Super sprawą jest to, że połączyłeś w książce kilka konwencji fotograficznych. Trochę jakby kupić mieszankę cukierków o różnych smakach. Za każdym kolejnym jest mała ekscytacja i element zaskoczenia. Masz rację co do tego, że albumy często zbudowane są tak, że po kilku zdjęciach wiadomo co będzie dalej. Sam mam na półce takie, po których otwarciu mózg mi spowolnił a myśli ustawiły się w dwuszeregu, ale po 6 stronie zacząłem przerzucać karty szybciej, do końca czasami nie dochodząc.
@Karolofotografiinauczyciel3 жыл бұрын
wow, świetnie opisałeś to uczucie związane z przewidywalnością narracji w cyklu fotograficznym, a raczej braku narracji. Gdy fotografowie robią książki opierając swoje zdjęcia na rzeczownikach, to bardzo trudno to znieść na długą metę. Dlatego ja w pracy staram się myśleć czasownikami. Jeśli jeszcze nie zaklepałeś sobie Pręgierza to zachęcam do wsparcia na zrzutka.pl/jd9xcm Będę zobowiązany. Pozdrawiam. Karol
@piotrmiedzinski55383 жыл бұрын
@@Karolofotografiinauczyciel już jakiś czas temu zaklepany, nie mogę się doczekać ;)
@Karolofotografiinauczyciel3 жыл бұрын
@@piotrmiedzinski5538 super :)
@tomaszbieniasz14243 жыл бұрын
Jeśli już tak myśleć w kategoriach wspomnianych konwencji, to zawsze one zachodzą mi na siebie, no może nie zawsze ale często ... Czy dana fotografia nie może być jednocześnie w konwencji obrazkowej (piktorialnej) i sztucznie zainscenizowana? Takie dwa w jednym? Myślę nad tym od czasu, gdy spotkalem się z tym podzialem w filmie w ramach Abrysu.
@Karolofotografiinauczyciel3 жыл бұрын
Nie uważam, że świadomość tych konwencji powinna wpływać na naszą pracę. Tak jak mowię w filmie, używam ich by zrozumieć co robię i umieć o tym rozmaić. Dlatego, nie uważam, że one są czymś uniwersalnym, a nawet jestem przekonany, że nie powinno się w tych kategoriach myśleć w trakcie pracy. Ostatecznie, każdy może zbudować swoją terminologię, mieszać i odwracać wszystko na lewą stronę. Ja robię to w ten sposób bo mi to pomaga zrozumieć samego siebie i swoją pracę. Dzielę się tym z nadzieję, że komuś też to może pomóc. Hej
@lukj93733 жыл бұрын
Trochę mi się gryzie ta nazwa "konwencji amatorskiej", ponieważ to słowo obciąża niejako i szufladkuje wielu profesjonalnych fotografów. Mam na myśli tych fotografów, których prace są oceniane jako wybitne i istotne w historii fotografii, ale ich proces pracy nigdy nie opierał się na jako takiej pracy nad określonym projektem. Właściwie można powiedzieć, że ich stylem pracy było wyjście bez większego celu i fotografowanie tego, co "wpadnie im w oko". Być może samo słowo "amatorski" jest tak pojemne, że można tu upchnąć wiele rzeczy, jednak skojarzenia są raczej z osobami początkującymi, bez doświadczenia i wiedzy w danej dziedzinie.
@Karolofotografiinauczyciel3 жыл бұрын
Największym komplementem jaki mogę usłyszeć to to, że jestem amatorem fotografii.
@lukj93733 жыл бұрын
@@Karolofotografiinauczyciel Nie mnie to oceniać. Wypowiadam się jedynie w zakresie nazewnictwa tej konwencji, która wg mnie nie jest zbyt trafna.
@Karolofotografiinauczyciel3 жыл бұрын
@@lukj9373 rozumiem wątpliwości, jak piszesz wynikają z użycia słowa "amatorska". Dlatego gdy o tym mówię jasno staram się wyjaśnić co pod tym słowem rozumiem, jakie intencje i jakie metody pracy. Ktoś może mieć wątpliwości do użycia słowa "inscenizacyjna" bo woli "kreacyjna". Dlatego staram się jasno wyjaśnić co pod danym słowem rozumiem, jaka jest moja interpretacja. Ja nigdy nie używałem wobec nikogo słowa "amator" jako czegoś co ma negatywne konotacje. Zdaję sobie sprawę, że w języku potocznym synonimem słowa amator jest partacz, dyletant, debiutant, ale z kolei synonimami amatora są też takie słowa jak, wielbiciel, entuzjasta, sympatyk, zapaleniec. Właśnie ta druga interpretacja amatora funkcjonuje w moim słowniku. Miałem takie same wątpliwości jak Ty, gdy kilka lat temu szukałem odpowiedniego słowa. Lepszego nie znalazłem. Pozdrawiam.