Рет қаралды 191
Solidnie, Sudetami, dzień 3.: Karpacz, willa „Na Szlaku” - Szarocin, agroturystyka Agnes - raport wieczorny 😊:
Wczorajszy wieczór był ogromnie inspirujący, wiesz? Natchniętym był został tym całym, przyszłym Kilimandżarem; zaczyna dochodzić, że to faktycznie za nie tak długo się zdarzy... Przełomem stycznia i lutego, obejrzę resztki wiecznych lodów Dachu Afryki... Coś dla mnie tak bardzo abstrakcyjnie cudnego, że łeb mały 😁. Tak, choćbym mało był tymi całymi Górami ponatychany, nie? 🤣
Wstałem bez budzika, tak samo, jak do tyrki 🤣. Tym razem poszło szybko - trzeci dzień, a to już nastąpiło. Wsiąkłem w to bez reszty. W ten Szlak. A on we mnie. Wypiłem kawę, odprawiłem poranne rytuały, pożegnałem karpaczową Willę „Na Szlaku”. Szósta czterdzieści pięć.
Dużo tu mówię o tym swoim plecaku. To nowy nabytek, więc trochę czasu zajmuje stworzenie symbiozy między nami 😊. Dziś, na próbę, Kajka straciła górną kapę, którą przeczepiłem sobie na brzuch. Jak kangur. Ciężar rozłożony, ma to sens. Kapa wróciła na swoje miejsce dopiero gdy zacząłem suszyć pranie - bo tak poręczniej. Bardzo uniwersalny konstrukt 👍😁.
Dziś dodreptać ostatni skrawek Karkonoszy, zejść w kotlinę jeleniogórską i wspiąć się w niewysokie obszary Rudaw Janowickich. Szło to dobrze, nie ma tam zbyt wiele miejsc, co mogłyby zamęczyć. Przewyższenia już krótsze, nachylenia małe, sporo leśnych asfaltów - więc nie trzeba aż tak uważać pod nogi. Kumpel Wojtek, co robi mi za forpocztę 😊, płomieniście polecał nocleg w agro w Szarocinie - lukłę na mapę: ponad 30 km - fajnie, jest to jakiś plan.
Ogólnie rzecz ujmując, to mam taki zakus, żeby wstrzelić się w rytm schroniskowy. Bo lubię. Nie ma tych schronów tu za wiele, a, żeby na nie się ustawić, to trochę brakuje mi tych dziesięciu kilometrów, co zamiast dreptać, to siedziałem i żarłem w plastikowym Karpaczu 🤣. Chciałem coś dziś z tego deficytu urwać, ale nie podgoniłem, bo tam, gdzie chciałem to miejsc do spania nie mieli. A tarpem mi się jakoś bawić nie chce, do tego lunęło srogim deszczem. Energia jeszcze była, dzisiaj wygrało lenistwo 😁.
Cóż, wygląda na to, że jeśli chcę sobie popeteteczkować, to jutro ustawiam łeb na grubsze chodzenie. 45 mapowego, rozbite na sześć niewielkich, 300-metrowych podejść. Jest to do zrobienia, tym bardziej, że na fajrant zapodałem sobie tyle kalorii pysznej mocy, że ta ściółka jutro będzie palić mi się pod butem 😁. A 15 godzin na Szlaku to też przecież żadna dla mnie pierwszyzna. Gdyby coś nie szło to zawsze można skserować działania Wojtka - to km nr. 30; gdy starczy sił, wtedy miałbym szczęście spać na fajnej Andrzejówce, tudzież gdzieś obok. Wariant pośredni: Sokołowsko.
Wsiąknięty w Przygodę po całości; już prawie nie wiem, jaka jest data. I o to chodzi - skupić się na jednym, napawać tym, co tu i teraz. Iść...
Chociaż, czekaj... Jutro będzie data szczególna taka... 😊
Bóle już zaakceptowane; tu już chyba włączył się autopilot 😁. Nie ma jojczenia - że boli, że odcisk, że spalone ramiona czy zaparzone dupsko 🤣. Nieważne, że stopy co chwila o rozmiar większe a biodra napieprzają od plecakowych pasów. Wszystko się da podregulować, żeby se pobolało co innego. Już jest ten etap, że wiem, po co tu jestem. I do tego dążę. Do realizacji. Robota jak każda inna, tylko nietypowa. I robię z tego nie pieniądze, tylko mam z niej ogromną frajdę i fun 💪😁. A że ciężej bywa? To tylko jeszcze bardziej motywuje. Działać. Pakiet bólu wziąć na klatę, albo narka - na pociąg. Organizm się broni przed niedogodnościami, napieprzać będzie zawsze. Kwestia tylko tego, co ja z tym fantem zrobię. Zaakceptuję, jak zawsze - proste! Teraz boli tylko ciało; gdy chlałem to cały byłem bólem 😁 - źle już było. I wystarczy. Gdybym miał iść i narzekać, to chyba lepiej byłoby zostać w domu... 🤣 Tak więc, jutro, z samego rana, znowu złączę się ze Szlakiem, co mam go znowu obok płotu; zarzucę Kajkę, spakuję Kaśkę i pójdę ku kolejnym eksploracjom. Hanki rozwijać dziś nie muszę. Andrzejówko - myślę, że jutro się widzimy - choćby i iść to na lampce! 😁
Nażarty błogo i po kokardę, dziś pójdę spać jak kury 🤣. Leżaczkowanie jak najbardziej niegłupie, lodowate prysznice również. Co tam... Chyba tyle... Wszystkiego pomyślnego na wszystkich Szlakach, które sobie obierzecie! A tymczasem, zda mnie się, że na moim Spacerze pękła pierwsza setka 💪😁. Dobrej nocy, pozdro dla wszystkich, co na Ścieżkach! ☮️😊
ŻYJ! 👍😁
P.S.: filmideł dziś od groma, se poprzewijaj po osobnych, rynsztoczkowych postach 😊.
Dobranoc! 🥱😘😊
www.facebook.c...