Co nas obrzydza? O roli emocji wstrętu w naszym życiu

[@Nowyswiat1]

Wow💥💥💥💥niesamowite Video, sztos! Dziękuje!!! Szukałam odpowiedzi dlaczego włosy mnie obrzydzają i teraz już wiem dzięki Video ze wstręt chroni nas w przetrwaniu a wiem tez ze żołądek trawi skorupki z jajek, szkło ale nie strawi włosów stad zrozumiałam ze skrajny wstręt do włosów w jedzeniu czy w syfonie to obrona ciała przed tym z czym nasz przewód pokarmowy nie dałby sobie rady.

[@akta1984]

Temat okazuje się być super na czasie !!!

[@beatakozowska6657]

Panie Kwiatek, ten wykladu jak zreszta wszystkie inne- rewelacyjne. Bardzo lubie panskie wyklady

[@Shape84]

Ciekawy, merytoryczny materiał poparty wieloma przykładami.

[@gonzogorf7019]

Jak zwykle za krótkie!!!

[@a_j130]

No wiesz akorat zrec robiłem ale poza tym spoksik

[@fundacjaXXII]

wszystkim proponuję przeczytać książkę "Jak powstają emocje" Lisa Feldman Barrett

[@nzsbango]

Nie zgodzę się z tezą że nikt nie lubi obrzydzenia. Filmy takie jak Ludzka Stonoga mają na celu to wzbudzić i mają swoje grono fanów. Niewielka popularność ale jednak

[@janjanek6432]

racja filmy Stonogi Zbyszka najgorsze...

[@JolajnaLoja]

Rzeczywiście, ale jednak takie treści trafiają do o wiele mniejszej ilości ludzi

[@5MinutePsychology]

Polecam temat aleksytymii. Ciekawe zjawisko związane z brakiem umiejętności rozpoznawania emocji. Fascynujący temat!

[@ireksuecki5417]

Mocne!

[@pitolec]

Od 8.40 do 9 minuty najciekawsze XD

[@xxBajixx]

Wstręt jest wyuczony

[@jacekt6993]

Przypadkowo czy celowo wybrali Państwo taką, silnie oddziałującą na wyobraźnię, tematykę akurat w dzień Święta Bożego Narodzenia.

[@nomtbg]

Nie każdy obchodzi to święto...

[@s3rverius]

Przecież to proste: żeby Ci dosrać!

[@czarnypiotrus6975]

Ja uwielbiam oglądać obrzydliwe wrzody ropne wyciskane z krwią .brzydzą mnie ale i ciekawią i tylko smród mi tylko przeszkadza z obrzydliwych zjawisk reszta jest mi albo obojętna albo tak jak z tymi wrzodami fascynująca.

[@gonzogorf7019]

Polecam odleżyny, w późnym martwiczym stadium, nie ma nic koszmarniejszego...

[@JolajnaLoja]

Nie, nie jesteś zwykłym człowiekiem xd

[@MegaWolen]

Wychodzi na to, ze konserwatyści to ci, którzy myją ręce po wyjściu z toalety.

[@maciejszymanski2386]

Mieszkałem w akademiku, więc z karaluchami się nawet oswoiłem. Nie robią na mnie wrażenia. Obrzydliwą rzeczą w moim życiu była pewna sytuacja związana z kontaktem z płcią przeciwną. Poznałem pewną kandydatkę na studia. Była całkiem ładna. Ale na imprezie przesadziła z alkoholem i gry już ją wlokłem do swojego gniazdka we wiadomym celu, zwieracze jej nie wytrzymały i spod kiecki na wypastowaną podłogę korytarza zaczęły wypadać kawałki kału. Ale nie spanikowałem. Ułożyłem ją do snu w pokoju kolegi i tę noc spędziłem samotnie. Innym przypadkiem, gdy poczułem się niekomfortowo, był fakt przyłapania kolegi z akademika, który oddawał mocz do zlewu. Ale najgorszą rzeczą była sytuacja, gdy na początku roku akademickiego odwiedziłem kolegę z roku. I zastałem go z nowym współmieszkańcem, który trzymał nóż na jego gardle. Powodem konfliktu było to, że ten kolega był Białorusinem (choć nosił czysto polskie nazwisko i był katolikiem). W takich sytuacjach reaguję instynktownie i widząc zagrożenie życia (nie tylko osoby znajomej) włącza mi się jakiś automat. Nie ma możliwości bym odpuścił, to jest silniejsze ode mnie. Stłukłem tego oprawcę, ale na koniec we trójkę wypiliśmy flaszkę wódki, wyjaśniając ze spokojem wszelkie animozje. Dlaczego o tym mówię? Bo czuję nieprzeparty wstręt do ksenofobii, taniego nacjonalizmu, a także innych antyspołecznych zachowań. Ale przemagam ów wstręt nie uciekając i nie unikając, ani nawet przystosowując się, ale wyciągając logiczne wnioski i wpływając na zastaną sytuację. Udało mi się przekonać agresora, że jego reakcja jest absurdalna. Bo jeśli traktować wrogo każdego człowieka, który ma nieco inne korzenie i trochę się od nas różni, to Polska rozciągałaby się od Radomia do Mławy, i od Siedlec do Kutna. A potem mu powiedziałem, że "Myckiewicz był Żydem", bo samo nazwisko na to wskazuje. Argumentum ad absurdum, ale podziało!

[@bronekjeszczeniezdechchwaakrl]

a h a

[@bishbish9111]

No, masz najebane, dzięki za info.

[@maciejszymanski2386]

@@bishbish9111 Widzę, że potrząsnęło... w akademikach działy się takie cuda, że nawet czterech ewangelistów opisując życie i działalność Jezusa nie byłoby w stanie zmyślić. Poza tym 99% ludzi nie miałoby śmiałości o tym napisać, a reszta nie umiałaby.

[@maciejszymanski2386]

@@bishbish9111 No to chyba nie masz zdolności czytania i rozumienia w tym samym czasie. Ja tej panienki nawet patykiem nie trąciłem, a nawet zapewniłem jej bezpieczne miejsce do wytrzeźwienia, żeby rano nie poczuła się niekomfortowo. Bo wszyscy jesteśmy ludźmi! Piłem z babami, spałem z babami, ale nigdy bez ich zgody lub gdy były zamroczone i nie potrafiły odmówić. Za kogo ty mnie bierzesz?

[@bishbish9111]

@@maciejszymanski2386 No to zwracam honor, może to moja zła interpretacja.

[@JacekBier]

Większość uczonych od czasów Darwina.... Darwin był nieukiem. Zero publikacji. Licencjat z teologii. Wylany z medycyny. Taki to uczony :D

[@Robert_Matysiak]

Jedyne o co mógłbym się modlić to to, by Pan i Pana koledzy po fachu zostali pozbawieni wpływu na orzekającego sędziego. Zwyczajnie nie chce mi się komentować wszystkich kuriozów, które znalazły się w tym filmiku. Odniosę się tylko do jednego z samego jego początku. Otóż jeżeli uważa Pan, że chęć oglądania horrorów jest dowodem na to, iż lubimy czasem się bać, to tak samo powinien Pan traktować chęć do oglądania filmów, na których ludzie wymiotują, mażą się kałem i zjadają go. Wbrew temu co Pan powiedział, konsumpcja takich treści ma miejsce w "normalnych" częściach internetu, a nie na zamkniętych forach dla fetyszystów. Z obrzydzeniem dokonują jej "przeciętni" użytkownicy, którzy w swoim osobistym życiu wcale nie mają ochoty na powielanie ww. praktyk. Nie jest moim zdaniem prawdą rzekoma wyjątkowość wstrętu- emocji której nie chcemy przeżywać i każdy z internautów może się samodzielnie o tym przekonać.

[@Robert_Matysiak]

@flores Nie sądzę. To tylko dostępność treści jest różna. Pamiętam jeszcze czasy, jak w programach informacyjnych mówiono: Terroryści przesłali nagranie, ale go państwu nie pokażemy, bo sceny na nim przedstawione są zbyt drastyczne. Oczywiście dziennikarze sobie je oglądali ku własnemu obrzydzeniu, przerażeniu i... uciesze. Dziś jest mnóstwo serwisów, które umożliwiają zapoznanie się z cenzurowanymi lub ukrywanymi materiałami i większość z nich- materiałów- może budzić wstręt. Naturalnie działa tu mechanizm, który w zachodniej kulturze( umownie rzecz ujmując)występuje również przy okazji pornografii- ludzie niezbyt się tym chwalą i nie z każdym o tym rozmawiają lub w ogóle. Pewne osoby żyją więc w złudnym przeświadczeniu, że "to" nie istnieje. Ale istnieje i wie o tym doskonale Wasz nastoletni siostrzeniec, a może i szwagier z którym siedzicie przy wigilijnym stole. Tylko Wam o tym nie powie : ) Zastanówcie się, ile macie wokół siebie osób, które możecie zapytać i spodziewać się od nich szczerej odpowiedzi "Jakiego typu filmy porno najbardziej im się podobają i dlaczego?". Ilu osobom sami byście powiedzieli szczerze, co Was ekscytuje? Tak samo jest z innymi drastycznymi treściami. Dlatego powiedzenie na samym początku przez miłego prowadzącego "Nie znam wokół siebie takich osób" niezbyt dobrze o nim świadczy. Nie zna Pan, bo o "takich" rzeczach się nie mówi, bo otacza się Pan najprawdopodobniej ludźmi podobnymi do siebie o podobnym wychowaniu, wykształceniu i nawykach, bo... Albo Pan zna, tylko udaje skromnisię.

[@fibonatic6370]

Widzę u Pana Roberta silną fiksację w fazie analnej. Polecam terapię psychodynamiczną. Przykłady, które Pan opisuje to podszepty instynktów i niestety, ponieważ nie ukształtowało się u Pana superego, uważa Pan, że to o czym pisze jest normalne. Oczywiście z punktu widzenia zwierzęcej natury jest to normalne, ale z punktu widzenia homo sociologicus już nie. Zatem jeśli chce się Pan dzielić swoimi preferencjami oglądania pornografii (samo oglądanie golizny jest już samo w sobie niekorzystne dla rozwoju seksualnego) lub ciekawością koprofagii przy wigilijnym stole, to proszę zakupić duże lustro, postawić je w dużym pokoju, zaopatrzyć się w zasoby potrzebne do przetrwania na x-dziesiąt lat i rozpocząć najciekawszy monodialog wszech czasów.

[@ireneuszmaslinski9187]

@@fibonatic6370 A Panu się wykształciło superego i jest Pan socjologicus :) Otóż ludzie lubią się konfrontować z negatywnymi emocjami, a nawet do pewnego stopnia jest to korzystne, bo działa jak szczepionka. Naturalną rzeczą jest unikać negatywnych wrażeń, ale naturalne też jest, że nie zawsze się to uda. Gdy nie jesteśmy choć trochę oswojeni z zaskakującymi nas wrażeniami, to popadamy w panikę, albo inną niekontrolowaną reakcję, a to możne spowodować jeszcze bardziej niechciane konsekwencje. Siła charakteru człowieka polega właśnie na wytrzymywaniu negatywnych wrażeń w imię jakichś ważnych celów, a żeby to było możliwe musimy być już wcześniej konfrontowani z podobnymi sytuacjami. Tą inteligencję emocjonalną mają już dzieci, które lubią się bać, albo robić czasem coś obrzydliwego , to się później może przydać w życiu. Sam opiekuję się obecnie moją wiekową już matką, był czas, że nie mogła wstać z łózka przez wiele tygodni, trzeba było zadbać o jej higienę, bardzo mi się przydała wtedy umiejętność przełamywania wstrętu. Gdy się pomaga ludiom w trudnej sytuacji, często wiąże się to z silnymi negatywnymi emocjami, które trzeba wytrzymać, bo potrafią być bardzo nieprzyjemni i psychicznie i fizycznie. Sporo wiem na ten temat z autopsji. Życzę mniej wysublimowanych książek psychologicznych a w zamian za to zanurzenia się w realnym świecie z całym spektrum wrażeń, których może dostarczyć

[@fibonatic6370]

@@ireneuszmaslinski9187 ze wszystkim, co Pan napisał zgadzam się w stu procentach, więc zakładam, że nie zrozumiał Pan stanowisk, które zostały zajęte. Autor założył działanie intencjonalne, a to zmienia całkowicie perspektywę. Protekcjonalny ton proszę zachować, tyle że nie wiem dla kogo, bo nikomu nie jest on potrzebny, a też nie wie Pan kto jest po drugiej stronie. W tym przypadku ma Pan narkomana, który jest czysty od lat, a w czasach czynnego uzależnienia widział handel, prostytucję, choroby psychiczne i śmierć. W swoim najbliższym otoczeniu i będąc częścią machiny zepsucia. Zatem mogę założyć, że moje spektrum i otrzymywanie "szczepionek" jest kilka razy bogatsze od doświadczeń 90% społeczeństwa. I odwoływanie się do własnych doświadczeń nie jest nigdy drogą prawdy, wszak zagadnienie normatywności kształtuje się na poziomie socjologicznym, a nie indywidualnym.

[@ireneuszmaslinski9187]

@@fibonatic6370 Własne doświadczenia są podstawową drogą do prawdy, warto jednak je konfrontować z innymi, ponieważ zawsze możemy się mylić, ale i większość może się mylić. Zachowanie równowagi w tym aspekcie jest ważne. Proporcje jakie tu należy zastosować to sprawa indywidualna i pewnie to cecha charakteru. Za swój protekcjonalny ton przepraszam, był on trochę sprowokowany przez Pana poprzednią wypowiedź, która nie należała do zbyt uprzejmych , jak i moją osobistą skłonność do uprawiania szermierki słownej. Jak widać obydwoje w życiu nie nie nudziliśmy i to jest piękne. Pozdrowienia