Diora 1976 (anty) reklama wykonana przez PKF

[@halford6662]

miałem kiedyś altusy,leciały w nich wysokie tony.Po latach wróciłem do tych kolumn tj jakies 2 lata temu.I co sie okazuje????wysokie tony nadal sie palą.KURWA!!!!! jak długo można prod.bubel. 40 lat?????????????????

[@Blahdnb]

"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju" S. Kisielewski.

[@ARQ-TONTECH]

To jest reportaż mający na celu ukazać i wpłynąć na sytuację, która trwała najwyżej pół roku. Zaczęło się to w drugiej połowie 1974, gdy napięto plany produkcyjne, których "DIORA" nie była w stanie zrealizować. Chodziło m.in. o przekroczenie granicy produkcji miliona sztuk wyrobów rocznie, lecz pośpiech się nie opłacił. Impas przerwał nowy dyrektor w roku 1975, poprzez "zdyscyplinowanie" produkcji. Wyroby znów nagradzane były znakami jakości, a w 1976 produkcja znacznie przekroczyła milion sztuk wyrobów.

[@KrzysztofBach]

Dzięki za wyjaśnienie przyczyny powstania tego filmu.

[@NecrosDeus]

A kiedyż to w Unitrze nie były napięte plany?

[@AkvistoPaul]

Wreszcie jakieś konkrety, bo większość powyżej tylko narzeka.. :(

[@HerrGrasso]

+ARQbyTontechUNITRA. Dużo w tym racji, ale... w 1976 Diora wyprodukowała ostatni odbiornik lampowy Klawesyn. Na filmie widzimy Elizabeth właśnie z 1976 roku, wyprodukowana zapewne wcześniej. Oba odbiorniki dzieli technologiczna przepaść Elizabeth była odbiornikiem na tyle nowoczesnym, że na spokojnie znajdziemy jej mutacje w sprzęcie produkowanym aż do końca komuny. Elizabeth to zupełnie inna bajka niż wszystko, co robiono w Polsce przedtem. Zmiana procesu technologicznego musiała być dramatyczna i to na pewno się odbiło na jakości pierwszych odbiorników. To nieprawda, że Polacy nie byli w stanie budować samodzielnie dobrych konstrukcji. Nie dlatego Gierek kupował na zachodzie licencje. Razem z nim dostawaliśmy proces technologiczny i nie trzeba było wyważać otwartych drzwi. Można było wyprodukować zdecydowanie szybciej. 76 to nie był spokojny rok. Władza chciała się popisać, gdzie tylko mogła i trzeba powiedzieć, że dość skutecznie, bo legenda Gierka trwa. W Diorze naprawdę był KJ. Widziałem jak odbiorniki wracały na taśmę po 5x. Ktoś pisze o złym strojeniu, ale do strojenia były specjalne maszyny. Ot... kręcisz tym a tym, aż się zapali lampeczka. Nic trudnego. Problemem było to, że podzespołów było mało, zawsze brak. Aby wykonać normy, przymykało się oczy. Ktoś tu pisze o potencjometrach telpoda i ma sporo racji. Chyba nikt nie produkował gorszych. Tranzystory i układy scalone nie od razu były powtarzalne. Rozrzut parametrów znaczny. Pomyślcie - klawesyn i lampy, Elizabeth o układy scalone, które robiliśmy SAMI, choć na licencji, ale to naprawdę niełatwa sprawa. Mam Elizabeth z 1976. Od 40 lat gra be żadnej awarii. Szok? Szok to jest, jak mało ludzie wiedzą o polskim sprzęcie. Zachodni lepszy? Od czasów Gierka Unitra robiła właśnie zachodni sprzęt na licencji całkiem renomowanych firm. Pewnie, że już na starcie nasze produkty były trochę z tyłu i były dość proste, ale... powiedzmy sobie szczerze... te wszystkie bajery w zachodnich produktach służyły głównie obniżeniu kosztów produkcji. Układ scalony mógł robić robot, lutować tranzystory w stopniu końcowym już nie za bardzo. Prostota nie musi być wadą. Układy audio to nie jest jakieś straszne technologiczne wyzwanie. Robiono świetne wzmacniacze jeszcze na lampach (dzisiaj to one są audiofilskie), ale to kosztowało. Krytycy też nie są bez racji, bo często dobrą choć prostą konstrukcję psuł głupi szczegół. Ile odbiorników poszło do piachu, bo telpod trzaskał, albo całkiem nie stykał. Popatrzcie na RM221. Ilu ludzi szuka potencjometru (tak, tak... z nostalgii). Sorry za długi wykład, ale na zakończenie: Unitra nie robiła tak wspaniałych rzeczy, jak niektórzy piszą, ale zdecydowanie nie robiła też tak złych rzeczy, jak twierdzi wielu. Większość opinii to obiegowe głupoty. A że sami pracownicy Diory krytykowali? Widzieli, jakie głupoty robiła władza i nóż się otwierał.

[@ARQ-TONTECH]

HerrGrasso warto dodać, że w wielu dziedzinach licencje były kupowane nie tylko po to aby wprowadzić nową technologię i nowy produkt, ale przede wszystkim służyły nauce, kształceniu polskiej inżynierii, zdobywaniu nowej wiedzy. Po latach technologicznego zastoju, dopiero uczyliśmy się robić dobre rzeczy. Dlatego nie należy dziwić się, że nie zawsze od razu wszystko wychodziło idealnie. Jeśli zdarzały się problemy z nowym sprzętem, to istniała przecież gwarancja. Nawet jeśli wymieniało się produkt kilkukrotnie, to w końcu w naszym domu lądował sprzęt trwały i niezawodny. Można powiedzieć że jedna i druga strona walczyła o jakość. Nabywca bowiem, nie mógł pozwolić sobie na pozostanie z niesprawnym odbiornikiem czy magnetofonem, a zdeterminowany zakład robił co mógł, aby zachować dobrą markę.

[@termont3]

Mam Elizabethkę z 75', i powiem że jakością nie dorówna jej, żadne z nowych "plastików". Kupiłem teraz na Allegro z sentymentu, bo kiedyś, jak byłem mały, to rodzice ją wydali rodzinie, bo się zafascynowali się tandetą, która po czterech latach zaczęła się psuć. Kto podziela tą opinie - łapka w górę:)

[@NecrosDeus]

Tylko, że ta Elizabetha kosztowała 4 pensje, i to bez kolumn! To tak jak dzisiaj wydałbyś ok.10 tys przy pensji takiej całkiem "robotniczej", w granicach 2,5 tys zł, a wtedy robotnicy zarabiali niezbyt dobrze. Czyli powiedzmy, że za taką Elizabethę dałbyś dzisiaj ok. 10-15 tys zł. Oczywiście porównujesz do dzisiejszych sprzętów w tym przedziale cenowym! Chyba dziś nie porównasz radia za 15 tys zł do "plastików" za 1 tys zł?

[@1peug]

NecrosDeus A co to za porównanie? Kurczak w 1973 roku kosztował 54 zł a dziś może z 8. Czy to oznacza, że tamten był jakiś pozłacany czy coś w tym stylu? Ceny na rynku kształtowała niska podaż a nie jakość, a pomimo tego jestem przekonany, że twój sprzęt, który kosztuje dziś nawet te 15 tys, raczej nie przetrzyma tyle czasu co tamten.

[@NecrosDeus]

Kolego, zacząłeś operować kwotami, wyszły idiotyzmy, nie wiem o co ci chodzi. Żeby nie wychodziły bzdury dlatego napisałem o ilości pensji jakie trzeba było przeznaczyć na sprzęt. Ja, jako młoda osoba załapałem końcówkę lat 70'tych, początek lat 80'tych to fascynacja muzyką, chyba najlepszej w naszych dziejach, no i zainteresowania sprzętem, dlatego wiem ile to wszystko kosztowało! Czy to wtedy był "pozłacany kurczak"? Oczywiście, że nie, ale kosztował jak platynowy a wartość techniczną miał niewielką bo technologicznie był to sprzęt o dekadę w tył do konstrukcji zachodnich, w sumie niskie stany klasy standard! Elizabeth to licencyjne Sanyo, radio zachodniej klasy standard, jednak u nas to był technologiczny przełom bo do tej pory operowaliśmy technologią z lat 50'tych (zestaw Meluzyna). Póki montowane były podzespoły Sanyo to było super, później jak wzmacniacz był na hybrydzie GML produkcji pożal się Boże Telpodu, plus półprzewodniki Cemi, to już niestety, nie było to!

[@1peug]

NecrosDeus To Ty kolego zacząłeś operować kwotami, więc nie wiem dlaczego wyszły idiotyzmy.

[@Mikexception]

+NecrosDeus To warte zauważenia - takie kosmiczne pieniądze ludzie wykładali bo posiadanie sprzętu audio HI FI bardzo nobiliotowało towarzysko -nie to co dziś. Było oznaką zaradności w zdobywaniu rzeczy i zarabianiu pieniędzy a więc dawało powody do dumy dla całej rodziny z dziećmi włącznie. Dziś jest upadek prestiżu audio i panuje przekonanie że wszystko co w jest łatwo kupić i dostępne sklapech jest tak najlepsze że już lepsze nie może być,. A to pomyłka.

[@andrzejkula6642]

Stykając się przez wiele lat z tego typu materiałami z PRL - u (prasa, DTV, PKF) zawsze rzucał mi się w oczy jeden sposób narracji: Wszystkie problemy z zakresu spraw bytowo - gospodarczych to wynik: brakoróbstwa, braku kooperacji, niekompetencji, niechlujstwa, lenistwa... wszystko wina ludzi, bo system musiał być cacy.

[@NecrosDeus]

Trafiłeś w sedno tarczy! 😃

[@NecrosDeus]

@Plebs100 Nie. W tym przypadku systemu, który determinował takie a nie inne zachowanie ludzi.

[@PZPolski]

Ciekaw jestem jak wyglądały by produkty Diory gdyby nie dzika prywatyzacja Lewandowskiego i kolegów.

[@djaccount5458]

Padło by prędzej czy później tak sądzę, konkurencja z zachodu, później Chin. Może by przetrwali kto wie jak np. Tonsil.

[@XYZ.2023.]

Taka była produkcja w PRLu: Kiepskie elementy elektroniczne, akord, bunt załogi bo zarobki małe, prace niechlujnie wykonywane także przez przyuczanych do zawodu itp, itd. Siermiężna rzeczywistość produkcyjna, a wszystko co było dobre, sprawne kierowano na export.

[@piotrnowicki7457]

Pamietam z dzieciństwa ten sprzęt . Piękny dzwięk działało to bez zarzutu ze 20 lat

[@jozefburzala362]

Tonsil to była poezja.

[@Grzegorz200011]

Mam dokladnie to radio ma dosc dobry wzmacnicz zostalo po dziadkach wpina sie kolumny i naprawde wymiata. Nigdy sie nie zepsulo.

[@NecrosDeus]

Tyllo, że to radio było produkowane na licencji Sanyo. Te egzemplarze montowane na podzespołach Sanyo były faktycznie jakościowo i brzmieniowo dobre. Tylko, że tam w końcówce siedziała hybryda STK, która zdecydowanie lepiej grała niż nasze Telpodowskie GML. Wersje pilotażowe zawsze są lepsze (w tym przypadku na podzespołach Sanyo), niż późniejsze, z normalnej produkcji. Fiat 126p też na początki miał wiele włoskich części, łącznie z silnikiem. Tak więc po jednym dobrze działającym radiu nie można oceniać całości produkcji. Możesz mieć "japoński" egzemplarz, możesz mieć ten z serii rozkręcającej produkcję, kiedy wszyscy w tym długim łańcuszku pracowników pracowali dokładnie, bo się uczyli i wszystko było kontrolowane. Później niestety nadeszła proza polskich PRL'owskich zakładów produkcyjnych, czyli bylejakość!

[@darekf6159]

Ach co za czasy. Ja jestem rocznik 1973. I jako dzieciak w szkole podstawowej (początek lat 80-tych) miałem styczność z uwczesną elektroniką. W szkole były magnetofon szpulowy do odtwarzania powieści (ile to było zabawy aby go uruchomić), projektor taśmowy do odtwarzania filmów, telewizor czarno biały.

[@PZPolski]

ZK 140T- szczyt marzeń 😊

[@asuseyi4054]

Pierwsze radio w Polsce powstało w 1922 r.

[@darkubarku]

Mam dwa egzemplarze Elizabeth. Wersje DSH-101 oraz DSH-102. Ten sprzęt był produkowany na licencji Sanyo i uważam, że był jednyn z najlepszych, polskich urządzeń audio. Obydwa moje egzemplarze, nigdy nie były naprawiane, wszystkie podzespoły są oryginalne i wszystko do dziś, działa idealnie. DSH-101 jest u mnie w domu od nowości a DSH-102, kupiłem na targu kilka lat temu. 101-kę zostawiłem całkowicie w oryginale ze starym zakresem radia ale 102-ka, ma już przerobiony FM na współczesne częstotliwości. Dziwi mnie tak druzgocąca opinia ze strony ówczesnej PKF... chyba, że to jakaś prowokacja była, różnie z tym bywało w tamtych czasach :)

[@arturgorny2470]

Zazdrość że był u nas taki kocur i wypas produkowany

[@kaem3]

0:50 - przecież ten facet w ogóle nie umie obsługiwać tego odbiornika, kręci jednocześnie pokrętłem programatora i strojenia głównego. Czysta ustawka.

[@jedrzejjedrzejewski823]

Posiadam ZM 3000 i ZM 8000, do tego: kalkulator Brda i magnetofon szpulowy. Wszystko działa, zero napraw (sam potrafię to robic). Tylko podstawowa obsługa, która nakazana w gwarancji. UNITRA to było coś swietnego.

[@pewni61]

Popieram sam mam diorke calypso pieknie wyglada i dziala jak marzenie tylko nie chce mi sie glowicy ukf przestrajac :/

[@krystianpe4237]

Teraz wzmacniacz unitra więcej warty jak groundic, Pioneer czy yamaha. (przy podobnych parametrach)

[@PolishMark]

@@krystianpe4237 Sentyment

[@adriant9034]

@@krystianpe4237 To powodzenia w szukaniu o "podobnych parametrach". Za tą samą cenę można było, i można nadal kupić sprzęt zachodni z tamtych lat będący sto razy lepszy od naszego. Wiem co mówię, mam trochę sprzętu Unitry i trzymam go tylko z sentymentu, nawet go już nie włączam.

[@kpac3826]

Te za 7 700 Elizabeth stereo, jeszcze japońskie. Następny model, za 10 500, już ze znakiem hifi. Większa moc wyjściowa ale gorsze wykonanie i części nasze. Zdecydowanie najgorszą jakość miały późniejsze (już w latach 80-tych) deki z Bydgoszczy. Ustawiałeś stację a po dwóch minutach już szumiało i trzeba było dostrajać. Serwis był bezradny.

[@nhosterrr]

Ja kręcę. A u mnie Elizabeth funkcjonuje do dziś. Nawet potencjometry nie trzeszczą. Odbiór znakomity, a to juz prawie 40 lat. )

[@kaes2000]

Mi w Zodiaku trzeszczały od nowości. :D

[@NecrosDeus]

Ja w to nie wierzę. Potencjometry to produkcja Telpod Kraków, większego dziadostwa świat nie widział. Jak bawiłem się w "elektronikę" to jeździłem do Krakowa po rezystory i potencjometry. 4 godziny stania w kolejce, i kupowało się rezystory pękające w palcach, a potencjometry to szkoda gadać, te w wersji stereo miały styki na ścieżce poprzesuwane nawet o 3 mm, a potencjometry montażowe śniedziały już w fabryce, styki pokrywały się jakimś czarnym nalotem. Dzisiejsza chińszczyzna to mistrzostwo jakości w porównaniu z produkcją Telpodu!

[@NecrosDeus]

+kaes2000 To normalne! "Bawiłem" się w tamtych czasach elektroniką, potencjometry Telpodu Kraków to dziadostwo ponadprzeciętne! Potencjometry montażowe, tzw. PR'ki, kupowało się fabrycznie nowe już sczerniałe, z jakimś nalotem, to w ogóle nie nadawało się do użytku! Potencjometry do regulacji kanałów stereo, barwy dźwięku, to ciężko nawet komentować!

[@basiae8647]

Coś w tym może być. Np dobrego silnika diesla do ciężarówek nie udało się skonstruować w Polsce do lat 60tych aż ktoś mądry kupił wreszcie licencję brytyjskiego Leyland'a i wszystkie Stary Jelcze Autosany czy kombajny Bizon z niego korzystały. Fatum jakieś wisiało i wisi nad Polską i domyślam się czemu. Sami siebie chwaliliśmy i chwalimy i dziś odwieczny wróg ludzkości skrzętnie to wykorzystuje, pchając na nowo-planowaną wojnę z Rosją. Przepraszam że nie w temacie elektroniki, tu jest jakiś wspólny mianownik.

[@NecrosDeus]

Basia E. W sumie, kilkanaście lat w Andrychowie "konstruowano" nowoczesny silnik diesla do samochodów dostawczych, tak samo następcę Nyski i Żuka, czyli Lublina. I kto wie, może nawet, a nawet z pewnością, do dziś by ten silnik "konstruowano", ale niestety, PRL się skończył i zabawę panów inżynierów trzeba było przerwać! :) Następca Żuka i Nyski, Lublin, miał więcej szczęścia o tyle, że projekt dokończyli i uruchomili produkcję, już w swojej fabryce, Koreańczycy z Daewoo. Czy może ktoś wyjaśnić ciekawą sytuację? Polscy inżynierowie przez kilkanaście lat nie potrafili opracować technologicznie prostego samochodu dostawczego, a Koreańczycy z firmy, która bazowała wyłącznie na licencjach przy produkcji aut, i raczej miała do czynienia bardziej z kuchenkami mikrofalowymi niż z autami, w mig uporała się z dokończeniem projektu Lublina i uruchomieniem produkcji? Znając PRL to mogę stwierdzić, że w Polsce to głównie projektowano, a to co produkowano, to było głównie oparte na rozwiązaniach licencyjnych, a produkowano to samo całe dekady, na dodatek w jakości urągającej zdrowemu rozsądkowi! Ot, taki to był PRL!

[@marcinkowalski6966]

Ale na eksport potrafili, w dowolnych ilościach, i cenie!

[@NecrosDeus]

Niekoniecznie. Do połowy dekady lat 80'tych w wersjach eksportowych montowano zagraniczne półprzewodniki, zwłaszcza te średnio i wysoko prądowe, jak i potencjometry Alps. To co produkowało CEMI i Telpod wołało o pomstę do nieba, na eksport to nie nadawało się. Później niestety, sytuacja gospodarcza kraju pogarszała się, nie było dewiz na wkład dewizowy w postaci normalnej jakości tranzystorów i potencjometrów, więc zaczęto wkładać CEMI i Telpod. Jakość była dokładnie ta samo co sprzętu sprzedawanego w Polsce, czyli palące się tranzystory i źle działające potencjometry, trzeszczące od samego początku użytkowania. Skutek tego był taki, że po 1985 roku eksport gwałtownie spadł, pod koniec lat 80'tych był całkiem symboliczny. Tak naprawdę, w czasach eksportu, do połowy lat 80'tych, też rewelacyjnie nie było. Był to sprzęt niskiej jakości sprzedawany pod różnymi brandami narzuconymi przez importerów, którzy ten sprzęt sprzedawali w elektronicznych hipermarketach i w firmach wysyłkowych. Cieszył się on powodzeniem, bo był najtańszy w ofercie. Ciężko nie kupić wzmacniacz za 180 DM, gdy najtańsza jakaś dalekowschodnia "chińszczyzna" kosztowała 250 DM, a coś firmowego przynajmniej 300 DM. Jakoś to grało, więc ludzie tanio kupowali. Później, gdy po kilku minutach słuchania muzyki psuło się (tranzystory CEMI paliły się na samą myśl o podłączeniu pod napięcie 😁), a jak nawet działało dłużej, to zachodnich nabywców wkurzały trzaski przełączników ISOSTAT (seriami tragiczny wyrób TELPOD ze śniedziejącymi stykami już na linii produkcyjnej) i trzaski w potencjometrach regulacyjnych barwy dźwięku (makabrycznej jakości ścieżka rezystancyjna, w zasadzie rozpadająca się nawet nie używana). Tak więc nie przesadzajmy z tym eksportem, robiliśmy za chińszczyznę i to za taką najtańszą na rynku, a później to już nawet nikt tego nie chciał na Zachodzie kupować!

[@marcinkowalski6966]

@@NecrosDeus Wywozili na eksport co się tylko dało. Mimo embargo, i że się nie dało. Dlatego były puste półki. Nie tylko w stanie wojennym. Potrafili kupić partię telewizorów w demoludach, i natychmiast sprzedać za granice(jak kauczuk w Zmiennikach). To po prostu mentalność złodzieja. Wielkie rolnictwo, i przemysł, i kartki na mięso, i benzynę. Z Tuska też nie zrobisz inteligenta!

[@gregoryhouse7140]

Cóż robili z tego co mieli. Póżniej nieco było lepiej, gdy weszli w kooperacje z japońskim koncernem Sanyo, od tego czasu DIORA robiła przyzwoite urządzenia, po ostatni produkt wieża SSL700 jak na 1994 rok była bardzo nowoczesna.

[@slovitzmusic8201]

Wcale nie była. Była ledwie średnia, choć z całą pewnością Polakom narobiono smaku. Ten sprzęt zajebiście rozczarowywał. Zwłaszcza przeciętnych Kowalskich, jak moja rodzina, którzy byli już zmęczeni tym PRL-owskim badziewiem i marzyli o porządnym zestawie wieżowym od lat 80. W dodatku zachód miał nam wjechać na pełnej k..wie. Teraz mogli go wreszcie kupić, ale przy okazji dostali w łeb od rodzimej produkcji całą masą niedoróbek. Naczytali się o autoreversach, których tu nie było. Naczytali się o pilotach zdalnego sterowania, tylko, że sprzęt "buczał" na stand-by. Nasłuchali się o CD, które się zwaliło po kilku miesiącach. Była też mowa o nowoczesnym gramofonie, tylko, że na pokładzie była "stara poczciwa" MF-ka. Czyli było "jak zwykle". Sprzęt wyleciał szybciej niż się w domu pojawił.

[@alicjapiorun6956]

Elizabetkę mam do dziś.Wcale się nie psuła.

[@WryShows]

Ale serwis mieli dobry ;) Reklamacja przyjęta od reki.

[@NecrosDeus]

Z zakładów produkcyjnych z premedytacją wypuszczano buble bo liczył się wykonany plan. Możliwość zwrotu, możliwość bezproblemowej naprawy w ZURT, była wliczona w taki system sprzedaży. Ze zwrotem, naprawą, nie było kłopotów, robiłem to wielokrotnie. W latach 80'tych sprzęt nie stał na półce, kupowało się z doskoku, czy po wystaniu w kolejce społecznej przez wiele dni-tygodni-miesięcy. Nie sprawdzało się go w sklepie tylko w domu. Często było tak, że sprzęt w ogóle nie działał po wyjęciu z pudełka, często działał wadliwie, czasem przestawał działać zaraz po krótkim użytkowaniu. Szło się do sklepu i zwracało, kasę dostawało się bez szemrania. Jak miało się ochotę naprawić, co było bardzo częste, to szło się do ZURT. Po trzykrotnej naprawie, jak usterka dalej była czy wystąpiła, można było bez kłopotu oddać do sklepu.

[@andrzejkula6642]

Firma Krueger&Matz z dumą kontynuuje te stare polskie tradycje...

[@lusi8467]

Kurna masz rację....nie mam tego badziewia ale znajomy sześć razy już to wymieniał 😁

[@andrzejkula6642]

@@lusi8467 ja zrezygnowałem po trzecim razie, stwierdziłem, że to tylko słuchawki

[@amator8044]

XD

[@sawomirsiwek7558]

Słuchawki nadal działają a to już piąty rok. Kruger & Matz to dobre chinczyki.

[@andylange4805]

To piekne jak kiedys polacy mieli cierpliwosc.😁

[@Jur-ud2ch]

Dziś nawet nie mają cierpliwości stojąc do kasy w markecie 😁😁😁

[@1400d4d]

Ale to nie były żadne marki. Diora jak i reszta albo klepała licencję albo podrabiali sprzęt Zachodni. Takie te odbiorniki były. Polska elektronika to była farsa zapóźniona 10 lat do tyłu. Przecież nawet w latach 90 tych Diora produkowała sprzęt który się nie rozwijał. Zmieniali obudowy, ale w środku to było to samo ten sam poziom co na początku lat 80 tych. To były gnioty nic więcej. Kasprzak to dopiero były buble.

[@mazakaudio]

Czy ktoś by nie chciał takiej nówki Elizabetki w pudełku lub zestawu Kleopatry która też pojawiła się na filmie?

[@NecrosDeus]

Jeżeli to jest Elizabeth już na podzespołach polskich, z hybrydą z Telpodu, to grało to słabo.

[@mazakaudio]

@@NecrosDeus nie tam,wszystko co dobre gra dobrze,pewnie iż,jedne lepiej jedne słabiej ale liczy sie klasyka ,vintage, prawdziwa Polska której teraz nie ma itd.

[@andrzejg7929]

Elizabeth naprawiałem 3 razy w ciągu miesiąca. A po 6 naprawach sklep zwrócił mi kasę.

[@kubakowalewski5580]

Meluzyna tam stała.

[@weeges23]

jedyny plus unitry i diory to taki ,ze mozna bylo samemu naprawic- wystarczyla lutownica i miernik elektryczny. dobry sprzet dla ludzi ktorzy zaczynaja przygote z elektryka i eketkronika oraz akustyka.jedyny minus to taki ,ze wymiany opornikow i tranzystorow trzeba bylo dokonywac czesto i gesto po czym koszt napraw zaczynal zblizac sie do kosztow kupna japonca, z tym ze w japoncu nic sie nie psolo i nie potrzeba bylo grzebac a w diorze ciagle cos padalo. im wiecej czesci trzeba bylo wymieniac tym kurwica i znienawidzenie do diory roslo...

[@NecrosDeus]

Zgadzam się. Ogólnie Unitra produkowała elektronikę o bardzo prostej konstrukcji, w sumie schematy powielała przez...10-15 lat, zmieniały się tylko obudowy. Taki wzmacniacz od dużej wieży, kosztujący fortunę, dziś początkujący elektronik składa w jeden dzień. Za moich czasów też składaliśmy te wzmacniacze serii WS, ale problem był w dostępności podzespołów, nic nie było, ani tranzystorów serii BD, ani BDP, po rezystory i potencjometry jeździło się do Tepodu do Krakowa! Po drugie, jakość półprzewodników CEMI to makabra, końcowe BDP paliły się na potęgę same z siebie, sterujące BD również często! Jak nastały "nowe" czasy, lata 90'te, to nikt przytomny i normalny, kto miał do czynienia z Unitrą, juz tego nie kupował! Tak dla ciekawości, za PRL w każdym mieście było kilka punktów napraw Unitry, i w każdym trzeba było czekać po 2-3 tygodnie na naprawę!

[@Mikexception]

+NecrosDeus Pamiętam na studiach kolegę Wietnamczyka który był zapaleńcem i sam zaprojetkował sobie i zbudował na początku 70 lat solidny wzmacniacz i kolumny - planował zabrać do domu. Osiągnął powalający dźwięk w porównaniu do tych ze sklepu - wszyscy podziwialiśmy. No ale on się starał dla siebie :)..

[@MagSuperMegaMC]

Co ty pierdolisz ja ma w chuj sprzetu diory i wsztsko dzialo \.Propagande siejsz ja chuj

[@NecrosDeus]

@7Prozak7 Gdzie napisałem BP? BD i BDP. Na przykład: BD 135, BD 140, BDP 283, BDP 286. CEMi często nie wychodziły serie produkcyjne BD i BDP, co było powodem dużej awaryjności elektronicznego sprzętu. Często nieudane BD, nie spełniające norm, były sprzedawane w BOMIS z okrojonym oznaczeniem, np. D 140, D 135. W skrajnych przypadkach te niepełnowartościowe tranzystory, ze skopanych serii produkcyjnych, trafiały do zakładów Unitry. Liczono się z tym, że sprzęt popsuje się już po pierwszych kilku włączeniach, ale najważniejszy był plan wykonawczy w zakładzie produkcyjnym. Tak naprawdę, te tranzystory powinny trafić do kosza, nawet nie powinny być sprzedawane w sklepach BOMIS''u, a niestety, często trafiały do zakładów produkcyjnych Unitry. Takie to były "ciekawe" czasy.

[@marianfelinski8410]

Niema co sie dziwić ze taka jakość byla ze ludzi zwracali sprzęt ja przy tasmie siedzieli kwoki co nie mieli pojęcia co do czego z czym sie montuje

[@NecrosDeus]

Cześć załogi było po przyzakładowej szkole zawodowej, ale część była z łapanki. Tym to w ogóle było wszystko jedno co montują i jak. Praktykanci ze szkół elektronicznych tez się nie popisywali. Kolego miał praktyki w Kasprzaku to coś wiem na ten temat. W "renomowanym" Radmorze było tylko tylko lepiej, po prostu rzadziej zdarzały się buble, ale się jednak zdarzały!

[@blekfut5763]

Najlepsze te wyuczone albo czytane z kartki wypowiedzi "klientów".

[@NecrosDeus]

Muszę cię zmartwić. Jaki by materiał filmowy, dziennikarski nie był, to zawsze jest ustawka. Niemniej wiodący temat nie jest zmyślony. Te wstawki o "ziewającej" załodze nie są "wyuczone". Tak samo wyglądało w Kasprzaku, a i chyba było znacznie gorzej niż w Diorze. Kolega tam miał praktyki, potem krótko pracował. Ta kadra zakładów Unitry to w większości osoby całkiem przypadkowe, z ulicy można powiedzieć. Jakieś przeszkolenie, potem na taśmę. Te osoby nawet nie były w stanie powiedzieć co robią. Po odbębnieniu 8 godzin szli do domu. Osoby po szkołach elektronicznych, często przyzakładowych, oczywiście pracowały przy ambitniejszych tematach montażowych czy strojeniowych, bo w tym co robią, musieli się trochę orientować. Chociaż w zakładach Unitry często regulację pewnych niekrytycznych obwodów/elementów przeprowadzano według instrukcji: potencjometr regulacyjny/montażowy ustawić na np. połowę ścieżki czy 3/4, cewkę wkręcić do końca i odkręcić trzy obroty. To mogły robić osoby nawet przypadkowe, jak te panie w wieku Balzakowskim. Ogólnie problem był taki, że konstrukcje Unitry były spartolone konstrukcyjnie i wymagały znacznie więcej roboczogodzin przy produkcji niż podobne konstrukcje zachodnie. Na Zachodzie wystarczyło 100 osób na hali, u nas jak mrówki pracowało osób 1000. Przy tak żmudnej pracochłonnej robocie, przy tulu osobach pracujących na taśmie, przy nisko wykwalifikowanej kadrze, jakość musiała być jaka była. Jako ciekawostkę podam, że w wielu zakładach, jak produkowano serię ze znakiem jakości "1/Q", to na ogół odbywało się to na osobnych liniach montażowych, w całości lub po części, a montaż wykonywali wyselekcjonowani pracownicy.

[@TakJakbyLuksusowo]

@@NecrosDeus Ciekawe, bo moja historia w różnych zakładach pracy, które coś produkowały, przez ostatnie 10 lat częściowo pokrywa się z tym co teraz się dzieje w zakładach pracy. Co prawda niektóre patologie umarły, ale pojawiły się inne, ale takie "odbębnić byle jak 8h i do domu" jest ciągle żywe.

[@jozefburzala362]

A w porównaniu z Philippsem, Grundigiem to też były super?

[@jerzyo.]

Tak.

[@exploreit3548]

klasyka

[@wojciechkontny6636]

Amplituner Tosca - bez zarzutu prawie 30 lat :)

[@PiotrK2022]

Nie opowiadaj bzdur - na pewno by się coś znalazło... To, że gra to nie znaczy że nie ma żadnych usterek. Czasami zdarzają się takie usterki, których na ucho nie usłysz, np. nieco mniejsza czułość głowicy, czy nieco zmniejszona moc RMS generowana przez wzmacniacz. Bardzo dobrym przykładem są brudne potencjometry/[rzełączniki - sprzęt może działać normalnie, ale co z tego jak przełączaniu masz trzaski takie, że memvrana chce z zawieszenia wyskoczyć. To samo z prądem spoczynkowym ... Jak będzie miał ustawiony za mały, sprzęt tak samo może działać jak odchyłka jest niezbyr duża, ale co z tego jak w tym momencie nie wyciągniesz z niego mocy znamionowej, tak więc na Twoim miejscu oddałbym tą Toske do przejrzenia, albo chociaż zlituj się nad tranzystorami końcowymi i sprawdź chociaż czy mają właściwy prąd spoczynkowy...

[@IvanovichIvanov]

no i co z tego? i tak było fajnie. wróciłbym do tamtych czasów bez wahania.

[@wojtekwojtek2030]

Jedź do Korei

[@jazdan223]

Ten sprzęt to był dramat.. Trzeba było miec fart trafić dobry egzemplarz albo być bardzo wyrozumiałym..

[@dontbesoserious1]

mam takie radio i jeszcze dziala.

[@HerrGrasso]

W DIORZE miałem praktyki. KJ to był spory dział i naprawdę sprawdzali tam sprzęt. Ale PRL to kraj niedoborów i rozpaczliwy brak dewiz. Tymczasem Plan, Zobowiązanie Partyjne wymuszało wypuszczenie tylu a tylu odbiorników, tranzystorów itd... Liczba musiała się zgadzać, więc przymykano oko. Diora robiła z tego, co dostawała, a w CEMI, TELPOD obowiązywały te same reguły. Wpadki były zaprogramowane, ale Generalnie robiliśmy dość prosty, ale bardzo przyzwoity sprzęt.

[@vvaldi7906]

moj "Zodiak" z 81 r gra mi do dzis bez jednej awarii.

[@ThePSMUSIC]

Sami pracownicy Diory przyznali, że niektóre wyroby były bublami. Miałem przyjemność rozmawiać z mistrzem taśmy produkcyjnej Ateny Stereo. To dopiero było niezłe ziółko ;)

[@NecrosDeus]

Kolega pracował w Kasprzaku, mógłbym tu do wieczora "ciekawostki" pisać! Jak to ktoś kiedyś powiedział, nie wiadomo, czy w Polsce w ogóle był choć jeden w pełni sprawny magnetofon czy radiomagnetofon.

[@PZPolski]

@@NecrosDeus Był

[@NecrosDeus]

@@PZPolski Chodzą takie słychy, ale to miejska legenda. 😃

[@kaem3]

Coś mi tu nie gra. Licencyjne radio ot tak po prostu nie działa i to w kilku egzemplarzach? Mam wrażenie, że kilienci po prostu nie umieli go obsługiwać. Co to znaczy "stereofonia nie działa"? Może nie wiedzieli, że audycje stereo są tylko w niektórych godzinach? A może podłączali gramofony oraz magnetofony mono i chcieli stereo? Zwyczajnie nie wierzę w wadliwość tych Elizabetek.

[@NecrosDeus]

kaem3. Elizabeth nawet w wydaniu licencyjnym, jeszcze na podzespołach Sanyo, nie była rewelacyjnym amplitunerem. Jej walory dźwiękowe były przeciętne. Niektóre osoby, używające "średniowiecznego" zestawu Meluzyna, po dokonaniu odsłuchu Elizabetki, i to jeszcze w wykonaniu "japońskim", rezygnowały z jej zakupu pozostając przy Meluzynie!!! To wiele mówi o wartości brzmieniowej Elizabetki. Oryginalne japońskie STK jakoś brzmiały, ale później wymieniono je na GML'e z Telpodu, jak również zastąpiono zagraniczne podzespoły polskimi. Do tego doszła jakość montażu, która naprawdę w PRL była bardzo zła. Skutek był taki, że Elizabeth w wydaniu licencyjnym jakimś sensownym amplitunerem była, choć nie rewelacyjnym a nawet dobrym, ale potem, w wykonaniu polskim, to już był naprawdę bubel. Znaczne pogorszenie dźwięku, na dodatek bardzo awaryjna, no i żyjąca własnym bogatym wewnętrznym życiem, jakieś trzaski, szumy, piski, to i owo nie łączyło, itd. Jak to w sprzętach Unitry :) Osobiście miałem niezestrojonego Amatora. W nim również stereo nie było, na dodatek cały tor FM sprawiał wrażenie nie do końca poprawnie zestrojonego. W ZURT, na gwarancji, stroili go od podstaw. Technik powiedział, że owszem, jest niezestrojony ale i tak mam egzemplarz dobry, bo trafiają się gorsze. dowiedziałem się wtedy, że ważna jest ilość, czyli wykonanie planu, a nie to w jakiej jakości sprzęt opuszcza zakład. Czas można zaoszczędzić na strojeniu. W wielu zakładach Unitry pracownicy stroili według schematu - PR (potencjometr montażowy) ustawić na 1/3 od lewej nóżki, rdzeń cewki wkręcić do końca, po czym odkręcić na 4 obroty!!! Nic w tym dziwnego, że po takim "strojeniu" każde radio grało inaczej, a niektóre nie do końca grały w ogóle! Czy przed wysyłką ktoś to kontrolował? I tak, i nie! Nawet jak trafił się niedziałający egzemplarz, to i tak się go pakowało do pudła, bo liczył się plan, z którego dyrektor "spowiadał" się w lokalnym wojewódzkim komitecie PZPR. Najważniejsze żeby sprzęt opuścił fabrykę, a to, że trafi ze sklepu wprost do gwarancyjnej naprawy, to w PRL była normalka!!! Zauważ, że to był drogi sprzęt, więc można było przynieść do sklepu i go wymienić, choć szansa trafienia na coś dobrego była żadna, brało się to, co było najlepsze z tego szrotu. Gorzej było ze sprzętem który kupowało się po miesiącu stania w kolejce, lub z pod lady. Oddać do sklepu było bez sensu, więc szło się do ZURT aby...naprawili nowiuśki, prosto z linii produkcyjnej, sprzęt Unitry!!! Kabaretem było to, że np. gdańskie zakłady telewizyjne z premedytacją wkładały wadliwe kolorowe kineskopy z Piaseczna, aby tylko TV opuściło fabrykę. Liczono się z tym, że ludzie masowo będą wymieniać kineskopy w ZURT. I tak było! Pamiętam perypetie z ZK140T. Od nowości kłopoty z głowica i przełącznikiem ścieżek. Po przyniesieniu do sklepu zaraz po kupnie, okazało się, że z 5 sztuk które były w sklepie, wszystkie były wadliwe. Wtedy szło się do ZURT i naprawiało. Niestety, kłopoty uniemożliwiały normalne użytkowanie, a po 3 naprawie, gość w ZURT wziął mnie i ojca na zaplecze i pokazał na piętrowych półkach, zawalonych sprzętem, z 15 egzemplarzy ZK140T i powiedział, panie, taki urok tego sprzętu, to się nie nadaje do używania, naprawić się nie da, lepiej nie będzie, oddaj pan to do sklepu! Niestety, to co jest na tym filmie to jest prawda!

[@zawodowyamator5033]

Też o tym pomyślałem.

[@kamilzwierzynski3684]

Mojemu wujkowi elizabetka od nowości działa do dziś

[@31uisybz]

+Kamil Zwierzyński to była loteria... jakie części znalazły się w pojemnikach na taśmie montażu Elizabeth. A z ich jakością bywało różnie- raz w poprzek raz podłużnie. I firma wolała czasem wziąć cokolwiek niż nic od dostawcy.

[@leble6169]

zastanawiam się jak to przeszło przez cenzurę 😂😂😂😂😂

[@KrzysztofBach]

Podejrzewam że ten film specjalnie powstał żeby ludzie nie kupowali. Radia z diory miały wzięcie w Dzierżoniowie kolejki i zapisy były. Samemu się składało radia i po rodzinie się sprzedawało, jak z czymś był problem to koledzy bardziej z orientowani uruchamiali.

[@jacekmanson6]

ja na swoja elizabeth nigdy nie narzekalem

[@NinjaUser]

Szkoda ,że już nie istnieją te zacne polskie marki zarówno UNITRA jak i DIORA swego czasu robiły sprzęt najwyższej klasy,które dorównywały jakościowo produktom japońskim. Do dziś mam radio od UNITRY ,które przez ponad 30 lat nie miało ani jednej awarii!! A nadal działa bez problemu!!!

[@NecrosDeus]

Jakieś idiotyzmy i farmazony prawisz. Jak się urodziłeś w latach 90'tych to co możesz na temat Unitry i PRL wiedzieć? Wiesz co to rezystory i potencjometry Tepodu Kraków? Wiesz co to tranzystory Cemi? Wiesz co to przełączniki Isostat w wydaniu polskim? Wiesz co to UL 1601 czy 1621? UL1200, i czym było zakup licencji od Sanyo na Elizabeth? Nie pisz takich bredni bo inni na podstawie tego tworzą jakąś "historię" fałszując obraz tego co było! Jakościowo do Japonii to była przepaść jak w kosmosie, w technologii to dekada do elektroniki zachodniej! I tyle w tym temacie!

[@NinjaUser]

NecrosDeus a skąd ty pajacu możesz wiedzieć w którym roku się urodziłem? i jakie tutaj to ma wogóle znaczenie? Szczerze to "GÓWNO MNIE OBCHODZI" jakie były przełaczniki,rezystory i potencjometry baranie!!! Ważne ,ze sprzęt był i jest niezawodny i pomimo upływu lat nie ma z nim problemów. Na temat PRL mógłbym ci chłopcze ksiązke napisac,ale polemika z tobą nie ma sensu.

[@NecrosDeus]

+NinjaUser Na logikę! Z wadliwych podzespołów, z których składały się te "kultowe" sprzęty, nie da się wyprodukować dobrego jakościowo sprzętu! Nie widzisz sprzeczności w tym co wypisujesz? Może i na temat PRL mógłbyś książkę napisać, ale nie na temat sprzętu Unitry, gdyż ten sprzęt, ze względu na cenę, nie był powszechnie dostępny. Gó...no wtedy miałeś, a tylko marzyłeś, i dlatego dziś tak piszesz!

[@redarmy3848]

+NecrosDeus Mialem duzo sprzetu tego typu nawet do teraz zostala mi wieza diora i radmor 5102 nie byly te sprzety takie marne jak opisujesz jedynie naprawde marny byl radmor 5412 i jego cudowne tranzystory darlingtona sprzet japonski ok koncówka przewaznie na ukladach dam przyklad rodzina stk padl i na razie a do unitry wkladalem ruskie tranzystory z tv kt 802-817 i dzialalo to dalej to tak jak z autem co z tego ze elektronika kontroluje ci wszystko jak nic tam nie zrobisz a w starszych konstrukcjach mozesz prawie wszystko nie zawsze nowoczesniejsze oznacza lepsze

[@31uisybz]

Unitra sama w sobie nic nie robiła. To było "zjednoczenie" firm.

[@DzwonkoPL]

Jak mozna tak klamac. To byly swietne sprzety

[@NecrosDeus]

A ty tak twierdzisz z doświadczenia swojego, czy raczej wymyśliłeś to pomiędzy "lajkowaniem na fejsie" a sraniem?

[@DzwonkoPL]

@@NecrosDeus Ani jedno ani drugie. Moj dziadek w 92 bodajze wygral wieze diory. Do dzisiaj stoi u mojej babci w mieszkaniu i nigdy nie byla naprawiana.

[@NecrosDeus]

@@DzwonkoPL Ocenianie czegoś na podstawie tylko swojej obserwacji, to prymitywizm myślowy. Mam, nie popsuło się nigdy, to kłamiecie że to był szrot! Poza tym, co to była za wieża, i czy w ogóle była używana na co dzień, czy tylko stała, jak to było w większości domów, bo w PRL taki sprzęt, był elementem pozbywania się tzw. nawisu inflacyjnego. Był po prostu inwestycją, uciekaniem z gotówką, i nie służył do słuchania muzyki. Po drugie, połowa lat 70'tych to chyba kolego inne czasy niż początek lat 90'tych! po 1989 roku to już nawet nie był PRL! W 1992 dziadek wygrał Elizabetkę? Na początku lat 90'tych już zaczęto zwracać uwagę na jakość, bo bubli, z oczywistych względów, nie dawało się już naiwnym wcisnąć! W PRL ludzie kupowali wszystko. Ja kilka rzeczy oddałem do sklepu po 3 naprawach w ZURT, kilka rzeczy nie grało po przyniesieniu do domu (takie coś wychodziło z zakładów Unitra), lub psuło się zaraz po podłączeniu do prądu. Po sklepach nic nie było, jak była dostawa towaru to kolego kupowałeś w drzwiach. Dawałeś pieniądze, dostawałeś paczkę, i dopiero w domu sprawdzałeś co jest w środku, i często właśnie ten sprzęt w ogóle nie działał! Odnosiłeś do sklepu, przy oddawaniu trafiał się człowiek, który od razu go kupował, pomimo, że sprzęt był nie działający! Nie ma sensu z tobą dyskutować, bo nawet pomyliłeś się w dacie o jakieś 30 lat! A tak na marginesie. Idąc twoim tokiem rozumowania, to ja stwierdzam, że kłamiecie wszyscy odnośnie złodziejstwa! Nie ma kradzieży, nie ma złodziejstwa! Dowód? Proszę bardzo - nikt nigdy mnie nie okradł, nigdy nic mi nie zginęło!

[@DzwonkoPL]

@@NecrosDeus Zgodze sie z toba. 3 miesiace temu, kiedy pisalem ten komentarz, kompletnie nie zwracalem uwagi na okres nagrania tego filmu, a zauwazajac tylko powiadomienie o twoim komentarzu odpisalem broniac diore. Teraz przeanalizowalem film jeszcze raz i stwierdzam, ze miales racje.

[@NecrosDeus]

@@DzwonkoPL Z jakością w czasach PRL naprawdę było bardzo źle. To temat rzeka. Może za ostro Ci odpowiedziałem, za co przepraszam.

[@Fotel]

1:41 ta muzyczka była w alternatywach

[@smutny1007]

ZECZY MIAŁY SENS LECZ PRACA JUZ NIE KONIECZNIE BO NIE MOZE BYC TAK ZE 100% LUDZI MUSI MIEC PRACE LECZ TYLKO MOZE

[@andrzejlasek7927]

mam odkurzacz z 1968 rok działa bez awaryjnie,raz wymienione szczotki.

[@PizomGagal]

Jestem zaskoczony dobrymi opiniami o tym radiu a podobno brzmienie to kaszanka i jedyne czym nadrabia to aluminiowy frontpanel. Radmor czy Merkury podobno niszczą ten amplituner a nawet Amator go objeżdża na luzie.

[@generatortonu4645]

"Najlepsze" hasło; "Czy kupiłbyś to co produkujesz?, całkowicie bezsensowne w realiach gospodarki niedoboru...

[@adamelos]

'Premia za poprawienie jakośći'. Typowy socjalistyczny gniot. wiadomo , że opłaca się zaniżyć jakość , żeby potem dostać premię za jej poprawę.

[@NecrosDeus]

System produkcji był mocno patologiczny. Jako ciekawostkę podam, z dziedziny inżynierii, że specjalnie się projektowało coś skomplikowanego, by później we wnioskach racjonalizatorskich móc go uprościć. Za oszczędności materiału/podzespołów, które poczyniło się w projekcie racjonalizatorskim dostawało się...premię! Krótko pisząc. Projektowało się np. układ elektroniczny dość rozbudowany, w ramach pensji, potem się go upraszczało w racjonalizatorskim wniosku, dostosowywało do możliwości produkcyjnych, za to dostawało się kasę ekstra!

[@obywatelcane6775]

Za to u prywaciarza taki dobrobyt. Zajebać premię nawet za pobyt na zwolnieniu. Zabrać ludziom wszystko co tylko się da.

[@tastybekonn]

@@NecrosDeus miło że ktoś przedstawia takie detale produkcyjne z tamtych lat. Bo stare dziady to nawet zepsuty odkurzacz będą zachwalać, byleby był z PRLu.

[@Li-brus]

zwykła propaganda systemu socjalistycznego gdzie winni są tylko ci na samym dole, ewentualnie "przyczyny obiektywne"... Przeżyłem to osobiście

[@kubagorski4471]

0:10 Pewnie stereofonia nie działała bo Elizabeth nie była przestrojona

[@NecrosDeus]

+Kuba Górski Oczywiście to żart. Niemniej tak poważnie. Elizabeth miała stereodekoder oparty na układzie scalonym UL 1601. Był on również montowany w "kultowym" Radmorze serii 5000. W tych czasach układ nie był za granicą stosowany od dekady!!! To archaiczny układ o bardzo kiepskich parametrach bardzo zależnych od zewnętrznych elementów rezystancyjno-pojemnościowo-indukcyjnych! Elementy te, w wykonaniu polskich zakładów były makabrycznej jakości, dlatego w Elizabet i w "kultowym" Radmorze stereofonia była tylko z nazwy a uzyskany efekt stereo wybitnie zależał od egzemplarza radia! W połowie lat 80'tych, następca, czyli UL 1621 produkowany przez CEMI też już był "szrotem" nie produkowanym na zachodzie od...dekady!!! Ale dla nas po UL 1601 nie produkowanym na zachodzie od...20 lat a u nas ciągle stosowanym to był...kosmos!!! W połowie lat 80'tych zachód stosował lepsze stereodekodery w "jamnikach" i mikrowieżach niż Unitra w dużych wieżach HI-FI za gigantyczne pieniądze!

[@marian198102]

+NecrosDeus Piszesz o tej stereofonii, że taka słaba, siaka i owaka. A dziś wszyscy słuchają mp3 co jakością też nie powala i do tego na miniaturowych głośniczkach z pc i jakoś może być.

[@NecrosDeus]

+marian198102 Zgadzam się z Tobą! Jak prześledzisz moje komentarze to zorientujesz się, że walczę z określaniem sprzętu Unitry jako "super" i "killer" sprzętu zachodniego!!! Miałem tą okazję, w przeciwieństwie do większości osób wypowiadających się o sprzęcie HI-FI made in PRL, żyć w tym okresie i...używać tych "cudownych" konstrukcji! Pozostał sentyment, i tyle, nic więcej. Od początku lat 90'tych ciesze się, że nie jestem skazany wyłącznie na te "cudowne" deklasujące wszystko "wynalazki" Unitry! Czy coś z tego co napisałem zrozumiałeś?

[@marian198102]

+NecrosDeus Po co się tak produkujesz, nie chcesz to nie słuchaj sprzętu unitry . Proste nie! Nikt cię chyba nie zmusza? Ja słucham i co zabronisz mi?

[@maciejmarciniak6915]

W sklepach to były puste półki. Elizabeth nigdy nie widziałem w sklepie. Wujek mój na tym grał z altusami 110 i gramofonem. Wypas.

[@mr.fantomas7726]

Za dużo asortymentu, należało się skupić na kilku modelach, ale za to dopracowanych.

[@dariuszjabonskiszlachcic]

To byl sprzet❤️👍❤️ Ostatnie wierze z konca 1992r 4 modulowe mega sprzet jak na tamte lata.

[@ukasznowak7032]

A ile dziadkowie msja lat

[@jacek1983polska]

i runal mit super mega nie zawodnej diory:D a taki ladny byl hamerykanski:D

[@NecrosDeus]

Nic nie runęło. My, co byliśmy zmuszeni do kupowana tego, o złej jakości wiedzieliśmy, i znamy ją z autopsji. To dziś powstał jakiś mit o wyjątkowości Unitry, stworzony zresztą głównie przez osoby młode, które znają ją z obrazka, jak i osoby, dla których ten sprzęt w PRL był niedostępny i był w sferze niespełnionych marzeń. Co by się nie kupiło to każdy egzemplarz miał jakieś mniejsze lub większe wady, choć mnie się również zdarzało, że po przyniesieniu do domu ze sklepu sprzęt po prostu nie działał od początku w ogóle, a czasem był martwy po kilku minutach pracy.

[@pp-iy3pm]

1:07 i 1:55 - bez komentarza...

[@Cziczaki]

Jakość Unitry w 1976 była taka sama jak Xiaomi w 2017.

[@mirekmorchat6019]

Mam kilka odbiornikow radiowych z lat 80 odbiera super i jak ,rowniez kilka zegarkow Pobeda sa niezawodne,szkoda ze w Kanadzie nie moge miec cos z polskiej elektroniki

[@jackde.3982]

Polskie eksperymenty ze szerofonią 😂😂😂😂👎

[@violettakrystynakowalska1130]

Dwie pensje za radio to dużo ? W porównaniu na czas użytkowania wcale nie dużo. Która obecna elektronika wytrzyma kilka dekad ? Niestety takiego sprzętu już się nie produkuje

[@SuperStoszek]

Raczej to że mówili iż te radia nie działały i były do niczego to było specjalnie raczej mówione widać nawet jak ta babka mówią tak z speszeniem i wgl przecież do dziś działają sprzęty Diory Unitry i to nawet bardzo dobrze

[@AkvistoPaul]

***** Jakiś dziwny przekręt i tyle, komuś zależało na tym by DIORA poległa. Zodiak DSS 401, gra u mnie do dziś. Chodź wymaga pryśnięcia Kontaktem na potencjometry, ale to tyle. Jako całość spisuje się rewelacyjnie. Pozdrawiam

[@NecrosDeus]

Akvisto Przekręt? Zależało komuś aby Diora poległa? Żyłeś w PRL? Używałeś tego sprzętu? Wyobraź sobie, że ja tak. Pozostał sentyment i tyle! Nic więcej! Masz pretensje do ludzi, że po 1991 nie kupowali Unitry? W 1990 roku kończyłem technikum. Sam składałem wzmacniacze, a korzystając z laboratorium w szkole robiłem tunery. Wiem co "siedziało" w tej "kultowej" Unitrze. Nie dosyć, że technologia o dekadę w tył, to na dodatek makabra Telpodu Kraków i Cemi. Po wystaniu się przez kilka godzin w kolejce w Krakowie, kupowałeś rezystory, potencjometry Telpodu, których połowa była do wyrzucenia od razu! Cemi? Żarty! Tranzystory BDP i BD padały jak muchy. Po 1990, jak już coś można było kupić to wszyscy wymieniali je na coś zagranicznego. Kasprzak upadł bo o upadłość wniosło Cemi! Magazyny były zawalone "kultowymi" magnetofonami, o wnętrzu z połowy lat 80'tych, a to były już lata 90'te! Kasprzak nabrał półprzewodników od Cemi i wpakował je w magnetofony których nikt kupować nie chciał! Cemi też padała bo jakość półprzewodników była gorsza niż dzisiejsza chińszczyzna! Gdzie tu widzisz jakiś spisek? Diora? Po 20 latach tłuczenia tej samej elektroniki wypuściła serie wieży 500 i 700, problem w tym, że to już podzespoły zachodnie ale klasy standard. Dopłacając 20% można było mieć Denona, Sony, Pioneera, itd. Całą szkołę chodziłem do Pewexu oglądać "normalny" sprzęt, a nie Unitrę, z podbitymi basami, wyeksponowanym górnym zakresem tonów średnich przy braku sopranów, i totalnie wycofanej średnicy! To patologia dźwięku która może podobać się tylko Gimbusom do odsłuchu z mp3! Masz pretensje do ludzi którzy marzyli o normalnym sprzęcie, i jak trafiła się okazja to woleli kupować np. Denona? Spytaj się ojca czemu wolał kupić magnetofon Sony, Pioneera czy Onkyo a nie Kasprzaka!? Gościu, interesowałem się "czynnie" elektroniką, byłem świadkiem upadku Unitry, pozostał sentyment za czasami młodości, i tylko to. Jednocześnie dziękuję Bogu, że dziś, mogę kupić coś normalnego a nie patologię elektroniki. Zodiak? miałem i mam do dzisiaj. "Kontur" na stałe, dźwięk patologia, kompletny brak średnich tonów, podbita średnica w okolicy 12KHz, zupełny brak wysokich tonów i skąpe "basy" w okolicy 200Hz a brak niskich tonów. Ważne, że w ogóle gra? Oczywiście. W tamtych czasach jak coś działało to już był sukces. 5 "przerobionych" Amatorów, żaden nie działał dobrze, skończyło się na Zodiaku, ZK 140T, 4 naprawy, oddany do sklepu, jakiś magnetofon z drewnianymi bokami, za 3 pensje ojca, jeden działał 1 sekundę, drugi w ogóle nie działał, a trzeci 5 minut! Mini wieża serii 8000, magnetofon 2 naprawy, tuner 2 naprawy, wzmacniacz 3 naprawy. Chłopie, daj se na wstrzymanie z tą Unitrą. Ci co kupili na AleDrogo Altusy, piszą posty z prośbą o "polepszenie" dźwięku. Odpowiedź jest jedna, wyrzuć i kup coś innego. Altusy, "super" sprzęt PRL, błędnie zaprojektowane pudło, głośnik wysokotonowy to koncertowa tuba przenosząca do 16 kHz, dopiero w latach 2000 Tonsil to poprawił! Głośnik średniotonowy bardzo złej jakości, patologia inżynierska z błędami konstrukcyjnymi (sprawdź gdzie masz częstotliwość rezonansową! O ile ci to coś mówi!), a niskotonowy kiepski. Ogólnie zespół gra jak megafon z dworca. Do tego patologiczna zwrotnica, poprawiona w Altonach. Kultowe głośniki Tonsila? Bzdura! To gorsze jak dzisiejsza chińszczyzna! Poczytaj sobie na forach! Każdy radzi do budżetowych konstrukcji czeskie głośniki a nie Tonsila. Tonsil to kiepskie niskotonowe, śreniotonowe to masakra inżynieryjna, wysokotonowe to patologia! Zamiast Tonsila "tytanowego" każdy zaleca najtańszą Vifę na przykład! Ciut drożej a różnica w jakości powalająca!. Osoby pamiętające PRL nigdy nie kupią Unitry. Masz do nich pretensje? A wy młodzi cieszcie się, że możecie za malutkie pieniądze kupić coś sensownego, a nie jak za moich czasów, wydawać wielokrotność pensji na dziadostwo!

[@AkvistoPaul]

NecrosDeus Wiadomość zauważyłem dwa dni temu, za co sorry. Ale i te dwa dni zbierałem się by odpisać. Napisałeś tak wiele, że nie wiem od czego zacząć. ;( Informacje którymi się podzieliłeś zawsze gdzieś krążyły, ale nigdy nie brałem ich w 100% na poważnie, bo przecież mam kilka... naście sprzętów Unitry i powiedzmy zadowolenie z tego jakieś jest. Dźwięk to nie jest majstersztyk i w ogóle super Hi-End. Ale każdy ze sprzętów potrafię naprawić "od ręki" gdy się zepsuje, ja informatyk, ledwo radzący sobie z matmą w szkole. :P Spierać się nie będę o to, że te urządzenia są dobre, bo nie mi to stwierdzać, ale cenie je za to że sporo czasu po gwarancji... a one wciąż działają, a nie tak jak sprzęty obecne, które poddane są tzw. planowanemu postarzaniu produktów. Gdzie Unitra była wolna od tego światowego spisku. :D A obecne sprzęty z tej racji padają jak muchy, gdy tylko gwarancja ulegnie zakończeniu lub gdy minie ilość przepracowanych godzin urządzenia, bo producent sobie tak zażyczył. Jest kilka Twoich zdań z którymi się nie zgadzam, ale zaufam, że wiesz co napisałeś i jak było, bo gdy Ty kończyłeś technikum ja miałem kilka miesięcy. Wiele się słyszało tematów, że Unitra składała swoje sprzęty z tego co miała pod ręką, ale wątpię, by tak było przez cały okres działalności. Napisałeś, że technologia dekadę w tył, ale co z tego? Gdy owa technologia był sprawdzona działająca, i łatwa w naprawie. Niedziałające tranzystory czy inne podzespoły, hmm ale czy to wina Unitry? Ustrój był jaki był, a ograniczenie dostępności lepszych podzespołów wymusił korzystanie z tych wadliwych. Ciekawe stwierdzenie "To patologia dźwięku która może podobać się tylko Gimbusom do odsłuchu z mp3!" i podoba mi się (stwierdzenie). :D I nie wydaje mi się, aby każdy sprzęt z fabryk zjednoczenia... był aż tak tragiczny w charakterystyce dźwięku. Fakt altusy to pomyła, ale nie wiele trzeba zrobić by dźwięk był lepszy, a po za tym każdy kto kupuje Altusy, bierze je bo "jebią basem", może i też nie wysokiej klasy, ale nadrabiają design'em. Spójrzmy chodź by na konstrukcję ZG40C były na licencji... moim zdaniem jak i wielu innych to dobre kolumny. Więc nie wszystko jest w tak czarnych barwach jak to przedstawiłeś. Charakterystyka dźwięku pozostawia wiele do życzenia, ale to nie oznacza że mamy tak wszystko out i za okno. Bo jak sam napisałeś, że jest sentyment, a po za tym ten sprzęt gra i będzie grał jeszcze przez wiele lat. Sorry, ale to typowe myślenie stereotypowego polaka "Po 1990, jak już coś można było kupić to wszyscy wymieniali je na coś zagranicznego." i pewnie stąd wzięło się powiedzenie "Cudze chwalicie, swego nie znacie." Chciałbym się odnieść do każdego zdania, które napisałeś, ale to nie będzie miało sensu dalsze takie dywagowanie. Lubię ten sprzęt, czasem podziwiam, bo komplety pięknie się prezentują, są z wykończone z dobrych materiałów, a nie tak jak te dzisiejsze plastiki. Nie powiem, lubię nowe technologie, ale ich ograniczenia są nie do przyjęcia jeśli chodzi o wzornictwo. Być może ulegam jakiemuś zbiorowemu spiskowi na temat tego sprzętu, ale jest nas tak wielu, że gdyby nawet stwierdzili, że mamy coś nie tak z głową, to raczej takiej liczby osób nie wsadzą do psychiatryka we Fromborku. :) PS Może chciałbyś się podzielić swoją wiedzą techniczną na łamach forum (unitrafan.pl) o tematyce Unitry? Pozdrawiam

[@AkvistoPaul]

umquasr Ok, całą krytykę na Unitrę zniosę (nie żebym był jakimś obrońcą :P ) Ale nie uwierzę w to że zniekształcenia paliły głośniki, ok elektronikiem nie jestem, nie znam się na profesjonalnej naprawie takiego sprzętu. Ale na logikę te zależności nie mogą wpływać w taki sposób na negatywne działanie. :P Pozdrawiam

[@marian198102]

NecrosDeus Zaś nie przesadzaj, że ZODIAK nie miał basu ani sopranu. Jak na swoje 15W dawaj nieźle czadu z dobrymi kolumnami.

[@maan7.3.7.3]

Diora była cienka,za to Dec Kasprzaka porównywalny z ówczesnym Sony.

[@ram15004x4td]

małem diore co to był za syf co pare dni do serwisu

[@NecrosDeus]

Ja Ciebie akurat rozumiem, moja młodość to Unitra, prawie codziennie chodziliśmy z kumplami po szkole do Pewexu pooglądać "normalny" sprzęt. Miałem dużo Unitry, wiele faktycznie było p 3 naprawach oddawane do sklepu jako zwrot! Dziadostwo to był nieprzeciętne!

[@Mikexception]

+NecrosDeus "Normalny" to on akurat nie był. Człowiek tracił poczucie rzeczywistości bo to była księżycowa jakość w porównaniu do "normalnej" (dla nas księżycowa)

[@NecrosDeus]

+Mikexception W połowie lat 80'tych u jednej osoby usłyszałem dużą wieżę Pioneera z oczywiście "zachodnimi" kolumnami. Jakość dźwięku kosmos i kosmiczna przepaść do Unitry! Ciężko to nawet komentować! W Pewexie często leciała muzyka, jak w transie słuchaliśmy przebojów lat 80'tych w zupełnie innej rzeczywistości brzmieniowej! Niestety, po powrocie do domu, wieża kupiona za roczną pensję ojca, tak jak dziś za 20-25 tys zł, i...płacz! Dudniące basy, zero tonów średnich, a tony wysokie, "soprany", to podbite wyższe rejestry tonów średnich (ok.16 kHz) przy całkowitym wycofaniu częstotliwości powyżej 16-17 kHz! To nadaje się do słuchania dziś, do mp3 a nie do słuchania muzyki w ogóle!!! Drugi "szok", kolega kupuje w Pewexie radiomagnetofon przenośny za ok. 50$, jakość dźwięku i praca mechaniki, pominę wygląd...do Kasprzaka odległość międzygalaktyczna!!! Taka to była "elektronika" PRL!

[@Lizard3535]

+Piotr luis Nie śmieszne...

[@31uisybz]

+Piotr luis No to z ciebie gosć był, fabrykant.... posiadać całą fabrykę w Dzierżoniowie to było coś.

[@kamil5548]

Mam tosce :D

[@janjanowski2682]

hahahaha radio nie gra .Może w tym miescie nie było nadajnika FM

[@andrzejlasek7927]

ja nie widze tu antyreklamy.

[@ferdekkiepski3182]

Diory unitry itp sprzętu miałem od groma jakość materiałów,jakość wykonania były straszne ale sprzęt ten grał bezawaryjnie przez długie lata i gra po dziś dzień nie ma porównania do współczesnych "zabawek"

[@NecrosDeus]

To chyba twój tak miał, i to nawet dziwne, bo wcześniej napisałeś, że jakość materiałów i wykonania była straszna. To przy takiej jakości materiałach sprzęt może być nieawaryjny? Jeżeli tak, to dlaczego ZURT był zawalony sprzętem pod sam sufit a na naprawę czekało się przynajmniej 2 tygodnie, i to pod warunkiem, że były podzespoły na miejscu do naprawy?

[@generatortonu4645]

A jak było, tak jak patrzę na WS350 który teraz u mnie jest to lutowanie całości do dupy! Produkt z drugiej połowy lat 80.

[@NecrosDeus]

Montaż lutowniczy zawsze był w Unitrze pod zdechłym azorkiem. W drugiej połowie lat 80'tych jakość produkcji, nie tylko elektroniki, mocno się pogorszyła w porównaniu z wcześniejszymi latami. PRL już upadał, nie było już z czego produkować. Już praktycznie wszystko było produktopodobne.

[@stasiek6420]

To jakim cudem przeżył 35 lat skoro był źle polutowany ?

[@ryszardglowinski8846]

WS 503

[@jannorek1778]

Pier.... o szopenie🤦🏻‍♂️

[@johnfalstaff2270]

Gdynskie Radmory byly najlepsze i adapter Daniel. Z tego co dzis pamietam.

[@johnfalstaff2270]

@Krzysiek Lublin, paski napedowe do Daniela kup na zapas. O ile jeszcze mozna je dostac.

[@wojtas-4]

Mam 3 Elizabetki, każda z nich ma ok 45l !, gwarantuje że NIC OBECNIE PRODUKOWANE NIE PRZETRWA POŁOWY TEGO!

[@patrickc8007]

Jaka płaca taka praca.

[@NecrosDeus]

Naprawdę uważasz, że taka jest zależność? To prymitywizm myślowy. W PRL nawet trzy razy większa płaca absolutnie nie skutkowałaby wzrostem wydajności i co najważniejsze, jakości. W PRL w ogóle etos pracy był patologiczny. To nie była praca tylko robota. Szło się do roboty by odbębnić swoje. Tym kobietom było obojętne co robią, również dobrze mogłyby pracować w spółdzielni mleczarskiej i smarkać do mleka.

[@dzefrejzteksasu.6339]

TAKA TEHNOLOGIA, A ZA CHUJA NIE GRA??? PRL TO BYŁY CZASY. 😎😎

[@bartekgranos289]

Pewnie jakas kakurencjia jebana sam mam m in identyczne radia z marki diora i jestem bardzo z nich zadowolony i po dzień dzisiejszy pięknie mi grają i jestem z nich bardzo zadowolony

[@NecrosDeus]

Tak, konkurencja w postaci sprzętu z Pewexu. Takie Akai z Pewexu za 1000 dolców (4-5 letni przeciętny zarobek w PRL) było strasznie wkurzone, że Polak zamiast ich wieży polazł do sklepu ZURT i kupił Unitrę. 😁😁🤣🤣

[@leszekalbin4097]

Eeeee...tam miałem Elizabeth HiFi w tamtym czasie i zero problemów! Dzbany w tamtym czasie nie miały pojęcia o obsłudze tego odbiornika. Później zmieniłem na Radmora a następnie na , na.....i tak do dziś!😂😂😂🙈