dlaczego kupujesz ubrania, których nie nosisz?

Ogranicz wydatki, uporządkuj dobytek i zacznij świadome życie. W wyzwaniu pomogą Ci szablony „Rok Bez Zakupów - Zestaw Startowy”. Kup tutaj: www.aniagemma....
dołącz do kanału
/ @aniagemma
--------------------------------
KUP MI KAWĘ (jeśli masz na to ochotę) www.buymeacoff...
--------------------------------
Kup ze zniżką:
WIELORAZÓWKA kod: ania10 link:
www.wielorazow...

[@doshi3861]

Aniu, coś chyba daleko idące wnioski w 2:20 - To, że regularnie nosimy tylko 20% naszej szafy, nie musi oznaczać że jesteśmy niezadowoleni z pozostałych 80% naszej szafy. W Polsce i Czechach mamy raczej taki klimat który wymaga sezonowej odzieży zarówno na te najzimniejsze jak i najcieplejsze miesiące, a z drugiej strony różne okazje wymagają tez odpowiednio dobranych ubrań - ja pracuje głównie zdalnie wiec przez większość dni chodzę w wygodnych bluzach i dresach po domu, ale kiedy wyjeżdżam na delegację muszę mieć przygotowany strój biznesowy na co najmniej tydzień - zwykle z 4/5 koszul + sukienka/kombinezon + 2/3 eleganckie spodnie i z 2 marynarki co już samo w sobie zwiększa moją szafę. Staram się ograniczyć zakupy jak mogę, kupuje już prawie wyłącznie z drugiej ręki i dbam o swoje rzeczy, w związku z tym uwielbiam całą moją szafę. Jeśli uznaje, ze czegoś nie będę już nosić a wciąż jest w dobrym stanie to rozdaje to lub sprzedaje. Ale to nie zmienna tego, ze niemożliwym jest regularniej nosić 100% swojej szafy, ja należę do tych osób, które przywiązują sie do swoich ulubionych rzeczy. Nie chcę nosić rzeczy "wyjściowych" po domu, bo mogą sie zniszczyć lub poplamić, te ulubione rzeczy wyciągam dopiero na odpowiednie okazje.

[@Mariolenna92]

zasada 20% tutaj faktycznie w przypadku większości osób tyczy się tylko najczęsciej noszonych ubrań, tzn. nosimy głownie około 20% szafy, co jak zauważyłaś nie oznacza, że reszta jest niepotrzebna czy jej nie lubimy (tylko np. nosimy je na większe okazje, na wyjścia do znajomych czy na różne sytuacje w pracy itp) W mojej szafie np. ok 1/3 szafy to ubrania, których nie nosze na codzień, co oznacza, że potrzebuję pewnie więcej basików i wygodnych, (ale większość pozostałych chętnie noszę tylko sporo rzadziej) i przypuszczam, że podobnie ma wiele osób. Kupujemy to co się nam podoba, ale najczęściej i chętniej nosimy to co jest wygodne, praktyczne i łatwe do połaczenia w zestawy.

[@edithobrien7118]

ale to oznacza ze tych ciuchów na krótkie sezony powinnismy miec tylko kilka...

[@pearson7392]

Myślę że osoby tworzące statystyki były na tyle inteligentne, aby uwzględnić pory roku i specjalne okazje. Wiadomo, że w zimę na większości globu noszone jest 50% szafy a w lato drugie 50% i nie trzeba co sezon wyrzucać i kupować od nowa. Tak samo z jedna sukienką na wigilie. To że "regularnie" może oznaczać też "raz na rok".

[@aleksandrakowalczyk6043]

Ja w ogóle ubrań nie kupuje, a mam ich ogrom. Zawsze mi ktoś coś podrzuci... To i mam, od XS do XXL. Muszę ograniczyć, ale też jak jest się kobietą to wiadomo, że trzeba mieć luźniejsze spodnie na okres chociażby. To też zwiększa garderobę.

[@filemona]

​​​​@@Mariolenna92Te 20 % nie dziala wobec wszystkich, wiec prosze nie wciskac na sile innych. Ponadto nie wiem, na jakiej grupie te badania zostaly wykonane, ile osob itd. Zatem nie mozna generalizowac tego "wyniku" na wszystkich. Bardzo nierzetelne informacje, ktore wiekszosc osob traktuje jak wyrocznie. Studia statystyczne otwieraja oczy na te wszystkie cytowane statystyki 😅 Nosze wiekszosc swoich ubran, a nie 20 % 😅

[@agnieszkamyrta6770]

Mnie centrum handlowe frustruje...po niecałej godzinie czuję się psychicznie zmęczona jak i fizycznie. Unikam!

[@magorzataroguszka4454]

Mam to samo, trzy sklepy max, potem towarzyszy mi przebodźcowanie

[@LadyI.89]

Mam tak samo dosłownie brak energii i mega zmęczenie .

[@whynot_0131]

Kiedyś mogłam chodzić po sklepach godzinami, teraz 2-3 sklepy i uciekam, bo mam dość. Za dużo ludzi, za duży wybór, nie wiadomo, na co się zdecydować... to jest strasznie męczące.

[@agnieszkamyrta6770]

@@whynot_0131 dokładnie...ja jako dziecko pamiętam radość ekscytacje...albo godzenie na targ i przymierzanie na kartonach. Teraz? Wchodzę sfrustrowana i szybko wychodzę zmęczona...brak podobnych odczuć jak kiedyś -ciekawe zjawisko

[@whynot_0131]

@agnieszkamyrta6770 Mnie najbardziej przytłacza wybór. Wszystkiego jest tak dużo, że człowiek nie wie, co wziąć. A jak już się zdecyduje i kupi, to w domu stwierdzi, że to nie jest optymalna rzecz, że mógł kupić coś innego, lepszego. I tak w kółko.

[@hannarellah8497]

Centra handlowe zawsze mnie wykańczały. Światła, dźwięki, przytłaczająca ilość wszystkiego, tłumy. Także bardzo dobrze Cię rozumiem. I unikam jak ognia...

[@ola4141]

A jednak niektórzy z nas tam pracują...

[@JADahab]

od ok 5 lat nie kupuję w sklepach stacjonarnych, po prostu nie umiem tam nic kupować. Za dużo ludzi, za dużo rzeczy, nie umiem nic znaleźć. Wybieram sklepy internetowe, najchętniej polskich marek, ale kupuję rozsądnie, ograniczam się najczęściej do rzeczy których brakuje w mojej szafie.

[@Marta-hq8np]

Czasem lubię chodzić po galeriach tylko w dni robocze i najlepiej jak mam dzień wolny od pracy bo wtedy większość ludzi siedzi w szkole albo w pracy właśnie i nie ma takiego hałasu. Jeszcze gdy chce się coś zjeść to dużo stolików jest wolnych i nie ma problemu żeby usiąść. W weekendy przychodzić to udręka bo wszyscy tam prawie chodzą bo nie mają czasu w tygodniu.

[@sandra_0506]

Do światła i muzyki w sklepach stacjonarnych dodałabym jeszcze zapach! Może się wydawać mało istotne ale jakby się zastanowić, to można zauważyć że jest coś takiego jak "zapach galerii handlowych" który w pewien sposób pewnie tez ma wpływ na nasze decyzje zakupowe

[@A-drian]

Na zajęciach na m prowadzący opowiadał, jak w sklepie, gdzie są hermetycznie zamknięte kawy, gdzie z opakowań nie wydziela się żaden zapach, jest ustawiony odświeżacz powietrza o zapachu kawy. Albo jak jedna z sieci handlowych sprzedająca Jeansy zamówiła sobie w laboratorium perfumowym specjalny zapach mokrych, jeansów zaraz po prasowaniu.

[@sillyanni]

Czy Auchan w waszych miastach też pachnie tymi ich tanimi pączkami niezależnie od miejsca w sklepie? XD zauważyłam też że Leroy Merlin od kilku lat cały sezon zimowy pompuje od wejścia zapach pomarańczy z goździkami

[@ola4141]

W mojej drogerii śmierdzi zjelczalymi frytkami. Chyba trefna klimatyzacja 😂

[@naturazpolski9213]

Ja bym jeszcze, ale to ogólnie do sklepów, dodała nieodpowiednią temperaturę. Boże ludzie w zimę są nienormalni z tym jak grzeją. Na dworze jest -5*C najzimniej, a potem wchodzisz do sklepu, gdzie termometr wskazuje na +28*C. To jest chore i zamiast naturalnie przyzwyczajać się do chłodniejszej temperatury, po to by 21-22*C panowało w mieszkaniach, to ludzie trzymają usilnie ten gorąc z upałów, a potem zdziwieni dlaczego chodzą z bólami głowy, cały czas chorzy i zmarznięci jakby tam było -40*C.

[@angelikakk]

Dokładnie, był o tym ciekawy film na Kanale Zero.😊

[@annamaria4056]

Miałam tak przy niezdiagnozowanym astygmatyzmie, przy depresji, kolejny nawrót to już proces starzenia. Sklepy to miejsca dla młodych zdrowych. Reszcie mogą jedynie zaszkodzić. Wróć! Szkodzą wszystkim ale u młodych tego jeszcze tak nie widać.

[@edithobrien7118]

PRZYZNAJE, ZE COS JEST ZE SWIATLEM NIE TAK W SKLEPACH i totalne przebodzcowanie do tego halas !!!

[@kasia9691]

Ja po wizycie w centrum handlowym (pewnie 2x w roku), muszę poleżeć przynajmniej godzinę xd

[@aleksandrachomicz8714]

Ja pol dnia musze polezec

[@bozenasikora8076]

​@@aleksandrachomicz8714ja też 😂 a jeszcze jak spojrzę do aplikacji ile kroków zrobiłam w takim centrum to szok😂

[@alicjamajewska2107]

Ja jestem zadowolona ze swojej szafy. Fakt, uważam, że rzeczy mam za dużo, ale praktycznie we wszystkich chodzę. W jednych częściej w drugich 2 razy do roku, ale są używane. Zakupy robię online, bo centra handlowe mnie przerażają. Ale jak dużo kupuję online, to zdarza się też, że część ubrań zwracam.

[@WulkanizacjaOponMozgowych]

Teraz jako człowiek mieszkający na wsi położonej godzinę drogi od miasta wojewódzkiego, a na dodatek czlowiek mający już własną rodzinę, bardzo lubię wypady (samotne) do dużej galerii handlowej. To jest dla mnie jak święto 😂, które zdarza się może 2 razy w roku. Nie wracam z ogromną ilością toreb zakupowych, ale lubię wtedy kupić sobie coś porządnego dla przyjemności. Z ostatnich zakupów wróciłam z bielizną z Triumpha, różem YSL, szminką Inglota i koszulką z Zary. Jak na całodniowe chodzenie po galerii to nie dużo rzeczy mnie kusiło. Już trochę czasu minęło, więc mogę powiedzieć, że wszystkie kupione rzeczy są trafione i wszystkich używam. W moim mieście powiatowym mamy też galerię handlową, ale w tych sklepach odbieram tylko zamówienia online, bo asortyment stacjonarny jest słaby i w ogóle nie ma przyjemności z zakupów w takim miejscu.

[@Doris-mk8nk]

Tak, już jestem fizycznie niezdolna do chodzenia po sklepach. Po rundce w galerii nic nienkupuje nawet jak było mi potrzebne albo kupuje coś zupełnie nie wiem dlaczego. Teraz chodzę po konkretne produkty, albo zamawiam z odbiorem sprawdzam czy pasuje i birę albo nie.

[@laktosfera]

Nie jesteś sama 😊 dziekuje za ten odcinek i za całą twórczość na kanale. Trafiłam tu niedawno, ale znalazłam już sporo odpowiedzi na kwestie, które wydawały mi się prawdopodobne lecz nie miałam dowodów 😉 pozdrawiam serdecznie

[@agatix7]

Ja jestem z tych, co do galerii idą dla relaksu 😌 Wchodzę do centrum handlowego i od razu mi lepiej. Ciepłe światło, muzyczka, dużo ludzi, znajome sklepy. Łażę po szmatach, po kosmetykach i odpoczywam. Nawet nic nie kupuję, tylko sobie oglądam, przeglądam. Nie czuję się przebodźcowana. Potrzeby żeby koniecznie coś kupić też nie mam

[@sillyanni]

Dobrze że zostawiłaś ten komentarz bo byłam przekonana że tacy ludzie nie istnieją 😂

[@Nelcilla]

mam dokładnie tak samo. Ide na spacer, pooglądać ładne rzeczy, nawet nie przymierzam ubrań :D

[@Bauchspeicheldruese]

Kiedyś też tak miałam, teraz mam podobnie jak Ania

[@elmo2334]

Też tak kiedyś miałam, ale nawet jak wydawało mi się że tylko oglądam dla relaksu to jednak coś w głowie zostaje, myślę potem o jakichś ciuchach, kosmetykach, jest to jakoś uzależniające i zmiękczający silna wolę. Teraz zdecydowanie wolę się odciąć :-)

[@agatix7]

@@elmo2334 Jak ktoś ma problem z nadmiernym konsumpcjonizmem, to faktycznie lepiej sobie takich spacerków po galerii rekreacyjnie nie robić. Ja nie mam

[@malwinamalwina6589]

Ostatnio wcale nie korzystam z zakupów stacjonarnych w galeriach. Działa mi to bardzo na nerwy. Jestem strasznie przebodźcowana.

[@b.k.2804]

Ja tam nigdy nie jestem zadowolona z ciuchów, dlatego ich nie kupuje. wystarczy mi to, co podarowane, i jest mi wszystko jedno, oby były wygodne i praktyczne. Czasem dokupie sobie bieliznę, raz na kilka lat jakąs kurtkę, taką do ludzi i buty, jesli wygodne, kupuje po dwie pary i nosze na zmianę.

[@jolapiszek9208]

Kolejny świetny materiał. Dziękuję 😊😊😊

[@Natalia-sk8rm]

Też tak mam, dlatego powoli przerzucam się na zakupy online, ale czasami odczuwam frustrację, gdy kolejna zamówiona rzecz nie pasuje lub wygląda zupełnie inaczej niż na zdjęciu. Gdy idę już do galerii, często wracam z bólem głowy i rzeczami, które potem zwracam, bo po przemyśleniu na chłodno stwierdzam, że jednak nie będę w tym chodzić.

[@raa9098]

Bardzo ciekawy temat. W sobotę byłam w galerii handlowej z członkiem rodziny, który dostał dość sporą kartę podarunkową, więc chcieliśmy wykorzystać ją razem. Już wcześniej o tym myślałam, o czym powiedziałaś na końcu (że po ogromnej ilości przeszukanych sklepów podejmujemy coraz gorsze wybory) i tylko utwierdziło mnie to w tym jak złe wybory popełniałam na początku chęci przejścia na less waste. Zdarzało mi się chodzić do kilku sieci sklepów obok siebie, bo szukałam opcji bez plastiku różnych produktów, a wiadomo, asortyment trochę się różni. Więc paradoksalnie czasem robiłam większe zakupy. Teraz wiem że to było marnowanie czasu i przebodźcowanie. Myślę że przede wszystkim warto zastanowić się czego ktoś chce. Nie było tak źle, ostatnio w galerii, bo szukałam konkretnego obiektu, więc poszłam do konkretnych sklepów i mam. Ale na fast fashion już nawet nie zerkałam, a są w każdym rogu. W ogóle, to ubolewam trochę nad faktem że typowy konsument, jeśli chce lokalnie kupić ciuchy, to w galerii, która powinna być pełna wyboru są tylko szmaciarnie, same sieciówki w kontekście ubrań. Akurat galeria, w której byłam znajdowała się na obszarach miasta, więc pewnie jest przystankiem dla tamtejszych ludzi z pobliskich terenów wiejskich, którzy idą na piechotę. Między innymi przez to nie chodzę do galerii, bo głównie ubrania zamawiam przez internet. A później, gdy rozmawiasz z kimś o lokalnych produkcjach, to słyszysz powtarzające się "Ale nic nie zrobisz, bo wszystko w sklepach jest z Chin". Poza restauracjami, sklepami z importowanymi rzeczami, oraz z suplementami/odżywkami i jakimiś sprzętami do kuchni nie ma tam niczego wartego uwagi dla mnie. "Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego". Jeśli ktoś chce kupić dobre jakościowo ubranie w galerii, to chyba musiał by zrezygnować z większości asortymentu. Masakra.

[@aleksandrakowalczyk6043]

A jak chcesz lokalnie to byle szmatka na ramiączkach: 400 złotych.

[@LadyI.89]

Po wizytach w galerii handlowej czuję totalne wydrenowanie z energii tak jakby ktoś mi ją wyssał . Jak chodzę w sklepie Action to nie czuję zmęczenia .

[@naturazpolski9213]

Bo galeria jest znacznie większym miejscem niż pojedyncxy sklep, toteż musisz więcej się nachodzić w taki specyficzny sposób, niż jak jesteś w jednym sklepie

[@A-drian]

Ja akurat jeśli chodzi o ubrania, to są zbyt drogie na impulsywne zakupy. Raczej wolę sobie kupić coś do jedzenia na poprawę nastroju. Natomiast sam raczej najbardziej lubię przeglądać sklepy Agd/RTV niż odzieżowe. To jest moje guilty pleasure sklepowe. Czy mam aż takie duże przebodźcowanie, to wątpię. Sam o wiele większego doświadczam przy komputerze i Social Mediach , więc w porównaniu sklep nie wychodzi aż tak tragicznie.

[@julia-ok5yd]

pamiętam jak jakoś dwa lata temu pierwszy raz wybrałam się do auchan. chodzę regularnie do supermarketów, ale mniejszych powierzchniowo takich jak biedronka, lidl czy dino. w auchan poczułam straszne przebodźcowanie, a nawet odrealnienie (co normalnie zdarza mi się prawie wyłącznie przy głośnej muzyce, hałasie kolorowych światłach itp.) spowodowane ilością produktów i promocji krzyczących z półek

[@midnightfarell]

To prawda, te wielkie sklepy są straszne pod tym względem. I jeszcze co jakiś czas robią przemeblowania, żeby dodatkowo wprowadzić zamieszanie - i np. jak wcześniej kasze były na początku sklepu, tak teraz są w środku. Zazwyczaj jak robię zakupy, to rozmawiam z mamą na słuchawkach przez telefon, ale ostatnio musiałam się z nią rozłączyć, bo nie byłam w stanie się skupić, aby znaleźć konkretny produkt, którego szukałam. Zamiana półek miejscami powinna być prosta do ogarnięcia, ale jak do tego dodać jeszcze do tego głośną muzykę, komunikaty z głośników, tabuny ludzi, mnóstwo karteczek i kartonów informujących o promocjach, to to się robi naprawdę trudne, nawet pomimo tego, że pod sufitem wiszą kartki z informacjami o alejkach. Pierwszy raz w życiu miałam taką sytuację, że nie potrafiłam znaleźć półki z kaszą. Zwątpiłam w swój intelekt, ale to na szczęście "efekt supermarketu" 😂

[@velvet_blond]

​@@midnightfarelli jeszcze to światło w hangarach tego typu, bolą mnie od tego oczy i głowa, ciężko mi zrobić jakiekolwiek zakupy

[@justynawisniewska1213]

Ja też nie lubię tych hipermarketów. W takiej wielkopowierzchniówce zakupy są bardzo męczące. Chodzę tylko jeśli potrzebuję produktów, których nie ma stale w tych średnich sklepach typu Lidl.

[@asta7874]

Ja robię zakupy w lokalnym małym Lidlu i biedronce ale i tak mam dość 😢 jedzenie trzeba kupić, jedynie sklep z używaną odzieżą wchodzi w rachubę i to jeden

[@asta7874]

​@@velvet_blondod tego światła mam migreny

[@soloamor2913]

Kiedy wchodzą do centrum handlowego to po 5 min boli mnie głowa i mam wrażenie że zaraz zemdleje. W swojej szafie mam wiele rzeczy które są nietrafionym zakupem ale są i takie które były wymarzone a teraz są okropne. Jak ja się cieszę że od 5 lat nie kupuje ubrań. Nie chodzę po sklepach. To najlepszy sposób żeby nie kupować nietrafionych rzeczy.

[@ichtisek]

Ojej, ja tak miała. w sklepie po covidzie, dzięki za wytłumaczenie. Potrafiłam przez to prawie zemdleć od nadmiaru bodźców. Tak właśnie myślałam, że to o nie chodzi, zwłaszcza że mam zaburzenia integracji sensorycznej, więc i mnie z przetwarzaniem bodźców i tak jest na bakier. A poza tym kibicuję wyleczeniu błędnika, też kiedyś przeszłam jego zapalenie i rozumiem, jak wtedy człowiek się okropnie czuje. Bardzo dużo zdrowia życzę.❤ I oczywiście Dziękuję za kolejny bardzo ciekawy, rzetelny i ważny filmik😊

[@Przyokazji]

Aniu, uwielbiam to że zbierając się rano do pracy mogę obejrzeć materiał od ciebie

[@daniela4062]

Lata temu chodziłam po galeriach bez celu dla zabicia czasu. Zapach - mnie to najbardziej przytłacza. W niektórych sklepach jest też bardzo głośna muzyka😳

[@xccxcc]

Mnie w cemtrach handlowych jest niedobrze... a nie daj Boże jak jestem po jedzeniu, od razu kręci mi się w głowie, mdli mnie i czuje że głowa jest po prostu cięzka. Jak na jakimś kacu. Mam tak od dziecka. Do tego ostre swiatło, tłum, szum wszędzie... unikam jak mogę. Po wyjaciu na zewnątrz przechodzi 😂

[@asta7874]

Mam to samo

[@annawozniak6315]

Ja w centrum handlowym momentalnie rozładowuję swoją baterię społeczną, nie cierpię tłoku i przepychania się przez ludzi 😐 od bodajże 2 lat do galerii jeżdżę tylko jak muszę synowi kupić buty na konkretny sezon, bo to jest ten egzemplarz, który musi przymierzyć przed zakupem 😅

[@thisisme9940]

Im wiecej sklepów odwiedzę, tym mniej kupię ;)

[@hulahop7811]

Ja przed pójściem do sklepu robię listę rzeczy, których mi brakuje w szafie i tylko takich szukam. Pozwala mi to uniknąć kupienia czegoś czego nie potrzebuję i najprawdopodobniej nie będę w przyszłości nosić 😁Polecam spróbować

[@doshi3861]

Najgorsze w sklepach ofline są te rozprowadzane zapachy, które niby mają podnieść prestiż sklepu. Jezu, nienawidzę butików w których nie dość, że jest duszno, to są wyperfumowane tak, że od samego wejścia dostaje się zawrotów głowy. Nie mam pojęcia jak pracownicy wytrzymują tam 8h, to na pewno nie może być zdrowe

[@annamaria4056]

Tak!. A już zapach kawy w obuwniczym przyprawia mnie o mdłości. Czy ma zamaskować zapach sprzedawanych produktów czy podkreślić luksusowość małego sklepiku? Nie wiem, ja uciekam.

[@elmo2334]

Mohito mi się najbardziej z czymś takim kojarzy 🤦‍♀️

[@aleksandrakowalczyk6043]

Zapach jak najbardziej działa, problemem jest ma ager co po kilku godzinach przestaje czuć zapach i podkręca! Jak manager klubu, on nie słyszy i kręci głośność w górę.

[@anne_marie_bu]

tak! ja zawsze mowie, ze to metoda odstraszania klientow, nie wchodze do sklepow, w ktorych rozpylaja. Kazar mi sie kojarzy, bo tam wali juz pare metrow od wejscia

[@A-drian]

W temacie ekonomii behawioralnej i tego jak się zachowujemy na zakupach polecam książki: Bucki - Sapiens na Zakupach Phil Barden - Odkoduj.

[@aldonawasniewska6429]

Tak warto przeczytać

[@julia-ok5yd]

macie jeszcze jakies polecajki tego typu? właśnie tworzę sobie listę książek do przeczytania w tym roku :)

[@A-drian]

@ jeszcze znam klasyki typu Kahneman o myśleniu szybkim i wolnym, Thaler Zachowania Niepoprawne

[@monimoni9575]

Khaneman to must have ! Dzięki za polecajcie wyżej

[@revan_ka]

​@@julia-ok5ydWywieranie Wpływu Na Ludzi - Teoria i Praktyka. Z tego co pamiętam tam było dużo o sprzedaży.

[@ragnarokawaits3476]

Zazwyczaj robię zakupy spożywcze w Biedronce i tam nie mam większych problemów, natomiast gdy tylko wejdę do Lidla gdzie bywam znacznie rzadziej, wszystkie te nieznane produkty tak przyciągają moją uwagę, że mimowolnie wodzę za nimi oczyma... Raczej nie kupuję więcej ponad to co znajduje się na liście zakupów, lecz nigdy nie mogę oprzeć przed oglądaniem etykiet, porównywaniem z asortymentem z innych dyskontów, przeliczaniem czy są droższe lub tańsze. Wszystko działa na mnie hipnotycznie i po spędzeniu tam nawet niespełna 10 minut nie wiem już, co robię, ani dlaczego oglądam i zachwycam się tymi bublami. Czuję, że mam nabrzmiałą głowę, zawroty, uczucie jakby moje gałki oczne reagowały z opóźnieniem... Nie umiem się skupić, a mój chłopak musi odciągać mnie od regałów. Po wyjściu ze sklepu natomiast uczucie niemal od razu ustępuje. Ot taka refleksja, którą jeszcze nie miałam z kim się podzielić.

[@asta7874]

Zawsze do sklepu idę z listą zakupów, automatycznie kupuje zawsze to samo, czasami skusze się na artykuły z kosza,zdaza się że są tam naprawdę fajne ciuchy,w których chodzę później,a z Lidla najlepsze są pościele.

[@TheSassy023]

A u mnie odwrotnie 🙃Widzę, że dużo osób w komentarzach powteirdza, że zakupy w galerii są dla nich męczące i czują się później przebodźcowani. A ja, choć jestem introwertykiem, lubię ten mix kolorów, ludzi, przymiarki, grę światła i muzykę w tle. Może mi tak zostało od dziecka, że lubiłam bawić się w teatrzyki i przymierzać mamy ubrania. Może to też efekt tego, że mieszkam w dużym mieście, więc galerie handlowe od zawsze były dla mnie czymś normalnym i nie czuję żadnego dyskomfortu, kiedy robię tam zakupy. Wręcz przeciwnie, dużo bardziej wolę taką opcję niż zakupy online, ale staram się wciąż zachować zdrowy rozsądek i nie kończyć zakupów z torbami wypchanymi ciuchami, ale po prostu z poczuciem, że całkiem miło spędziłam czas. Niektórzy mogą godzinami siedzieć przy netfliksie i oglądać filmy i seriale, a dla mnie taką rozrywką nieangażującą zbyt bardzo mózgu są właśnie takie "zakupy".

[@asta7874]

Mnie relaksuje netlix a galerii unikam jak ognia

[@agataveris8558]

Mam to samo!❤

[@sillyanni]

Na mnie to działa zupełnie odwrotnie. Za głośna muzyka? Wychodzę. Za mocne światło? Wychodzę. Jeśli półki są przeładowane do stopnia gdzie nie wiem na co patrzę? Wychodzę. Dla mnie to jest hostile design i nie rozumiem czemu to działa "pozytywnie"(z perspektywy sklepu ) na kupujących. Wolę kupować w internecie bo na spokojnie mogę sobie scrollować produkty, a jeśli strona internetowa co chwilę ma jakieś pop upy i jest nieintuicyjna to też często rezygnuję. Pewnie ominęła mnie w ten sposób masa świetnych produktów no ale cóż 🙈

[@aleksandrakowalczyk6043]

Kontigo tak upadło, na ich stronie nie dało się zakupów robić 😅

[@anne_marie_bu]

no, ja podobnie, uciekam od halsau, chaosu i nic nie kupuje

[@JesiennaBieda]

Ludzie kupują rzeczy, których nie noszą, bo maja za duzo pieniędzy ☺️

[@asta7874]

Mam koleżankę która buduje super nowoczesny dom o powierzchni 200 m kw,jedno dziecko, mąż,w każdej sypialni duża szafa,duża garderoba osobno, wszystko pod zabudowę.Pytam się jej czy potrzebuje aż tylu szaf?a ona że ma dużo ubrań 😮

[@agam406]

O, dobrze, że ktoś mi to nazwał i zbadał. To moje słabe samopoczucie w centrach handlowych, w dużym spożywczym też.

[@asta7874]

Ja kiedyś myślałam że tylko ja tak mam aż miło się dowiedzieć że to jest zjawisko zbadane

[@asta7874]

Mieszkalam 15 lat w Londynie i tam byly potężne centra handlowe,po takiej wizycie miałam migrenę trzy dni 😢wiec bardzo rzadko gdziekolwiek szlam zwłaszcza do takich miejsc...

[@Akmelena]

mój patent na markety to sporządzenie listy zakupów i trzymanie się tylko jej, patent na zakupy internetowe mam taki, że dodaję do koszyka na 2 dni , zwykle po 2 dniach większość rzeczy okazuje się niepotrzebna 😀

[@joannad4190]

Oczywiście ❤

[@aliskalariska]

Ja chodzę do galerii jak jestem na mieście i potrzebuję do toalety. Dobra, poszłam z siostrą na shopping jakiś czas temu, kupiłam tylko to czego potrzebowałam, jak poszłam pooglądać, to samo dziadostwo, ciuchy poukładane tak, że nie chce się oglądać nawet, ja nie wiem jak oni chcą zachęcać do zakupów. Żółte światło mnie zniechęca akurat, może to to? W ogóle nie jest przytulnie, tylko irytująco. Zimą w ogóle małe szanse żebym jakieś ubrania kupiła stacjonarnie, bo nie chce mi się ściągać warstw ubrań i mierzyć. Jedyne co kupuję w galeriach zimą to kosmetyki i jedzenie. I smaczki dla psa. Bo wiadomo, nie można przyjść do domu z niczym dla puchatego bejbika, bo będzie rozczarowany. Ja w ogóle się nie nadaje na zakupy, bo nic mi się nie podoba. Prędzej wyjdę z niczym, niż kupię cokolwiek bo mi się spodoba, a ja jestem zmęczona.

[@aleksandrakowalczyk6043]

Ludzie rozwalają ubrania w minutę po złożeniu, to raz. Dwa. Jest za mało pracowników. Trzy - pracownicy to studenci do 26 roku życia. Starszych nie biorą. Cztery: pracownicy są apatyczni, bo muszą na codzień radzić sobie z chamskimi ludźmi. I w teorii nie mogą im odszczekać. W praktyce można, jak najbardziej. Ludzie to po prostu chamy chowane w stodole. Zwłaszcza stare baby. Po twarzy widać które wredne ;).

[@Zemilaa]

Galerie to dla mnie mnóstwo kolorowych świateł, mnóstwo ludzi i ich rozmów, co chwila bardzo intensywne zapachy. Nie wiem gdzie patrzeć, chcę widzieć wszystko i jednocześnie nic. Jeszcze jak idzie się (bo po galerii przeważnie się chodzi, co znacząco wpływa na statystyki dziennych kroków) to wszystko się zlewa. A jeszcze jak z kimś jestem to ledwo jestem w stanie skupić się na rozmowie, bo co chwila mnie coś rozprasza. Każde zakupy kończą się dziwnym zmęczeniem.

[@Ninti85]

A ja uwielbiam galerie. Lubię chodzić po sklepach. Czasami dla rozrywki chodzę po sklepach i mierzyę ciuchy. Ale zawsze przed zakupem czegokolwiek pytam sama siebie czy będę w tym chodzić. Często jest tak, że po 2h chodzenia po galerii potrafię wyjść z pusta siatka :).

[@velvet_blond]

Co to jest za rozrywka?😮

[@Ninti85]

@@velvet_blond Ale o co chodzi? Ja np jestem w stanie zrozumieć że jedna osoba lubi chodzić po lesie i górach a inna woli np objechać w lecie wszystkie festiwale. Każdy ma inaczej. Tutaj jest podobnie. Mam po prostu fun z chodzenia po sklepach, ale rozumiem, że są osoby które nie lubią. Dla mnie chodzenie po galerii to też taka forma ruchu bo naprawdę można się przy tym zmęczyć :). Lubię też buszować w szmateksach. Dla mnie znalezienie jakiejs fajnej rzeczy daje dużo satysfakcji :).

[@agatix7]

Jeju mam tak samo, łażę po galerii dla rozrywki i dla relaksu, od sklepu do sklepu. Nic nie kupuję, po prostu buszuję w ciuchach, przeglądam kosmetyki. Za to np. łażenie po górach bardzo mnie męczy, nie znoszę 😂 każdy ma inaczej, ale niektórzy tego nie rozumieją

[@tami2801]

Dołączam do grona ludzi, którzy odczuwają przyjemność chodzenia po sklepach/lumpach z odzieżą :D Wiele razy wychodzę z niczym. Nie mam parcia do przymusowych zakupów. A z minusów nie lubię agresywnego oświetlenia w sklepach spożywczych. Jak miałam gorszy dzień było mi niedobrze albo odczuwałam po czasie ból głowy.

[@agnieszkasurowka4657]

Osobiście nie znoszę zakupów w galeriach, preferuję małe osiedlowe sklepy.

[@AniaGemma]

@@agnieszkasurowka4657 to jak ja 🙈

[@Agnys-r8r]

Ja zauważyłam że światła w przymierzalniach niektórych sieciówek działają na znaczną niekorzyść, lubię zamawiać online bo przymiarka w domu oszczędza sporo czasu i to światło dzienne pozwala mi ocenić czy faktycznie dana rzecz ma sens 😊

[@nataszawalczak6906]

A więc jest naukowe wytłumaczenie tego, dlaczego nie jestem w stanie robić zakupów stacjonarnie. Dobrze wiedzieć 😅

[@whiterabbit1710]

Nie lubię chodzić po galeriach. Po dniu pracy z ludźmi jestem wyprana ze small talku, a są pewne sklepy do których wystarczy, że wejdziesz tylko popatrzeć a już przy Tobie stoi pracownik i pyta, czy może mi pomóc, czy coś zaproponować itp. A ja chcę tylko popatrzeć, w ciszy 😉 to samo mam ze sklepami online. Nienawidzę strony Zara. Nic tam nie mogę znaleźć. Ubrania są tak fotografowane, że nie wiem jak wyglądają w rzeczywistości. Jakbym Vogue przeglądała, a nie wybierała ciuchy dla siebie. I ta tyci czcionka... A już do porzygu jest strona Sephory i ten ciągle migający pasek w zakładce. "Kup teraz, wróć do nas, już tyle osób kupiło i nie chcesz żeby okazja przeszła ci koło nosa". Od razu zamykam tą stronę.

[@Marta-to8fs]

Pani Aniu, mogłaby Pani powiedzieć wiecej o swoim schorzeniu i jak wygląda leczenie? Doświadczyłam parę razy podobnych odczuć w sklepach z ubraniami (oczopląs i mam wrażenie że zaraz się przewrócę). Zaniepokoiło mnie to, ale nie mialam pojęcia że może to być związane z przebywaniem w sklepie..

[@AniaGemma]

To co mam ja nazywa si zapalenie nerwu przedsionkowego. Ale są inne schorzenia mniej poważne dajcie objawy o których wspominam. Najlepiej zapytać lekarza. Pozdrawiam

[@kasiaring1720]

Właśnie przez to nie chodzę na zakupy stacjonarnie. Po 5 minutach w takim sklepie jestem zmęczona i uciekam. Nawet w większym spożywczym biorę tylko to co najpotrzebniejsze i po 20-30 minutach nie mogę doczekać wyjścia na świeże powietrze, usłyszenia jak powiewaa wiatr i ćwierka jakiś ptak. Nawet jeśli miała by być to wrona albo sroka 😆

[@iwonaniedzielska8418]

a ja jestem w tej grupie,która statystki tratuje spokojnie.Podobno na osobę wypijamy 10l spirytusu.Ani ja ani moja rodzina nie pije alkoholu/tylko toasty na imprezach i czasami w restauracji wino/Czyli nie wypijamy 60 litrów spirytusu nam przypisanego.I nie mam 80% rzeczy w szafie,w których nie chodzę.Średnio w to wierzę bo mieszkając w nie za wielkich mieszkaniach szafy też nie są duże to jaki sens zagracać niepotrzebnymi rzeczami . Od ponad 6 lat mam zasadę , że kupuję np.bluzkę ale jakąś trzeba oddać .Czyli jeden na jeden.Już kolejna znajoma przyjęła tę zasadę i zadowolona.Kiedy ma coś kupić-myśli a którą odda? i często nie kupuje Galerię lubię.Tylko,że w dzień powszedni, w godzinach do 14.Mam 60+ lat,mam na to czas.Rano patrzę sobie na młodych ludzi pracujących w kawiarenkach,spotkania przy kawie i to nie tylko emerytów . Muzyka już od dana,przynajmniej rano nie jest głośna. Z koleżankami umawiamy się też w galerii.Nikt nie narzeka.Wiadomo,młodzi inaczej świat odbierają , piszę o swoim wieku bo nie chcę dyskutować czy lepsze kupowanie w sieci czy galerii.Jest wybór.W USA galerie są zamieniane na biura i szkoły/piszę konkretnie o Kalifornii/czyli, parafrazując powiedzenie-śpieszmy się korzystać z galerii bo kiedyś odejdą

[@nerusemi788]

Do lumpeksu nigdy nie chodzę sama, kiedy idę z mamą mamy taki rytuał przez który zawsze wiemy że kończymy zakupy. Po jakimś czasie przebywania w sklepie zaczynamy wyśmiewać ubrania, jeśli jedna zaczyna się śmiać z płaszczem a druga nie rozumie z czego to jest moment do wyjścia. 😂 Mamy z mamą inne gusty jednak zawsze znajdą się takie elementy które są zupełnie nie funkcjonalne i nieestetyczne.

[@asta7874]

Piękny czas z mamą,co ja bym dała by z mamą porozmawiać 😢10 lat nie żyje....doceniaj chwilę

[@annamaria3027]

Piękna fryzura! Czy układała Pani jakoś włosy?

[@ewelina7860]

Tak troche chciałam zasugerować,aby odświeżyć kontent minimalistyczny. Wiem że dużo na ten temat nagrałaś :) ale według mnie brakuje tego tematu tutaj i bym odświeżyła choćby info co używasz na codzień jako minimalistka itp

[@edithobrien7118]

z tego co sie orientuje wiekszosc mlodych kobiet chodzi po galeriach ''ogladac'' kolekcje nie wspominajac o popularnych filmach typu przeglad kolekcji/co nowego w ? niektórzy poczynili z tych przegladów styl zycia i lataja po galeriach codzien sadzac po publikowanych filmach ...kto idzie do galerii bez celu sam jest sobie winien, dorosly, myslacy czlowiek powinien wiedziec czego mu w szafie brakuje ...i ze kupuje sie ubrania pasujace do reszty naszej garderoby...

[@anne_marie_bu]

o kurcze, mam to, unikam takich miejsc i nie umiem robic zakupow w takich sklepach

[@pulcheriapomidor5585]

Mam sporo ubrań, których nie noszę, bo przez ostatnie 2 lata schudłam 15 kg i część moich ubrań jest na mnie po prostu za dużych. Sa zbyt znoszone, abym mogła je sprzedać i trzymam je na wypadek, gdybym przytyła. Mam też ubrania, które czekają aż je naprawię, bo mają dziury i plamy. A się od kilku miesięcy zbieram do zakupu części do maszyny do szycia, a maszyna jest mi potrzebna do przerobienia starych ubrań. No i mam 2 sukienki i jedną spódnicę (kupiłam je z 5-7 lat temu), które nosiłam kilka razy, ale teraz kompletnie się w nich nie widzę. Chyba je oddam mamie lub koleżance

[@aleksandrakowalczyk6043]

Vinted. Ludzie kupią chętnie. Albo zawieź wyprane na sor do szpitala, tylko zadzwoń wcześniej i powiedz że masz w miarę czyste, ale znoszone rzeczy niefirmowe i czy chcą topy czy polary "dla żula". W Olsztynie ja przynosiłam od siebie jakieś luźne topy. W to się ubiera dziadki leśne jak spodnie są już umorusane, koszulka brudna. Stare majtki (bokserki!) Też, byle nie powyciągane zanadto też ujdą. Byle nic z obcasów, rajstop (kto to będzie wciągał na żula?).

[@asta7874]

Ja miałam odwrotnie 80% swojej garderoby oddałam koleżance która dała swojej siostrze.Niestety już nie schudłam a kilkanaście kilo przytyłam 😢ciuchy miałam wszystkie z UK , super jakość

[@pulcheriapomidor5585]

@asta7874 Ja mam nadzieję, że nie schudnę więcej, a przynajmniej nie aż 15 kg. 7 mniej i będę miała niedowagę. A z moją chorą tarczycą, problemami z psychiką, nigdy nie wiadomo, ile będę ważyć za rok czy dwa. Dlatego nie pozbywam się tych moich dużych spodni, bo koszulki i bluzy noszę nadal. Nie lubię kupować ubrań, nie lubię wyrzucać ubrań, dlatego noszę średnio raz na miesiąc moją kieckę ze studniówki (studniówkę miałam w 2013)

[@sanemsanem5416]

Ja w sklepie kupuje tylko rzeczy, które faktycznie mi sie podobaja, sa z dobrego materialu i wiem,ze bede je nosic. Problem jest z zakupami na chinskich stronach. Nie da sie przymierzyc, dotknac materialu i jak juz przyjdzie do mnie taki produkt po dlugim czasie oczekiwania to polowe nie nosze,bo zawsze cos jest nie tak. Nie chce mi sie zwracac , sprzedac tez ciekzo pomimo,ze jest nowe i taka zla jestem,ze sie skusilam promka. Dolozylabym parę zloty i mialabym super rzecz, ktora bym uzywala.

[@annafilipiak5785]

Uwielbiam hasło „idź na zakupy do własnej szafy”🧁

[@martabe6863]

❤❤❤

[@ziuta8006]

O matko😮 co oni z nami robią. Przykre.

[@mzs2196]

Szczerze mówiąc mam dosyć tych dziwacznych określeń na wszystko. Tych syndromów, jednostek chorobowych itp. Taka nowomowa

[@Fkr523]

Myślałam że to tylko ja tak mam, bo jestem nadwrażliwa sensorycznie. Omijam centra handlowe i zamawiam wszystko, co się da przez internet. Po godzinie tam czuję się tak wykończona jakbym 3dni pracowała ciężko fizycznie.

[@asta7874]

Mnie strasznie męczy sklep media expert,wolę kupić przez internet odebrać w sklepie przesyłkę niż godzinę w tym sklepie łazić😮te duże telewizory,muzyka, reklamy i te kolory, koszmar 😮

[@AleksandraLisowska-jv7uc]

Ja w centrach handlowych jestem głównie w drogeriach, kinie i kawiarniach/restauracjach jak się z kimś spotykam. Od lat stosuję "personal uniform" - mam 8 takich samych bluzek oraz 2 takie same pary spodni i robię pranie co tydzień, więc nie mam potrzeby chodzić po sklepach z ciuchami.

[@velvet_blond]

Tak, ja mam to samo. Jak mi czegoś brakuje to mam 3 sprawdzone lumpeksy, a jak tam nie znajdę, a potrzebuję na już to mam 2 sklepy, w których kupuję, także najczęściej tylko wchodzę i wychodzę z galerii bo ich szczerze nienawidzę

[@paulinaslazak674]

Z ciekawości? Czemu 8 takich samych? Jakie to ma zastosowanie? Ja np mimo wszystko lubie czasem miec na sobie koszulkę w innym kolorze, zeby sie poczuć “inaczej”

[@AleksandraLisowska-jv7uc]

@@paulinaslazak674 ja właśnie nie mam potrzeby codziennie inaczej wyglądać. Jakiś stres mi to zdejmuje, że muszę codziennie ułożyć sobie jakiś inny outfit, a tak mam spokój. Do tego nie muszę segregować kolorów do prania, bo wszytsko jest w tym samym odcieniu. 8 sztuk, bo 7 dni w tygodniu i jedna na zapas podczas suszenia się prania.

[@paulinaslazak674]

@@AleksandraLisowska-jv7uc w sumie jest to całkiem ciekawe podejście :) dzięki za wyjaśnienia!

[@klonikkk]

Ale rewelacyjne podejście. Szacun. Pomyślę o takim rozwiązaniu

[@niewiem00030]

A co jeśli dodawanie do koszyka i zostawianie nie działa przez większość czasu? Ja jestem w stanie coś zostawić i i tak kupić to za 24/48 godzin a potem i tak nie nosić i finalnie dojść do wniosku że w ogóle tego nie potrzebuje i była to głupia decyzja. Help

[@Dzielxxx]

Nie kupuj nic. Jak zauważysz ze czegoś ci brakuje (zmiana pogody, coś juz ci się popsuło, musisz wymienić) to zapisz sobie i dopiero jak 2 raz znów stwierdzisz ze potrzebujesz (potrzebujesz, a nie chcesz) to kup ale z przemyśleniem że napewno materiał jest ok, dobry rozmiar, kró, kolor który będzie pasował do garderoby itp.

[@aleksandrakowalczyk6043]

Nic nie kupuj albo po znajomych się pytaj czy mają coś niepotrzebnego. Każdy ma zbędne ciuchy. Albo na targ/rynek idź

[@niewiem00030]

@@Dzielxxx lol xd super rada jakby po prostu nie kupowanie było takie proste to bym to zrobiła dawno co nie?

[@niewiem00030]

@@aleksandrakowalczyk6043 ekstra nigdy nie wpadłam na to żeby po prostu nie kupować! 🤩 moje problemy nagle zniknęły wow

[@Dzielxxx]

@@niewiem00030 🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️

[@pocahontas8925]

Mnie muzyka w sklepach rujnuje, nie jestem w stanie wytrzymać nawet pół godziny w galerii. Jeśli muszę iść do marketu spożywczego to z kartką i również biegiem. Czuję się rozdrażniona okropnie.

[@prawieidealna]

❤

[@katarzynastube3317]

Moja córka z migrenami uporczywymi na zakupach w centrach nosi okulary przeciwsłoneczne i zatyczki do uszu. 😮niestety handel w małych rodzinach sklepach zamarł przenosząc się do o-linę. Brakuje mi gadki szmatki z miłymi sprzedawcami którzy koncentrowali się na kupujących.

[@asta7874]

Mam taki lumpeks lokalny gdzie siedzi miła pani właścicielka i zawsze pogada

[@martaduluk1589]

Najlepiej robic zakupy we wlasnej szafie lib w szafie kolezanki😅

[@niewiem00030]

Ja kupuje ciuchy których nie noszę online do galerii chodzę parę razy do roku. Lol 😂

[@annanowak67]

ja nie lubie centrum handlowych i przewaznie nie znajde nic,co mi sie podoba. albo mi pasuje..to troche frustrujace,dlatego unikam chodzenia po centrach handlowych.Aniu pozdrawiam

[@anuszka]

A skąd się bierze to poczucie, że koniecznie trzeba coś kupić? Chodzi o to, żeby nie czuć zmarnowanego czasu? Ja mam taki system, że wpadam do lumpeksu niedługo przed zamknięciem, w związku z tym nie przesiaduję tam długo. Jeśli czegoś nie jestem pewna odkładam to i potem ewentualnie wracam kolejnego dnia. Czasem żałuję, bo już tego nie ma, ale trudno:)

[@biglob9732]

Krystyna Prońko śpiewała: "Ty w tej samej kurtce szósty rok". Gdzie popełniliśmy błąd?

[@wiolamacher5660]

Teraz kurtka tyle nie wytrzyma 😂

[@lidiaduda4320]

😊😊😊

[@sylwuniap4951]

Od wielu lat tak sie dzieje

[@emila5121]

👍🏻

[@edithobrien7118]

a ja potrafie isc do 8 lumpeksów i nie kupic nic jak mi nic nie wpadnie w oko,albo kompletnie nie potrzebuje co wiecej czesciej zaluje ze czegos nie kupilam!!!!

[@katarzynammm6893]

Ja jak kupuje spodnie, to ide na dział spodni. I kupuje tylko spodnie. Nie rozumiem łażenia po sklepach. Chce coś, to idę w konketne miejsce

[@Rainbowhorsehitman]

Ja siedzę ciągle w domu

[@asta7874]

Wolę iść do lasu na spacer niż do galerii

[@nat-alien846]

Od tych produktów w tych molochach to ja oczopląsu dostaje i finalnie nic nie wybieram, chyba że po coś konkretnego przyszłam, do tego te lampy jakby człowiek non stop był obserwowany, ten gorąc rajciu, że ludzie się nie męczą, Ci ochroniarze z poczuciem wielkiej misji i patrzący na każdego jak na potencjalnego złodzieja , i te leniwie tłumy, które się pałętają w te i nazad, zmarnowany czas, bo przecież, żeby z puntu a do puntu b trzeba przejść kawałek, i to chroniczne zmęczenie … 😂 hm zakupy odzieżowe online to ja kilka miesięcy czekam aż promka będzie, wcześniej skrupulatnie mierzę, robie reaserch na yt czy insta danej marki, jak dany ciuch wyglada na ciele, jakiej jest grubości, ew. Zapytanie do marki wysyłam, nie da się jedynie sprawdzić danej rzeczy w dotyku, jak na razie zwróciłam jedną przesyłkę z butami dla dzieci bo to wiadomo, trzeba pod dziecko dobrać 😊

[@aleksandrakowalczyk6043]

Bo ludzie w galeriach kradną, kiedyś tak nie lustrowali ludzi.

[@zuzia7101]

😊

[@revan_ka]

Mnie się podobają chyba wszystkie rzeczy, które mam w szafie. Tylko o wielu zapominam, mam ADD xd

[@vivienn1n]

poprostu uwielbiam to ze podczas tego filmu wyświetlila mi sie reklama Shein 😂😂

[@filemona]

Co za statystyki 😂 Kto robil, na jakiej grupie, ile osob...Mialam statystyke na studiach i wiem, jak te badania sa robione, czesto to manipulacja...I dane, ktore nic nie wnosza ...Nosze wiekszosc ubran w swojej szafie😊

[@MedycynaPoProstu]

Niestety zdarza mi się kupować niepotrzebne rzeczy.

[@agataveris8558]

1. Nie widzę sensu kupować rzeczy i w nich nie chodzić. 2. Skąd się bierze u większości ludzi to złe samopoczucie po tych bodźcach w galeriach? Ja na przykład po kilku godzinach spędzonych w galerii, wcale się źle nie czuję i nic mi sie jest. XD Czy u nich są jakieś ukryte przyczyny? Np. traumy ?

[@dianafrankowska6295]

Zastanawiam się kto kupi przeznaczone dla mnie w statystyce ciuchy 😂

[@mb-p89]

Teraz już raczej nie chodzę na zakupy do galerii handlowych. Ale pamiętam to zmęczenie i zdanie, które padało na dam koniec "dobra, weź już cokolwiek i chodźmy stąd"

[@majkamoni]

Aniu, nie jestes samaaaaaa....

[@MrLanicz]

Oglądanie tego filmu spowodował nagromadzenie glutaminianu w korze przedczołowej, teraz musze klikać kolejne i kolejne. Ratunku!

[@agibar4950]

To z twoim organisms me jest cos nie tak. Nie mam takich zadnych objawow w marketach czy w innych sklepach.

[@vifrollo386]

Kiedys w sieciowce wybrałam sobie spodnie ale panienka przy kasie odeslala mnie do innego sklepu, zebym rozmienila pieniadze, bo nie miala wydać. Mialam kartę, ale tak sie wpieniłam na panienkę, że wyszłam i nie wróciłam. Spodni nie kupiłam i nie brakuje mi ich;) Po co je zatem w ogóle chciałam kupić?

[@kasiakasia75]

Prawo nie zobowiązuje sprzedawcy do posiadania drobnych w celu wydania reszty.

[@vifrollo386]

@@kasiakasia75 Co za bzdura! Inspekcja handlowa i rzecznik konsumentow uznali, ze brak reszty do wydania nie jest problemem kupującego a sprzedawcy , ktory ma OBOWIĄZEK przyjąć platność i wydać resztę. Oczywiście wiele zależy od dobrej woli obu stron. W tym przypadku nie kupowałam dropsów za 200 zlotych ale towar za 175 zl. Wiec gdybym sie uparla to panienka by musiala te 25 zl znaleźć.

[@kasiakasia75]

@@vifrollo386 Prawo nie nakłada na sklepikarza obowiązku wydawania reszty. Oznacza to, że jeśli nie będzie miał on jak wydać pieniędzy, a wy nie będziecie dysponować odliczoną kwotą, to zwyczajnie zakupów nie zrobicie

[@kasiakasia75]

@@vifrollo386 ponad to sprzedający nie ma obowiązku przyjąć płatność jeżeli nie ma wydać reszty.

[@sonisia]

Nienawidzę centrów handlowych w PL, za to kocham te w Azji i po nich mogę chodzić godzinami 🙈 W Polsce w galerii jestem 2-3 razy w roku, stacjonarnie kupię max 1-2 rzeczy, nie wydając więcej niż 150 zł za wszystko.

[@Szarlotka-y1l]

Co więc podoba ci się w Azji?

[@sonisia]

@ nigdy nie wiadomo co mnie czeka? Chyba właśnie to. Za rogiem może być stoisko z żywymi wężami albo sklep z mydłami, które wyglądają i pachną jak ser 😍 albo jakaś przeurocza tematyczna kawiarnia. I viralowe jedzenie, jest przepyszne i kilkukrotnie tańsze niż u nas.

[@porannarosa87]

💚