Luźne Wrzuty | O zahaczkach czyli polemika z Baniakiem

Cotygodniowy stream na którym dzielimy się rozkminami na temat RPG i dyskutujemy z Wami!
Mateusz polemizuje z odpowiedzią jakiej w ramach swojego Q&A udzielił na pytanie widza Michał "Bańka" Baniak z kanału ‪@BaniakBaniaka‬:
Bezpośredni link: • ❓Q&A#12: Na zakończeni...
--------- Nasze kanały KZbin ---------
🟥 Dobre Rzuty - Publicystyka: / dobrerzuty
🟥 Dobre Rzuty - Sesje: bit.ly/3rgNDnz
🟥 Dobre Rzuty - Streamy i eksperymenty (Spoko Rzuty): bit.ly/3I4QndB
🟥 Dobre Rzuty - Anglojęzyczne (Polishing RPGs): bit.ly/3rld1bN
--------- Patronite i listy materiałów ---------
🟠 Patronite: patronite.pl/d...
🟠 Patronite - materiały dla wszystkich: patronite.pl/d...
🟠 Patronite - materiały dla patronów: patronite.pl/d...
--------- Spotify ---------
🟢 Spotify - publicystyka: open.spotify.c...
🟢 Spotify - sesje: open.spotify.c...
--------- Media społecznościowe ---------
🟨 Instagram: / dobre_rzuty
🔵 Facebook: / dobrerzuty
--------- Społeczność ---------
⬛ Discord: / discord

[@aleksanderhampel7465]

0:43 Mateusz tłumaczy się, dlaczego w ogóle śmie polemizować z Baniakiem 8:32 temat dyskusji 10:31 tezy Baniaka 14:40 co Mateusz o tym wszystkim uważa 25:30 kult prepu 42:30 czym jest zew przygody

[@bogumi7797]

Dziękuję:)

[@DzikiRilon]

Ja także dziękuję! :D

[@katanna682]

Bardzo się cieszę, Mateuszu że zdecydowałeś się podjąć tą ciekawą polemikę z tematem być może drażliwym dla niektórych. Cieszę się że próbujesz tworzyć balans i kwestionujesz słowa innych, dosyć nota bene znanych osobistości RPG. Ja trochę rozumiem sposób prowadzenia Baniaka. Taki sobie wytworzył, grałam u niego, czułam railroad, zgadzałam się na to dla dobra wspólnej zabawy (na zasadzie :gramy w tą grę, takie są moje zasady, trzymajmy się, będzie fajnie; i było). Ale oczywiście rozumiem Twój punkt widzenia i cieszę się że podkreślasz : wiele osób patrzy na Baniaka jak na autorytet, chcą się uczyć od niego, chcą naśladować - podkreślanie, że tylko jeden, Baniakowy sposób, jest prawilny, jest nieco niesłuszne. Bardzo podobały mi się Twoje wywody,słuchało się przyjemnie. Baniaka nadal oczywiście szanuję, tak jak wspomniałeś za propagowanie rpg i rzeczy z tym związane. Nie znaczy to, że należy go słuchać jak nieomylnej wyroczni. Ani jego, ani nikogo innego. Twórzmy sobie zabawy tak, by było miło, higienicznie i satysfakcjonująco dla całej grupy.

[@RzucajNieGadaj]

Można powiedzieć, że byłaś transferem roku wśród graczek Polskiej sceny RPGowej :) u Termosa o wiele przyjemnej się słucha Twoich pomysłów.

[@katanna682]

@@RzucajNieGadaj Bardzo mi miło. Dziękuję

[@KamilWojbor]

Super film. Dzięki. Baniak jest takim trochę MacDonaldem erpegow. Mało tam miejsca na role playing. Więcej skakania od sceny do sceny. Sto pro railroad. Ale przecież sam czasem zachodzę do maka po bułkę i zwykle są tam tłumy. Jak u Baniaka 😁.

[@MistrzSeller]

Tylko przy macu to ludzie wiedzą, że to nie jest jedyna opcja, a przy RPG wielu początkujących może wiedzieć to co robi Baniak za jedyne słuszne podejście

[@21empik]

Dobrze ze jest więcej kanałów wiedzy RPG-gowej. 👍

[@H4nsas]

Te wrzuty dobrze zahaczają wszystkie problemy polskiego tradowego grania: niechęć do meta, kult dramatycznego, liniowego prepu i ten organiczny antagonizm MG/Gracze, owocujący wiecznie niemiłymi BNami. W komentowanym przypadku 0 Gracze dali sygnał na poziomie meta "nie interesuje nas to bo..." i moim zdaniem już o to rozbija się temat - jakby na meta poziomie uzgodnili sobie wszystko to rozeszło by się po kościach. MG powiedziałby że tam będzie dziecko barona, a baron=geld i fejm i pewno BG by na to poszli, ale jak widać nikt nie wpadł na pomysł by "wyjść z sesji na 15 min" tylko niestety trzeba było "wyjść" na stałe. Ja widzę w radzie Baniaka, a raczej uwadze dot. doświadczenia coś gorszego, tj. budowanie modelu niedoświadczony Gracz chce swoje rzeczy, ale doświadczony Gracz harmonizuje się z MG. To jest zabijanie samodzielności pozycji Gracza na sesji w stylu "To MG ma warsztat i skilla, a Gracz tylko musi się w to wgrać i cyk - powstało RPGowe złoto". Propsuję Wrzuty i liczę że gdzieś odbije się to echem.

[@mateuszw7613]

Nie mam chyba nic więcej do dodani, ale pisze komentarz dla zwiększenia zasięgu, ponieważ należy takie filmy promować. S

[@hubdab]

Bardzo dziękuje za materiał. Prowadziłem liniowy scenariusz "gotowiec" i gracze nie poszli liniowo ze względu na złe zahaczki opisane weń. Uświadomiło mi to, że nie mając motywacji nawet dobry scenariusz będzie męczeniem się graczy i szyciem na siłę MG. Jeśli dobrze wprowadzimy graczy, rozpiszemy im dobrze powiązania między wątkiem a nimi samymi to istnieje duża szansa na fajną przygodę. Mówiąc na meta poziomie graczom - idźcie za tym wątkiem, jest dla mnie troche przegraną i osobistą porażką jako MG. Pozdrawiam!

[@MistrzSeller]

Problemem tamtego gracza było to, że Warhammer nie dawał nic w tej kwestii. O ile D&D narzuca poniekąd granie poszukiwaczami przygód, więc łatwo jest odpowiedzieć na pytanie "czemu postać ma tam iść", ale w Warhammerze to jest trudniejsze nie mówiąc iż jest duży rozstrzał profesji postaci.

[@Suavek69]

@@MistrzSeller w 5e to nawet bohaterami i to od pierwszego poziomu. Natomiast to nie rozwiązuje problemu motywacji. Jasne, mogą pójść do lochu po skarby i chwałę jeżeli taka jest konwencja, ale co ich motywuje do innych rzeczy? Często nic. A to wcale nie musi być trudne do rozwiązania bo wystarczy że zahaczka odnosi się do motywacji jednej z postaci i już ta jedna osoba pociągnie resztę (co nawet w fikcji ma sens zakładając że postacie są np. W przyjaznej relacji)

[@spokomarcin9888]

Oj w sedno. Myślę, że trafiłeś gdzieś bardzo blisko moich osobistych frustracji związanych z graniem i prowadzeniem. Szczególnie smutno brzmiał fragment o narastaniu problemu przez lata, co obserwuję właśnie u siebie. Dotarłem do takiego punktu, gdzie z jednej strony nie chcę przestać grać, bo uwielbiam erpeżki, a z drugiej czuję jak walę głową w mur nawet nie zbliżając się do rozwiązania problemu. Od jakiegoś czasu próbuję zmienić swoje podejście do grania i prowadzenia, ale bardzo ciężko zrzucić bagaż iluś tam lat doświadczeń. Szczególnie mocno oddziałuje na mnie kult prepu, o którym wspominałeś. Przez lata jakoś sesji mierzyłem ilością godzin włożonych w przygotowania. Wyzwolenie się z tego toru myślenia to trudniejsza sprawa niż by się mogło wydawać. Może to syndrom hazardzisty na zasadzie: włożyłem X godzin w przygotowania ale wyszła kaszana, może następnym razem włożę w to 2X, albo i 5X i będzie lepiej! Nie wiem. Trudna sprawa. Dzięki za filmik, robicie dobrą robotę.

[@mateusztondera7049]

Dzięki za komentarz! Może spróbuj się "sam oszukać" i włóż te godziny prepu w przygotowywanie miejsc i tabel zamiast fabuł i scen :)?

[@mateusz.w.nawrocki]

Zgadzam się. Dobre Rzuty odważnie bronią słusznej sprawy. Chodzi, bądź co bądź, o obronę większej wolności i krytykę pewnego, bądź co bądź, lenistwa ze strony MG. Strona, która aspiruje do spełnienia potencjału rpg jako medium artystycznego musi więc jednak wskazywać, że wyższe standardy są osiągalne i po prostu bardziej przyjemne a zatem warto się o nie starać. Wideo mądre, elokwentne, kulturalnie polemiczne, zabawne i przydatne. Zastanawiam się tylko czy podkoszulek Ferdka Kiepskiego i drapanie się pod pachą wzmacniają treść przekazu ale chyba smoking byłby bardziej nie na miejscu.

[@mateusztondera7049]

Dziękuję! Integruję jungowski cień, stąd wizerunek xd

[@MistrzSeller]

W ogóle sesje Baniaka często zahaczają o Railroad i oto by gracze zrobili tą jedną rzecz, która popchnie fabułę do przodu. Co zwłaszcza widać przy śledztwach jak np. tej sprawie figury słonia z Hobo. I w ogóle Baniak zakłada bardziej, że gracze są aktorami jego show, a nie osobami decyzyjnymi. W sesji "Róża i kły" powiedział, że gracz nie może rzucić na wiedzę o religii (grał jakimś kapłanem), bo Baniak stwierdził że gracz sam powinien wiedzieć. Tak samo w 2m3d było wiele scen, że postać była ukarana za to, że gracz nie zadeklarował tej "właściwej" czynności. Tak jak Niziołek łowca wampirów gada z jakimiś ludźmi i się tam mega rozgadują itp., a potem Baniak miał takie "No czemu nie zadeklarowałeś, że patrzysz na nich lusterkiem by sprawdzić czy to wampir. IMO skoro ów niziołek był łowcom wampirów to powinien być jakiś rzut na zasadzie czy postać ma jakieś preczucie, albo widzi coś podejrzanego, a nie zakładanie, że gracz wpadnie na tę jedną rzecz. Tak samo była sesja Obcego, gdzie cała ekipa zginęła gdzieś na początku przygody bo nie zrobili jednej rzeczy która była "tą właściwą" by się uratować. Tylko, że Baniak też zakładał, że to wina graczy bo nie domyślili się jaki jest "jedyny słuszny sposób". Tak samo w HOBO postaci wparowały do domu kogoś i się z nim coś tam dogadały i ów NPC miał zadzwonić. Gracze deklarują, że patrzą czy NPC nie dzwoni na policje tylko tam gdzie miał zadownić. Potem się uspawiedliwiał "Bo przecież nie znaliście numeru tamtej osoby. Tylko powiedział to na kolejnej sesji, a nie na zasadzie "ta czynność nie może się dokonać bo nie macie odpowiedniej wiedzy".

[@piotrwalewicz7106]

Od dawna widziałem w Baniaku takiego stereotypowego MG z poradników dla Mistrzów. Nie robi niczego ani bardzo źle, ani bardzo dobrze. Da się najwyraźniej u niego pograć, da się to pooglądać, ale dupy nie urywa. To taki poziom minimum, z którego dałoby się coś fajnego ulepić, gdyby tylko była chęć. Według mnie większym problemem jest to, że w całym jego kręgu erpegowym w ogóle nie ma żadnej inicjatywy, żadnej chęci, aby przejść na poziom wyżej. Nawet gorzej, bo niektórzy MG, których Baniak lansuje są nawet nie jak ten stereotypowy MG z poradnika, tylko wręcz jak ten najgorszy z możliwych, nad którym wypada już tylko załamać ręce i obśmiać. Railroady, uzależnianie postępu fabuły od zdanego przez kogoś w końcu testu Spostrzegawczości (których na sesji jest pierdyliard), brak zdolności improwizacji (zarówno fabuły, jak i settingu oraz nieznanych/zapomnianych zasad) itp. itd. Aż szkoda, że niektóre z ich sesji w ogóle wylądowały na YT, bo u dobrego MG wywoływać będą zgrzytanie zębami, ale początkujący niestety może sobie pomyśleć, że tak trzeba, bo tysiące wyświetleń... Fajnie, że same erpegi są dzięki temu upowszechniane, ale po przekroczeniu pewnej granicy oglądalności powinno się już jednak zadbać o jakiś poziom minimum, bez patrzenia na osobiste sympatie. Wychowanie całej rzeszy kiepskich MG - po początkowej euforii, że w ogóle jest z kim grać - w końcu wywoła implozję, bo jakość przeciętnego MG będzie zbyt niska, by masowość dało się utrzymać.

[@tomaszdobrzynski2365]

Dzięki za ten materiał

[@latherineofficial7044]

Komentarz dla zasięgu - bo czemu nie

[@ajuc005]

Problem z railroadem u Baniaka wynika chyba z tego, że stara się być "profesjonalny" dla widzów więc nie chce ryzykować improwizacji. A już najbardziej stało się to zauważalne jak zaczął pisać sesjami książkę. Jego i jego graczy wybór, ale niekoniecznie pasuje do prywatnych sesji (gdzie celem jest fun graczy a nie widzów a potem czytelników). To trochę inne gatunki i z tego chyba się biorą te "dziwne" porady Baniaka.

[@piotrbekier2582]

Nawet jeśli tak jest to dalej to jest na prawdę słabe zachowanie Baniaka który nie rozumie że improwizacja może być na prawdę zajebista dla widowni. Nie masz racji że to troche inne gatunki i przez to strategia działania jest inna. Odkop sobie na zagranicznym yt spektakle teatralne które są w pełni improwizowane (tzn. impro teatr) i zobaczysz że ludzie tworzą w pełni improwizowane, pełne emocji spektakle z który widownia się cieszy i ogląda. Tylko improwizować trzeba umieć, ćwiczyć. I Baniak nie widzi albo nie chce albo jedno i drugie zobaczyć jaka płynie wartosci z improwizacji

[@MrOdrzut]

@@piotrbekier2582 różnica jest taka, że w aktorskim/teatralnym impro nie rzucasz kościami. Nie ma zewnętrznych reguł którym gracze podlegają (a zwykle jest zasada "tak, i" - czyli jak jeden gracz coś proponuje, to reszta to przyjmuje za prawdę i tylko dodaje swoje pomysły do tego). To jest fajne, ale też powoduje, że świat fikcji staje się mniej realny, bo gracze wyczuwają, że wszystko zależy od nich. Cała siła RPG polega na tym, że są zewnętrzne wobec graczy zasady. I z tej siły wynika nieprzewidywalność która jest znacznie większa, niż w impro. W impro wynik całej rocznej kampanii nie może się zepsuć bo ktoś wyrzuci naturalną 1. Aktorzy sobie na to nie pozwolą (a mistrza gry zwykle nie ma). Dlatego tworzenie "filmowych" spójnych historii w RPG jest trudniejsze, i dlatego wymaga większego railroadu jeśli chcesz osiągnąć założony cel i jednocześnie utrzymać zewnętrzne reguły.

[@piotrbekier2582]

@@MrOdrzut mówisz nie prawdę na temat teatru improwizowanego i chyba nie do końca go rozumiesz. W spektaklach impro też można generować czynniki zewnętrzne - od tego masz widownię ktora może regularnie ingerować w to co się dzieje na scenie a cała historia może byc modelowana przez pomysły jakie zostaną rzucone z zewnątrz. Dodatkowo teatr improwizowany to cała system zasad(to nie jest tak że w impro tak po prostu aktorzy tworzą co chcą i jak chcą. W sensie tworzą co chcą i jak chcą ale no improwizacja też rządzi się pewnymi zasadami i trzeba według nich postępować jeśli chcesz dobrze improwizować i na tym meta poziomie tworzą się zewnętrzne zasady które determinują co np aktorze "uznają" za odpowiednie to zaistnienia. Na pewnym poziomie to jest ich wolna decyzja by to uczynić ale będzie ona zdeterminowana przez określone zasady impro. Poza tym błędnie zakładasz że analogia improwizacji scenicznej różni się tym od RPG że w RPG ludziom może się nie podobać że sami tworzą historię. Nie wcale tak nie jest. I tworzysz fałszywa dychotomię. Kostki zastępują widownię na scenie. Mistrz gry jest takim samym aktorem jak gracze. Nie ma sensu szukać różnic których nie ma. Jedyne różnice są w tym jak mogą być kreowane czynniki zewnętrzne ale one występują i tu i tu

[@piotrbekier2582]

Już nie wspomnę że fałszywie implikujesz że historia w której bohaterowie sam tworzą historię a mistrz gry im tylko moderuje i pomaga to robić nie będzie sprawiało im radości. Wcale tak nie musi byc. I co jeszcze więcej dobre impro wykorzysta kości do tego by zrobić jeszcze dobre impro bo właśnie na tym polega impro - by reagować na zmieniające się środowisko na które nie masz wpływu

[@aleksanderhampel7465]

Baniak już identyczną radę (żeby zrobić tak, jak zrobił ten MG) dawał na prelekcji ,,jak przestać być początkującym mg''.

[@MistrzSeller]

W ogóle jego prelekcje mają w sobie wiele takich potencjalnie szkodliwych porad czy podejścia w stylu "Dobry MG to taki co się napracuje, będzie robił tony handoutów", a nie na zasadzie rozwijania się czy próbowania grać inaczej

[@mrJarmusz]

Choć z o RPG wiedziałem wcześniej to zacząłem w nie grać będąc ponad 30 letnim chłopcem. A zacząłem bo Baniak zagrał sesję z Darwinami. Oglądałem też jego kampanię 2M3D i wtedy mi się podobała. Po kilku solidnych latach mistrzownia już nie byłbym w stanie tego obejrzeć i choć sam stawiałem swoich graczy w sytuacjach gdzie nie mieli wyboru to teraz coraz bardziej rozwijam się w kierunku piaskownicy i grać tak by wybory były realne. To co sugeruje Baniak jest spoko ale jak się umówisz z graczami że tak właśnie ta gra ma wyglądać.

[@adriangustaw7735]

W 95% się z Tobą zgadzam. W jednej kwestii uważam inaczej. Jeżeli dobrze zrozumiałem i zinterpretowałem, to powiedziałeś, że w momencie, kiedy gracze nie mają wyboru, to należy ich postawić przed wyborem dokonanym - na wstępie powiedzieć im, że przyjęli takie zlecenie. Jeżeli to miałeś na myśli, to absolutnie nie zgadzam się z Tobą. Co ma zrobić gracz, który nie zrobił sobie postaci świętej, takiej idealnie czystej, rodzącej się razna milion? Nikt z nas nie jest święty. Czemu nasze postacie takie mają być? To postawa przejaskrawiona, nienaturalna, zaburzająca realność rysów psychologicznych. Za darmo ryzykować zyciem za obcą osobę? Ale po co? Dlaczego? To nie jest naturalne ludzkie zachowanie. Jeżeli gracz nie ma świętej postaci, to właśnie cały rys psychologiczny postaci został popsuty. Bardziej pasuje mi wersja w której powiedziałeś, że MG mógłby zadać pytanie "co by przekonało postać do pomocy tej kobiecie"? Pieniadze (jest sporo takich, którzy zaryzykują życiem dla pieniędzy), Większe zagrożenie ludzkości (jest wielu takich, co zaryzują życiem dla zdecydowanie większego dobra - np. jest wojna i jak nie zaryzykuję życiem to umrą miliony; jeżeli nie rozwiażą tego problemu to problem urośnie i będzie problemem graczy i ich bliskich), Siła wyższa (czyli brak wybory - np.dominacja wampirza, lub czarodziejska), Zastraszenie/Szantaż (porwali chłopi jedną postać z drużyny lub ukradli coś ważnego dla nich i teraz mają na nich haka), Uwiedzenie (jest wielu meżczyzn czujących, że ciało kobiety jest święte i skoro dostali "wielki prezent" pod postacią seksu to teraz muszą się odwdzieczyć za wszelką ceną. A nawet są tacy, co pomylą seks z miłością - zwłaszcza chłopcy/nastolatki/młodzi dorośli mają tę tendencję). I żeby nie zostać źle zrozumianym - nie uważam, że gracz ma mieć pełną wolę w decyzjach. Powinien współrpacować razem z MG. Obaj mają prawo powiedzieć, że ta postać by tego nie zrobiła i to zaargumentować. To kooperacja. Wszyscy "grają do tej samej bramki" dla ciekawej opowieści. Wygrywają wszyscy albo nikt. Dodałbym jeszcze, że argument o bohaterstwie w WFRP jest dla mnie chybiony i szkodliwy. [1] To konwencja Dark Heroic, czyli przykładowo: Czterech poszło na trolla: Trzech zginęło. Tylko jeden przeżył, ale i tak stracił rękę i zęby przednie. Poszli też (na trolla) nie dla tego, że chcieli (to głupota i samobójstwo), tylko dlatego, że życie ich zmusiło lub przez całkowity przypadek. [2] Nawet, jakby był jakiś system RPG mający konwencję Dumb Heroic, to i tak nie ma przymusu grania konwencją.

[@radek174]

Bardzo zgadzam się z ideą "powinni to przegadać wcześniej", ale pomijając całą tę otoczkę, to ja nie mam nic przeciwko tej niepisanej umowie, że "tak właśnie zaczynamy tę przygodę". Setki filmów się tak zaczynają (wyobrażacie sobie że bohaterowie Martwego Zła stwierdzają, że jednak wezmą all inclusive na Hawajach?). Po prostu rozmawiajmy poza grą.

[@eligiuszwojcik6270]

W starej szkole robiło się tak: nie chcesz tego robić?! To rzuć sobie na inicjatywę...

[@MistrzSeller]

To mi jeszcze z 5 lat temu opowiadano, że jak gracz się źle zachowuje to przejeżdza go pociąg i nie ważne, że to D&D.

[@mirasbloger9982]

Baniak rzuca frazesem o "doświadczonych graczach", a w jego kontekście bardziej pasuje "stłamszeni".

[@MistrzSeller]

no właśnie. On trochę zakłada, że graczy się tresuje jak zwierzęta, a nie myśli w kontekście co oni by chcieli

[@Diuna722]

w jego kontekście bardziej pasuje: "gracze nastawieni na widowisko internetowe, a nie na rpg"

[@dredu4699]

Lepiej bym tego w sumie nie ujął. piona za materiał

[@rafik4408]

Dobrze poznać inne punkty widzenia dla urozmaicenia przyszłych spotkań.

[@Glinthor]

O ile dość często nie pasują mi tezy/opinie DR i o ile lubię sobie słychać sesji Baniaka i sam prowadze railrody to jestem zdziwiony taką odpowiedzią Baniaka i zgadzam się z prowadzącym. Jeśli prowadzę liniówkę to tworzę ją tak aby mieć kilka planów zapasowy, albo przejść na pełną imrowizację nawet gdybym musiał odpuścić jakąś wiekszą część scenariusza. Zastanawia mnie na ile w wypowiedzi Baniaka było zgodności z jego pogladami a na ile była to odpowiedź pod publiczkę. Jedno i drugie jest całkowicie nieprofesjonalne i faktycznie może mieć negatywny wpływ na poczatkujących MG.

[@MistrzSeller]

Jeśli masz awaryjne plany i improwizujesz to nie jest railroad, a po prostu liniowa przygoda

[@bedzierzucane5577]

Bardziej od Baniaka to zastanawiają mnie jego gracze - jak oni to wytrzymują. Musi im niezła działkę odpalać...

[@aleksanderk99]

Po roku odpowiedź, ale kiedyś z Lewy z jego ekipy gadałem (moim zdaniem najnormalniejszy gość stamtąd) i nie dostają dużo, ale innego grania zbytnio nigdy nie próbowali, bo brak chęci i czasu, a i posiadanie fanów dla cytując go "zwyklaka tak jak ja" to spory boost do pewności siebie i radości z gry

[@klaraarament]

@@aleksanderk99 Możesz otworzyć się, dlaczego Twoim zdaniem reszta ekipy jest "mniej normalna"? Dosyć bold statement.

[@fantastycznirpg-owcy3491]

To jest opinia którą popieram, choć rzeczywiście nie zawsze. Rzadko tworzę sesje które są liniowe, to wynika z faktu tego że nie będę kazał moim graczom podejmować złe decyzje, i wolę żeby mieli możliwość zagrania naprawdę tak jak chcą. Tu powiem "ALE", to ale brzmi tak że czasami żeby ułatwić graczom poznawanie mechanik tworzę coś co jest po części liniowe i rzeczywiście jeśli gracze w to nie pójdą to nie poznają tych mechanik i uważam że przygotowanie czegoś takiego też czasem coś może dać pozytywnego. Mam kilka zasad w takich momentach jednak, gracze od razu wiedzą że to jest ta część przygody na której tylko poznać mają mechaniki plus ewentualnie chcę im dać w ten sposób motywację do pójścia dalej (Takie podejście pozwala na to że nie musimy naszym graczom kazać wymyślać motywacji którą oni poczują albo nie, tylko dajemy im możliwość zagrania czegoś co ich ma wprowadzić w ten świat). W związku z powyższymi chcę powiedzieć że doceniam taki materiał na polskim KZbin erpegowym, ponieważ też bym chciał żeby zrodziła się tu jakaś większa idea wchodzenia ze sobą w dyskusje. Pozdrawiam ;)

[@18gienius81]

Gram od paru miesięcy i właśnie zauważam że w większości sesja 0 to tworzenie postaci i tyle. Później powstaje drużyna złożona z ludzi o sprzecznych motywacjach i charakterach. A jakby taka drużyna miała jakiś wspólny cel, motyw, poglądy itp. żeby coś ich łączyło. Ale jeden chce grać zabójcą co zabija dla zabawy a drugi kapłanem, który każdemu pomoże. Jak oni w ogóle mieliby razem zacząć podróżować...

[@tetate00]

Rpgi to bardzo delikatna sprawa szczególnie dla młodych gmów i młodych graczy. Dlatego trzeba dbać o ich wychowanie i pokazywanie innych ścieżek niż torowisko.

[@MistrzSeller]

Ja zaczynałem 3 lata temu i jak szukałem rad to wszystko co widziałem to właśnie takie Baniakowe podejście. Tylko, że ja z czasem zrozumiałem, że jednak coś jest nie tak (po rozwaleniu się jednej z kampanii i natrafieniu na Pożeraczy umysłów, którzy dali mi szerszą perspektywę myślenia o RPG).

[@SirGucinnio]

+1 do algorytmu

[@shyboos]

Pamiętam jak będąc jeszcze patronem Baniaka zwróciłem uwagę na grupie, że Baniak prawie nie opisuje pogody przez co każda każda kraina w Warhamerze ma taka sama atmosferę, wszystko się zlewa w jedną „betonową aurę”. Moje spostrzeżenie zebrało sporo pozytywnych reakcji. Skończyło się to tym,że przez następne 2 lata Baniak zaczynał niektóre sesje od wyolbrzymionych prześmiewczych opisów pogody, podając wilgotność powietrza i mm opadów deszczu. Kompletny brak umiejętności przyjęcia jakiekolwiek krytyki. Więc co do zdania z filmu „Mam nadzieję, że Baniak się nie obrazi” to napewno się obraził, mogę to zagwarantować

[@jozek3989]

Dzień dobry, ja na Baniaka patrzę jak na firmę która próbuje sprzedać swój produkt, wcześniej oglądałem jego sesje, teraz jest taki duży wybór że mogę sobie przebierać .

[@Ifryt_]

Merytorycznie zgadzam się w 100%. Ale słownictwo, którego używasz, jestem pewien, że jest zbyt skomplikowane dla kogoś, kto nie siedzi stale na Dobrych Rzutach. Jeśli chciałbyś trafić do nowych ludzi, spróbuj, proszę, zwrócić na to uwagę. Ale materiał, pomysły bardzo fajne. :)

[@LesiuMech]

Czym innym jest granie ze znajomymi a czym innym jest tworzenie filmików, które się będzie dobrze oglądało. Baniak robi to drugie i robi to dobrze. Nie chciałbym z nim grać, ale dobrze się ogląda to co wypuszcza.

[@sdf3620]

Gdzie jest jakiś materiał o tym jak przygotowywać sesje nieliniowo

[@Draaqq]

Jest jedna rzecz, której mi zabrakło w filmie, trochę szkoda, że jej zabrakło, ale nie da się zrobić filmu o wszystkim :D Na wstępie zgadzam się z prowadzącym w wielu rzeczach, choć nie wszystkim, ale teraz nie o tym. Według mnie zabrakło chociaż słowa, do tego MG, który zadawał pytanie Baniakowi o feedback po sesji. Tak - Prowadzący mówił o zastanowieniu się co do tego doprowadziło, ale wciąż to nie wyczerpuje tematu, tzn: Uważam, że skoro taki MG ma takie problem a co gorsza rozwiązania to może nie wpaść jednak na wszystko. Dlatego warto mu nadmienić, że warto zbierać feedback po sesji (Czytający - "Ale co ty gadasz - przecież każdy wie takie podstawy" - serio? Ten przykład pokazuje, że nie). Osobiście uwielbiam feedback po sesji, a szczególnie konstruktywna krytykę, która jest czymś najlepszym, bo pokazuje mi, że wciąż mogę nauczyć się czegoś nowego, coś ulepszyć. Wiem jednak, że wiele osób nie umie dawać konstruktywnego feedbacku i wielu MG nie umie go słuchać uznając za hejt. Jest jeszcze jedna grupa, która mówi, że słucha, ale nie umie wprowadzić.. powiedzmy, że "OK" i nie będę tego poruszał. Jeszcze jedno słowo wyjaśnienia, nie uznaje, że każdy widz Baniaka nie wie co do feedback tylko ktoś kto zaczyna swoją - mam nadzieję - zabawę z rpg.

[@fxPitek]

Komentarz dla statów

[@garbatyfortepian789]

To jest chyba autorytarny styl prowadzenia sesji, tak myślę

[@aleksanderhampel7465]

Mateuszu, w kontekście krytyki iluzjonistycznego modelu ,,MG daje na początku zahaczkę, którą i tak trzeba wziąć, żeby toczyła się historia'' co sądzisz o Vaesen, które ma to w zasadzie wpisane jako domyślny przebieg sesji?

[@mateusztondera7049]

Bardzo dobre pytanie! 1. Vaesen bardzo dużo robi, żeby już na etapie objaśniania koncepcji gry, a potem tworzenia postaci i drużyny, czytelnie pokazać czym jest. W pewnym sensie daje meta-zahaczkę uzasadniającą to, że drużyna będzie chciała robić to co ma robić. To uczciwe postawienie sprawy. 2. Nawet mimo tego w każdej grze o postaciach rozwiązujących śledztwa i sprawy ceniłbym sobie mechanizm generowania "spraw" jakie do drużyny "przychodzą" razem z możliwością wybierania ich, priorytetyzowania, etc. :)

[@ImaginariumRPG]

Ten "beef" jest kwintesencją polskiego erpegówka xD

[@jacekkomeda7087]

Było coś takiego u Baniaka na sesji. Tzn. Niemal, bo nie przerwali. DnD. Wejście do kopalni. Gracze coś zaczeli marudzić, że może pójść do lasu i Baniak zażartował "no to koniec przygody. Do widzenia".

[@MistrzSeller]

Tam to była taka kwestia, że byli umówieni na granie przygody ze startera, więc trochę to usprawidliwia jego podejście, ale z drugiej strony powinien powiedzieć to na zasadzie "No wiecie umawialiśmy się, że zagramy tę przygodę, więc jak chcecie ją poznać to nie ma innej opcji"

[@RzucajNieGadaj]

Pamiesz w jakim filmie to było.... Szukam i nie mogę znaleźć

[@MistrzSeller]

@@RzucajNieGadaj Śmiertelne Pojedynki. Pierwsze w playliście z DnD

[@RzucajNieGadaj]

@@MistrzSeller dzieki

[@Krissosik]

Miałem taką sytuację dawno, dawno temu, prowadziłem Star Wars D6, miałem przygotowane jakieś ramy historii, ale gracze uznali, że za wszelką cenę nie wezmą w niej udziału. Pojawiła się regularna wojna podjazdowa, ja starałem się wprowadzić historię w życie, a gracze uparcie jej unikali, ale już od początku obie strony zaczęły się tym bawić - wyszło nie najgorzej - bo i ja i gracze nieźle się bawili, w ramach rywalizacji swoistej. Nie poddałem się!! ;) - ale wypaliło to w miarę tylko dlatego, że obie strony zdawały sobie sprawę z sytuacji. A na końcu Chub Aka i Hans Olo (tak wiem mieli chłopaki fantazje ...) rozjechali finalną lokacje - trochę jak Rocket i Groot... Liniowość sama w sobie zła nie jest - bo ułatwia poczatkującym prowadzenie trochę - ale jak się zostaje/zaczyna łatwo to potem staje się nudno...

[@MistrzSeller]

Prowadzenie liniowe nie oznacza railroadu. Można zrobić sesje z dwoma decyzjami mającymi wielkie znaczenie i to będzie poprawna sesja. Ale odbieranie graczom wszelkiej kontroli i trkatowanie, że mają być tylko kukiełkami to przesada.

[@tedskinhead]

Ej, moim zdaniem to tutaj się rozbiło o klasyczne niezrozumienie się oczekiwań graczy i emga. Erpegi wbrew obietnicom, nie są wspaniałą symulacjonistyczną grą, tylko grą do odgrywania czegoś (w tym wypadku bohaterów, tu się z baniakiem w pełni zgodzę). Czasem warto zapytać się graczy przed prepem jakie przygody ich interesują, jakie wątki. Co najważniejsze czasem warto otwarcie powiedzieć graczom przed sesją, na czym będzie polegać przygotowana przygoda, jakie gatunki czy klisze będzie eksplorować. Czy to są spojlery dotyczące fabuły? Imho nie, to raczej jest jak blurb książki, gry czy filmu. Czy to zepsuje zabawę, mistrz gry straci autorytet wielkiego narratora i bajarza, bo gracze dowiedzą się jaka jest zahaczka? No raczej nie (bo chyba nie o to chodzi). Za to gracze będą mieli jasność, gdzie jest przygoda, co zostało przygotowane i gdzie pójść żeby nie trafić na "źle wyrenderowane modele z niskiej jakości teksturami". W takiej sytuacji, gdy wszystko zostanie powiedziane na wstępie, to nie ma bata by sesja skończyła się przedwczesnym "no to więcej nie mam przygotowane, nara" (o ile gracze nie są naprawde dupkami). Szczerość no

[@MistrzSeller]

Dlatego dobre są systemy mające flagi, gdzie poprzez nie gracz może zasugerować MG co go interesuje, ale nie na zasadzie zamawiania "napisz mi fabułę o tym jak jest tam chora kobieta". I takie które od początku ustawiają o czym jest to gra, albo dają kilka wariantów na czym gra może się skupić (jak robi to Obcy)

[@adriangustaw7735]

​@@MistrzSeller Nie wiem o co chodzi z flagami. Jednak tak na logikę, to skoro MG ma sesję (czyli nie prowadzi scenerii a la L5R i WOD), to powinien powiedzieć jakie są założenia sesji/jakich postaci potrzebuje do historii np. "[1 ]Mechanika ZC [2] 1912 rok [3] Postacie, które będę na Titanicu [4] Wszyscy mają znać angielski. [5] Jedna osoba z językiem Niemieckim [6] Jedna osoba z wyższych sfer, która ma scotofobię, [7] Jeden pracownik fizyczny, umiejący sie bić." Chyba, że flaga to coś a la sztuczka MG zwana "kolejne 100 punktów" z podręcznika MG J. Wick'a do 7sea [gracze zapisują na karteczkacg do wglądu tylko dla MG to,co chcą w kampanii/na sesji (100 punktów do rozdzielenia na: romans, eksploracja, walka, intryga, akcja)]. Jak wchodziło 7sea do Polski to ta sztuczka była cholernie popularna i adaptowana/zmieniana-dostosowywana do innych systemów RPG.

[@RzucajNieGadaj]

Ja czekam na pierwszy Roast

[@aimar7737]

Ten vlog nabiera zupełnie nowego wymiaru tylko dzięki bezrękawnikowi.

[@PlayerJackPL]

jak ktoś śmie chcieć od sesji czegoś innego niż nieomylny MG?

[@PlayerJackPL]

mam serio nadzieję, że reszta graczy zorganizowała się i grała sobie tak, jak im się podoba. sam poznając to hobby przechodziłem przez GMa faszystę i nie czerpałem przyjemności gry. najlepsze (a może jedyne) wspomnienia, jakie mam z grania w RPG to te, kiedy wydarzyło się coś emergentnie, bez planowania i czego scenariusz nie przewidział. to nie jest medium dla liniowych historii. starannie przygotowane monologi GMa - narcyza przepadają w natłoku innych tekstów kultury jak łzy w deszczu.

[@PlayerJackPL]

tak jeszcze dorzucę najszerszą definicję gier wg Sida Meyera: "seria interesujących wyborów". więc no, sorry Baniak, tobie się wydaje, że wy w coś gracie.

[@MistrzSeller]

@@PlayerJackPL Ogólnie to problem tego, że często MG są osoby, które chciałyby pisać książki, opowiadania i planują w ten sposób swoje sesje.

[@Maciej.01]

Może Baniak lubi rządzić a nie bawić

[@Strategiusz]

U Baniaka są cutscenki, czyli najgorszy grzech sesyj. Nie po to oglądam sesje.

[@MistrzSeller]

Prawda jest taka, że jego sesje są w pewnym sensie udawane niczym Westrling. W sensie tak jak tam zawodnicy udawali, że się brutalnie biją, ale to było wyreżyserowane, tak tutaj Baniak udaje, że gracze o czymś decydują, ale tak naprawdę to on wszystko zaplanował.

[@Strategiusz]

​@@MistrzSellerWe wrestlingu zawodnicy od początku wiedzą na co się piszą. A u Baniaka jest z tym różnie i czasem boli oglądanie, jak gracz się odbija od szklanej ściany fabularnej. Słucham sesji jako odpoczynek od przemyślanych fabuł, gdzie wszystko idealnie się zgrywa. Dla momentów, gdy główny przeciwnik zostaje pokonany niespodziewanie szybko. Albo dla chwil, w których główny bohater umiera w połowie, nie kończąc ważnej misji. Dla mnie to są takie szalone wariacje co by było w książkach przygodowych, gdyby decydowała symulacja i przypadek, a nie widzimisię autora.

[@rosoak-jw9hy]

smagani wichrem fabuły :))