EW51, EW53, EW55

[@termont3]

"Anula" czyli Pani Góralczyk bardzo piękna dziewczyna! Szkoda, że los jej nie oszczędził i jest juz niestety Ś.P...

[@PrekiFromPoland]

Nie, nie mogło być tak cicho. Coś czuję że nagrali osobny dźwięk toczenia się wagonów, a potem to zmontowali :P

[@abcdezxyz4772]

Gdzieś oglądałem i mnie zdziwiło bardzo, dlatego zapamiętałem, że seria EW była w środku cichsza niż późniejsze EN57. Choć fakt, że i tak ciężko to byłoby nagrać w jadącym pociągu ze względu na hałas.

[@Marecheck1978]

Wykorzystywali tzw. "pilota", czyli jeden mikrofon zbiorczy, a potem żmudne, precyzyjne postsynchrony w studio. Nie chodziło tylko o eliminacje różnorodnych dźwięków tła, bo kamera filmowa też terkotała, ale taki był standard realizacji. Obecnie idzie się na łatwiznę. Niby-zaawansowana technika, ale większość obecnych produkcji jest marnie udźwiękowionych. Nie słychać połowy dialogów. Cóż, nie ma wielu specjalistów - inżynierów dźwięku. Paradoksalnie, dobre udźwiękowienie jest o wiele trudniejsze niż "poprawnie kadrowane" i "klimatyczne" zdjęcia. Trzeba znać teorię dźwięku, analizę spektralną, wiedzieć jaka jest różnica pomiędzy głośnością, a dynamiką etc.

[@kubasiatka1720]

Polski naród jak zawsze xD

[@czomislaw]

Można zobaczyć na jaką łatwiznę poszedł reżyser i scenarzysta, postawili kamerę w kilku miejscach przy ruchliwej trasie kolejowej pod Warszawą (chyba) i kręcili to co przejeżdża czyli EW55 oraz pozlepiana scena przejazdu EW51, na początku EW55 później EW51 w trakcji podwójnej tak jeszcze dwa razy go widać. EW53 nie widziałem ;) Scena w środku grana jest prawdopodobnie w EW51.

[@rafasinert864]

ciesz sie, wiecej dinozaurów w ruchu xd

[@Marecheck1978]

Nie tyle "łatwizna", co konwencja i wymogi produkcyjne. Warto pamiętać, że ta scena była jedynie drobnym elementem całości odcinka. To nie był serial o kolei. Drobny epizod - ot co... :D

[@Martinez77]

EW53 też był. Sprzęgnięty z EW51.

[@jaromirkozlowski1459]

Filmowane między stacjami Warszawa Międzylesie i Warszawa Radość.

[@MK_z_TK]

EW51, 53 były cichsze niż EN57

[@Martinez77]

To w gruncie rzeczy cały czas ten sam polski EZT. Z zewnątrz gama dźwięków była ta sama, natomiast wnętrza były lepiej wytłumione i resorowane. Jeszcze pierwsze EN57 potrafiły się miękko bujać na "anglikach".

[@armenian123]

@@Martinez77 EW51 I EW53 maja te same bebechy, bo chcieli by były kompatybilne i polska nie była w stanie sama opracowac elektryki itd. Ew53 nie ma nic wspolnego z ew55 czy en57, po za wygladem ogolnym.

[@Martinez77]

@@armenian123 Przez 60 lat produkcji EZT polskiej produkcji pewne założenia były niezmienne, inne ewoluowały. Zgoda - brak aparatury w pierwszym okresie produkcji zmusił do importu. Ale to wszystko było szyte na miarę.

[@Semafor376]

@@armenian123 EW53 to w pewnym sensie modernizacja EW51, gdyż budowane były na podstawie zniszczonych egzemplarzy EW51 po wojnie.

[@armenian123]

@@Semafor376 EW53 były wzorowane na szwedkach

[@roblosgamingenjoyer5479]

jak sie ta nuta zwie

[@szutok6]

Psy na wełnę :D

[@isiakisia1506]

Pundel nie pundel :)