Trzy lata nie brzmią tak strasznie, ale gdy po tych 3 latach przychodzi na świat kolejne dziecko ( bo pierwsze było samotne) to 6 lat wyjęte z życia nie brzmi zbyt motywująco. Urodzilam pierwszego syna na studiach i nigdy tak na prawde nie dane mi bylo pracować inaczej niż dorywczo jako pomoc w sklepie czy aptece. Mieszkam od 2 lat w Niemczech, ucze sie jezyka i zajmuję mlodszym synkiem ( 1,5 roku). Jest ciężko. Mając prawie 27 lat byc odciętym przez 5 lat.
@EwelinamierzwinskaPl6 жыл бұрын
To prawda, sprawa się komplikuje gdy decydujemy się na kolejne dzieci. Jednak nawet gdy młodszy syn będzie miał już 3 latka to Ty będziesz jeszcze przed 30-stką - to dopiero początek życia, a już masz dzieci samodzielne :)
@BeataK-B6 жыл бұрын
@@EwelinamierzwinskaPl tym się właśnie pocieszam. A skoro nigdy nie pracowałam na etacie to równie dobrze mogę utworzyć swojego :) Tylko jest już takie zagubienie, poczucie wykluczenia przez te kilka lat i strach, bo wiedza ze studiow wyparowała zastąpiona przez książki o wychowaniu. Znajomych brakło, bo kto z rówieśnikow chce czas spędzać z dzieciatą w tym wieku. :) Chociaż przypuszczam że mało który kolega ze studiów ma takie doświadczenie (jestem logistykiem z zawodu) jakie ja nabyłam przy dzieciach. Pozdrawiam
@EwelinamierzwinskaPl6 жыл бұрын
Dokładnie! Ja również nigdy nie pracowałam na etacie ;) Spróbowanie swoich sił w czymś własnym to całkiem dobry pomysł! I może dałoby się połączyć taką działalność z wiedzą i umiejętnościami, jakie zdobyłaś właśnie jako mama? :)
@SkarbyHistorycznoLiterackie5 жыл бұрын
Ja czuję frustrację jedynie z jednego powodu - strasznej presji społeczeństwa, które przez 500 plus wyżywa się na matkach obrzucając je kamieniami wstydu. Dlaczego matka, która pracuje w domu z dziećmi, zajmuje się również tysiącem innych spraw z różnych kategorii aktywności jest postrzegana jako nierób a matka, która siedzi na dupie przed komputerem w urzędzie czy w firmie sprzedającej uszczelki do frani jest lepsza? Jakim prawem ludzie uważają, że ja nie pracuję, a ja mam uważać, że oni harują? Kto to sprawdza? Tylko dlatego, że dostanie za to emeryturę uważa się za profesora Sorbony. Jestem po studiach (bynajmniej nie po kursie latania na miotle jak niektórzy), w moim mieście praca to tylko handel i urzędy, nie mam możliwości zostawić maleńkiego dziecka na 10 godzin, a nawet jeśli bym miała - dlaczego mam katować się wyrzutami sumienia? W imię tego, że jakiś hedonistyczny podlotek obrzuci mnie kupą bo zabieram mu z podatku na whiskey i gumki? Nie wiem co stało się ze społeczeństwem. Jestem osobą wrażliwą, nie wyobrażam sobie zostawienia takiego małego dziecka pod obcą opieką (bo nie mam innej możliwości) a ktoś mi wmawia że muszę, że tak trzeba, że tak chce społeczeństwo i że jestem darmozjadem. Uważam, że matkom, które decydują się na pozostanie z dzieckiem w domu również po 3 roku życia i przystosowywaniem go do życia w społeczeństwie należy się normalne wynagrodzenie. Bo Ty idziesz do roboty dając dziecko niańce i ONA zarabia za taką pracę. Brak tu logiki, bo kto sprawdza czy ta niańka rzeczywiście PRACUJE nad dzieckiem? A kto sprawdza czy matka pracująca w urzędzie rzeczywiście PRACUJE a nie pierdzi w stołek? NIKT. Dlatego Narodzie - opanuj się i szanuj matki (tak tak zaraz polecą obelgi typu ,,madka darmozjad" ale mnie to rybka bo zapewne mam więcej wiedzy niż krzykacze i jaśniepańskie ROBY co to nazwą mnie patologią. Znam swoją wartość i nikt nie będzie mnie obrażał. Dziękuję :) )
@madlena202216 жыл бұрын
Bardzo mądrze mówisz. cieszę się że trafiłam ma Ciebie w sieci.
@EwelinamierzwinskaPl6 жыл бұрын
Domowe kury siedzące w domach z dziećmi i obijające się całe dnie a karierowiczki, które porzuciły własne dzieci żeby robić karierę! No właśnie. Matka pracująca czy...siedząca w domu?