Pieniądze, sława i władza, tym są wszyscy kuszeni. Wolność jest przerażająca, w końcu wolny człowiek w każdej chwili buduje swoją wieczność.
@mysleniejednakboli28092 жыл бұрын
Tak, wolność jest przerażająca, bo wiąże się z niepewnością - i dla tego, kto chce władać tym drugim, wolnym człowiekiem i dla tego, kto chce żyć swoją własną wolnością. Dziękuję za komentarz
@marjastasieniek3742 жыл бұрын
Czy drugi człowiek mnie nie zniewala, jeśli jest miłość, która uwalnia od ograniczeń sobą w naszej wspólnej przestrzeni? Tak, łatwo się kocha ludzkość bez konkretnych twarzy w codziennych relacjach. Rozumiem wolność od narzucanego przez innych przymusu, ograniczeń, które są konieczne i poprawne, z czym muszę się zgodzić dla wspólnego dobra w rodzinie, w pracy, w grupie, w przestrzeni publicznej. Ale przymus można nadużyć w kontekście zniewolenia prawem do swojej wolności. Posłużę się przykładem z własnego podwórka, ponieważ akademickie i teologiczne wypowiedzi o wolności nie dotykają prozy życia. Sąsiad wystawia na zewnątrz kolumny nagłaśniające radio. Jego upodobania słuchania komercyjnej stacji radiowej nie są moimi upodobaniami, z racji poziomu muzyki, schematu ramowego programu a nade wszystko nieustannych reklam. Prośba o wyłączenie albo słuchanie tego co lubi w domu, kończy się stwierdzeniem, że on słucha na swojej, a nie mojej posesji. Inny przykład, to uporczywe szczekanie psa przez większość dnia, zostawionego samemu sobie na czas pracy właścicieli. Kochać każdego z osobna, żeby być wolnym? Zatem mam pokochać męczące nękanie radiem, czy nękanie szczekaniem psa, bo trudno ten powtarzający schemat nazwać chwilowym niepokojeniem mojej prywatności? Starzec Zosima na pewno miałby dla mnie jakąś duchową poradę, by być pokorną, posłuszną, modlić się i nie liczyć na cud. Jeśli nie posłucham starca, to oddam swoją wolność inkwizytorowi, kim on w tym wypadku jest? Czy będę tym bardziej wolna, jeśli posłucham starca i będę posłuszna swawoli sąsiada? Miłować bliźniego, jak siebie samego? Czyli sąsiad nic złego nie robi, bo tak mnie miłuje, jak miłuje siebie, tym co lubi i co jemu odpowiada. Czy jesteśmy inkwizytorami? Tak, w każdym z nas jest ziarno inkwizytorskich zapędów podporządkowania innych swoim gustom, nawykom, przekonaniom, emocjom, skłonnościom do represjonowania sobą najbliższego otoczenia.
@mysleniejednakboli28092 жыл бұрын
Dziękuję za ten bardzo osobisty komentarz. Długo myślałem jak Pani odpowiedzieć. Tak, tak to jest z ideałami, że ich realizacja jest czymś innym od nich samych - w końcu to ideały. Ideał jest rzeczywistością nieistniejącą, wymyśloną, pozbawioną konkretności. I tę konkretność musimy wypełniać swoją treścią, a wtedy to już nie jest ideał tylko przykład z życia. Tak, to prawda. Bywa, że spotykamy osoby, które chcą zawłaszczać naszą sferę prywatności. Ta ekspansja poprzez dźwięk jest właśnie śladem takiej aktywności. Dlaczego to właśnie my staliśmy się przedmiotem tego działania, dlaczego właśnie nami chcą zawładnąć? Może tu jest odpowiedź? Czasem spotykamy osoby (to może być sąsiad), które bolą nas nieproporcjonalnie do szkody, którą wyrządzają, jakby znaleźli w nas ranę i wiercili w niej z upodobaniem. Czy w tej sytuacji mamy wybierać między Zosimą a Inkwizytorem? Może warto jeszcze raz przyjrzeć się sytuacji albo poprosić o spojrzenie na nią (z konkretami) kogoś z zewnątrz, kogo obdarzamy zaufaniem. Czy trzeba się pogodzić z tą agresją? Nie wiem, jak sam bym się w takiej sytuacji zachował. Pozdrawiam.
@marjastasieniek3742 жыл бұрын
@@mysleniejednakboli2809 Dziękuję za te słowa, choć nie pomogą. Właśnie wraz z majówką, sąsiad rozpoczął sezon na głośne granie komercyjnej stacji radiowej, który zakończy dopiero w październiku. Pół roku życia w ciągłym stresie słuchania tego, czego się nie chce słuchać. Nawiązując do tytułu Pana kanału, w warunkach narzuconego poziomu i formy medialnych treści (a bardziej ich braku), myślenie nie tyle boli, co nie da się myśleć w ogóle. Smutne jest to, że myślenie z tej górnej półki ma dosłownie garstkę zwolenników, zagłuszanych "treściami" na poziomie np. tychże komercyjnych stacji radiowych, których słucha według statystyk około 75% społeczeństwa, dla porównania PR 2PR, którego ja słucham ma 0,3% słuchalności. Dlatego w realu mój sąsiad ma 75% zwolenników a ja tylko 0,3% i mogę liczyć na zrozumienie kogoś z sąsiedniego województwa a nie sąsiedztwa, w związku z tym, jest się kompletnie bezradnym i samotnym, nie mam na kogo liczyć "z zewnątrz", bo będą po stronie sąsiada. Cóż, będę słuchać Pana wykładów, są bliskie mojemu spojrzeniu na świat, a raczej jaki on powinien być, jak Pan określił świat ideałów. Niestety to świat filozoficznych dysput, zwłaszcza w Pana naukowym środowisku, dla większości z nas "filozofia" to codzienna relacja z ludźmi, którzy nie słyszeli ani o Sokratesie ani o Sartre, ludźmi zaczytanych w Harlekinach, zasłuchanych w RMF FM, zapatrzonych w "tańce z gwiazdami" w TVP itp., to oni dyktują jak nieliczni mają się podporządkować do ich płytkiej większości. Dlatego z moich komentarzy wybrzmiewa jakaś gorycz, sprzeciw a nawet bunt wobec wymagań ideałów religijno-filozoficznych, bo tych, którzy do tych ideałów dążą za cenę wielu wyrzeczeń i ustępstw, depczą i wykorzystują prostacy.
@mysleniejednakboli28092 жыл бұрын
Niestety muszę Panią rozczarować. Nie jestem związany z żadną uczelnią i nie żyję z nauki. Poza tym nie ma dysput w naukowym środowisku (przynajmniej w sferze, w której czuję się kompetentny). Wszyscy zajęci są publikowaniem na punkty, na kilogramy treści, które czyta zwykle recenzent (za pieniądze) i czasem ktoś, kto napisze kolejny doktorat i musi się na to powołać albo ktoś, kto umieści to w kolejnym artykule. Dlatego zdecydowałem się publikować na KZbin. Wierzę jednak, że to nie ilość decyduje lecz siła idei, które nie wiadomo dlaczego i kiedy stają się atrakcyjne - nagle, niespodziewanie zaczynają pociągać ludzi i zmieniają świat wtedy, gdy jest już bliski zapadnięcia się w sobie. A że zapadamy się coraz głębiej... to czas najwyższy na idee. Dziękuję za komentarz.
@elastange918011 ай бұрын
Nie zgadzam sie, od poczatku. Co to za Bog, ktory nie wie? Musi wyslac kogos kto sprawdzi,. Walka miedzy odlamami chrzescijanstwa, to Bog tego rzada, czy kler obojetnie z ktorej strony i jak sie ten kleryk nazywa, przeciez to jasne. To ludzie walcza o rzad dusz, Bog z nikim nie musi walczyc bo jest BOGIEM, a wszystkie cechy mu przypisujace to kalka tego kto je glosi.
@mysleniejednakboli280911 ай бұрын
I ma Pani rację - co to za Bóg, który nie wie. Niestety nie znamy innego Boga, niż ten z naszego ludzkiego doświadczenia i z naszego ludzkiego języka. Wypadałoby zamilczeć, ale jednak chcemy i wciąż podejmujemy próby wyrażania tego, czego nie da się wyrazić. Co do kościoła/ów - jak każda instytucja, stworzona przez ludzi i dla ludzi wymaga oddania jakiejś części wolności w imię czegoś, co daje w zamian. Na ile to coś w zamian nam służy, na tyle jesteśmy gotowi tę wolność ograniczyć i się podporządkować. I to dotyczy każdej instytucji (władzy, armii, podatków). Np. gdy idziemy do lekarza - poddajemy się jego sposobom leczenia (czasem bolesnym), a więc oddajemy w jakiejś części wolność dysponowania sobą w imię zdrowia.
@atomatom60144 ай бұрын
Akcja toczy się w XVw. Tak więc te 8 wieków, które się przewijają odnoszą się do uznania chrześcijaństwa za religię państwową (wtedy wzięliśmy władzę, którą ty odrzuciłeś) a nie do schizmy wschodniej w XI wieku.