Goldfinger (1964) James Bond ★RetroRecenzje

[@aleksanderm.4250]

Serio, nie widziałaś Bondów? Z lekka szok, jak na kinomana! :-) Ja uwielbiam tę serię, widziałem każdego po 10 razy.

[@grzek1638]

3:00 zabiłeś Conery'ego

[@amburyn7878]

XD

[@relflo9271]

Fajne, że w końcu wziąłeś się za stare Bondy. Mógłbyś w sumie wszystkie obejrzeć i zrecenzować. Wiem, że sporo tego jest, ale w większości przypadków warto! Moje top 3 Bondów to Connery, Brosnan i Moore. Pozdrawiam!

[@MIKIPL-jq3gj]

Super pomysł! I zaczynasz od mojego ulubionego filmu tej serii bo ogółem wszystkie obejrzałem więc bacznie będę śledził ten miesiąc:)

[@HexatronTBK]

Hej, co za miła niespodzianka z tym miesiącem filmów o Jamesie Bondzie! Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się w ogóle, że mogłeś nie oglądać klasycznych filmów z tej serii ale z drugiej strony superfajnie usłyszeć wrażenia kogoś tak wyrobionego filmowo jak Ty, kto ogląda je po raz pierwszy. W znacznej części zgadzam się z Twoją oceną "Goldfingera", chociaż ja chyba bardziej przymykam oko na techniczne niedoskonałości filmu, w rodzaju planu wyświetlanego za aktorami. Nie powiem, to wygląda tandetnie ale niemal wszystkie filmy z tej epoki to mają, a już na pewno te, których głównym celem było bawić publiczność a nie być w technicznej awangardzie. Ha, wciąż jeszcze można trafić na współczesne filmy czy seriale gdzie wykorzystuje się tą metodę kręcenia scen i to dopiero razi - oglądamy film w HD a tu taki kwiatek jak krajobraz za oknami auta bohaterów ewidentnie wyświetlany z projektora. Jakiś czas temu oglądałem serial na Netflixie "The Kominsky Method" i tam sceny gdy bohaterowie jadą samochodem właśnie tak wyglądają. A wracając do "Goldfingera" to mnie w tym filmie najbardziej zaskoczył czarny charakter. Spodziewałem się totalnie stereotypowego czarnego charakteru z bondowskich filmów a wcale nie jest on taki stereotypowy. Motywy jego działania są proste, plan który próbuje wdrożyć w życie przewrotny a on sam nie ma w sobie nic z arystokratycznego wysublimowania i manier jakich zwykle oczekujemy po bondowskich arcyłotrach. Jak dla mnie to zdecydowanie poprawia wiarygodność tej historii. A dialog, kiedy Bond leży przywiązany na stole a promień lasera nieuchronnie zmierza w kierunku jego krocza sprawił, że oglądając to po raz pierwszy, zaliczyłem opad szczęki: "Oczekuje pan, że będę mówił?" - "Nie panie Bond, oczekuję że pan umrze". Prawda, że prosty facet z tego Goldfingera? ;) Trudno mi polecać jakiś konkretny film bo poza kompletnie idiotyczną serią z Piercem Brosnanem (szkoda bo cenię faceta jako aktora) i wyraźnie słabszym od innych obrazów cyklu: "Licence to kill", mógłbym polecić wszystkie. I choć są wśród nich i lepsze i gorsze to żaden nie powinien być stratą czasu. Nie mogę doczekać się recenzji "On Her Majesty's Secret Service". Niespecjalnie uwielbiam drewnianego Lazenby'ego jako Bonda (to słaby punkt tego obrazu ale nie dyskwalifikujący - jak dla mnie) ale film jako obraz przy którym się dobrze bawiłem - lubię bardzo. Niestety tam też są sceny kręcone w ten sam sposób jak w "Goldfingerze" ale jest to też pierwsza próba uczynienia Bonda bardziej ludzkim, realnym, kierującym się emocjami i to sprawia, że ten film wyróżnia na tle całej bondowskiej serii na plus. No i ta ścieżka dźwiękowa - po prostu super. Pozdrawiam i dziękuję!

[@MRem-mx8uq]

Tak z ciekawości - dlaczego idiotyczną?

[@tomiacki]

@@MRem-mx8uq również jestem ciekaw dlaczego idiotyczna.

[@HexatronTBK]

@@MRem-mx8uq Bo przerysowaną do granic absurdu. Ba, nawet dalej... Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że każdą historię o JB trzeba traktować w kategorii kina rozrywkowego a sama postać naszego agenta jest nieco komiksowa ale to do czego posunięto się przy serii z Piercem Brosnanem sprawia, że jest dla mnie nie do przełknięcia. Nie wiem, może gdybym miał 10 lat oglądałoby mi się to fajnie ale mam trochę więcej i jest jakiś limit idiotyzmów i schematyczności który jestem w stanie znieść. Scenariusze płaskie jak deska i nawet nie dziurawe, ktoś po prostu pisał je na kolanie oglądając jednym okiem parę poprzednich filmów serii i tworząc je na zasadzie: "zrobimy to samo tylko więcej, mocniej i szybciej a to że całość nie trzyma się kupy... Do diabła z tym i tak obejrzą". Dużo akcji, mało treści. Postacie - całkowicie jednowymiarowe, trudno się z nimi utożsamić i wiemy o nich w sumie niewiele. Gra aktorska - słabo, w porywach przeciętnie. Gadżety - tak absurdalne i nierealne że wręcz żenujące. No znikające samochody - błagam... Pewnym ratunkiem mogłaby być odpowiednia dawka sarkastycznego humoru ale poza momentami ze świetnym Johnem Cleese'm jest go zaskakująco mało. I do kompletu mamy bardzo nachalne lokowanie produktu. Reasumując naprawdę kino na poziomie "Szybkich i wściekłych", czyli limit wieku do max 12 roku życia. Serio, powinno się wprowadzić coś takiego żeby dorośli widzowie unikali rozczarowań. Nawiasem mówiąc "najmniej zły" z tej serii jest jak dla mnie "Tomorrow Never Dies" a najgorszy "Die Another Day". Kiedy pojawiło się "Casino Royale" to było to zupełnie inne kino i baardzoo odetchnąłem z ulgą! PS. Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem swoją opinią bo jemu akurat się te filmy podobają. Nie jest to moim celem w żadnym wypadku. Każdemu może poodbać się co innego a ja być może nie należę po prostu do grupy docelowej tego typu filmów.

[@elizaborawska841]

"W tajnej służbie jej królewskiej mości" ...najlepszy Bond (w końcu ludzki). Panie Michale z przyjemnością Pana oglądam. Szkoda,że dopiero teraz odkryłam Pana recenzje. Świetnie się Pana słucha.

[@aleksandraadamska7494]

Jeden z najdłuższych Bondów i w którym James miał żonę krótko bardzo . Ponoć Lazenby odmówił dalszej współpracy z broccolim w dalszych filmach, ale potem żałował swojej decyzji

[@habgelin9467]

Najlepszy z wszystkich Bondów moim zdaniem.

[@InTheMeantime3]

Dla mnie też to jest najlepsza część! ;)

[@goldenteam4722]

Dla mnie również

[@katarzynag6930]

Jeśli jest to możliwe to uwielbiam Cię jeszcze bardziej za tę serię 😃

[@bogusiarabiej7129]

Ja kocham " Bondy" bezkrytycznie. Uwielbiam ! Często wracam do tych filmów! Kocham te sztuczne krokodyle, makiety miast, przyrody, zdjęcia w samochodach, gadżety! Dla mnie to klasyka !

[@mariuszczernic5812]

Wychowałem się w latach 90., więc seria bondowska to część mojego dzieciństwa, to była stała pozycja telewizyjnej ramówki w tamtej dekadzie (a wszystkie bondy z Brosnanem widziałem w kinie, w Rosamund Pike, która grała w "Die Another Day" zakochałem się jeszcze zanim stała się znaną aktorką :-D). Zarówno dla młodych jak i starych seria była w latach 90. powiewem świeżości, bo w PRLu marka James Bond była zakazana za antykomunistyczny, antyrosyjski wydźwięk. Niektóre filmy są jednak pozbawione politycznych treści (jak "Żyj i pozwól umrzeć" i "Moonraker"), inne wykorzystują kontekst polityczny w dość zaskakujący sposób (w "Szpiegu, który mnie kochał" partnerką Bonda jest radziecka agentka, co może być odebrane jako próba pojednania Wschodu z Zachodem). Jeśli miałbym wybrać ulubiony film serii, to byłby to omawiany w niniejszej recenzji "Goldfinger", kwintesencja tego, co najlepsze w tym cyklu. To film, który w dużym stopniu zdefiniował kino akcji i ta definicja pozostała aktualna do dzisiaj. Kino akcji nigdy nie pozbyło się tej kiczowatości, która jest obecna w "Goldfingerze", ale też np. we wcześniejszym filmie, "Północ, północny zachód" (1959) Hitchcocka, który miał duży wpływ zarówno na filmy o Bondzie, jak i cały nurt kina akcji.

[@xxxjaws7849]

Szpieg który mnie kochał to najlepszy wybór jeśli chodzi o Moore'a :)

[@djrkzr]

Moore "A view to a kill" (swietny opening song) Dalton "License to kill" (protoplasta "Quantum of solace") Brosnan "Tomorrow Never Dies" (chociazby dla drugiej mlodosci Teri Hatchet)

[@arturdorf]

Tak, bez wątpienia, zwłaszcza że Barbara Bach to najpiękniejsza bondowska dziewczyna ;)

[@boleklolek3538]

Bond Moore`a był fajny aż pojawił się Szczęka😲😭Chyba reżyser przegrał zakład😷

[@Zielq3]

Live or let die, chociaż cringowe zakończenie było

[@ukaszgroblewski7713]

Wow! Moja ulubiona seria w RetroRecenzjach. Super :) Moim zdaniem powinieneś poświęcić miesiąc każdemu z aktorów, zamiast obranego schematu tzn. najpierw Bondy z Connerym, później z Moorem itd. Patrząc na ilość pasji i emocji jakie się Ci udzielały przy omawianiu "Goldfingera" 24 wideo w takim stylu byłyby czyś nieprawdopodobnym. Poza tym lepiej byś zauważył pewne elementy ewolucji serii oraz samej postaci. Przemyśl to jeszcze ;) Moje propozycje kolejnych odcinków z serii: George Lazenby - "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" Roger Moore - "Szpieg, który mnie kochał" Timothy Dalton - "Licencja na zabijanie" Pierce Brosnan - "GoldenEye" Daniel Craig - "Casino Royale"

[@marshallbravestarr5535]

Najlepszy odcinek serii o Bondzie!

[@grymasek23]

Dla mnie najfajniejszym Bondem był Roger Moore. A oglądalem wszystkie filmy z serii :)

[@annanowak1452]

dla mnie też...

[@Katylina77]

Popieram.

[@MIKIPL-jq3gj]

U mnie Connery ale Moore też spk

[@AdamKiepul]

Dla mnie tak samo. Nawet jako nastolatek nauczyłem się ruszać wybraną brwią ;)

[@zygfryd69]

popieram

[@uzytkowniczkaportalu]

dzieki za moja najikochansza serie!

[@rafaljas9323]

Fajny kanał przypadkowo trafiłem daje suba

[@rafaljas9323]

Jeden z lepszych bondów zaraz po From Russia with love

[@rafaljas9323]

Uwielbiam ten film oglądam chyba co miesiąc online

[@Stadnicki82]

Stare Bondy to klimatem przypominają trochę Indiana Jonesa. Ja to zawsze świetnie się bawiłem na Ośmiorniczce i Doktorze No - ten to był parodiowany.

[@annanowak1452]

ja też..!!!

[@rafaljas9323]

Ostatnio na cda odświeżylem Dr no i jakoś mnie wynudził.

[@dkdrops8930]

Najpierw Kirk Douglas, teraz Sean Connery kto będzie następny? Niewiem. Ale zabraniam ci zrobienia jakiegokolwiek materiału o Clincie Eastwoodzie bo sam widzisz jakie są skutki. Dla mnie najlepszy James Bond ze wszystkich. Wielka charyzma i talent aktorski. Fantastyczny w Imieniu Róży i Nietykalnych. Jeden z moich ulubionych aktorów. RIP. Odpoczywaj Sir. Sean

[@arturdorf]

Mam nadzieję, że z Moorem pojawi się Szpieg, który mnie kochał, z Daltonem - W obliczu śmierci, a z Brosnanem - GoldenEye. Akurat wszystkie Bondy widziałem po kilka razy w dzieciństwie i jakoś do nich nie wracam teraz, w sumie to one były dla mnie trochę takim Potterem tamtych lat ;)

[@robertrosinski4229]

"Licencja na zabijanie" to najbrutalniejsza z części (w Stanach miała kategorię R) i jedna z najpoważniejszych, bez głupiego humoru. Jeśli lubisz kino 80s w stylu "Szklanej pułapki" czy "Zabójczej broni", to jak najbardziej powinna przypaść do gustu.

[@robertrosinski4229]

No i "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" jak najbardziej warto, pod kilkoma względami ten film wyprzedził swoje czasy.

[@michax77]

Ja z Bondem tak mam, że lubię każdego aktora w tej roli, nieważne jaki, nawet Lazenby'ego, który zagrał w jednym filmie, ale za to jakim, z najlepszą piosenką w Bondach (co prawda nie w czołówce ale jednak, czyli wielki hit Louisa Armstronga) i który był zapowiedzią poważniejszego podejścia do Bonda znanego z filmów z Daltonem i Craigiem,. Więc polecam Ci obejrzeć W tajnej służbie jej królewskiej mości, choćby dla scen akcji, które są niesamowite. Mógłbym powiedzieć że to film niedoceniany, ale znam wiele osób, które uważają ten jedyny film z Lazenby za jeden z najlepszych w cyklu. Każdy aktor się w tej roli sprawdził, ale też każdy aktor, oprócz właśnie Lazenby'ego i Timothy Daltona, którzy zagrali najmniej razy, ma na koncie słabsze filmy. No i film z Lazenby to jeden z najważniejszych w cyklu, bo mówiąc bez spoilerów, mocno rozbudowuje wątki osobiste agenta, więc musisz zobaczyć.

[@kuba2559]

No i Sean Connery odszedl. Moze juz nie rob tych retrorecenzji ;p

[@Zielq3]

Jak dla mnie najlepsze: Connery- Pozdrowienia z Rosji, Moore- Live or let die, Brosnan- Goldeneye a Craig- Skyfall. Polecam też obejrzeć nowe OSS 117, czyli parodię Bondów i innych eurospy z lat 60-tych. Autorami był francuski duet reżysera i aktora, którzy po dwóch częściach tej parodii zrobili razem Artystę za co obaj zgarnęli oscary.

[@micke7261]

Akurat to że film się zestarzał i jest np. kiczowaty, jest dla mnie jego największą wartością, gdyż sprawia to że jest niepowtarzalny :) Teraz już tak się nie kręci filmów, dlatego wszystkie prezentują jakiś tam współczesny, jednak bardzo jednorodny poziom. Gdy ogląda się ich mnóstwo trudno nie odnieść wrażenia że są kręcone na jedno kopyto (mam tu na myśli oczywiście głównie kino komercyjne). Stare kino, podobnie zresztą jak i muzyka, powieść pisana, ogólnie sztuka, prezentują unikalną wartość estetyczną dla każdego kto chciałby doświadczyć czegoś innego i poczuć klimat tamtych zamierzchłych czasów :)

[@michax77]

Brosnan to aktor, który się urodził do roli Bonda. Niby nie było wiadomo kto zagra w Goldeneye, ale mówiło się o nim od premiery W obliczu śmierci gdzie miał zagrać, ale nie mógł przez serial ,w którym występował w latach 80. Przeznaczone było mu zagranie tej roli i uwielbiam go tak samo jak Seana Connery, Lazenby (aktor może taki sobie, ale świetnie wypadł w scenach walki, zresztą dzieki temu rolę dostał), Moore'a, Daltona i Craiga. Goldeneye wszyscy uwielbiają i dobry film, ale wolę co jest pewnie niepopularną opinią "Jutro nie umiera nigdy", który uważam za jeden z najlepszych w cyklu. No i dziewczyna Bonda grana przez Yeoh bierze udział w akcji, nie jest tylko od tego by się ładnie prezentować. Bardzo dobry jest też Świat to za mało, w którym gra piękność nad pięknościami, czyli Sophie Marceau i jest świetna w tej roli. W ogóle w tym filmie ma miejsce pewien zwrot akcji związany z dziewczyną Bonda, co było dużym zaskoczeniem dla wielu fanów, bo raczej takich rzeczy nie robiono wcześniej. Śmierć nadejdzie jutro to przedziwny film, tzn pierwsza połowa , czyli od momentu jak Bond jest złapany jest super, ale druga połowa, gdy zaczynają rządzić niewidzialne samochody, które bardziej by pasowały do Moore'a filmów zachaczajacych o parodię i efekty CGI to robi się słabo. Brosnan to ciekawy przypadek, bo zagrał agenta, który przypomina trochę taką mieszankę Bondów Seana i Rogera, ale też sporo dodał od siebie do tej roli. Wielu mówi że z nim to tylko gadżety i humor, ale też potrafił być poważny i brutalny jak Dalton i Craig. Do dzisiaj pamiętam scenę jak chyba w Jutro nie umiera nigdy gościa od tortur załatwił bez mrugnięcia okiem, dosłownie wykonał egzekucję i jeszcze dodał że taką ma pracę. Więc nie jest tak jak wielu mówi, że Brosnan był lalusiem, nic z tego.

[@frodzia]

Nie oglądałam żadnego filmu z Bondem, ale recenzję jak najbardziej obejrzę 😁

[@Sebastian-cq9hc]

Dla mnie stare Bondy były najlepsze. Lubiłem mieszankę humoru, intrygi, flirtu z kobietami i szczęścia, fara który miał Bond unikając śmierci. Nowe Bondy to akcja, akcja, akcja a sam Bond to terminator, któremu wbito kij w tyłek. Oglądam je bo mam słabość do całej serii jednak Golfinger, Pozdrowienia z Rosji, Szpieg który mnie kochał, Człowiek ze złotym pistoletem, Dr. No THE BEST

[@annanowak1452]

W punkt!👌 👌 👌

[@michaflorian7954]

Goldfinger jest boski, to prawdziwa klasyka! Serdecznie polecam Ci Goldeneye z Brosnanem.

[@aleksandraadamska7494]

Jeden z 6 filmów , który zagrał Sean Connery . Grał on postać brutalną , która rzadko używała gadżetów . Nie jest jego zwolenniczką bardziej wolałam Rogera Moora który grał Bonda sposób ironiczny i sarkastycznie. Connery to trochę za poważne traktowała tą postać , ale ogólnie lubię te filmy w końcu magistra pisała z Bonda . Bond jako ikona popkultury.

[@ligamiedzyklasowa9651]

Dlatego "one-linery" Moore'a są najlepsze :)

[@aleksandraadamska7494]

@@ligamiedzyklasowa9651 nie wiem dlaczego . Ja tylko z nim lubię i tyle . Każdy ma swojego faworyta niekoniecznie musi być ten sam . Jedni lubią Craiga inny Connerego a jeszcze inni. Brosnana , Timothy Daltona albo George Lazenby .

[@filippietka90]

Najlepsza seria we wszechświecie

[@bartekd.662]

No niedługo wychodzi nowy bond.-03.03.2020 No to se jeszcze poczeka.-2021

[@Miczel1983]

W aktualnej sytuacji to przed premierą nowego Bonda spokojnie zrecenzujesz pozostałe 23 :D (i chętnie bym obejrzał takie recenzje)

[@nihilistycznyateista]

Co do techniki nagrywania green screena to oczywiście, ze go wtedy nie było i jest to rozwiązane inną techniką. Nie pamiętam dokładnie nazwy - ale w skrócie za pomocą rzutnika na specjalny ekran za aktorami (a właściwie na aktorów, bo o to chodziło w tym specjalnym ekranie, że obraz był blady i na aktorach nie było widać,a w tle już tak) i kamera nagrywała na taśmę filmową aktorów wraz z tłem za nimi. Tyle, ze to samo zastosowano w Odysei Kosmicznej Kubrica i takl wygląda świetnie. Czyli nei wina techniki, a operatorki i montażu.

[@damianszojda8249]

Przyznam że jak zobaczyłem u Ciebie filmik o Bondzie trochę się obawiałem że padnie na niego dużo krytyki. Z Bondami często tak jest że albo się uwielbia albo wręcz przeciwnie. Ja swoją historie z filmami o 007 zacząłem w roku 99 i co ciekawe nie od Brosnana. Chociaż grałem w gry na PlayStation o Bondzie w których to Pierce był agentem. Zaczalem oglądać na TVP , mieli wtedy taki cykl puszczając od Dr No wszystkie filmy z serii. Tak więc dla mnie pomimo że bliżej powinno mi być do Bonda jako Brosnana zdecydowanie wole Connerego. Jest genialny. Dr No jest świetny , miejscami bardzo groteskowy ale jako że zaczalem oglądać po kolei to mój odbiór był inny tych pierwszych filmów o 007. W Dr No pada po raz pierwszy „Bond, James Bond” a Connery zrobił to tak , jak już nikomu się pozniej nie udało. A było to odpowiedział na przestawienie się Sylvii Trench. Który na pytanie Bonda odpowiedział Trench , Sylvia Trench , gdy ona spytała Bonda on odpowiedział tak samo Bond , James Bond. Stało się to tak kultowe że w kolejnych filmach zawsze Bond się tak przedstawiał. Co do Golfingera zdecydowane jeden z najlepszych Bondow, uwielbiam te sceny gdy śledzi Goldfingera trasą FurkaPass w Szwajcarii. Zreszta kultowych scen w tym filmie jest mnóstwo. A co do Pussy to ona była lesbijką , jednak w filmie zostało to bardzo delikatnie narysowane. Dla seria z Bondem jest kultowa i uwielbiana jak przez innych seria Gwiezdnych wojen , Hobbita czy np Harrego Pottera. Bond to jest taka moja bajka ;) Jeśli masz wybrać po jednym filmie na każdego aktora ( w przypadku Seana to 5 na 6 są genialne ;) , O Dr No wspomniałem wyżej , Pozdrowienia z Rosji chyba najbardziej czuć tu szpiegowski klimat, fenomenalna postać Rosy Klebb , oraz scena w pociągu z Grantem ( Robert Shaw) , Operacja Piorun , uwielbiam, Oskar za efekty specjalne , Żyje się tylko dwa razy , no te sceny w Japonii i ta muzyka) ... ok od Daltona polecam „Licencja na zabijanie” najbardziej brutalny. Pewien wątek został zaczerpnięty z drugiej powieści Flaminga „Żyj i pozwól umrzeć” , oraz duża rola Q. Z Brosnanem - Goldeneye, z Creigiem zdecydowanie Casino Royale , jest to niemal idealna ekranizacja książki . No a z Rogerem Moorem najlepsze to Żyj i pozwól umrzeć tutaj Roger z humorem szalenie , Szpieg który mnie kochał , Roger z filmów w których zagrał ten wymienił jako najlepszy. No i na uwagę zasługuje tez Tylko dla twoich oczu bo to najmniej komiczny Bond od Moora . Pozdrawiam ✌️

[@przemekmichalak739]

Moim ulubionym filmem z serii jest Człowiek ze złotym pistoletem, a jeżeli chodzi o utwór to najlepszy jest z Zabójczego widoku. Mógłbyś jeszcze zrobić bonusowo recenzję Nigdy nie mów nigdy z 1983 roku.

[@andrzejhinc6404]

Obejrzyj sobie wszystkie filmy z Blofeldem i Spectre, bo to jest w sumie główną kwintesencją Bondów zaczynając od doktora No i kończąc na Spectre

[@wiolettaolkuska3711]

Michal co tak elegancko😲 Byles na rodzinnej imprezie u babci i nie zdazyles sie przebrac 😉 ladniutko ale dziwnie😜🤐

[@saata1392]

A jaka jest twoja ulubiona piosenka do Bonda. Ja wacham się między Golden Eye, Live and let Die i You know my name Cornella

[@rafaljas9323]

Ja odpowiem Prawie każda z wyjątkiem Die another die Madonny i Spectre - po prostu smętne

[@mateuszakonom]

Nareszcie miesiąc z Bondem! A może następny miesiąc z Ridleyem scottem ?

[@polskiwojak84ukaszk.72]

Ja bym jeszcze dodał żeby był miesiąc z Tonym Scottem, już nieżyjącym reżyserze,bratem Ridleya Scotta.. Tony Scott zostawił po sobie już kultowe i słynne filmy akcji..

[@HexatronTBK]

@@polskiwojak84ukaszk.72 Osobiście proponuję pół roku z braćmi Scott... :D

[@polskiwojak84ukaszk.72]

@@HexatronTBK Pół roku by nie starczyło na omawianie ich filmów..

[@ortsac1255]

Ten akcent Seana jest szkocki, oni tak "szyczą". Mój ulubiony z tych starszych filmów był "Człowiek ze złotym pistoletem", ale tam to już Moore grał 007. A Casino Royale absolutnie mnie kupiło i zgadzam się, że to najlepszy bondowski film. Pozdrawiam.

[@regoat]

Michał mylisz poprawność polityczna że szczerością. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Poproswnosc to tolerancja i szacunek. Fajna recenzja. Nie pamiętam już tych starych Bondow. Za dziecka puszczali w tv

[@antoniciupinski3838]

Jak na prawdziwego kinomana przystało przed premierą No time to die obejrzałem pozostałe 24, pozdrawiam

[@tomekwisniewski1187]

Chyba można wrócić do tej seri jak wszystkie bondy na HBO a nowy jeszcze nie wyszedł ...

[@2mmwroclaw]

Kolego a gdzie następne recenzje Bonda! Znajdź prosze czas, obejrzyj i poopowiadaj :) czekam z niecierpliwością.. tak jestem fanem Bonda, szczególnie tych starszych :)) pozdro

[@arhodian12]

6:29 epic :D

[@piotrkuchciak8726]

Super seria się zapowiada. Wiadomo, że bondy to nie majstersztyk kinematografii, ale co jakiś czas lubię sobie zrobić powtórkę całości

[@IwonaKlich]

Biorąc pod uwagę to że Bond to taki fanfik o agencie specjalnym, to traktowanie tego poważnie... jest samo z siebie błędem. Make fun... lepiej nie myśleć o tym że prawdziwy agent specjalny gdyby działał jak Bond, to działał by raczej krótko :D Jeden Timothy Dalton miał stosowne podejście do swojej roli :D

[@Durzy007]

Polecam książkę "Goldfinger" - przy niej ten film jest "poprawny politycznie". Warto przeczytać, aby się dowiedzieć czegoś o dawnych czasach, nie przez to o czym mówi, a o sposób w jaki to robi. Szczytem seksizmu w książce jest scena, w której ginie pewna dziewczyna, bo... była lesbijką (i posłuchała kobietę, a nie Bonda) :D Zabawne, że uwielbiam Bondy Connerego, ale akurat Goldfingera zdecydowanie najmniej. Uwielbiam Thunderball - do tego jak się pomyśli, że wszystkie efekty w nim były praktyczne... to robi wrażenie! Prawdziwy jetpack! Prawdziwy statek, który potrafił się rozdzielać przy pełnej prędkości! Masa scen pod wodą! W 1965!

[@michax77]

Bond Daltona to ciekawy przypadek, bo dostał rolę dlatego, gdyż Brosnan nie mógł przez zobowiązania na planie serialu "Remington Steele" i w sumie dobrze, bo był za młody wtedy do tej roli, więc tak w zastępstwie dostał Dalton i niezbyt się spodobały filmy, po Licencji na zabijanie była najdłuższa przerwa w cyklu, też dlatego, że nie wiedzieli jak po upadku komunizmu w Europie kręcić Bondy, skoro złych ruskich i zelażnej kurtyny już nie było A najlepsze że W obliczy śmierci i Licencja na zabijanie to są świetne filmy (uwielbiam z nich też piosenki, choć dość nietypowe jak na ten cykl, zwłaszcza W obliczu śmierci). W obliczu śmierci było już poważniejsze jak filmy z Moorem, tak jak i bohater grany przez Daltona, ale jeszcze humor był, choć nie tak przegięty jak w filmach z Rogerem, no i znakomite kino akcji to jest. A Licencja na zabijanie to świetne kino zemsty, który spotkało się z mieszanym odbiorem fanów, ale warto znać, bo to jest zapowiedź Bonda Craiga. Bond Daltona i filmy z tym aktorem mocno przypominają filmy Craiga przez poważniejsze podejście do tematu 007. Wcześniej był taki jednorazowy strzał z Lazenby, ktory też jest dobrym filmem, ale nie tak jak te dwie produkcje z Daltonem. Więc nie jest tak, że tylko Craig to poważne Bondy.

[@psYch0_ramb0]

Sean Connery i Micheal Keaton (najlepszy batman z calej serii bo najmroczniejszy) - pozdrawia rocznik 83'

[@johndroos9486]

Tak się nie robi. Kolejna seria,którą chciałem obejrzeć,a jeszcze Polańskiego nie skończyłem :/ A tak na poważnie. Szkoda, że nie zrecenzowałeś "You only live twice",bo Donald Pleasence jako Ernst Stavro Blofeld to moje guilty plesure.

[@rafaljas9323]

Wole Savalasa jako Blofelda

[@adamsiwinski4741]

Zrób recenzje Golden Eye

[@aleksandraadamska7494]

Oba mogą być . Golden eye Tina Turner przepiękna piosenka , ale Paul McCartney i Żyj i pozwól umrzeć majstersztyk muzyczny .

[@mowiedosiebie6675]

Ziom watchmen?

[@johnybravo4035]

"Pozdrowienia z Rosji", "W tajnej służbie jej Królewskiej Mości" , "Licencja na zabijanie" i "Casino Royale" może najmniej w tych filmach klasycznego Bonda ale najwięcej dobrego kina.

[@dekergda]

Men talk -super :) W jednym z Bondów, Connery-żeby wymusić zeznania na kobiecie policzkuje ją, a ta sypie. Mocna rzecz, jak na współczesne filmowe obyczaje.

[@martinmarkson1513]

3:03 no właśnie w tym roku kopnął w kalendarz

[@robros5320]

Roger Moore - Moonraker (na fali Star Wars, kupa śmiechu), Dalton - Licence to Kill (imo best Bond, szkoda że tylko dwa filmy zaliczył), Brosnan - Golden Eye, Craig - Casino Royal

[@francobollogiallo9346]

Człowiek że złotym pistoletem!

[@dzika_kunnna]

coś mówiłes o Conerym? xD

[@gimbus5290]

A może by tak w przyszłości zabrać się za nasze rodzime podwórko i zrobić przykładowo "Miesiac Koterskiego" ?

[@pmrock8672]

Serio porównujesz Bonda do Obywatel Kane :D ? Kino akcji jest chyba głównie po to by dawać rozrywkę, Bond nigdy nie miał być niczym wybitnym. Tzn nie wiem jak Ty oceniasz filmy, ale według mnie nie ma co porównywać konia do psa, że tak powiem, Goldfinger jest jednym z najlepszych w swoim gatunku, biorąc pod uwagę w jakiej epoce był tworzony.

[@iwonajaniak4798]

Zgaduję, że w domu i na kompie masz całe archiwum z filmami...

[@kamilgorski1997]

Premiera nowego Bonda oficjalnie przesunięta na listopad

[@dahomeydariuszo.7946]

Ja bym się bardziej martwił o Honor Blackman (Pussy Galore), która powoli przymierza się do 95 urodzin, albowiem jest od Seana Sonnery'ego o 5 lat starsza;).

[@dominikp8455]

Michał! Mam dla Ciebie challange którego nie zrobisz i tak bo się boisz hahaha, mianowicie: miesiąc Michaela ,,Wybucha" Baya albo miesiąc ,,Sharknado". Pozdro hahaha ;)

[@bartekrosiak6804]

Proponuję: The Man with The Golden gun lub The Spy who loved me jeśli chodzi o Moore'a Licence to kill- Dalton GoldenEye lub Die another day- Brosnan

[@ukaszgroblewski7713]

Jestem za

[@kamilgorski1997]

Ja jakoś nigdy nie przepadałem za filmami o Bondzie, ale może zacznę nadrabiać 😁

[@okiemstacha5641]

Casino Royale jest jednym z moich ulubionych filmów z "uniwersum" Bonda, serdecznie je polecam

[@ireneuszfleszar9534]

A Pan Samochodzik?

[@habgelin9467]

Z Rogerem Moorem polecam: "Tylko dla Twoich oczu". W roli antagonistów aktorzy, który później zagrają w Grze o Tron: Charles Dance (Tywin Lannister) i Julian Glover (Wielki Maester Pycelle).

[@habgelin9467]

Bardzo dobry jest też "Człowiek ze złotym pistoletem", ale jego konwencja jest zupełnie inna i nie jest "reprezentatywny" dla Bonda i Moora.

[@kendo77777]

Za łebka widziałem wszystkie Bondy i bardzo je lubiłem. A i tak te z Craigiem uważam za najlepsze. Mimo sentymentu do poprzednich. Po postu takie Casino Royale to miazga jest.

[@tomiacki]

Jeśli chodzi o część z George'm Lazenby nie masz za dużego bo tylko raz Bonda zagrał ;) Moje ulubione części to: Sean Connery- "Operacja Piorun" ("Thunderball") George Lazenby- tutaj wyboru nie ma ;) Roger Moore- "Szpieg, który mnie kochał" ("The Spy Who Loved Me") major Anya Amasowa (Barbara Bach) nr1 dziewczyn Bonda według mnie. Timothy Dalton- "W obliczu śmierci" ("The Living Daylights") Pierce Brosnan- "Świat to za mało" ("The World Is Not Enough")- Sophie Marceau j(..) Daniel Craig- "Spectre"

[@michax77]

Wiesz to spory spoiler co do roli Marceau, ja bym napisał w roli dziewczyny Bonda. Bo zwrot akcji z nią związany to było duże zaskoczenie za premiery filmu.

[@tomiacki]

@@michax77 masz rację. Dla mnie nie jest to zaskakujące bo "Świat to za mało" widziałem wiele razy i nie pomyślałem, że mogę zepsuć komuś film. Post edytowałem, dzięki za zwrócenie uwagi.

[@bartekgaula2004]

"Licencja na zabijanie"-bardzo specyficzna część,to już nie jest "misja w służbie jej królewskiej mości" tylko "Wkurwiony Bond rozwala złych ludzi w imię zemsty."

[@rafaljas9323]

Fajny film dobry czarny charakter i świetna piosenka

[@MatiHardcore]

Może dodawaj do oceny 💛, jeśli ogólnie średnie ale czymś innym się wybija

[@annanowak1452]

Nadrabiaj Michał, nadrabiaj...tylko stare Bondy są OK. Nowych juz nie ogladam... Sean Connery jest spoko...ale Dla mnie najlepszy jest Roger Moore - w Ośmiorniczce...najbardziej komediowym filmie z tej serii..haha

[@michax77]

Co do kolejnego Bonda, mam na myśli po Craigu, to ciekawi mnie w jaką stronę pójdą. Nie powiem kto powinien zagrać bo Broccoli wybierze takiego aktora, który jej pasuje, a zawsze trafiał jej rodzina z wyborem idealnie. Pewnie będzie to mało znany aktor, może jedynie w UK. Ale ciekaw jestem w jakiej konwencji będzie kolejne wcielenie Bonda, bo było już poważne (Lazenby, Dalton i Craig), komediowo, campowo i pastiszowo (ostatni z Seanem Connery Diamenty są wieczne, Roger Moore) i filmy gdzie mieszano humor z powagą, ale komedii nie było za dużo jak filmy z Brosnanem i Connery. Do tej pory były już wszystkie możliwe tony filmów, jakie mają klimat. Więc mogą pójść całkowicie w camp, kicz albo w komedię, pastisz, albo jak z Brosnanem wymieszać, czyli troche powagi i trochę humoru, ale bez przesady. Moim zdaniem Bondy od lat się powtarzają jeśli chodzi o klimat filmów, raz jest powaźniej, innym razem mniej. Wydawałoby się że po Craigu powinien być bardziej komediowy Bond, ale okaże się za kilka lat jakie plany ma Barbara Broccoli. Nie wydaje mi się żeby nowy Bond i klimat filmów po Craigu to było coś nowego, tylko powtórka z poprzednich wcieleń i tonów filmu, ewentualnie zmiksowanie różnych elementów z ery Craiga, Daltona, Brosnana, Moore'a, Connery'ego.

[@rafaljas9323]

Będą inne recenzje filmów o 007 ?

[@andrzejpalak863]

6:29 o kurwa tego się nie spodziewałem XDDDDDD

[@aca1348]

Złoto :)

[@Durzy007]

Czyli nie wiesz po co mężczyźni wpuszczali kobiety jako pierwsze do jaskini? ;)

[@rafaljas9323]

Nie widział Pan filmu ?

[@michax77]

Ja nie miałem problemu z Craigiem jak go wybrano, nie hejtowałem go, bo lubię każdego aktora w tej roli, nawet Daltona. Czekałem do premiery by ocenić go w Casino Royale i był świetny, podobnie jak film, który jest jednym z najlepszych bondów, ale tez to film, który ma coś z klimatu książek Iana Fleminga co nie miało miejsca od dawna w cyklu, nie tylko dlatego że w filmach z Moorem skończyły się im książki (choć czasami jedynie pożyczano z książek tytuł), a przy CR powrócili do książki Fleminga, a materiał oryginalny uwspółcześnili. Skyfall też jest bardzo dobre, ma wady, ale bardzo lubię mimo paru wad. Ale podobnie jak każdy aktor grający tą rolę, oprócz Timothy Daltona i George Lazenbiego, Craig ma na koncie też słabsze filmy, jak choćby Quantum of Solace, w którym widać że twórcy zapatrzyli się na trylogię o Bournie z Damonem co zupełnie nie wyszło, to jeden z najsłabszych i najnudniejszych bondów, mimo tego że jest kontynuacją CR (wcześniej tylko raz miała miejsce taka sytuacja, gdy w scenie przed czołówką w Diamenty są wieczne, jest jakby kontynuacja tego co nastąpiło w ostatniej scenie w filmie z Lazenby, ale wtedy nie mieli wyjścia, nie mogli zapomnieć o tym co się stało we wcześniejszym filmie). Spectre to średniak, któy się zaczyna super sceną przed czołówką, ale też widać w tej scenie przed czołówką, że to będzie inny Bond Craiga jak wcześniejsze z nim filmy, że bliższy filmom z Connery i Moorem, czyli powrót do korzeni. Nie chodzi tylko o to, że Waltz okazał się tym kim się okazał, lale np. scena bójki w pociagu wygląda jak powtórka jednej z najlepszych scen bójek, też w pociągu, jakie widziałem w Bondach, czyli z Pozdrowień z Rosji. Widać że sceny akcji zaczynają być coraz bardziej przegięte, Bond też zaczyna przeżywać bardziej niewiarygodne akcje i może nie ma takich scen jak wspinanie się na skałe na sznurówce jak w filmach z Moorem, albo skoczenie w przepaść i dogonienie samolotu jak z Brosnanem, ale Spectre to powrót do tego co było w latach 60-90 i proba połączenia z poważniejszym tonem znanym z filmów z Daltonem i Craigiem właśnie, co nie mogło się udać. A przez to że twórcy nie wiedzieli na co się zdecydować to wyszło jak wyszło czyli nijaki jest ostatni film. Więc ciekaw jaki będzie najprawdopodobniej ostatni z Bondow z Craigiem, czy bardziej poważny, czy jednak coraz więcej absurdalnych akcji i gadżetów jak w ostatnim filmie.

[@wsk350pl6]

Hehe Tak samo jak ja . Ja też znam tylko te Bondy z Brosnanem i Craigiem. Jakoś reszta nigdy mnie nie jarała bo albo już za stare są dla mnie te filmy albo aktorzy nie ci co trzeba. Ogólnie ja jakoś za Bondem nie przepadałem bo dla mnie to była taka jak by parodia Filmów szpiegowskich zwłaszcza te stare bondy. Zawsze wolałem coś bardziej realistycznego czyli Jasona Borna albo Coś od Toma Clansiego czyli Suma wszystkich strachów itp.(A w marcu Miała być kontynuacja gry o tron chociaż ten sezon 5........ ech chyba się nie doczekam) Z tym Astonem Martinem to też jest ciekawa Historia. O mały włos a by tego Astona nie było i te wszystkie Gadżety naprawdę działały.

[@olgasoowiej685]

„Bondy” maja super tytuły:) nawet te w tłumaczeniu na polski, a premiera nowego JB przelizona na listopad 😮🤷‍♀️

[@andrzejhinc6404]

A moim zdaniem(oprócz jedynie imiona tej panny Galore) genialny film, sam plan Goldfingera był genialny i nieprzewidywalny, a te dzisiejsze bondy... Meh, chociaż uwielbiam Christopha Waltza, to jego postać, jako powracający Blofeld, z części 1-2 i 4-7, kiedy prowadził widmo i zabił żonę(jedyną kobietę, którą Bond kochał) Jamesa Bonda, była okropnie napisana, a fabuła nie trzymała się kupy i była super-naiwna, i mówię to jako rocznik '99 i to z grudnia, oczywiście, wiadomo było, że chciał złoto, ale wczuwając się w Bonda, albo brytyjski wywiad, to była konspiracja doskonała, jak z tym złotym rolce roysem, cały jego plan z dogadaniem się z chińskim rządem, aby dali mu siłę roboczą i małą bombę atomową wraz z wykwalifikowanym technikiem, później załatwienie gazu delta9, za pośrednictwem biznesmena i sprzętu i mundurów wojskowych za pośrednictwem amerykańskiej mafii, aby wjechać do fortu niezauważonym i móc w każdej chwili się wycofać jak coś pójdzie nie tak, trenowanie pilotów nad fortem knox, żeby nikt nic nie podejrzewał, mistrowskie złapanie Bonda (de facto Goldfinger był jedynym złym w Bondzie, którego Bond nie mógł pokonać aż do ostatnich scen i który mógł Bonda zabić, a Bond sam by się z tego nie wydostał), potem podstawienie Bonda na stadninę i poza drobnym incydencie, dobre zmylenie agentów FBI, razem z Felixem Leiterem(który jest w wielu Bondach) na czele, zabicie wszystkich mafiozów, najpierw omamiając ich planem zdobycia fortu knox, a potem zabijając, potem dowiadujemy się, że plan Goldfinger tak naprawdę, to zwiększenie rynkowej ceny swojego złota 10-krotnie poprzez skarżenie rezerw federalnych i podniesienia ogólnej ceny rynkowej złota, nie wyjawia on planu Bondowi jak Blofeld w Spectre(wgle w starszych Bondach źli byli jakoś bardziej kompetentni i trudniej ich było pokonać), tylko opowiada mu o nim pobieżnie, gdy Bond nie ma szans nikomu o tym planie powiedzieć, później perfekcyjna akcja i zdrada przez podwładną plus sprytna ucieczka, no i ostatnia walka, genialna fabuła jest w tym filmie, a w spectre, mimo powiązania trzech ostatnich filmów, to cała postać C to nieporozumienie, no i gdzie ty widzisz niepoprawność xD to jest po prostu urok lat 60tych, mi wgle nie przeszkadza w filmach z tamtego okresu

[@vvoolfeo]

Jak chodzi o ulubione filmy poszczególnych aktorów innych niż Sean Connery (no i George Lazenby który tylko raz wcielił się w rolę Bonda) to osobiście polecam w sumie każdy film z Rogerem Moorem oprócz tego ostatniego czyli View to a Kill który był tragiczny (mi chyba najbardziej podszedł Live and let Die), The Living Daylights z Timothym Daltonem nawiasem mówiąc mój ulubiony ze wszystkich Bondów (za to drugi film z nim w roli głównej czyli License to Kill jest jednym z najmniej przeze mnie lubianych), Tommorow Never Dies (mój drugi ulubiony), albo GoldenEye z Piercem Brosnanem, a jak chodzi o Daniela Craiga to faktycznie Casino Royale jest chyba najlepszy, ewentualnie Skyfall też był niezły.

[@rafaljas9323]

Ja z Daltonem zdecydowanie LTK natomiast The living...Był nudny jak dla mnie

[@michax77]

Dawno temu, jakieś 20 lat temu, uważałem za najlepszego Bonda Moore'a, wyżej go stawiałem jak resztę aktorów, ale jak przypomniałem sobie kilka lat temu cały cykl, to się okazało, że takie podejście parodystyczne, kiczowate i campowe nie zawsze działa, zwłaszcza w zbyt dużych dawkach miejscami wypadało żenująco. Więc dla mnie Żyj i pozwól umrzeć i Człowiek ze Złotym Pistoletem to jedne z najgorszych Bondów, w ogóle się nie bronią pierwszy i drugi Bond z Moorem po latach. Ale za to "Szpieg kóry mnie kochał" to film który kocham, najlepszy Bond ze Świętym i jeden z najlepszych w cyklu. Równie wysoko oceniam Tylko dla Twoich oczu (film zaczyna się nędznie od zrzucenia do komina pewnej osoby, ale potem jest coraz lepiej, dla mnie ten film powinien się nazywać najbardziej niebezpieczne i ekstremalne sporty, chyba każdy zimowy sport jest w tym filmie, a nawet wspinaczka na.... sznurówce), Zabójczy widok czyli ostatni z Moorem (uwielbiam piosenkę). Są jeszcze Ośmiorniczka i Moonraker, który powstał na fali sukcesu Star Wars. Początkowo nie planowano tego filmu, co widać w napisach końcowych "Szpiega który mnie kochał", gdzie na końcu pisze Bond powróci w "Tylko dla twoich oczu", ale następnym filmem był Bond inspirowany Gwiezdnymi Wojnami, a dopiero następny to "Tylko dla twoich oczu". No i star warsowy Bond i Ośmiorniczka są spoko, ale czasami aż za bardzo w autoparodię poszli, zwłaszcza w tym star warsowym.

[@elgion3996]

Jedyne co kojarzę ze starszych bondów to samochód uciekający przed czołgiem :O

[@polskiwojak84ukaszk.72]

Goldeneye z Piercem Brosnanem..

[@Mjak-yd3og]

Oj to nie są stare czasy jeśli chodzi o Bonda.

[@Ravix-wi7th]

Kiedy będzie dokończenie serii ze streszczeniem sezonów GoT? Ps. Ciągle czekam

[@SMFLDZtv]

Ja lubię te scenę, jak iluś Azjatów go pilnuje w celi.

[@karabinmaszynowy8815]

A może następny miesiąc Batmana?

[@bartoszsokoowski457]

Parodie filmów o Bondzie z Austinem Powersem w porównaniu do pierwszych Bondów nie wyglądają tak całkiem jak parodie :) w sensie, że niewiele się różnią choć to właściwie sprawia, że filmy z Austinem Powersem są tak dobrymi parodiami.

[@uczencebuli9559]

Wiem że nie można śmiać z martwych ale teraz na to wpadłem Czy gdyby Kirk Douglas żył w polsce to co zamiast 100 lat śpiewaliby na jego urodzinach

[@Matik666Minecraft]

Nowy Bond już za miesiąc? Haha ha ha

[@ukaszkucharski6788]

No no, wyrobiles sie "scenicznie" ;) widac, ze coraz swobodniej sie czujesz przed kamera, co? P.S. w ktoryms z bondow gra Twoja ulubiona aktorka z gota - Olena Tyrell ;)

[@aldo9999-t1m]

Zostaje nawet żoną Bonda... 😀

[@mikoajgoralczyk5894]

z moorem bedzie problem do wymysłenia który wziasc

[@annanowak1452]

bo wszystkie dobre

[@mowiedosiebie6675]

Ziom?

[@rafaljas9323]

Siema zrob jeszcze jakieś recenzje pozostałych

[@annanowak1452]

''... trójkątne steczace biusty'' WTF?czepiasz się!

[@rafaszczyk]

Zgadzam się. Każde biusty są spoko.

[@waldekhy1135]

Jeżeli po jednym z każdego aktora to: "Goldfinger" - to ta część w pełni zdefiniowała serię: Q, Aston Martin i przeciwnik z genialnym planem, a do tego finał w odpicowanej lokacji, dalej "W tajnej służbie jej..." - bo to pierwszy i ostatni film, co ciekawe - nie aktora, polecam dokument hulu jak to się stało, że człowiek "z ulicy" dostał angaż, dalej: "Zabójczy widok" - bo to część z mega rozmachem, życzyłbym sobie, żeby takimi częściami swoje przygody kończyli pozostali aktorzy grający Bonda; dalej chyba jednak w "obliczu śmierci" - ma jakiś klimat, takiej zmęczonej komuny; bo "licencja na zabijanie" jest o niczy, ogólnie szkoda Daltona, bo trafił w kiepskie czasy i nie miał czego zagrać; "Goldeneye" - oczywiście - to najlepszy Bond, udało się to co wydawało się niemożliwe, połączono stare z nowym i to na każdej płaszczyźnie - jestem przekonany, że ten film lubią zarówno Ci którzy znają stare części, jak i Ci którzy od niego zaczęli; oraz "Casino Royal" - druga najlepsza część w historii (ten sam reżyser co Goldeneye, aż szkoda, że nie nakręcił większej ilości części, bo skubany ma do tych filmów rękę), no jest majstersztyk film, świetne otwarcie i pierwszy reset serii, odważnie potraktowano postać ale zajęli się tym na poważnie, wiedzieli czego chcą i się zdecydowanie udało.

[@michalurban4421]

No to do premiery jednak możesz nadrobić wszystkich Bondów na spokojnie

[@froget67]

Dla mnie również Casino Royale to jeden z najlepszych Bondów, taki realistyczny cierpiący, brutalny ale jednocześnie trochę zdystansowany, mający pewne sprawy gdzieś (wódka czy Martini... - mam to w dupie - chyba taka była odpowiedź, no i Madds jako główny złol)