Kiev 30M & Minolta 16 [TOWARY ŚWIATŁOCZUŁE 17]

Opowieść o najmniejszych formatach w fotografii na podstawie historii Kieva 30M i Minolty 16
Sprzęt został użyczony przez sympatyków serii. Dziękuję :)
Zapraszam do wsparcia mojego kanału:
patronite.pl/s...
oraz do subskrybowania:
www.youtube.co...
Napisy: Anna Śmiałek
#Kiev #Minolta #16mm

[@marcinrojek8995]

Panie Śmiałek, poznałem pana kanał zaledwie tydzień temu, obejrzałem wszystkie filmy z wyjątkiem tych o fotografi i mogę powiedzieć tylko jedno..jest pan świetny, człowiek orkiestra, to niesamowite w jak łatwy sposób zmienia pan skórę by w iście hipnotyzujący sposób badać, tworzyć i opowiadać o czymkolwieg.. Nienaganna polszczyzna. Byłby pan świetnym nauczycielem. Pozdrawiam ze Szwecji.

[@TheKaz44]

Przeznaczeniem tych i podobnych miniaturowych aparatów było robienie fotograficznych pamiątek przywołujących wspomnienia. Wiadomo, że z tak małych negatywów nie uda się sporządzić dobrej jakości odbitki, ale takie w formacie 6x9 czy 9x12 wyglądały nie najgorzej. Sporo takim Kievem 30 fotografowałem w początkach lat 80-tych, ale ze względu na brak oryginalnego filmu używałem właśnie ORWO-wskich filmów DS-15, przeznaczonych dla amatorskich kamer w formacie S-8. Dawał negatywy trochę kontrastowe, ale o znikomym ziarnie. Problemem była raczej niezbyt wysoka rozdzielczość obiektywu. Dało się jednak spokojnie sfotografować stronę typowej książki i na odbitce odczytać tekst. Sowieci do celów szpiegowskich mieli lepsze sprzęty specjalnie konstruowane w zależności od zadań. Zachodnie służby wywiadowcze miały bardziej precyzyjniejszy sprzęt choćby w postaci słynnych Minoxów. Pierwowzorem dla przedstawionych tu aparacików był Conan 16, nierdzewna stal i chromowany mosiądz zapewniały mu słuszną wagę. Minolta 16 jak i cała linia szesnastek Minolty to już ekonomia do tego stopnia, że zamiast zrobić pokrętło ustawiania ostrości oferowano jako dodatki wsuwane lub zatrzaskiwane mikrosoczewki w ramkach mające korygować zakres strefy ostrości. W tych prostych Minoltach ostrość była fabrycznie ustawiana na ok 4-6 m. i by odległe lub bliższe obiekty zostały ostro odwzorowane, trzeba było użyć wysokiej przysłony, lub założyć taką soczewkę korygującą. Mało to praktyczne i łatwo o zagubienie. Sowieci po kilku wersjach Kieva_Wegi, w Kievie 30 dodali właśnie pokrętło ostrości umożliwiające ostrzenie od 30 cm. oraz gniazdko synchronizacyjne lampy błyskowej. Zmieniono też format na 13x17 mm. i by pomieścić dłuższy film trzpień wałka zbierającego film w kasecie, ma inną średnicę. Stąd problemy z wymienialnością kasetek między starszymi, a nowszymi modelami Minolt i Kievów Następne wersje to już było szukanie uproszczeń, a Kiev 303 to już straszna plastikowa tandeta. W końcówce lat 50-tych i później powstało sporo różnego rodzaju konstrukcji, czasem dosyć zawansowanych i innowacyjnych. Pewnie mało kto wie, ale pierwszym aparatem z pomiarem światła wewnątrz był aparat na film 16 mm MEC 16 SB. Płytka światłoczuła jest tam umieszczona za obiektywem i w chwili naciskania na spust migawki usuwała się na bok. Firma Mamiya też miała w ofercie takie miniaturowe aparaty, wg. mnie nawet lepiej i bardziej precyzyjnie wykonane niż Minolty. Wymienię tu jeszcze Rollei 16, Edixa 16 czy Mikromę 16 od naszych południowych sąsiadów. Temat dla kolekcjonerów ciekawy, bo to nie tylko aparaty, ale i osprzęt w postaci powiększalników, rzutników, tanków do wywoływania itp. Film jak zawsze świetny.

[@marcinos303]

Najbardziej z tych mini aparacików, podoba mi się Mamiya 16, zwłaszcza ta pierwsza, całkowicie metalowa, z masą misternie wykonanych pokręteł itp. Coś pięknego ;)

[@TheKaz44]

Wszystkie Mamki 16 są metalowe, a najwięcej pokręteł ma chyba Mamiya 16 automatic.

[@namesurename-fotografiaana3168]

Nawet po załadowaniu KODAK T-max 100 (taki miałem onegdaj pod ręką) jakość zdjęć z KIEV-a okazała się marna na tyle, że odpuściłem sobie dalsze testy. Za to aparacik jest przednią zabawką dla stawiającego pierwsze "fotograficzne kroki" nastolatka. Podziw kolegów i koleżanek gwarantowany, więc i motywacja do dalszej nauki rośnie. : )

[@benny_plgraciarz2714]

fajne :) mam gdzieś taki rozciągany aparacik, ale nigdy nie robiłem nim zdjęć, ot znaleziony gdzieś na "elektrośmieciach" a że fajny, to wziąłem :)

[@kokodin5895]

miałem to czarne ustrojstwo. jako dziecko dodam , wiec żaden s kilku filmów dołączonych to aparatu nigdy nawet nie poszedł do wywołania. ale genialne było samo "robienie zdjeć" i to klikanie rozwalił sie prawdopodobnie po kilku miesiącach od zbyt częstego otwierania i zamykana w piaskownicy :]

[@LoftBits]

Moja fascynacja malym Kijewkiem w pol. lat 80tych sprawila, ze zbudowalem wtedy drewniane korytko z pionowo zamocowanymi zyletkami, aby w ciemnosci wycinac sobie pasek gladki 16mm z filmu 35mm. Przerobilem tez szpulke do koreksu. A dla wyprobowania jego "szpiegowskosci" eksperymentowalem tez z wysokokontrastowym ortochromatycznym mikrofilmem. Wynik? Ksiazke 2xA5 mozna bylo odczytac. Cala strona "Zycia Warszawy" - to juz byly za duze progi na soczewki nogi...

[@leososa6976]

Dziękuję i pozdrawiam.

[@LoftBits]

W bardziej popularnej formie, podobny rozmiar klatki 16mm zrobil na swiecie kariere jako "110". Zawsze sie z niego smialem, lecz po latach przeprosilem sie, po zakupieniu dwoch lustrzanek (!): Minolta 110 Zoom i Pentax Auto 110. Wyniki byly nieoczekiwanie zadawalajace - choc dzis to droga zabawa, material +WYwolanie + skanowanie.

Właśnie próbuję jakoś wepchnąć tam film 8 mm albo pocięty negatyw, mam kilka takich "głupawek", może którąś przerobię, żeby mi to ciągnął po zrobieniu zdjęcia.

[@sokolnic]

Miałem i używałem takiego cuda. Ba nawet bawiłem się z kolorem na zadzie taśma ORWO wywoływana na negatyw. Moje wrażenia odbitka formatu 9x13 była jakości akceptowalnej bez większych problemów natomiast 10x15 powiedzmy iż dało się zaakceptować.(nawet z taśmy filmowej (czyli materiału odwracanego) wywoływanej na negatyw). Szybko zabawka straciła na znaczeniu gdy pojawiło się coś sensowniejszego a oryginalnych materiałów brakło. Dostałem w komplecie 5 szt. negatywów ORWO oczywiście czarno białego o czułości 19 DIN.

[@DeltarStudio]

Taśma :) Adam Śmiałek.. śmiałe słowa Adamie :) Pozdrawiam z Londynu:)

Jeśli mamy na myśli kształt, to chyba najlepiej rzecz oddające słowo.

[@MasMarone]

Miałem ten Kiev i faktycznie chyba był po jakimś szpiegu, biorąc pod uwagę pozostałą zawartość wystawki pod blokiem, po jego śmierci. Dozymetry, radiostacje i wiele innych.

[@tomaszstepien628]

Brałbym wszystko jak leci!

[@MasMarone]

@@tomaszstepien628 W tajmnicy powiem, że zrobiłem wyścig, nawet na dwa samochody, ładowane po dach, żeby nie tracić czasu na rozpakowywanie. Było nawet radio kryształkowe detefon, w ładnym stanie. Złapałem nawet postać, pewnie syn, który to wynosił i mówię mu Pan tego nie wyrzuca, ja to wezmę. Pyta się mnie po co to Panu, bo jestem inż ... i się interesuję tym. Wystraszył się i powiedział, że więcej już nie ma, ale nie dałem się nabrac i zrobiłem kolejny kurs. Nie wiem ile lumpy wywiozły tego na złom zanim ich rozgoniłem.

[@solidether6738]

Technicznie zdjęcia z Kieva do bani, ale mi się podoba taki klimat "niedorobionych" zdjęć. Już mi się trochę znudziły te wszystkie ekstremalnie ostre i poprawnie naświetlone kadry.

[@patptys3977]

Mam gdzieś na strychu w oryginalnym tekturowym pudełku z zapasową kasetką. W moim chyba było gniazdo lampy błyskowej. Film pamiętam jak odcinałem jakiejś dużej szpulki, ale nie miał perforacji. Zdjęcia wychodziły przy pierwszych próbach poruszone. Potem człowiek nauczony na błędach już pamiętał aby trzymać niczym broń sportową i problemu z nie ostrością nie było. Mały gabaryt, mała masa bezwładna i stosunkowo twardy spust. Faktycznie odbitki zawsze wychodziły nieco ciemne. Ziarno, mała szczegółowość obrazu dodawała specyficznego uroku.

[@mrg20mrg]

Mam taki Kiev. Kupiłem dawno temu jako ciekawostka.

[@zadzwon112]

W liceum najbardziej praktycznym szpiegowskim sprzętem było Łomo kolegi. Z racji rozmiaru wiele podchwyconych zdjęć dało się tym zrobić. Wszystko na długo, długo zanim obrósł w dziwaczny kult.

[@pawelbarcinski3986]

Bardzo fajny aparat, ale wszystkie jakie znalazłem pozbawione są kasety. Jakieś sugestie? Wydaje mi się, że bez tego elementu aparat nie jest nic wart

Niestety, kaseta po pierwsze zawiera szpulę zwijającą, a po drugie - chroni przed zaświetleniem, bo korpus nie jest szczególnie szczelny.

[@pawelbarcinski3986]

@ Czyli wszystkie mi znane egzemplarze to śmieci.

[@aaccbbddee]

Ja zrobiłem sobie maszynkę do przycinania zwykłych negatywów na format pasujący do tego cuda. Po kilku próbach i pociętych palcach nawet działało...

[@LoftBits]

Ja tak samo! Zyletki w korytku i ciagniecie przez to filmu 35mm w ciemnosci! :-)

[@jarekdziak2382]

Warto zrobić taki materiał o serii dzpiegowskiej Minoxa

[@MrOprawca1978]

A ja mam całkowicie nową, nieużywaną, w pełni kompletną, łącznie z mikrofonem i koszulkami przeciwdeszczowymi do niego, gąbką tłumiącą, ba nawet z instrukcją i gwarancją, która nazywa się "garantia", wystawiona 1 stycznia (enero) 1987 roku, kamerkę Sankyo, model Supertronic XL-620, nr seryjny urządzenia 480301, sprzedana w sklepie EL Corte Ingeles w Madrycie. Jest pokrowiec na kamerę oraz większy pokrowiec na ramię. Wyciągnąłem toto ze śmietnika gdzieś w 2013 czy 2014 roku w Warszawie, na ul. Chmielnej, zaraz przy siedzibie ZTM-u na Żelaznej. Sprawdzałem, działa jak trzeba, ale taśm do niej nie mam. Co z tym robić?

[@marcinos303]

To jest kamerka na film 8mm a konkretnie na tzw. Super 8, o ile pamiętam. Ten format taśmy filmowej jest i był uznawany za materiał amatorski i taką pełnił kiedyś rolę. Na ogół w takich kamerach mieści się około 15 metrów bieżących filmu - starcza to na nagranie materiału o długości 3 minuty 17 sekund. Kiedyś te taśmy były taniutkie - oczywiście nie u nas, na zachodzie Europy i w USA były całe kluby i przeróżne stowarzyszenia miłośników filmowania kamerkami na 8mm. Powstało wiele amatorskich(i nie tylko) filmów krótkometrażowych, robionych na tym materiale. Obecnie najtaniej produkuje czeska Foma - koszt około 80 zł. za 15 metrów, ale już film Kodaka może kosztować od 200 do nawet 500 zł. Ogólnie to raczej droga zabawa, a jeszcze trzeba to wywołać i najlepiej mieć mały projektor na 8mm., żeby sobie wyświetlić film na ścianie. Można spróbować sprzedaży. Na ebay bywają po 20 do 100 dolców. Ja bym postawił na półkę jako eksponat. W przypadku zabawy takimi aparatami, jakie pokazał Pan Adam, jest bardziej ciekawie, bo na takich 15 metrach taśmy Super 8, można wystrzelić od groma zdjęć, tylko trzeba mieć któryś z tych zabawnych, "szpiegowskich " aparatów.

[@MrOprawca1978]

​@@marcinos303 Tak, to jedyne, co można zrobić, na ekspozycję. Fajna zabawka, ale to standard końca lat 70-tych a ktoś kupił toto 1 stycznia 1987.. Mam jeszcze maszynę IBM-a, ta z głowicą kulistą, praktycznie nieużywana, nie ma śladów eksploatacji, wyrwana podczas złomowania zasobów pewnej placówki dyplomatycznej w stolicy.

[@marcinos303]

@@MrOprawca1978 Ja jakiś czas temu, kupiłem taki właśnie "wydłubany" obiektyw reprograficzny Agfy, Super Integron o ogniskowej 210mm. Zamontowałem go do aparatu wielkoformatowego, samoróbki mojego pomysłu i efekty zaskoczyły mnie niesamowicie. Jakość obrazu, ilość widocznych detali, rozpiętość tonalna, niebywała ostrość obrazu. Jeśli trafia się jakaś maszyneria z drukarni, fotolabu, nawet szpitala i jest tam jakaś optyka do wydłubania, to zawsze warto zdemontować. Może nie jest to jakiś wielce opłacalny biznes, ale jest sporo fotografów, hobbystów, którzy wręcz szukają jakiejś nietypowej optyki, po to, żeby robić eksperymenty. Widziałem już aparat a także powiększalnik foto, z obiektywem od jakiegoś wojskowego urządzenia. Średnica przedniej soczewki wynosiła prawie 30 centymetrów, cały obiektyw ważył z 25 kilogramów - zdjęcia były miażdżąco ostre i nietypowe.

[@MrOprawca1978]

​@@marcinos303 Optyka z lotniczego aparatu fotograficznego pewnie. Były takie cuda z soczewkami o średnicy 40 cali nawet (ponad metr). Obłęd.

[@aztekiumbot5189]

Miałem Agat 18k. Półklatkowy. Coś się robiło! :-)

[@brodek]

Mój pierwszy aparat. Do tej pory go mam

[@mirekg6904]

Może coś o prawdziwych szpiegowskich aparatach? Pozdrawiam i dziękuję

[@NecrosDeus]

A ten jest nieprawdziwy? Za dużo naoglądałeś się Bonda. 😁

[@robsonw.9420]

Tessina 35. Nowa kosztowała górę kasiory.

[@adimanat6812]

Kiedyś bardzo chciałem mieć taki aparat. Jakoś mi przeszło po 40 latach :) P.S. Dlaczego "wołanie" a nie "wywoływanie"? Drażni jak "wziąść" :)

[@kaes2000]

Bo krócej i nie trza gimnastykować języka. xD

Ale to zwyczajna nazwa procesu używana przez fotografów.

[@chomikdzungarski5796]

No chyba każdemu łatwiej użyć trzech sylab, zamiast pięciu, tym bardziej że tych pięć jest wyjątkowo niewygodnie połączonych. :P

[@adimanat6812]

@ 35 lat temu w moim osiedlowym Domu Kultury na kółku fotograficznym pan Fotograf uczył wywoływać. Pewnie w innym Domu Kultury inny pan Fotograf nauczał jak "wołać". Z "wołaniem" spotkałem się dopiero w internecie i pewnie dla tego tak mnie to razi. W słowniku PWN jest wywoływać i bardziej mi pasuje, jest w tym słowie coś tajemniczego Zresztą ma to sens - "wywołujemy" obraz, który pojawia się na pustej kartce, szkle czy kliszy, trochę jak wywołany z nicości duch :) A że krócej i łatwiej "wołać" to nie ulega wątpliwości - pewnie dlatego ten skrót się upowszechnił

[@lesnik5003]

Fajne aparaciki

[@terminus_666]

Mam jeszcze w szafie Kiev 30M.

[@vilniuk]

miałem taki , w szkole robił furorę, cena niezbyt duża

[@chudy9818]

Kupiłem niedawno takiego Kjeva za kilkadzisiąt złotych w oryginalnym pudełku z wszystkimi akcesoriami. Niestety bez kasety. Ot taka ciekawostka na półkę.

[@TheKaz44]

W takim komplecie powinno być dwie kasetki, jedna w aparacie, a druga w małym pudełeczku.

[@urgon6321]

Mam Kieva 303 z tej serii, oraz jakiś inny, zachodni aparat o odrobinę większym rozmiarze, który to aparat używał kasetek z kliszą, o ile pamiętam, 16mm ładowanych od tyłu......

[@zadzwon112]

Kasetki formatu 110 - popularne na zachodzie w latach 80tych, w demoludach z przyczyn ekonomicznych nigdy się nie przyjął. Z ciekawostek na format 110 był najmniejszy aparat systemowy świata Pentax 110. Taka kieszonkowa lustrzanka.

[@urgon6321]

@@zadzwon112, dokładnie. Był też pokrewny format z większą kasetką, nie pamiętam czy już 35mm, czy jeszcze nie, ale aparat z kasetką chyba opuścił moją kolekcję... Podstawowym problemem formatów mniejszych od 35mm jest ograniczenie czułości kliszy. Im mniejsze ziarno, tym mniej czuły film, tym większa rozdzielczość. Tak samo jest w świecie cyfrówek: rozdzielczość 100MPix+ przez lata była dostępna tylko dla aparatów i konwerterów wielkoformatowych. Smartfon może mieć matrycę 48MPix+ wielkości paznokcia na małym palcu u nogi, ale gdyby nie oprogramowanie, to jakość zdjęć byłaby koszmarna...

[@TheKaz44]

@@zadzwon112 W demoludach NRD-owcy mieli coś podobnego. Pentacon K16 używał takiej zespolonej jednorazowej kasetki, ale oczywiście o innych wymiarach i z perforacją po środku filmu.

[@zadzwon112]

@@TheKaz44 O, to ciekawe. Nie wiedziałem - nie widziałem (ani aparatu, ani kasetek). Musiało toto występować niszowo w DeDeeRze.

[@TheKaz44]

@@zadzwon112 Pewnie tak było. U nas w kraju chyba nie był sprzedawany, ale teraz mam dwie sztuki i jedna kasetkę z naświetlonym filmem w środku. Muszę kiedyś go wydobyć nie uszkadzając kasetki i wywołać.

[@butlaoctu4464]

będziesz dodawał napisy po en?

Jest taki plan od dawna, ale wciąż zawodzą ci, za którymi planowałem współpracę.

[@butlaoctu4464]

@ Naprawdę? W porównaniu do samej transkrypcji, tłumaczenie, zwłaszcza w edytorze yt, jest jak bułka z masłem, nawet ja mógłbym to zrobić.

[@butlaoctu4464]

@ fyi to był w 3/4 żart dla porówniania a w 1/4 propozycja 😉

[@kristoferzamojski7140]

Miałem też ten kit. Szkoda słów.

[@grzegorzrusowicz9390]

😁

[@robsonw.9420]

Napiszę krótko: Tessina 35. Mam.

[@TheKaz44]

Też ciekawy aparacik. Często wykorzystywany przez tajne służby do skrytego fotografowania ze względu na płaską konstrukcję i dość sporą ramkę kadru. Ładnych parę lat temu widziałem w ofercie na all... jeden z egzemplarzy wykorzystywany przez nasze służby. Był pozbawiony układu celowniczego, przerobiony spust z przyciskiem w miejscu przełącznika synchronizacji błyskowej i brak zasuwki obiektywu.

[@chaha666]

To 'kiev' miał praktycznie format 4/3!

[@stefan_kraweznik]

Pamiętam w latach '90-ych podobne jednorazówki (chyba Kodak, Fuji, Polaroid, albo jakieś "No Name" - nie pamiętam) były dawane do jakiś gazetek jako gadżety promocyjne lub coś w ten deseń. Nigdy nie wywołałem z tego zdjęcia.

[@mlodykonieczko5770]

Ja wtedy zaczynałem od HANIMEXa 110 :)

[@eppe8755]

Miałem takiego "agenta" ale chińskiego, niestety rozwaliłem go.

[@qpeciarz1902]

Nowa maniera językowa: "wołanie zdjęć".

[@aaccbbddee]

Zawsze tak się mówiło

[@semafor5640]

Ta maniera jest wśród zawodowców tak stara, jak sama fotografia.

[@maciejsuszycki7383]

Pierwszy

[@Vanilla-du4oh]

Niee🤣

[@tadl.4196]

"Kijew" to po prostu Kijów :)

[@rostilembe]

O! Nie wiedziałem!

[@prostyhutmen4876]

Naprawdę? Co ty nie powiesz?