a w Chrzanowie bredzą o tzw terenie przejściowym, bredzą o jakimś przenikaniu kultur. Nic takiego nie było choćby z tego powody, o którym pani kustosz mówi. To była od pokoju w Namysłowie granica między państwami. Tam była Korona Czeska, potem CK Monarchia i wreszcie Prusy, które odcisnęły największy wpływa na tym co obecnie nazywa Górnym Śląskiem a na wschodzie państwo polskiego. Od zawsze. W Chrzanowie wstydzą się krakowskości, wstydzą się być elementem wspólnoty etnicznej i administracyjnej z Krakowem. Rządząca tam PO bardzo chciałaby aby zniknęły jakiekolwiek prawdy historyczno etnograficzne. Dlatego pani z tamtej biblioteki powielają brednie o wielokulturowości, której na tym terenie nigdy nie było. ona była owszem właśnie na Górnym śląsku z powodu, o którym napisałem powyżej. Trzeba walczyć z manipulacjami takich pseudokulturoznawców jak ci w Chrzanowie