Niezatrzymani. Piasecki: Miasta pustoszały, gdy pokazywali metę

Mogłem jeszcze się pościgać, bo z dnia na dzień zrezygnowałem. To było wypalenie i zmęczenie. Gdybym przeczekał, to ścigałbym się przez kolejne lata. Ale nie żałuję, odszedłem, gdy byłem jeszcze dobry, a nie dlatego, że mnie już nie chcieli - mówi Lech Piasecki, kolejny gość cyklu "Niezatrzymani". Legendarny polski kolarz, jedyny lider Tour de France z naszego kraju, mistrz świata amatorów i zawodowców, prowadzi dzisiaj z żoną Katarzyną sklep w Gorzowie Wielkopolskim, ale cały czas obserwuje to, co dzieje się w jego ukochanej dyscyplinie sportu.
- Nie wygrałem wielu wyścigów, które ma Michał Kwiatkowski, Rafał Majka czy Tomek Marczyński. Każdy ma swoje sukcesy i super, że one napędzają kolarstwo i kolejne pokolenia, które chcą naśladować. Ja chciałem być Szurkowskim, później ktoś chciał być Piaseckim, a dzisiaj Kwiatkowskim czy Majką - mówi dzisiaj szeroko uśmiechnięty człowiek, który potrafił wygrywać z największymi na świecie.
niezatrzymani....
#Niezatrzymani #zdrowiepo40 #facecipo40 #facetpo40 #facetpo50

[@jacekkamela9865]

Mistrz. Dobrze słucha się tego wywiadu.

[@jacekherok7245]

Mistrz, mistrz, mistrz. Chylę czoła.

[@tomaszgrth8288]

tak tak mistrz i tyle-podziwiam

[@adamkurdziel6036]

Bravo dla żaoy