"Odrzania" Zbigniew Rokita.

Mówię o:"Odrzania.Podróż po Ziemiach Odzyskanych".
[e-mail]

[@akacidas]

„Jego zwiazek z ziemiami odzyskanymi to nie wiem jaki jest” Gliwice przed wojną należały do Niemiec więc po wojnie także wchodziły w skład ziem odzyskanych

[@adrianpawowski5334]

Ależ recenzja i ależ dyskusja pod filmem! Bardzo ciekawe, bo u nas "na wschodzie" mówi się z kolei, że "u Was" żyje się lepiej, ludzie bogatsi, a na wypadek wojny, wiadomo...Jak to było? Do Wisły... Ale bardzo ciekawe te fakty, które Pani przytaczała, mozna w takim razie wysunąć tezę, że u nas zabytki a u Was drogi się buduje. Ta odbudowa pałacu saskiego to hit. Te zabytki co są to często ruina a nowe budować... Temat rzeka, jak ta Wasza biedna Odra... Pozdrawiam serdecznie i empatycznie, bo mam rodzinę zarówno w okolicach Szczecina, jak i Gorzowa Wlkp

To takie Polaków rrrrrozmowy!Pozdrawiam Lublin i całą ścianę wschodnią.A swoją drogą,skąd ta nazwa?

„Poniemieckie” rzeczywiście wyśmienite! Polska ma generalnie problem z warszawocentryzmem. Aby coś zaistniało w świadomości kraju to stolica musi to zatwierdzić, że jest to warte uwagi. Dotyczy to niemal wszystkich dziedzin od kultury poczynając na popularnych trendach kończąc.

Niestety,niestety!:)

[@rafakozowski3687]

Pani Aniu, dziękuję za tematykę "ziem odzyskanych, pozyskanych, poniemieckich, zachodnich, odrzańskich" jak zwał tak zwał ;-) Trafiłem na artykuł w jednym z weekendowych wydań Gazety Wyborczej dotyczący książki Pana Rokity. Już w artykule miałem przeczucie lekkiej fantazji literackiej odnośnie tego samozwańczego podziału na Odrzanię i Wiślanię. Może kiedyś sięgnę po tę pozycję, ale dziękuję za wtajemniczenie. Jako Kołobrzeżanin jestem 3pokoleniem urodzonym i wychowanym na terenach poniemieckich, czułem się w pełni zintegrowany z resztą Polski. Niestety im jestem starszy tym bardziej zauważam, że reszta kraju (aż chce się ją nazwać "część dawnej II RP") ze wględu na te poniemieckość nas lekko odtrąca. Cieszę się że powstaje coraz więcej takich pozycji które o tych podziałach mówią. Tzw. main stream niestety tego nie zauważa. Pani Karoliny Kuszyk w "Poniemieckie" Pięknie zarysowała sytację polaków przybyłych na te tereny jak i dawnych niemieckich mieszkańców, którzy byli zmuszeni z przyczyn politycznych swój dom opuścić. Znajomość j.niemieckiego pozwoliła mi też przeczytać wsponienia Niemców którzy z tęsknotą opisywali okolice swoich rodzinnych stron, które zostały przydzielone Polsce.Trudny czas dla obu stron. Bardzo to było wzruszające. Ta moja "poniemieckość" wygenerowała u mnie lokalny patriotyzm. Czuję się bardziej emocjonalnie związany z moim Kołobrzegiem i okolicami niż z krajem jako takim. Z tego miejsca pragnę polecić Serial "Owdilż" Xaverego Żuławskiego pokazujący moim zdaniem w ciekawy sposób Szczecin. Pozdrawiam ciepło z Bydgoszczy :)

U mnie też "poniemieckość"wygenerowała lokalny patriotyzm.A to,że tzw.Warszawa traktuje nas jak piąte koło "widać,słychać i czuć".Dziękuję za polecenie serialu.Pozdrawiam znad Paklicy i Obry.

[@rafakozowski3687]

[@mala-ola86]

Jako zawsze mieszkająca na Ziemiach Zachodnich (od urodzenia do matury w Świnoujściu, potem studia i kilkanaście lat po we Wrocławiu, obecnie na wsi między Nową Solą a Zieloną Górą) jestem bardzo zaciekawiona. Uważam, że są to niezwykłe tereny zarówno przyrodniczo jak i historycznie czy kulturowo, a mało obecne w dzisiejszej świadomości przeciętnego mieszkańca Polski. Polecam książkę "Wyspy odzyskane. Wolin i nieznany archipelag" Piotra Oleksego o losach skrajnego północno zachodniego fragmentu tych ziem zaraz po wojnie.

Dziękuję za polecenie.Pozdrawiam ziomalkę.

[@jolakaminska9364]

Aniu zgadzam się z opinią, że czasem uważa się ziemie odzyskane za zupełnie inny kraj. Moim zdaniem za mało znana jest historia tych ziem. Ja zmieniałam miejsce zamieszkania z jednych ziem odzyskanych na te bardziej na zachód. Bardzo polubiłam książki Leszka Hermana, który popularyzuje historię Pomorza Zachodniego w swoich książkach. Zachwycona byłam Sydonią, rewelacyjna pozycja. Pozdrawiam serdecznie.

Znam kilka książek L.Hermana przesyconych historią.POzdrawiam cieplutko.

[@dorota7409]

Dziki Zachód, zgadzam się. Są tylko banki , apteki...puste brudne witryny w centrum dużego miasta...Nie ma co zwiedzać, a po 19 godzinie lepiej nie wychodzić z domu ...Piszę o moim mieście, podobno zielonym, pięknym, słynącym z Cmentarza Centralnego. Jestem krytyczna. Ale bardziej zawiedziona. Nie zacytuję, jakie od lat jest powiedzonko o moim mieście. Pozdrawiam Pani Aniu . 🌹🌹🌹

U mnie,niestety,jest podobnie!Pozdrawiam śnieżnie.

[@Matteopolska]

W sumie to z tytułem mo Pani recht bo lepiej to było nazwać Ziemie Zdobyte, no i książka stalaby sie od razu bardziej nośna :D

[@poslowiepodcast]

Nawet w Wiślanii są "lepsi i lepsiejsi", np. w sferze zabytków. W mojej gminie jest stary dworek szlachecki, którym nie interesowali się właściciele. Na szczęście nasz Wójt angażuje się w sprawę, dba o piękny ogród ze starymi drzewami, ale pieniędzy na odnowę doczekać się nie możemy. A mury dworku, który jest zaniedbany po kilku pożarach, stoją i czekają chyba na całkowite skruszenie. W mojej podradomskiej okolicy brakuje takiego ośrodka w typie muzeum czy nowej siedziby biblioteki. Zresztą z Radomiem jest podobnie. W kamienicy, w której mieszkał Jacek Malczewski zmieniło się tyle, że... wybito okna i wstawiono deski. W zamierzeniu budynek stał się nie widoczny. To samo ze starymi fabrykami. Taki los "małego" powiatowego miasteczka. Ahhh, szkoda gadać.

"A to Polska właśnie!"Jak napisał Wyspiański.:)

[@annakubik3556]

Doskonale Panią rozumiem. Ja mieszkam w mieście Łodzi i wiem że są takie miejsca w Polsce których warszawski punkt widzenia nigdy nie zrozumie.

A może nie chce?:)

[@naogoweczytaczki]

Zaciekawiła mnie Pani opinia, Pani Aniu. Pochodzę z Ziem odzyskanych a mieszkam od 10 lat w Wiślanii. Nie czytałam ani Kajś, ani Odrzanii, ale na pewno kiedyś po nie sięgnę. Mnie ten wątek dzieł sztuki zastanowił i ciekawa jestem, czy autor zauważa np. też, że we Wrocławiu jest bardzo dużo sztuki z muzeów lwowskich? Dlaczego ich nie oddadzą? Pozdrawiam! Dagmara

To są takie tematy,że dyskusje trawać będą w niskończoność.Pozdrawiam ciepło,choć śnieg sypie.

[@naogoweczytaczki]

@ Też tak myślę Pani Aniu. U nas też dzisiaj trochę popadało :)

[@bozenas.6830]

A mnie nazwa Odrzania się podoba, chociaż faktycznie przyklejenie Gdańska i Warmii nielogiczne. Obawiałam się sięgnąć po książkę Rokity, bo jego Kajś (wiem, nagrodzony Nike) był dla mnie zbyt hermetyczny. Pewnie dlatego, że temat śląskości jakoś mnie nie fascynuje. Inaczej z Odrzanią. Jako mieszkanka Wrocławia przeczytałam ją z zainteresowaniem. Co prawda absolutnie nie myślę na co dzień, że te ziemie jak nazywa je Rokita to tak naprawdę "Ziemie Wyzyskane". To po prostu jest moje miejsce na ziemi i dla mnie to jest mój dom i mój kraj. Ale dzięki Rokicie przeżyłam chwile refleksji nad tym, jak czuli się zarówno wypędzani, jak i osadnicy, jak te ziemie były i są wykorzystywane przez Wiślanię. Ten podział pieniędzy na zabytki, to pisowska polityka. Rokita obala trochę mitów, jak chociażby ten, że Wrocław to miasto lwowiaków. A okazuje się, że osadników z tego rejonu Polski było zaledwie kilka procent. I to potwierdza historia mojej rodziny, która pochodzi z centralnej Polski, a nie żadnych Kresów. Lepiej też rozumiem ten widoczny podział Polski, chociażby w tym, że we wszystkich wyborach, nie wyłączając tych ostatnich, Odrzania głosuje inaczej niż reszta Polski. Z czego jestem oczywiście dumna!!! Stalin, wiadomo tyran i okrutnik, ale decyzja o przyłączeniu do Polski ziem zachodnich była doskonałą decyzją.

Dziękuję za ciekawy komentarz!!:)

[@magdalenafalkowska924]

Pani Aniu, może Pani podlikować filmy o polecanych książkach? Chodzi mi głównie o Pogranicze. Pozdrawiam

Niestety "Pogranicza" jeszcze nie recenzowałam.Niedługo nadrobię.Pozdrawiam z "zachdu".

[@magdalenafalkowska924]

@ Też jestem z Zachodu. Czekam z niecierpliwością. Niestety, książka nie do zdobycia. Tym bardziej jestem jej ciekawa.

[@monikalipinska]

A Gliwice to nie Ziemie Odzyskane?

To Śląsk.Być może autor pisze o tym więcej w swojej książce "Kajś"?:)

[@user-gs4tx6dr3r]

​@ a przed wojną Gliwice należały do jakiego państwa?

[@monikalipinska]

@ 1:52 powiedziała Pani: "Autor pochodzi z Gliwic. Jego związek z Ziemiami Odzyskanymi to nie wiem jaki jest". Gliwice to Śląsk. A Śląsk to nie Ziemie Odzyskane?

[@bibliotekazkotem]

Przyznam, że nie mogę czytać pana Rokity. W „Kajś” utknęłam, mimo, że temat mi bliski. Nie bardzo rozumiem Nike dla tej książki… no ale cóż, o gustach trudno dyskutować.

[@Joanna55.]

Oj Zuzanno.A ja rozumiem uhonorowanie tej książki, zrobiła to nie tylko krytyka , ale czytelnicy.Dzięki niej wielu ludzi zrozumiało o co chodzi na Śląsku i jeszcze jedno, bardzo ważne , żegdy się ma się rozterki tożsamościowe ten reportaż pomaga.Mój brat wprawdzie powiedział bratowej, że nie zrozumie i kiedy poprosiła mnie o ratunek zachęciłam do czytania.Była bardzo zadowolona i zrozumiała wszystko." Kajś" mnie zachwyciła i pół rodziny też, bo zostało przeze mnie obdarowane, a to Ślązacy z dziada pradziada.To samo zrobiłam z przyjaciółmi Ślązakami ze studiów, mieszkającymi w Niemczech i Szwecji.Powinnam dostać jakiś % od promocji.😂😂😂 Możesz powiedzieć." nie", ale zachęcam do ponownej lektury, mieszkać na Śląsku i nie przeczytać " Kajś", no nie.

[@monikalipinska]

"Kajś" to bardzo dobra książka. Gliwice to moje miast, mieszkałam w nim aż do studiów, znam miejsca, o których pisze autor, a dopiero dzięki tej książce zrozumiałam pewne sytuacje i ludzi. Poleciłam książkę wielu osobom i też ją bardzo dobrze przyjęli.

Nie czytałam jeszcze "Kajś'.Może kiedyś?:)

[@marcdenoire5462]

Mnie też książka zirytowała. Przede wszystkim niechlujstwem autora. To typowa chałtura. Autor nie przyłożył się, nie zrobił żadnych badań, nie zapoznał się z tematem. Treść to głównie relacjonowanie zdawkowych rozmów z mniej lub bardziej zorientowanymi ludźmi i własne, często karykaturalnie pretensjonalne przemyślenia. Dla przykładu, Rokita pisząć o "od zawsze niemieckim" Szczecinie nie zająknął się nawet o słowiańskiej dynastii Gryfitów czy o panowaniu szwedzkim. Nie słuszał nic o tym? Nie przeczytał nawet hasła w wikipedii? Natomiast z pani diagnozą o rzekomej "kolonialnej eksploatacji" ziem zachodnich przez resztę kraju nie mogę się zgodzić. Pomijając krótki okres powojenny to raczej ziemie zachodnie były doinwestowane i tam rozwijano przemysł i kulturę (oczywiście w ramach PRLwskiej biedy i deficytów). Niedoinwestowana i porzucona była raczej Polska wschodnia, nawet Mazowsze. Od 1989 to już głównie od włodarzy miast i województw zależał sukces. Np. Wrocław swoją szansę wykorzystał, Szczecin nie i się ekonomicznie zdegradował. Ale głównie dzięki nieporadnym prezydentom miasta. Warszawa nie ma nic wspólnego z tym, że Jurczyk odstraszał wszystkie zagraniczne inwestycje a Krzystek jest po prostu leniem i nieudacznikiem.

Pozostanę przy swoim zdaniu,które wynika z osobistych obserwacji i doświadczeń.Czy mieszkasz na zachodzie Polski?:)

[@marcdenoire5462]

@ Jestem ze Szczecina i te tematy są mi bardzo bliskie. Pamiętam Szczecin początku lat 90, gdy miał być drugim Hong Kongiem (przybłyski tego można zobaczyć w filmie Młode Wilki). Potem Szczecin powoli degradował się i spadł do ligi Lublina czy Bydgoszczy. Ale ja widzę w tym wiele winy władz miasta i samych szczecinian. Można powiedzieć, że dopiero ostatnio coś się ruszyło i to przede wszystkim za sprawą (byłego już niestety) wojewody. Generalnie to nie stawiałbym sprawy jako fundamentalną sprzeczność interesów stolica-regiony (chociaż zawsze i w każdym kraju są jakieś tarcia). Ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby część urzędów centralnych przeniesiono do mniejszych miast, nawet takich jak Stargard czy Kamień Pomorski.

[@Smakosz67]

Zupełnie przyzwoita książka i tak szczerze mówiąc, po wysłuchaniu Pani nieco chaotycznych dywagacji nie za bardzo rozumiem co Panią tak bardzo w niej irytuje.

Naprawdę?Proponuję powtórkę.:)

[@przemekz.3738]

Też nie do końca zrozumiałem, co się tak bardzo nie podobało w tej książce, a jeśli chodzi o Odrzanię to autor tłumaczy swój wybór w wywiadzie w najnowszych "Książkach".

Dziękuję.Przeczytam.:)@@przemekz.3738

[@mikamika711]

Bardzo ciekawie zaprezentowała pani tą książkę Rokity. Mimo, że panią zdenerwowała mam ochotę ją przeczytać.

Przeczytaj,przeczytaj!:)@@mikamika711

[@janmay8519]

Książka ta ma pozytywne recenzje na innych kanał ach !

I bardzo dobrze.Tak powinno być na boo;tubie!:)

[@Joanna55.]

No to Pani pojechałaś z krytyką „Odrzanii”. Masz do tego prawo. Mnie się reportaż podobał, przypomina opowieści i spostrzeżenia z podróży, z odkrywania czegoś nowego, nieznajomego. Jest u Rokity sporo uczucia do problemów z którymi się spotkał, są refleksje. Mnie się bardzo „Odrzania podobała. Autor zaznaczył, że nazwał tak wszystkie Ziemie Uzyskane, stąd Gdańsk i Mazury. Czyż nie powiedział, że to w Gdańsku spotykają się Odrzania i Wiślania. Można się o nazwę sprzeczać, ale uważam ją za całkiem zgrabną. Ziemie , które uzyskaliśmy nie były żadnym powrotem do Macierzy, to zwykły , nośny chwyt propagandowy tłumaczący największy eksperyment demograficzny, dlaczego Wschodniacy musieli opuścić swoje ziemie. Dlaczego opuszczali wiemy dokładnie. Mój stryj i tatuś przyjechali na Opolszczyznę, stryj Jan został we Lwowie. Siostra stryjeczna była naukowcem na Politechnice Lwowskiej, z osiągnięciami i licznymi ważnymi patentami. Mówimy Ziemie Piastowskie, owszem mieszkała tam liczna linia Piastów Śląskich, ale nie możemy postawić znaku równości, że to byli Polacy, bo nie było takiego pojęcia. Mówili po łacinie i niestety przeważnie po niemiecku. A to, że ludność wiejska mówiła językiem podobnym do polskiego, to efekt języka jakim posługiwały się plemiona. No, rzeczywiście z Lubuszanami problem, bo stolica regionu za polską granicą, niedaleko, ale w Niemczech, ale skoro taka nazwa jest już oswojona, to niech będzie, chociaż znowu propagandowo jest zaciemnieniem historii. Oj długo by dyskutować. Czwarte pokolenie Polaków , potomków nie tylko z Kresów rośnie, jest już u siebie, wierzę że raczej nic się nie zmieni, to my możemy zasiedlać niemieckie tereny przygraniczne , bo zrobiło się tam dziwnie przestronnie. Żartuję, ale demografia na to wskazuje. Z przyjemnością podczytuję „Odrzanie”, a książki które wymieniłaś są rzeczywiście dobre, ale każda jest inna. Czyżbyś kupiła sobie nowy egzemplarz Springera „Mein Gott , jak pięknie”, bo u mnie jest Twój egzemplarz.

[@przemekz.3738]

Dokładnie, też uważam nazwę za zgrabną. Autor tłumaczy swój wybór w wywiadzie w najnowszym magazynie "Książki".

[@agawensker3200]

Trzeba tez znać trochę historii aby wiedzieć za co tej książce nie należy się absolutnie nic. Absolutnie zgadzam się z wszystkim co było tu powiedziane. Książka nie wiem dla kogo nie wiem przez kogo napisana, mówię tak, aby nikogo nie obrażać.

Dziękuję za merytoryczny komentarz.Miałam dwa egzemplarze Springera(rodzina).Pozdrawiam znad Paklicy.

[@bozenas.6830]

Jako wrocławiance Odrzania bardzo mi się podobała. W wielu momentach czułam, że autor uchwycił, może bardziej emocjonalnie a nie faktograficznie, duszę tego regionu.

[@user-gs4tx6dr3r]

Pani opinia wydaje się dość niespójna. Irytuje Panią nazwa "Odrzania", ale z uporem maniaka powtarza określenie siostrzanych, współczesnych ziem polskich - "Wiślanii". Autor wytłumaczył w książce jakie tereny stara się zmieścić w odropochodnej nazwie. I przede wszystkim - jest to kraina wyobrażona. Nie żadna próba zmiany nomenklatury. Ponadto wspomina Pani inne książki, rzekomo dużo lepsze. Nie mówi jednak, że i publikacja Pana Tureczka, ora, Pani Kuszyk są w "Odrzanii" wpominane, a autorzy cytowani. Po co ta książka w ogóle powstała? Podejrzewam, że jest w stanie przybliżyć różnice między poszczególnymi krainami w Polsce oraz same Polski zniuansowanie, co wydaje się nie być obecne w świadomości przeciętnego Polaka.

Życzę autorowi,żeby osiągnął swój cel!Czy może mieszkasz na opisywanych terenach?Pozdrawiam.

[@user-gs4tx6dr3r]

@ Tak, mieszkam/mieszkałem w obu polskich krainach.

No i....?@@user-gs4tx6dr3r