10 BŁĘDÓW POLSKIEGO SYSTEMU EDUKACJI [bardzo zły]

Kup moją książkę i kurs: ideaman.tv/ksi...
Animacje na zlecenie: ideaman.tv/anim...
Podcast: bit.ly/podcastDZ
Mocno zainspirowany vlogiem o szkole Krzysztofa M Maja: • Stracone pokolenie?! D...
Wspieraj kanał: / przeciętny człowiek
Konsultacje, mentoring i pytania biznesowe: [e-mail]
#edukacja #POLSKASZKOŁA #mądrość
---
Fanpage Facebook: / nieprzecietneidee
Wszystkie treści, w tym nazwy własne i cytaty, są użyte w celach edukacyjnych. Zastosowanie logotypów ma charakter informacyjny. Żaden z elementów filmu nie jest i nie może być substytutem terapii lub indywidualnej porady psychologicznej.

[@Killcia]

Pamiętam jak kiedyś miałam nauczycielkę polskiego w liceum, której powiedziałam jakie mam marzenia i plany na przyszłość (chciałam iść w kierunku sztuki, projektowania gier). Widząc moje ówczesne prace, wyśmiała mnie i powiedziała, że skoro jej się nie udało dostać na uczelnię artystyczną, to mi tym bardziej się nie uda i generalnie powinnam zacząć myśleć bardziej realistycznie. Od tego momentu minęło jakieś 8 lat, skończyłam studia magisterskie na kierunku graficznym, założyłam własną firmę i od 3 lat zajmuję się tym co kocham - projektowaniem grafiki do gier. Całe szczęście, że jej wtedy nie posłuchałam :)

[@maggielovesgeorge78]

No co za suka! Gratuluję sukcesu 👏👏👏

[@Robin-chan]

Gratuluję spełnienia marzenia i też zamienienia go w pracę :) .

[@szerszyhoryzont-widerhoriz7424]

co za wredna małpa z tamtej „nauczycielki „. Nie pojmuję jak można komuś w ogóle tak powiedzieć. W dodatku komuś kto ma takie pasje i marzenia i tak je niszczyć!! Dobrze że jej nie posłuchałaś tylko siebie. Wielkie gratulacje!

[@marcindejneko7330]

Leszku, jak zwykle MEGA wartościowy materiał. Słuchając cię aż mnie nosiło, wręcz skręcało od wewnątrz jak wspominałem swoje lata w szkole. Momentami aż miałem ciary na plecach, więc doskonale rozumiem twoją frustrację i oburzenie. Nie widziałem jeszcze na żadnym filmiku żebyś tak emocjonalnie podchodził do sprawy. Jestem ojcem ambitnego dwunastolatka i nawet zastanawialiśmy się razem z żoną nad nauka domową. W dzisiejszych czasach widzę, że to chyba jedyne sensowne wyjście, żeby zachować jakąś sensowną równowagę w psychice dziecka.

[@Edzio997]

Ze zdziwieniem uświadamiam sobie, że maturę pisałem już prawie 10 lat temu. Słucham Twoich przemyśleń i to jest dokładnie to, co dobijało mnie przez cały okres edukacji. To samo zniechęciło mnie do skończenia studiów mimo, że kierunek wybierałem z pasji. Przerażające, że przez taki czas w szkołach nie zmieniło się właściwie nic. Dopiero w dorosłym życiu zorientowałem się, że jestem w stanie pochłaniać wiedzę z przyjemnością i bez wysiłku. Chociażby w pracy, jeśli tylko trafiałem na osoby, które chciały dzielić się ze mną wiedzą i doświadczeniem.

[@olafedorowicz431]

Wspaniały podcast. Zawsze coś się nie zgadzalo, ale dziecko wierzyło że jeśli tak jest to widocznie trzeba, tak samo jak nauka pseudo religii. Gotowanie, rozwiązywanie konfliktów, jak i dlaczego dbać o środowisko, i wiele innych rzeczy to powinno być na lekcjach. Byłam maltretowana w szkole i tak jak mówisz musiałam przepraszać oprawców, to było wielkie poniżenie. Nauczyciele zapominają że dziecko po zajęciach również ma swoje życie i każdy przychodzi do szkoły z jakimś ,,bagażem'', często nawet nie może odrobić w domu lekcji, przez atmosferę w rodzinie. Skończyłam liceum 10 lat temu i perspektywy czasu szkoła to jakiś absurd, można wymieniać bez końca. Edukacja to podstawa ale szkoda że nie tak i nie tego co trzeba

[@ankagx]

Mój syn w ubiegłym roku chodził do 6 klasy. Zajęcia on-line z techniki. Praca domowa: zrobić ozdobę choinkową i udokumentować zdjęciami etapy wykonywania pracy. Syn jest bardzo obowiązkowy więc bardzo się przygotował, przyłożył. Wszystko chciał zrobić sam. Wiadomo - jego praca domowa. Robił bałwanka ze zużytej żarówki. Pierwsze zdjęcie- przygotowane wszystkie materiały, łącznie z kubkiem z wodą do moczenia pędzelków. Zdjęcie drugie - żarówka częściowo pomalowana, pędzelki brudne z farby leżą obok. Jest w trakcie pracy. Trzecie zdjęcie - bałwanek z żarówki, cały na biało, domalowane oczy, nos, guziki.... wszystko co trzeba. Sznurek przymocowany. Zdjęcia wysłane. I co dostał? 1, słownie: JEDYNKĘ! Pytanie nauczyciela dlaczego, i dostaję odpowiedź - dziecko nie udokumentowało samodzielnego wykonania pracy!!! No do tej pory jak sobie to przypomnę to mi się coś robi. Ani wychowawca ani dyrekcja nie mają wpływu na "sposób oceniania przez nauczyciela" 😤

[@Robin-chan]

Eh, wszystko zależy tak naprawdę od podejścia. Jeden dyrektor będzie po stronie rodziców i ucznia, a drugi po stronie nauczycieli lub konkretnych nauczycieli TAK, a innych NIE. Nie wolno generalizować.

[@foxik20]

Mam tylko taką nadzieję, że Twój Synek nie przejął się tym aż tak bardzo i wsparłaś go dobrym słowem. Po przesłuchaniu podcastu widać wyraźne, że nie zostały tutaj zaspokojone ambicje nauczyciela, a podejście do samego zadania było tylko metodą na zajęcie czymś uczniów. Twój syn się zaangażował, bo widział w tym ciekawe, twórcze zajęcie, które da mu satysfakcję. Nauczyciel ewidentnie wykorzystał niedopowiedzenia w warunkach do "zaliczenia" zadania. Jakby to o to tylko chodziło. Zduszenie ambicji dziecka, niezależnie od wieku, jest czymś paskudnym, bo z każdego młodego człowieka może wyrosnąć ekspert w każdej dziedzinie. Najwidoczniej, większości nauczycieli nie interesuje świat ekspertów, bo jak ktoś wyżej napisał "Skoro mnie się nie udało, to i tobie na pewno się nie uda". Podcinanie skrzydeł powinno być karane wśród nauczycieli. Życzę samych sukcesów oraz zdrowia dla was i dzieciaków! :)

[@izabelawasiak8862]

Mam 60 lat i całe życie czuję że szkoła w Polsce jest średniowieczna w swojej strukturze Miałam nauczycieli którzy z lekcji tworzyli horror .Syn chodził do klasy do technikum gdzie nauczyciel fizyki rozpoczął otwartą wojnę z klasą .Dyrekcja postanowiła zakończyć spór spotkaniami rodziców dzieci z psychologiem i pani psycholog stwierdziła że gdy w klasie jest troje ,czworo dzieci które mają problem z ogarnięciem materiał to trzeba im pomóc , ale gdy cała klasa nie rozumie tego co wykłada nauczyciel , to trzeba zmienić nauczyciela. Szacunek do tego psychologa czuję do dzisiaj .Zakończył się ten konflikt zmianą nauczyciela.Ja uważam że obecnie szkoła uczy tragicznie.Najwazniejsza jest rola rodziców i ich akceptacja dziecka bezwarunkowa.Odpowiedzialna miłość rodziców są najlepszą szkola

[@kirashadowmoon]

Żyjemy w czasach w których więcej i lepiej się nauczysz z yt niż ze szkoły.

[@MM-x333]

Dietetyka czy podstawy żywienia powinny być nauczane w szkole. Każdy je, a to co je ma wpływ na jego zdrowie. W przeciwieństwie do wielu rzeczy, które są nauczane a nigdy nam się nie przydadzą taka wiedza przydała by się większości.

[@Robin-chan]

Do tego skręcanie mebli z IKEI xD Śmieję się z tą IKEĄ ale prawdą jest że używanie podstwowych narzędzi domowych to bardzo dobra praktyka np. na lekcji techniki.

[@zorakthelonemantisoftheapo5680]

Jeśli mowa o dietetyce, to warto także uczyć młodzież przygotowywania posiłków, żeby odzwyczaić od kupowania gotowych posiłków w ulicznych budkach.

[@kotmaciek1509]

Moja szkoła miała totalnie gdzieś to że leczę się na depresję od ok. 5 lat pomimo różnych opinii czy to ze szpitala psychiatrycznego czy poradni zdrowia psychicznego każda nawet usprawiedliwiona opuszczona godzina była traktowana jako wagary więc rada pedagogiczna zdecydowała się o nieprzyznanie mi promocji do następnej klasy a z racji tego że byłem ostatnim rocznikiem gimnazjum muszę obecnie zamiast 4 lat uczyć się 5 lat mimo to sądzę że nie warto się poddawać i każdemu dla kogo szkoła jest głównym problemem życzę wytrwałości i sukcesów w dalszym życiu

[@maggielovesgeorge78]

Bardzo mi przykro, że spotkało Cię coś takiego, to niewyobrażalne! Życzę powodzenia 🤗

[@kotmaciek1509]

@@maggielovesgeorge78

[@maciejhornung6338]

Jeżeli masz/leczysz się na depresje to szacun za podejście

[@BodzioPB]

@@kotmaciek1509 Ja też Tobie życzę powodzenia. Trzymaj się tam

[@mariapiekutowska2570]

Słuchaj, może Cię to pocieszy. Ja w liceum brałam udział w olimpiadzie - z tego tytułu dostałam 2 tygodnie ustawowego wolnego. I dostałam zagrożenie z WFu, za nieobecności. xD Tak więc nawet jak byś robił, tak jak Ci w tej fabryce każą, to i tak dostaniesz karę. Rok straty życia to nic. Ludzie tracą 3-4 lata na nietrafione studia lub miejsca pracy. W ogóle się nie przejmuj, nadrobisz.

[@SylvesterShuffle]

Szkoła dostarczyła mi największej dawki stresu w moim życiu, i przez tyle lat..

[@MrJanek91]

Zgadzam się, w stu procentach. W moim przypadku było tak samo.

[@damiandamian3161]

W moim również było tak samo. Nawet teraz mam problemy z układem nerwowym, a mam 23 lata.

[@zorakthelonemantisoftheapo5680]

"Przynieś, wynieś, pozamiataj!" - polska szkoła w pigułce.

[@marcinprzybylski2352]

Jeden z moich "ulubionych" przykładów "edukacji" z mojego liceum: Obowiązkowy język francuski. Nauczycielka bezwzględna sucz, która informowała na dzień dobry, że bez korepetycji nie nauczymy się francuskiego. Miała racje, bo najlepsi ledwo zdobywali 4, a pozostałe 80% klasy 1-2, poprawki, zagrożenia itp. Po roku, jeden z najgorszych uczniów, stał się prymusem z francuskiego - takie zaskoczenie dla wszystkich. Na co nauczycielka, z dumą i pewnością siebie zapytała, do jakiej szkoły językowej chodzi? On odpowiedział, ona pochwaliła, poleciła tę szkółkę reszcie klasy, i tradycyjnie rozdała kilka "kos" żeby udowodnić nam jakie z nas zera, bez korepetycji ;D

[@englishwithme241]

Ludzie pamiętajcie, że jest też ogrom zaangażowanych, empatycznych i pomimo tego hejtu nadal kochających swój zawód nauczycieli (w tym ja) , którzy harują choć nie sprzyja im i uczniom system, jest to straszne że może nie trafiliście na takich, ale nie wylewajcie pomyji na wszystkich!

[@funkdrunk]

Nie czujesz, ze entuzjazm spada, a z nim sily? A moze nowoczesna szkola? Powodzenia!

[@karolinaanna7802]

Dokładnie. W dodatku tworzenie takiej atmosfery powoduje, że osoby, które mogłyby wnieść coś dobrego do szkoły, nie zdecydują się na pracę nauczyciela.

[@funkdrunk]

@@karolinaanna7802 Ja uwazam, ze trzeba obalic system przymusowy. Dopiero to da szanse uzdrowic edukacje, w tym los nauczyciela

[@rafr8843]

Właśnie o to chodzi ze niestety przez chory system bencki odbierają nauczyciele a co najgorsze dzieci...choc niektorzy nauczyciele to faktycznie ciezka sprawa...

[@Krisfifty27]

@@funkdrunk nie rozumiem...optujesz za zniesieniem obowiązkowej szkoły? To wtedy dopiero byłoby świetnie. Tylko nieliczni byliby wykszałconymi bogami...a reszta o byłby plebs...

[@maggielovesgeorge78]

Świetny materiał, bardzo Ci dziękuję! 🙏 Mam bardzo złe wspomnienia jeśli chodzi o szkołę i to już od podstawówki (do dziś mam koszmary związane z matmą), a na nauczycieli jestem wręcz uczulona! W moim życiu poznałam 2-3 świetnych pedagogów, reszta to było dno (poniżanie, wyśmiewanie, kpiny, nawet przemoc fizyczna i czywiście psychiczna), długo by pisać. Najgorsze, że niewiele się przez lata zmieniło (mam 2 dzieci w wieku szkolnym) tyle tylko, że nauczyciele już wiedzą czym grozi chory stosunek do ucznia, więc pewne zachowania zmodyfikowali 😑 Kompletnie nie dziwię się, że szlag Cię trafia! Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ❤

[@pj00ter35]

Zauważyłem, że z wiekiem szkoła chce zabić w nas kreatywność. Przykładowo, w szóstej klasie miałem muzykę, plastykę i technikę. Poza tym od 1 klasy mieliśmy szeroki wybór zajęć dodatkowych typu ceramika czy krawieckie. Teraz w 1 liceum nie mam żadnego z wcześniej wymienionych przedmiotów, a jako dodatkowe mamy tylko sportowe jak koszykówka czy piłka nożna...

[@duzy1234]

U mnie,w ogóle nic nie było w podstawówce

[@maximussolini]

Mało brakowało, a szkoła zabiłaby całą moją kreatywność. Przez dwa lata po ukończeniu szkoły, mój dzień wyglądał cały czas tak samo: Wstaję->Praca->komputer/konsola->spać. Gdyby nie to, że przypadkiem wkręciłem się w kucyki (tak, ta bajka) i przytłoczony liczbą fanartów z tego, sam postanowiłem spróbować, najprawdopodobniej dalej żyłbym jak dron, z dnia na dzień. Teraz rysuję, animuję, próbuję tworzyć gry i jestem wprost przytłoczony, liczbą ciekawych rzeczy, jakie można robić poza dzienną rutyną i które dają ogromną satysfakcję. Nadal mam dreszcze, kiedy przypomnę sobie czasy szkoły -_-'

[@pj00ter35]

@@maximussolini fajnie, że Ci się udało. Ja mam przed sobą jeszcze 4 lata liceum...

[@maximussolini]

@@pj00ter35 Jeżeli tak jak ja nie zawalisz roku dwa razy, to i tak skończysz wcześniej niż ja XD I to nie tak, że byłem jakiś głupi, czy coś, ale lekcje były tak nudne i bezsensowne, że nie miałem żadnej motywacji do nauki (poza może dwoma przedmiotami, bo nauczycielka była całkiem w porządku). Trzymaj się tam, wbrew temu co mówią, po szkole jest nieco łatwiej.

Pozostałe odcinki podcastu: bit.ly/podcastDZ Przy okazji wpadnijcie do Krzyśka, który ma bardzo dobre przemyślenia na temat szkoły i dajcie mu znać, że wpadacie odemnie: kzbin.info/www/bejne/lX3cp39mrMuCa68

[@MarcinHaFilms]

Widzę już jest kilka łapek w dół od sadystycznych nauczycieli :) czasami wspominam szkolne lata, podstawówkę. I jak wczoraj pamiętam słowa nauczycieli. Czasami chciałbym się cofnąć w czasie, sobą z dzisiaj i wygarnąć co niektórym. Nigdy nie byłem dobrym uczniem, siedziałem 2 lata, dużo wagarowalem. Nigdy nie lubiłem szkoły. Pewnie dlatego nauczyciele mnie nie lubili. Mimo, że nigdy nie byłem wredny ,nie kłóciłem się z nimi, spokojny chłopaczek z duszą artysty. Mimo, że zawaliłem szkolne lata, to dzisiaj mi się dobrze żyje, czuje się w miarę możliwości wolny i jestem pożyteczny dla społeczeństwa :) niczego nie żałuję.

[@maggielovesgeorge78]

👏👏👏

[@yollanda1916]

i sadystycznych uczniów😮

[@ktosktosiowaty]

Zgadzam się z Tobą, dlatego moje dzieciaki kolejny rok będą uczyć się w trybie edukacji domowej. Fakt- mają egzaminy, ale ogarnięte tak że zaliczenie roku serwuje mniej stresu niż typowa klasówka, bo poprawiać można serio wielokrotnie i liczy się najlepszy wynik, a to daje komfort psychiczny.

[@AgnieszkaMencel]

Cześć, chciałam zapytać do której szkoły masz zapisane dzieci? ( Ja mam po 1 roku dziecko w ed,i teraz już dwoje w 1 i 2 klasie :) ). Ale nie słyszałam o tym, że można poprawiać u nas. ( Na szczęście synek nie musiał :) ).

[@ktosktosiowaty]

@@AgnieszkaMencel My wybraliśmy poznańską Harmonię. Generalnie mimo absurdu rejonizacji z zasady wybór jest spory i warto zrobić coś ala casting aby wybrać odpowiednią szkołę i system egzaminacyjny. Moje dzieciaki są w 6 i 7 klasie, więc siłą rzeczy egzaminy wyglądają inaczej.

[@HageshiiNeko]

Do tego warto jeszcze dodać rekrutację na studia. Np. żeby dostać się na japonistykę na UJ nie musisz znać ani jednego słowa po japońsku, ani nic o tym kraju wiedzieć. Obowiązkowo za to musisz dobrze napisać maturę rozszerzoną z polskiego. Na pewno świetna znajomość Pana Tadeusza przyda się na lektoratach japońskiego

[@zorakthelonemantisoftheapo5680]

Ciekawe co ma wspólnego przerabianie lektur do języków obcych?

[@BudzikTV]

Już widzę zajęcia z gotowania w szkole. Uczenie książki kucharskiej na pamięć, a potem sprawdzian : D zero odpalonych palników, zero zakupów, zero eksperymentów ze składnikami, zero punktów za kreatywność

Niestety masz rację, że mogłoby tak być.

[@zorakthelonemantisoftheapo5680]

Szkoły tłumaczyłyby się, że nie stać ją na wyposażenie kuchenne oraz boją się płacić wysokich rachunków za gaz i wodę.

[@mariuszsyrek8932]

Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach. W Norwegii gdzie pracuję mam kontakt z ludźmi ktorzy wprowadzają Finski system edukacji. Luźne lekcje brak ławek w edukacji poczatkowej i wiele innych. Sam próbuję sie edukować jak edukować swoje dzieci. I nasze wyuczone nawyki do karania za błędy są tak wryte w nawyki że zmiana ich jest bardzo trudna. Ale dla dobra wlasnego potomstwa zmieniam sie. Dzięki za materiał. Pozdrawiam

[@grazynaszymczak3534]

Pamiętacie w "Ranczu" Solejukową zdziwioną, że w dobie genetyki dzieci od ponad pół wieku czą się o pantofelku? A dyrektorka, że tak było dobrze i po co coś zmieniać. Genialny serial, który obnaża nasz system oświaty i nie tylko!

[@mariapiekutowska2570]

A wystarczy dzieciakom odpalić grę Spore.

[@stronadobra3807]

Wow, śledzenia Twój kanał od dawna i nie pamiętam żebyś do jakiegoś tematu podchodził równie emocjonalnie Oczysiwdcie rozumiem, i sądzę to ważny temat, to nieprawdopodobnie że nauka nie korzysta z najnowszych zdobyczy... nauki

[@damianolszowy3942]

Masz tą umiejętność której nam brakuje bądź brakowało w przeszłości. Wyciągasz nasze myśli które nie byliśmy w stanie wypowiedzieć albo wypowiadać na tą chwilę mogę i chcę cię serdecznie pozdrowić wszystkich subskrybentów jak również ciebie Przeciętny Człowieku.

[@damianolszowy3942]

32:58 musiałem przerwać na komenta "rzadko to robie" ponieważ uruchamiasz moje myśli po raz kolejny.

[@marteenez]

Gdy byłem w podstawówce, mówili mi: zmienisz swoje zdanie o szkole jak dorośniesz. Mam 47 lat i zdania nie zmieniłem, tylko mam więcej dowodów patologii i absurdu tego systemu.

[@emelstudio3110]

Dziękuję za dobry materiał! Niestety większość z opisywanych problemów ma swoje źródło w systemie wymyślanym przez MEN, a nie do końca jest winą samych nauczycieli, którzy (nawet dyrektorzy!) jak już zostało wspomniane, muszą się wpisać do tego systemu. Wszelka inicjatywa programowa, nie jest mile widziana i pilnowana przez "kuratorów" oświaty. I tak mamy grupę lektur beż żadnego kontekstu, historię i matematykę nauczaną bez pasji, bezsensowny w-f ("macie piłkę, grajcie") i mnóstwo szczegółów na biologii.. Młody i ambitny nauczyciel przychodzący do pracy, musi się wpisać w kontekst tego systemu i zderza się z betonem.. Najbardziej cierpią na tym dzieciaki, a później całe społeczeństwo.

[@monio612]

Jeśli ktoś to przeczyta, to niech da znać. Łączmy się w bólu przez szkołę. Prawie 4 lata temu skończyłem naukę, chwilę wróciłem na studia ale się wypisałem, bo edukacja zdalna to niepoważna sprawa. Pracuje w miejscu gdzie nie muszę się przygotować w domu na następny dzień w pracy. Ale do dzisiaj mam to uczucie "coś zapomniałem", " nie przygotowałem się", dalej to siedzi w człowieku przez te lata w szkole, gdzie było więcej wymagań niż czasu by odrobić wszystko. Ciekawi mnie jak sobie lepiej radzić, kiedy ma się pewne problemy "dysleksyjne". Czasami wydaje mi się, że coś zrobiłem, a nie zrobiłem, czasem na odwrót. Czytam 1,95, na kartce, rozumiem 1,95, ale wypowiadam 1,59. Czasem się orientuje, ale nie wiem dlaczego powiedziałem na odwrót. No i mam ogromny problem z gorącymi temperaturami. Kiedy po innych osobach widać lekkie stróżki potu, to ja nie wyrabiam, jestem cały mokry, trudno mi złapać oddech. Czemu szkoła nie uczy co robić w takich sytuacjach? Jeśli jest ponad 10%, to szkoła powinna sama wyłapywać te problemy i zgłaszać je rodzicom. W szkole jest odwrotnie. Nam powiedziano w LO, na początku, że jak ktoś ma problemy z różnymi sprawami to powinien coś zrobić, przynieść papier, to będzie inaczej oceniany (np. na angielskim jak przekręci słowo to może być uznane za właściwe, albo może brzydko pisać, albo coś z matematyką u mnie w klasie było problemem u kilku osób. Te osoby miały dodatkowy czas na kartkówkach i maturze. Ja tam nie wspominam źle krzeseł w szkole. Może nie były najwygodniejsze, ale dało się usiedzieć. Co prawda były popisane. Co prawda jak się zobaczyło magazynek szkoły z krzesłami i stołami to mógł mieć gorszy dzień, albo rok szkolny. No ale odmalowane i zadbane też były. Najgorzej, że u mnie w LO były takie bardziej "modernistyczne" krzesła z plastiku, metalu, albo metalopodobnego wytworu, ale były mniej wygodne niż ten kawałek deski skręcony z metalem, który pamięta czasy moich rodziców. :( Dramatem było niewietrzeni sali albo zbyt słabe wietrzenie. Dramatem była jedna sala, która w zimie wymagała byśmy kurtki przynosili z szatni bo niektórzy nie dawali rady z zimna, ale w lecie była super. Inne sale znowu były jak piekarnik w lecie. U mnie w szkole podstawowej/gimnazjum (1 budynek), w zimie był problem z ogrzaniem szkoły na poniedziałek, bo w weekend nie grzali i szkoła się wychładzała. Grzali dopiero z rana w poniedziałek, więc dopiero na ostatnich lekcjach robiło się znośnie. Ale w piątek to tak gorąco było, że dramat. Jedna z nauczycielek u mnie w klasie stwierdziła kiedyś, że 45 minut wzięło się z tego, bo tyle można bezpiecznie wtrzymać bez wychodzenia do toalety. Nie wiem na ile w tym prawdy, ale wtedy nagle nie mogli wypuszczać do toalety. No bo psychole- uczniowie, wychodzili i przeszkadzali innym. ehhh O ile mi wiadomo(pani wice dyrektor, która musiała wyjść z klasy na pół lekcji i jak wróciła to rzuciła 2 zdania jak to się robi, bo miała do rozpisania zastępstwo + inne wzmianki na te tematy innych nauczycieli), to "szatkowanie zajęć" wynika ze szkoły planowania. Planowania o planowaniu o planie zajęć w szkole, gdzie plan musi być, czyli .... mamy podział na nauczycieli(zwykle uczą 1 przedmiotu, ale nie koniecznie, ale prawie zawsze uczą 1 grupę uczniów), uczniowie - muszą mieć zrealizowane lekcje z programu, musi być minimum wyznaczone przez coś tam( chyba ustawę np. 60 lekcji religii, a według planu PISu etyki za chwilę. to... mając 10 miesięcy nauki po 2 lekcje w tygodniu daje nam 80 zajęć po 45 minut, minus ferie 4 zajęcia, daje nam 76 godzin, odejmujemy święta, urlopy nauczyciela, albo chorobowe i to co nam zostanie to musi być minimum 60, przykładowo piszę. Kiedy byliśmy na plus z realizacją zajęć, to mogliśmy mieć wycieczki szkolne, a kiedy z jakiegoś przedmiotu byliśmy do tyłu z realizacją, to wychowawczyni wprost nam mówiła, że był plan na wycieczkę, ale nie pojedziemy, bo trzeba to nadrobić. Czasem były takie dni, że było po 5 matematyk w 1 dzień. Generalnie jest tu kierowanie się logiką, że najważniejsze przedmioty, to te, których jest najwięcej: język polski, matematyka, język obcy, plan się tak układa by to był filar planu. Potem mniej ważne przedmioty zdaniem tego systemu - fizyka, biologia, chemia i podobne w tej kategorii. Kolejne jak muzyka, plastyka... Potem takie "poboczne" jak podstawy przedsiębiorczości, czy "wychowanie do życia w rodzinie" (chociaż nie wiem czy to nie byłoby na samym końcu). Na samym końcu, chyba, w pozostałe luki wypełnia się to zajęciami fizycznymi i religią, najlepiej by jeszcze pomiędzy lekcjami nie było "okienek", bo to problem, zwykle takie grupy idą do świetlicy albo biblioteki. Chyba, że zaczyna się od 2 lekcji. Gdzieś tam trzeba wypchać godzinę wychowawczą, która praktycznie podkradała inne lekcje. Jeszcze do tego dochodzi kto planuje plan lekcji. Np. mając lekcje geografii z panią wice dyrektor, która planuje jak wyglądają plany, to można na rozszerzeniu mieć po 2 lekcje albo 3, tego samego dnia, bo nauczycielce tak było wygodniej, a moja klasa też miała z tego korzyść, bo nasza nauczycielka rozwlekała lekcje, planując je właśnie na 2 godziny lekcyjne. Albo kiedy nauczyciel po prostu powie na początku planowania, że mając biologię i geografię z jedną klasą to po prostu może mieć 2 lekcje pod rząd, a w praktyce "umówi się z uczniami", że robi 2 lekcje te same, a co tydzień inny przedmiot. Kiedy nauczycielka chyba od matematyki chorowała, a potem chyba jej dziecko to nagle 4-5 matematyk jednego dnia można było mieć. Tu generalnie nie chodzi w żadnym wypadku o to by mieć na względzie potrzeby ucznia, to czy system pozwoli mu zapamiętać jak najwięcej, zrozumieć albo po prostu mieć przedmioty zróżnicowane, by jednego dnia mieć trochę matematyki i muzyki, by móc odpocząć. Czasem taki plan też miałem, ale to dobra wola planującego, albo po prostu tak się złożyło. Chociaż jeśli dobrze pamiętam, to plan jest tak ustawiany, by uwzględnić egzaminy - jedne szkoły średnie miały takie plany, że w 1 klasie po 8 lekcji, a w maturalnej po 6, a inne na odwrót. Zależy jakie podejście miał planujący. Ale to klasy, które mają egzamin w danym roku zwykle mają plany takie, że jakoś lekcje są mniej męczące, przed matematyką częściej są mniej wymagające przedmioty, z nauczycielami mało wymagającymi, by czasem się poduczyć matematyki... a kiedy nie jest się w takiej klasie to można mieć 1 dnia 2 fizyki, 2 matematyki, historie, polski i angielski i 4 sprawdziany jednego dnia, bo nie można przełożyć. W planowaniu chodzi o to by sam system utrzymał się w tym co już jest, ale jak jest dobra wola to ten system działa lepiej. Na studiach tak nam potrafili zaplanować, że w 2 albo 3 miesiące niektóre przedmioty realizowaliśmy. Ale potem się wypisałem, a to inna sprawa.

[@91Dodger]

Osobiście uważam że polska szkoła zabija naturalny potencjał każdego zamiast go rozwijać. Jakbym był tego wszystkiego świadomy wtedy co teraz, to bym pewnie nie zdał z klasy do klasy

[@miol8978]

Polska szkoła ma tą cechę że potrafi obrzydzić najpiękniejsze dziedziny wiedzy. W liceum ogólnokształcącym męczyłem się na fizyce teraz dla rozrywki oglądam wykłady z UW o teorii względności.

[@zorakthelonemantisoftheapo5680]

Najszybciej obrzydzają lekcje WF-u.

[@fitmaker_joe]

Panie Leszku, aleś się Pan podku*wił :D Bardzo lubię te podcasty, gdzie widać przygotowanie, ale również prawdziwe emocje! Świetny fragment o celowanej praktyce. Całą edukację miałem wrażenie, że uczę się wszystkiego po nic. Pytając nauczyciela matematyki po co mi nauka danego zagadnienia słyszałem odpowiedź: do matury... A ja nigdy nie potrafiłem się uczyć, nie widząc konkretnego zastosowania danego tematu, z którego płynęły by jakiś wymierne, realne korzyści. No i tak właśnie prócz celowanych zadań, celowanej praktyki, brakuje pokazywania do czego ta cała wiedza jest nam potrzebna i jak ją możemy mądrze wykorzystać. Pozdrawiam

[@pj00ter35]

Bądźmy szczerzy, na rozmowie o pierwszą pracę w McDonaldzie nikt nas nie spyta o kultowe "what is the powerhouse of the cell"

[@mariuszignacy3200]

Brawo!!!! ja po tym jak mialem praktyki na nauczyciela nie skonczylem edukacjI z tych wlasnie powodow o ktorych mowisz no i przestarzly system edukacji Robie ksiegowosc w Irlandii i tutaj sa tylko punkty nie ma ocen!!! i przedmioty wybiera uczen ktory che sie tych przedmiotow uczyc Pozdrawiam Mariusz

[@konrad3579]

Strasznie dużo błędów merytorycznych, pomieszania funkcji rodziców i szkoły. Braku znajomości obecnych relacji uczeń-nauczyciel (czasy pani profesor dawno się już skończyły). Co do piramidy Dale'a - sam dawałem koledze korepetycje z ciągów i jest to jeden z tych tematów, które pamiętam do dziś. Piekielnie dużo emocjonalnych wstawek jak "cholerna szkoła", "coś tam sobie pod wąsem opowiada" emocjonalne jeżdżenie po 45 minutach, odwoływanie się do spraw nieusankcjonowanych prawie ect. Czułem się jakby mówił do mnie prawicowy polityk. Po 23 minutach nie wyrobiłem. Jest tak dużo spraw które powinny być zmienione w szkole, sam miałem w niej przejb.... i dla własnej wygody powinienem przytakiwać. Ale nie zgodzę się z tym materiałem. Szkole brakuje przede wszystkim: - nauki o uczeniu się - czyli sposobów by sprawnie to robić i nie w postaci szkolenia a częstych i powracających zagadnień w tym - rozwoju błyskotliwości w analizowaniu,. Obecnie w szkołach średnich większość uczniów jest słabsza niż kilkadziesiąt lat temu w szkołach podstawowych. Nauczyciele przedmiotów humanistycznych mają w ogóle problem w dogadaniu się z uczniami, bo ci mają problem z najbardziej banalnymi wnioskami, o bardziej skomplikowanych nie wspominając - nauki szybkiego czytania - zastosowania praktycznego wiedzy podczas jej zdobywania (a nie po gdy uczeń podczas lekcji miał wywalone a dopiero później stwierdził "o fajne"). - koordynacji j. polskiego i historii - nauczycieli - przez co klasy są zbyt liczne i NAWET najdoskonalsze założenia po prostu legną w gruzach. - powrotu gdy to szkoły wybierały dyrektora a nie jest im de facto narzucany, często po znajomości z innej szkoły co często kończy się toksycznie - lepszych zarobków dla nauczycieli, bo ci są zdemotywowani od dziesiątek lat. Ps.: Myli się Pan odnośnie hierarchii - w obecnych czasach nauczyciele częściej są traktowani per noga niż dzieci mają problem z dysleksją, zapewniam. Miałem okazje słuchać lekcji online poziom kreatywności i analizy uczniów w szkole licealnej jest katastrofalny. Młodzież nie rozumie co robi w szkole, ba więcej, nie potrafi załatwiać najprostszych spraw jak umówienie się na poprawę - serio tak jest. Mam wrażenie, że Pani ja żyjemy w różnych rzeczywistościach.

[@beatamokiejewska-rogasik6500]

Odczułam system szkolny od szkoły podstawowej do wyższej uczelni (plus studia podyplomowe). Miałam szczęście trafić na świetnych nauczycieli z pasją: polonistkę w podstawówce, która się wyróżniała na tle innych nauczycieli robiąc lekcje z elementami zabawy, współpracy, dyskusji, przemowy; historyków w podstawówce i liceum, którzy posiadali wielką wiedzę i potrafili ją w ciekawy sposób przekazać, ale też ją egzekwować; biologiczki i fizyczki w podstawówce i liceum, które wykorzystywały wszystko, co tylko było pod ręką, by nam wyjaśnić tajniki wszechświata - mikro- i makro-. Byli nauczyciele przeciętni, którzy nie wychylili się poza system. Miałam też nieprzyjemność spotkać polonistkę-sadystkę, która poniża i odstręcza od ojczystego języka kolejne pokolenia młodych ludzi bez konsekwencji, bo "ma plecy". Na jednych z pierwszych zajęć W-F na basenie zostałam ukarana przez nauczyciela podtopieniem. Serio. A za co? Za to, że wyszłam ostatnia na brzeg. Ot, szkoła lat 80. Kiedyś w szkole podstawowej uczono praktycznych rzeczy. Na przedmiocie ZPT, czyli Zajęcia Praktyczno-Techniczne. Można było spróbować szycia na maszynie i ręcznie, dziergania ręcznego na drutach i szydełku lub też na maszynach dziewiarskich, uczyliśmy się gotować proste potrawy, bo w szkole była sala kuchenna przystosowana dla uczniów. Można było też popróbować sił w bardziej męskich zajęciach, czyli zrobić karmnik dla ptaków, podstawkę pod kasety, z blaszek powyginać piękną podstawkę pod garnek, żeby nie przypalić blatu kuchennego, jak wbić gwoździe, jak wkręcić śrubkę, jak uciąć deskę na wymiar, jak używać wiertarki, młotka, śrubokręta, suwmiarki, poziomicy itp. prostych sprzętów. No i teoria - jak odczytywać rysunek techniczny. Sama też mam już za sobą 11-letni epizod pracy w szkole. Jako bibliotekarka. Nigdy nie miałam większych problemów z dogadaniem się z dzieciakami, czy to w gimnazjum, podstawówce, czy liceum, żeby móc na luzie przeprowadzić lekcje biblioteczne, które do najbardziej interesujących nie należą. Nie musiałam nic robić na siłę, wystarczyło grzecznie poprosić i wyjaśnić, dlaczego mi na tym zależy. No i często robiłam też za pedagoga szkolnego i mediatora starając się pomóc dzieciakom w ich problemach, z którymi często do mnie przychodziły. Czemu skończyłam ze szkołą? To nie ja... To szkoła skończyła ze mną. Zmiany w systemie edukacji spowodowały to, że nauczyciel jednoprzedmiotowy, to zamierzchła przeszłość (co jest durnotą sięgającą nieboskłonu) i musiałabym wydawać niemałe pieniądze na douczenie się z innych dziedzin nauki, by móc dalej pracować. Niestety, pieniędzy, czasu i ochoty mi na to zabrakło, żeby dalej tańczyć tak, jak dyrektor (często, niestety, ćwierćinteligent) mi zagra. Zainwestowałam czas i zdrowie w nowy zawód, w którym się wreszcie czuję, jak u siebie. I polecam to ze szczerego serca innym nauczycielom, których już mierzi to, co dzieje się z edukacją w tym kraju. Kijem Wisły nie zawrócisz... A celem obecnej władzy jest upupić wszystkich i zrobić z nich bezmyślne zombie, czekające na datki od państwa. I to będzie naprawdę ciężko przeskoczyć. Pomijam roszczeniowość niektórych dzieciaków i ich rodziców, którzy też nie ułatwiają pracy nauczycielom. Podsumowując: za moich zamierzchłych ;) czasów w szkole można się było dużo nauczyć nie tylko na lekcjach, ale i na różnego typu SKSach, zajęciach pozaszkolnych prowadzonych głównie na terenie szkoły i rozwijać swoje zainteresowania. Obecnie niczego nie można się nauczyć oprócz tego, jak rozwiązywać testy, bo to jest potrzebne do zdania egzaminów różnej maści. Testy, testy, testy. Zaznacz a, b, c, d i zdobądź choć 50% poprawnych odpowiedzi i masz z głowy problem. Zero myślenia, zero wysiłku. Prosto, bezstresowo, głupio. Sama jestem po trzech egzaminach państwowych i szykuję się do kolejnego, realizując swoje plany na życie (tak mnie coś wzięło na starość :P) i muszę powiedzieć, że teoria, to pestka. Nigdy nie miałam prostszych egzaminów. Serio. Przy praktycznych egzaminach już się trzeba trochę więcej namęczyć, bo niezbędna jest wiedza praktyczna, a nie wszystkie szkoły dla dorosłych zapewniają możliwość praktyk. I trzeba samemu kombinować. Ale da się to przeskoczyć ;) Rozpisałam się, przepraszam, to taka moja wada - wodolejstwo ;) przydawała się przy pisaniu wypracowań :P Dziękuję za Twój kanał

[@adiadmira962]

Na początku liceum grupka tłumoków szukała sobie kozła ofiarnego.Trafiło na mnie przez kilka miesiecy próbowali mi dogryzać.Aż w końcu w pewnym momencie przestałem to tolerować i to ja wyprzedzająco zaczołem gasić ich z nawiązką za wsześniejsze tematy.Po kilku tygodniach po uzyskaniu nad nimi wyrażnej przewagii zaczesto mi przyszywać łatkę choroby psychicznej,żółtych papierów itp. Co niektórzy fałszywi nauczyciele ngle zobaczyli we mnie najgorszego. Wiec i ich zaczołem gasić.Co prawda z ,,nieodpowiednim"zachowaniem pozamykałem im mordy. Wniosek z tego jest taki chcecie być szczęśliwi walczcie o swoje zbajcie o swój interes nie dajcie sobie w kasze dmuchać i miejcie totalnie wyjebane na opinie innych ważne by to wam było dobrze.Wiekszosc negatywnych opinii to próba manipulacji w celu sterowania zachowaniem i obnizenia samooceny : ]

[@MrJanek91]

Bardzo ciekawy, pomocny i niestety prawdziwy materiał o naszym, polskim nauczaniu. Zdecydowanie warto ten materiał zobaczyć. Swego czasu studiowałem fizjoterapię i sądziłem, że na moich studiach będzie kilka przedmiotów ściśle związanych z tym zagadnieniem i na tym koniec, a w rzeczywistości była wręcz ogromna ilość, czy liczba tzw. przedmiotów dodatkowych, nie wnoszących nic, absolutnie nic do głównego zagadnienia tych studiów. Zamiast 5-6 przedmiotów miałem ponad 40, w tym właśnie gdzieś około 5 istotnych, ale oczywiście wykładowcy uważali, że to ich przedmiot jest najważniejszy, najpotrzebniejszy i trzeba na niego uczęszczać...

[@AK-of2qm]

Absolutnie masz racje, ja też byłam uczniem przeciętnym odbębniłam swoje, jakoś przechodziło. Moje wnioski są takie, że nauczyciele matematyki mają coś z głową, niedowartościowani przychodzili do szkoły żeby się wyżyć. J. Polski nudny i masa wierszy do zakuwania na pamięć, a na wf wiecznie siatkówka w którą nie lubiłam grać- w gimnazjum 2dni z rzędu 6:50 na ten wf a weź potem siedź kolejne 8h taki przepocony raczej przychodziłam wtedy dla samej obecności bo jak widziałam rozłożoną siatkę to wiedziałam co będzie, więc klasycznie ściema że nie mam stroju itp. Za to jak zamienili 2h standardowego wf na 2h basenu to żadnego nie odpuściłam. Tyle lat edukacji i Spotkałam 2 nauczycieli od historii którzy naprawdę potrafili zaciekawić

[@kawalate3438]

Ja pamiętam jak w podstawówce przeczytałam swoje zadanie domowe na temat praw ucznia i napisałam że uczeń ma prawo do kilkuminutowej przerwy między lekcjami to nauczycielka mi powiedziała że się absolutnie nie zgadza z tym i uczniom przerwy są niepotrzebnie bo przecież są młodzi 🙄

[@zorakthelonemantisoftheapo5680]

Ja spotkałem z takim stwierdzeniem, tylko że w pracy, że taki młody, silny a bolą go plecy. To jest to samo co napisałeś.

[@nanbanick7869]

Mam 20 lat i zaczęłam studia. Szczerze mówiąc, żałuję, że nie znałam twojego kanału i Krzysztofa Maja wcześniej..

[@saranowak2570]

Wyjaśniasz mi tu: dlaczego większość uczniów w Polsce nie znosi szkoły (porównując : wg moich bliskich znajomych będących obecnie w Brytanii - tam większość dzieci bardzo lubi szkołę, a zadań domowych nie mają ) Dzięki za zebranie składników wyjaśniających to W Polsce szkoła to bałaganiarska harówka, a jednak społeczeństwo nie ma z tego praktycznych korzysci : porównajmy gospodarkę w Polsce i w bogatszych krajach - pomimo mniejszych wymaganiach w szkołach w tych bogatszych krajach (np. w Niemczech skąd przyjechała koleżanka z powrotem do Polski i materiały szkoły były koszmarem dla jej dzieci) Jakie wnioski?

[@Viteusz]

Nic dodać, nic ująć! Serio, mam 16 lat i płaczę dlaczego w technikum mam przedmioty z podstawówki. Wytłumaczenie miałem, bo jeszcze jestem mlody i nie wiem co będę w życiu robić. Aż klnie się jak się tam chodzi!

[@ESP-FR-iT-NL]

Teraz masz 17 lat Holender który w wieku 16 lat poszedł robić mbo timmerman w bouwschool breda np to on 4 dni chodzi do pracy i ma płacone 1600€ miesięcznie i 5 dnia idzie na wykłady są ta wykłady z teorii zawodu którego się uczy nie ma chemii biologii ukraińskiego czy matematyki szkoła trwa 3 lata i po 3 latach Holender zarabia 3k€ na miesiąc

[@Marika-dx4if]

Moja podstawówka była najbardziej toksycznym i najgorszym środowiskiem, z jakim się zetknęłam na przestrzeni lat edukacji. Miałam nauczycielkę w klasach 4-6, która uczyła moją klasę kilku przedmiotów na raz i żadnego z tych przedmiotów nie potrafiła normalnie poprowadzić - mieliśmy mnóstwo kartkówek z tego samego materiału i omawialiśmy ten sam materiał przez wiele lekcji. Można było się zanudzić. Pamiętam też, jak wymagała od nas napisania wiersza jako zadanie domowe bez wcześniejszego pokazania nam, jak to się robi. Nie umiałam tego zrobić, więc postanowiłam wykorzystać nieprzygotowanie. Pytała mnie codziennie, czy napisałam, a jak mówiłam, że nie, to zabierała mi kolejne nieprzygotowanie, a jak ich już zabrakło, to zaczęła stawiać jedynki. Inna sytuacja: kolega miał problemy ze wzrokiem i pisząc coś, pochylał dość nisko głowę. Nauczycielka zaczęła się go o to czepiać i robić sobie z tego żarty, a także strofować, by "siedział normalnie". Wobec mnie z kolei, jak mieliśmy próbę do przedstawienia, mieliśmy się uśmiechać. Pamiętam, że miałam jakiś gorszy dzień i nie potrafiłam, ona podeszła do mnie i wygięła moje usta tak, by tworzyły uśmiech i robiła sobie żarty. Innym razem jak powiedziałam, że chciałabym mieć piegi, zaczęła mi rysować je na twarzy flamastrem. Nie tylko ona była toksyczna, również inni nauczyciele, m.in. katechetka, dyrektorka i nauczycielka wychowania wczesnoszkolnego. Mogłabym wymieniać mnóstwo tych sytuacji z ich udziałem, ale... po co? Edukacja w tej szkole była tak słaba, że trafiając do przeciętnego gimnazjum miałam ogromne braki, którym ciężko było mi sprostać. Bardzo wpływało to na moją samoocenę. Również uczniowie w podstawówce byli toksyczni - była grupa dzieciaków, która wyżywała się na słabszych od siebie, również na mnie. Głównie to były docinki, ale bolesne. Natomiast nauczyciele nic z tym nie robili. Całe to środowisko negatywnie wpłynęło na moje zdrowie psychiczne i obecnie leczę się na fobię społeczną... Dziękuję, szkoło.

[@karolinaanna7802]

System tworzą politycy. Nauczyciele z wieloma rzeczami się nie zgadzają. A wciąż jest nagonka na nich, tak jakby oni odpowiadali za całe zło w polskiej edukacji.

[@korolowy388]

Brak kreatywności, przesiaknięcie systemem i ego na czubku wieży Eiffla to jest problem nauczycieli. Znam tylko paru którzy robili to dobrze a reszta to...

[@karolinaanna7802]

@@korolowy388 Brak kreatywności i zawyżone ego? To cecha reprezentantów wielu zawodów. A w systemie tkwimy wszyscy.

[@kamilpilawka6657]

ale nauczyciele są współwinni bo są pachołkami tego systemu i posłusznie wykonują polecenia polityków tak jak członkowie PZPR i UB byli pachołkami Moskwy i byli na każde zawołanie

[@karolinaanna7802]

@@kamilpilawka6657 Kiedy nauczyciele chcieli zawalczyć o zmianę i zastrajkowali, spotkali się z wrogością społeczeństwa - wtedy postulowali także zmianę systemu (nie tylko pensje, jak to zostało nagłośnione w mediach). Nauczyciele chcą po prostu pracować, zatem logiczne jest, że funkcjonują w pewnych "ramach". A co do porównania, to cóż, daleko idące...

[@korolowy388]

@@karolinaanna7802 i później ludzie tak kończą, smutne życie i zatracenie w własnym ego. W systemie tkwią ci którzy nie potrafią z niego wyjść. Różnica pomiędzy nauczycielem a jak pani powiedziała innymi zawodami jest taka, że nauczyciel wpływa na dzieci swoim zachowaniem. Myślą, że coś im się należy od ucznia? Ciekawe za co. Brak szacunku działa w dwie strony ale różnica jest taka, że gdy nauczyciel traktuje uczniów jak psy to nic mu nie zrobią, bo fizycznie nic nie zrobił dzieciom - za to gdy uczeń nie będzie chciał słuchać głupot i ściem o życiu zakłamanym bardziej niż rząd to dostanie jedynkę w najlepszym przypadku

[@Qnnrad]

Wspaniale jest Cię słuchać. Dziękuję za zebranie tak wielu wątków w jednym wywodzie. Mam tyle wiedzy i doświadczeń do przekazania dzieciom - i nie mam takiej możliwości. Są zmęczone po 'pracy' od zmierzchu do świtu w budynku szkolnym, przez resztę czasu drżą przed konsekwencjami nieodrobionych zadań lub 'pały' z kartkówki. Nawet luz rodziców nie zmniejsza presji społecznej, a dodatkowo grupa stereotypowo (moja percepcja z lat 90/2000) ignorująca szkołę często ma, delikatnie mówiąc, dość negatywne wzorce społeczne. Innymi słowy - alternatywy mają swoje wady. Czy tylko głosując w wyborach co 4 lata mam jakikolwiek wpływ na ten system?

[@LewicowyPatriota]

Długi to będzie komentarz, ale mam nadzieję, że wyciągniesz coś z niego. Na wstępie Cię przepraszam, napiszę pewne rzeczy wprost, ale zapewniam , że nie mam żadnych negatywnych intencji. Po raz pierwszy nie dałem rady wysłuchać Twojego podcastu w całości (a przesłuchałem wszystkie, albo prawie wszystkie Twoje podcasty i animacje). Bardzo tu dużo narzekania, marudzenia i niechętnej postawy. Pobrzmiewa w Twoim głosie osobista uraza lub uprzedzenie. I o ile z pewnymi aspektami Twoich wypowiedzi się zgadzam (np. brak podawania kontekstu czy teksty o dzwonku dla nauczyciela), o tyle generalnie rzecz ujmując nie mam aż tak złego zdania o polskim systemie edukacji. Więcej złego mógłbym powiedzieć o uczelniach. Generalnie, ostatnio Dawid Myśliwiec na kanale "Uwaga Naukowy Bełkot" poruszał ten sam temat i bliższy jestem temu, co on mówi (wyjąwszy postulat płatnych studiów). Dzięki pracom domowym zrobiłem za nastolatka gigantyczny skok w chemii z trójkowego ucznia na szóstkowego! Podobnie było wcześniej z matematyką - z trójek wyskoczyłem na piątki. Obie sytuacje dzięki zadaniom domowym i wymagającym nauczycielom, którzy zdecydowanie nie byli przez uczniów chwaleni. Druga rzecz - w Wielkiej Brytanii, a i owszem, jest nauka gotowania. Ale czy Brytyjczycy są dzięki temu szczuplejsi od Polaków? Musiałbym być szalony, żeby postawić taką tezę. To ja już wolę wymagający polski system nauczania, po którym dorosły nie liczy 3 razy 4 na kalkulatorze, jak to często robią Brytyjczycy, po którym dorosły wie chociaż jak wygląda mapa i nie zastanawia się, gdzie leży jakikolwiek średniej wielkości kraj europejski. Po trzecie (a tu od razu powiem, że nie mam ani w rodzinie, ani wśród znajomych nauczycieli, sam też nim nie jestem), żeby od nauczycieli wymagać, trzeba by im płacić adekwatnie do wymogów (zresztą dotyczy to każdego zawodu). Po czwarte czepianie się tego, że lekcja trwa 45 min jest trochę nonsensem, bo dlaczego miałaby trwać 39min albo 58? Tak ustalono i już. Na studiach często wykłady trwają nawet 3 godziny, o czym pewnie sam dobrze wiesz. Po piąte, do fabryki to się wstaje najpóźniej o 5:00 rano, bo we wszelkich halach produkcyjnych i magazynach ludzie zaczynają pracę o 6:00 rano, a nie o 8:00, więc porównywanie do takiej pracy szkoły jest kiepskim pomysłem. Oczywiście nie twierdzę, że nasz system edukacji jest cudowny i bez wad - zdecydowanie daleko mi do takiego twierdzenia, ale również nie jest mi blisko do takiej postawy, jaką zaprezentowałeś. W pewnym momencie zasugerowałeś, że rodzice są w stanie ogarnąć dziecko lepiej. Czyli idziemy w nauczanie przez rodziców? Ale przecież w szkole nie tylko się uczy, ale też nabywa pewnych umiejętności życia w społeczeństwie, a nierzadko zawiązuje się przyjaźnie na całe życie. Mądrzy rodzice wystarczy, że powiedzą dziecku, jaką powinno mieć postawę wobec szkoły i jak stawiać sobie priorytety. I owszem, szkoła równa w dół, zgadzam się, ale ma też całkiem sporo plusów, których niestety zdajesz się nie dostrzegać.

Dzięki za wypowiedź. Gdybyśmy mieli dobrze poukładany system edukacji, a jak słusznie zauważasz patologie czy modele postępowania promieniują niejako na studia i organizacje uczelni, to mielibyśmy kraj o wysokim stopniu innowacji. Te patologie poprzez ich głębokie zakorzenienie w społeczeństwie - mierność nauczycieli, traktowanie siebie jak bogowie, traktowanie uczniów jak plankton, przejawia się tym, że finalnie nasze szkolnictwo wyższe nie znaczy nic na świecie, a to jest znowu jednym z elementów dlaczego nasza gospodarka jest zupełnie nie innowacyjna. Te patologie idą po prostu przez cały system. Oczywiście to nie jest jedyna odpowiedź dlaczego nasza gospodarka jest nieinnowacyjna, ale na pewno doskonale zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy w tej materii siłą roboczą dla wysoce innowacyjnych gospodarek Niemiec czy Francji. Dlaczego oni są wysoko innowacyjni? Jednym ze składowych tej odpowiedzi jest system edukacji, który ma mniej patologii przez to jest w stanie generować określoną ilość patentów, współpracy między biznesem, a uczelniami, ma ogrom wybitnych studentów, doktorantów i naukowców. Popatrz się z resztą na taki głupi ranking pomiędzy polskimi uczelniami, a niemieckimi w ilości generowanych patentów - ja wiem, że to może jest bardzo specyficzny parametr, ale finalnie liczący się w biznesie. Kto te patenty tworzy? Organizacje, które potrafią ze sobą współpracować, czy organizacje zarządzane przemocowo przez dydaktyków z przerośniętym ego? Innowacje tworzą doktoranci złamani przez system, głodzeni, uzależnieni od patologii polskich uczelni, czy doktoranci traktowani z szacunkiem, posiadający możliwości, nie będący na samym szarym końcu w przyznawaniu grantów? To kluczowe.

[@LewicowyPatriota]

​@ No i w tej wypowiedzi widzę już więcej punktów wspólnych :) Tak, mierność nauczycieli, jednak ponownie podkreślę, że nauczyciele są fatalnie opłacani i z tego, co się orientuję, mają mnóstwo papierkowej roboty w szczególności, gdy chcą kogoś zostawić w klasie (stąd efekt przepychania na siłę do kolejnej klasy). Patologie nie dotyczą tylko systemu edukacji, to szerszy temat. Skoro wspomniałeś o patentach - polskie państwo niestety nie jest zainteresowane wspieraniem polskiej nauki i pozwala na swobodny odpływ odkryć, wynalazków, technologii oraz uzdolnionych ludzi na zachód. Sprawa zatem rozbija się w dużej części niestety o pieniądze i politykę (nie będę rozwijał). Dodam tylko - jakże znamienne jest to, że jedyna dyskusja, jaka w ostatnich 20 latach się w Polsce odbywała na temat edukacji, dotyczyła tego, czy mają być gimnazja, czy nie.

[@funkdrunk]

Sorry lewicowiec, ale przecietniak rozumie problemy szkolnictwa. Ty powtarzasz mity zastane. Np. Dlaczego mowisz ze zadania domowe ci pomogly? Przeciez oczywiscie pomagja w wielku kontekstach, ale jest pogwalceniem praw czlowieka zmuszanie go do nauki wbrew woli lub zagospodarowanie jego czasu wbrew woli. Jezeli 80% prac domowych to strata czasu to jest to ogromny kosz spoleczny. Pomijam szkody dla zdrowia. Podobne odpowiedzi bym dal na reszte zarzutow, ale tyle jest literatury ... (przecietniak sporo tego cytuje, a moze Holt, Gray, Gatto, itp. ... lepsze to niz mity pani wychowawczyni)

[@LewicowyPatriota]

@@funkdrunk ja nie formułuję zarzutów, kolego. Ja na nie odpowiadam, z jednymi się zgadzając, z innymi nie.

[@funkdrunk]

​@@LewicowyPatriota Problem w tym, ze jak mowimi przymus jest szkodliwy, zadania domowe sa szkodliwe, to to co piszesz brzmi jak zaprzeczenie prawd sprawdzajacych sie w 90+% przypadkow. Ponadto chyba nie zdajesz sobie sprawy, ze te sukcesy sa twoje, oparte o twoja osobowosc, a nie o przymus. Jako czlowiek wolny osiagnalbys jeszcze wiecej: "Dzięki pracom domowym zrobiłem za nastolatka gigantyczny skok w chemii z trójkowego ucznia na szóstkowego! Podobnie było wcześniej z matematyką - z trójek wyskoczyłem na piątki. Obie sytuacje dzięki zadaniom domowym i wymagającym nauczycielom, którzy zdecydowanie nie byli przez uczniów chwaleni."

[@szerszyhoryzont-widerhoriz7424]

Nauczycielka od polskiego w podstawówce mówiła nam - całej klasie, jak ktoś rozmawiał tekst: „ bo wam nogi z tyłka powyrywam„.

[@izawol]

Bardzo trafne uwagi. Dziękuję za podcast. ❤ Jako uczennica, matka i nauczyciel podpisuje się pod wszystkim. 👍 pozdrawiam!

[@paulinakurman1180]

Argument za tym żeby nie mieć dzieci i ich na to piekło nie skazywać.... Na studiach dopiero odetchnęłam.

[@SylvesterShuffle]

Co uważasz, że było takiego na studiach że odetchnąć mogłaś?

[@funkdrunk]

Co? Dzieci trzeba miec, tylko system zmienic. Pogoogluj Koniec Przymusu Szkolnego

[@funkdrunk]

@Jasiek Like O nie! Mam dobre wiesci. W te niedziele pod ministerstwem edukacji oglaszamy nowe czasu. Strajk uczniow od poniedzialku! Powiedz wszystkim kolegom! Wyzwolenie!

[@funkdrunk]

@Jasiek Like Zagoogluj "wiosna uczniow 2022" albo "strajk uczniowski" itp. Oczywista, ze jestes kumaty. Po prostu nie wyjasnilem! :)

[@awsh1t]

Czekam aż wstawisz na spotify! :)

[@Toga_Himiko_19620]

Mimo że nie interesuję się fizyką , to Pani, która nas uczy jest bardzo interesująca i wprost nie da się przed jej gadaniem przejść bez żadnej mniejszej czy większej posiągnientej wiedzy , na dodatek jest wyrozumiała że to trudny przedmiot .Za to interesuję się pisaniem , ale Pani od polskiego ,która nas uczy mówi tak nudnoo , a ja chce ale nie mogę zapamiętać ani jednego zagadnienia , które mówi , na dodatek jak powiem jakiś błąd to mówi jakby miała pretensje że tego nie wiem ,,przecież uczyliśmy się tego miesiąc temu , jak możesz nie pamięać!" albo ,,powinnaś to wiedzieć z czwartej klasy , na koniec roku nie powinnaś mieć nawet czwórki!! ". Pani od polskiego ma też ulubieńców , co mnie wkurza. To co najbardziej lubię u Pani od fizyki jest to że jednym spojrzeniem potrafi uciszyć klasę .

[@LuckyLuk1983]

Zajebisty materiał!

[@StuningowanaToczka]

Ja w technikum mialam czasami po 9 lekcji, malo tego masa nauki po szkole, pelno sprawdzianów, niezapowiedzianych kartkówek i odpowiedzi ustne oczywiscie na ocene. Natomiast w gimnazjum mialam matematyczke, która brała kazdego z ławki po kolei do tablicy, a jak ktoś czegos nie wiedział darła sie w niebogłosy. Dla mnie ta lekcja to byl niesamowity stres, czasem z tych nerwów wymiotowalam przed pójściem do szkoły. Jakis koszmar... Nienawidzę szkoły do tej pory. Nie uczyłam się źle. Na chwilę obecną cieszę się że pracuję i że mam z tego pieniądze.

[@mikoajjagodzinski6221]

Teraz bardzo przydałby się materiał o tym w jaki sposób spełniać rolę rodzica w tym całym zepsutym systemie edukacyjnym. Jak zwykle świetny film 😊

[@annal.2324]

A propos przemocy w szkole. Temat zamiatany pod dywan. Modne hasło wielu szkół: Szkoła bez przemocy :-). Gdy dotyczyła mojej córki, z duszą na ramieniu, ale napisałam pismo opisując zdarzenie przemocowe (nie pierwsze) i poszłam do dyr. na dyplomatyczną rozmowę. Na pismo szkoła musi odpowiedzieć i zareagować. Efekt: do końca roku dziecko miało spokój. Od IV klasy zmiana wychowawcy, sytuacja jest pod kontrolą. Oczywiście ilość moich wrogów wzrosła. Drodzy rodzice, nie bójcie się, reagujcie.

[@Biokus]

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że uczeń po powrocie do domu nie dostaje wsparcia, a raczej jest dalej obwiniany lub nie wychowywany. Nauczyciel dał ci 2, czegoś nie opanowałeś, czujesz się zmęczony, co usłyszysz w domu często? My mieliśmy gorzej, bo soboty w szkole, bo musieliśmy pomagać rodzicom, masz więcej narzędzi do nauki, jesteś leniwy. Zamiast szukania przyczyn to podaje się odpowiedź często krzywdzącą, gdy chcesz, a nie potrafisz lub na wywaleniu, gdy jesteś leniwym wrednym bananem pozostawionym z nastawieniem róbta co chceta. Najgorsze, że obwinia się obie strony i nauczycieli i uczniów, a nie szuka gdzieś środka. Żyjemy w kraju, gdzie rodzic tak na prawdę jest najważniejszy i to jemu ma się podobać. Jeśli dziecko wredny leniwy banan to wina pewnie nauczyciela, jeśli dziecko nie rozumie ale mu nie idzie to pewnie wina tego dziecka, że nie stara się za bardzo. Nigdy wina rodzica, bo przecież oni wychowali się jakoś co nie? My już wyszliśmy na ludzi to czemu wy nie potraficie? Zamiast wspólnie w relacji uczeń-nauczyciel-rodzic szukać rozwiązania to często gęsto te 3 strony konfliktu tworzą na siebie parcie. Rodzic na ucznia lub nauczyciela za leniwość lub niekompetencje, uczeń na nauczyciela za ciśnięcie, a rodzica za niezrozumienie, no i nauczyciel na ucznia za głupotę, a rodzica za rozpieszczanie i roszczeniowość. Współpraca tych trzech da jedność i żadne Czarnki i inne mądre głowy nie zmienią tego jeśli każdy dla każdego będzie wrogiem i przeszkodą lub wytłumaczeniem.

[@k.m.3129]

Miałam przerąbane w szkole bo moi rodzice otworzyli firmę która dobrze się rozwijała. Był to początek lat 90tych w małym mieście. możecie sobie wyobrazić. Dziś jest mi ich szkoda, że na dziecku się wyzywali i poprawiali sobie siebie.

[@ddwd8274]

Podczas lekcji angielskiego na AWFie uczyliśmy się rzeczy typu "pomidor", " rozmówki podczas podróży". Oczywiście były okropnie nudne i mało kto na to chodził. Dlaczego angielski nie mógł wyglądać w ten sposób, że prowadzimy zajęcia sportowe w tym języku? Poznajemy pojęcia, czasy używane podczas lekcji. Byłoby to znacznie lepsze niż nauka warzyw.

[@wojtekmankowski4621]

Większość tego co mówisz też dotyka procesu nauki na studiach. Dla mnie w szkołach oraz na studiach najgorsze było podejście niektórych prowadzących, że ich przedmiot jest najważniejszy.

[@Szycha8412]

Ciekawy film :) Przydało by się jeszcze system ocenianai nauczycieli przez uczniów - w określonych parametrach

[@elunia_jg]

A jakim typem ucznia Ty byłeś? Jestem ciekawa z jakiej perspektywy teraz mówisz. Ja mam mnóstwo podobnych wspomnień ze szkoły, a teraz moja córka jest w podstawówce.

Uczniem byłem raczej przeciętnym, jednym z tych, który się specjalnie nie wysilał i jakoś się przekulał przez szkołę - to tak w skrócie jakim uczniem byłem. Jak wspominam szkołę? Podstawówkę - jak koszmar, gimnazjum (byłem pierwszym rocznikiem) - jako zmarnowaną szansę i zmarnowany czas, technikum jako męczarnie i marnowanie czasu. Generalnie nie mam dobrych wspomnień, bo szkolne środowisko nie sprzyjało budowaniu dobrych relacji, je budowało się po szkole.

[@edod8297]

Szkola .praca.jest po to bysmy chwili spokoju nie zaznali .poniewaz spokoj to przebudzenie .a przebudzenie to kontakt z dusza..brain wasz.a ci co sie dobrze uczyli to wladza patrzy kim mozna manipolowac.

[@oskarduraj6898]

Nie wiem jakim cudem pokochałem nauke. Z perspektywy czasu stwierdzam, że paradoksalnie, najważniejszym krokiem było olanie studiów. Szkoła to chyba najgorsze co mnie w życiu spotkało. "Zdobyłem" tam więcej nałogów niż wiedzy.

[@rafr8843]

Oj niestety to prawda system edukacji do zmiany - ale nie obwinialbym kadry pedagogicznej tylko system czyli jak czesto bywa politykow :)

[@piterbryks5272]

Komentuje na YT tylko wdedy gdy treść, której słucham, zasługuje na zapisanie w jednej z moich list, ten film trafia na traka :) Dobra robota!

[@memotilo194]

Super ale to moje, ja tez przeszlam szkole przetrwania, nauczyciele wyżywali sie na nas to byly lata 90, byly rozne formy przemocy (psychiczna, fizyczna, zawstydzanie teraz to sie w telewizji pokazuje jako patologia) ale tak bylo. Odetchnelam z ulga jak sie skonczyla i serio ucze sie jak zyc dopiero teraz wlasnie dzieki takim podkastom. Jeszcze raz dziekuje- super przekaz❤

[@annal.2324]

M.in. dlatego się zwolniłam. Etat w szkole - never again. Praca w systemie nie jest mi po drodze.

[@ireneuszduma7872]

Ze stożkiem doyla jest tak samo jak z piramidą żywienia. Trzeba odwrócić do góry nogami 😉

[@Roxxek]

Czaisz to, że u mnie w szkole nie było drzwi do kibla jak to zgłaszałem z 20 razy to za 21 wmontowali nowe, ALE one były zrobione ze starej ławki szkolnej uciętej tak, żeby się zmieściła jako drzwi

[@elsa777]

Ale to nie wina nauczycieli...jak system Cię ciśnie to ty- nauczyciel nie możesz nic zrobić...Góra Cię zdepcze...wiem co mówię. Teraz są lepsze krzesełka. Bardzo chciałabym zmiany, ale co ja mogę.

[@maggielovesgeorge78]

Jasne, najlepiej uszy po sobie i nic nie robić, tak najłatwiej!

[@ItsMy149thTimeHereHelp]

Wszyscy: Miniser edukacji: Dostaję potężne sygnały z polskich szkół że dzieci bardzo chcą poznawać osobę kardynała (coś tam ni paminatm)

[@baltazargabka4580]

Ale nie rozumiem! Co wszyscy?

[@perspektywazmian3162]

@@baltazargabka4580 to taki schemat mema. Po Wszyscy powinno być napisane co szeroka grupa ludzi myśli o danym temacie. Skoro tam jest pusto to symbolizuje że to nikogo nie obchodzi

[@korolowy388]

Do jakiego technikum ekonomicznego chodziłeś?

[@Krisfifty27]

Bardzo ciekawy temat. I wiele kątów patrzenia. W kilku miejscach sie zgadzam, natomiast nie zgadzam sie z tym że tylko polski system ma problem. Np. W amerykańskich szkołach jest też usankcjonowane nękania innych, czasem dla zabawy, czasem dla "władzy" czasem z zazdrości. Nawet filmy o tym kręcą 🤕 Poza tym efekt nauczycieli "do d..y" powstaje w zderzeniu wielkiego, mądrego rodzica -czesto bogatego, z tym "biednym nauczycielem" który MUSI zdawać te raporty bo tak kazał np. Czarnek. Zgadzam się z koniecznością zmian, ale nie plujmy sami na siebie. Nauka znowu staje sie elitarna. A studia spadły wcześniej jakościowo na łeb, na szyję, bo szkoły wyższe zakładał ktoś tam, biznesmen i liczyło sie ilu zapłaci...To jest druga strona medalu. Reasumując : trzeba zmian, ale nikt nie da nam za darmo idealnego systemu. To trzeba wywalczyć dla mądrości Polaków i wciąż pytać... Co konkretna zmiana wniesie. Bo pamiętajmy, że im mniej "poskladanych" ludzi wyjdzie ze szkoły naszej, tym mniejsza konkurencja na rynku. Fajnie oglupiać by nie mieć potem konkurencji. A kto nam ma to zrewolucjonizować czy zewolucjonizować? Inny kraj czy jednak mądrzy Polacy? Im jestem starsza tym bardziej widzę, że trzeba walczyć o wszystko mądrze, stanowczo, i...stale. Trzymam za nas kciuki. Żebyśmy byli mądrzy w masie a nie tylko "cwani" w elicie.

[@danielszlicht2633]

Wrzucisz na spotify?

[@Rokdagbfast]

Najlepszy był wf...🙄 Sprawdzian ze skoków przez kozła lub przez skrzynię. Na ocenę😆 I inne biegi i skoki na ocenę. Zamiast rozbudzić chęć do ruchu robią z ludzi dorosłych klientów ochrony zdrowia, która jest w nielepszej kondycji niż edukacja😆

[@MM-x333]

Na wf oceniany powinien być progres aby każdego zachęcać do rozwoju i pracy nad sobą

[@PtAndTrain]

@@MM-x333 pamiętam jak dostałem 4ke za zrobienie podwójnego salta z kozła ale wylądowałem na plecy, gdyż na początku roku robiłem tak samo... A ktoś kto nie umiał przewrotu w przód zrobił ten przewrót dostał 6. Tak rozwój :)

[@anetapieczynska9439]

Z wieloma rzeczami się zgadzam. Ale wypowiem się dlaczego nie jestem za edukacja seksualną w szkole. W zasadzie wystarczy podsumować cały ten podcast -bo ten system nauczania zrobi z tego coś okropnego. Albo przytaszczą banany i prezerwatywy i każda dzieciom nakładać jak to miało już miejsce w niektórych szkołach albo rozdadza uczniom te prezerwatywy mówiąc że to jest konieczne do użycia. A sam mówisz o tym że chodzi o inną sferę. Prawda jest taka że te lekcje dostaną od razu w pakiecie nauczyciele którzy o nauczaniu tego przedmiotu nie mają pojęcia. Tak jest też z zajęciami do życia w rodzinie. Porażka. Te zajęcia nie przystosowują do życia w rodzinie. To pogadanki co dany nauczyciel rozumie przez to pojęcie. Dlatego tak ważnej kwestii jak wychowanie seksualne absolutnie nie dałabym im w ręce. Zrobią z tego kurs jak współżyć a nie wpaść. A przecież nie o to chodzi. I nie obrażaj osób myślących inaczej bo oni też cię słuchają... Ja nie obrażaj twoich idei i poglądów :)

[@Robin-chan]

Nauczyciel jest jak kelner, który obsługuje klienta (ucznia) i przynosi mu danie (naucza i ocenia) przygotowane w kuchni (przygotowany system edukacji - PODSTWA PROGRAMOWA - z którego musi rozliczyć swoją pracę z uczniami). Kelner nie odpowiada za danie, tylko za sposób podania. Jeśli pracownik ma odpowiednie warunki, to klient cieszy się z obsługi i nawet danie smakuje lepiej. Moim zdaniem: 45 min. dla 25 uczniów z 1 nauczycielem to słaby żart, który jest naszą rzeczywistością. Marudzenie na kelnera nie zmieni wartości odżywczych przygotowanego posiłku. SKUPCIE SIĘ NA WYWIERANIU WPŁYWU NA MINISTRA EDUKACJI, PRETENSJE DO NAUCZYCIELI, o której dziecko wraca do szkoły lub za system oceniania i zadania domowe... NIC NIE ZMIENIĄ. Nauczyciel nie ma władzy do zmiany systemu, za do kompetencji i doświadczenia ma więcej niż osoby, które realnie mają do tego możliwość. CHCECIE ZMIAN TO LOKUJCIE PRETENSJE W ODPOWIEDNIM KIERUNKU. NIE WYMAGAJCIE PONADPROGRAMOWYCH LEKCJI I INDYWIDUALIZACJI NAUCZANIA GDY SYSTEM EDUKACJI NIE PRZEWIDUJE CZASU NA TE AMBITNIEJSZE ANGAŻOWANIE SIĘ ZARÓWNO PRZEZ NAUCZYCIELA JAK I UCZNIA. Capslokiem żeby wytłuścić, nie krzyczę tu na nikogo ;) .

[@anonimp1760]

Niestety w szkole raczej nie znajdziesz kogoś takiego jak mentor lub jest to bardzo trudne, przynajmniej dla mnie ponieważ nie znalazłem kogoś takiego 😑. Jestem na magisterce po zrobieniu inżyniera i dopiero pod koniec inżyniera i dopiero teraz zaczynają się naprawdę ciekawe rzeczy 😄😃

[@KsardazXX]

ja jako urodzony ekstrawertyk z natury stałem się introwertykiem przez szkołę podstawową bo trafiem na klasę pełna huliganow i wyzywających słabszy więc po szkole podstawowej straciłem wiarę że na tej ziemi chodzą normalni ludzie którzy nie są szurnięci wiex juz nikomu nie ufam

[@kasiahehematuszynska2768]

Niesamowity podcast

[@incognito1110]

Prawda, sama prawda niestety.

[@Robin-chan]

Słyszę jak to nauczyciele są zarzucani co to źle robią, czego nie robią a powinni albo, że mają fobie. Proszę zrobić badania, ankiety, wywiady przeprowadzić: ilu nauczycieli na szkołę naprawdę dalej wpisuje się w ten stereotyp. Bo widzę tu dużo opinii z doświadczenia ze szkolnego życia 20 lat wstecz i coś co zasłyszało się od kilku znajomych. Bez refleksji nad faktem, że o złych doświadczeniach chętniej marudzi się niż opowiada o wspaniałych doświadczeniach. Na tej podstawie uważam, że Pana wypowiedzi (choć ładnie wypowiedziane i nazwane) opierane są na niezweryfikowanych informacjach, a sam film jest przez to mało rzetelny i krzywdzący dla ambitnych nauczycieli, których starań się nie docenia ani przez popularyzowanie tej postawy (to odnośnie chętnego marudzenia o złych doświadczeniach z N), ani przez wynagrodzenie.

[@artemerida]

Kilkanaście lat nauki i nie wiesz jak wypełnić PIT, jak założyć działalność, jak wziąć kredyt hipoteczny, nie wiesz jak planować swoje działania, jak zarządzać czasem, pieniędzmi, jak radzić sobie w relacjach z ludźmi, a nawet jak prawidłowo o siebie dbać, bo WF czy biologia to też żart. Za to wiesz jak policzyć deltę :D

W dorosłym życiu nigdy nie wykorzystałem delty :D

[@artemerida]

a później studia architektoniczne, na których zarywasz kilka nocek w tygodniu i po skończeniu których jesteś kompletnie nie przygotowana/y do pracy w biurze i uczysz się wszystkiego od nowa

[@ewadronzek423]

Stożek i style, masz rację, też tak uważam👍

[@martaroszyk3416]

Ja nie zdam matury... Pare miesięcy zostało a czuję się jak bym była upośledzona, gorsza od innych bo ja ledwo 2jki zbieram. Nie umiem myśleć logicznie i mam dyslekcję. Czuję się jakbym miała upośledzenie. Jak to się dzieje że ludzie potrafią się uczyć szybko i łatwo zaliczać sprawdziny kartkówki a ja nie? Ciągle to pyt sobie to zadawałam jak byłam młodsza. Szkoła sortuje uczniów co jest chore

[@nanbanick7869]

Tak szczerze to nie wierzyłam, że ktoś w tym wieku może tak sądzić

[@Kapitan-Pio]

Jestem tu nowy, ale może jest tu materiał co jest dobrego w polskiej edukacji szkolnej?

[@barbarawroblewska5983]

Jeśli jesteś dzieckiem, niekoniecznie masz przekichane. Możesz postarać się o edukację domową lub zmienić szkołę na taką, która Tobie odpowiada.

[@szerszyhoryzont-widerhoriz7424]

Jeśli rodzic pozwoli i ma możliwość. Ja marzę aby moje dziecko było na edukacji donowej, a drugi rodzic nie wyraża zgody. A ja widzę jak szkola źle wpływa na moje dziecko już w pierwszym miesiącu. Dziecko wraca z bólem głowy i oczu (od hałasu i świateł. Drugiego dnia zostało potrójnie uderzone - z glowy w głowę, z lokcia w brzuch i w ręki w twarz! W 1 klasie podstawówki !!!

[@radosawnita3108]

Smutno mi po obejrzeniu tego filmu. Po prostu... Skończyłem edukację obowiązkową 12 lat temu. Rozmawiając z osobami, które obecnie są w jej trakcie problemy pozostają te same. Po prostu beton. Jedyne co się zmienia to kanon lektur... Zakładam, że tym idiotom z Wiejskiej na tym zależy, że ten system tak wygląda albo mają w du*** fakt, że edukacja kuleje, bo sami wysyłają dzieci do prywatnych szkół...

[@mrwafelki1046]

Bardzo dobry materiał

[@jacob4265]

U mnie w liceum przynajmniej Łazienki są w miarę :P

[@pj00ter35]

U mnie też, chyba są jeszcze ludzie którzy dbają o wspólne rzeczy

[@zorakthelonemantisoftheapo5680]

😢Już widzę bandę boomerów broniących sytemu pruskiego tłumacząc, że należy wszystko wiedzieć po trochu, bo kiedyś taka wiedza nam się "przyda". Albo tłumaczenia, że takie szkoły pozwalają "wyrastać na ludzi", że nauczycielowi/szefowi/wyższemu stanowisku koledze należy się szacunek i masz się ich słuchać, bo zawsze ma rację.

[@gosiakwasigroch2492]

DOSKONAŁY wykład Leszek 👍👍👍

[@gumi416]

Fajny film i czuję że to jest poniekąd odpowiedź na mój wcześniejszy komentarz

Poniekąd, zbierałem się do tego filmu jakiś czas

[@annal4436]

Moje dzieciaki są w niemieckim systemie szkolnym i wiele bym dała aby były w polskim! To co tu się w szkołach dzieje to istny cyrk! Marny poziom, zero zajęć dodatkowych. Brak nauczycieli. Dzieciaki od szóstej klasy palą oficjalnie przed szkołą i żaden nauczyciel nie zwróci im uwagi. Plusem jest, że przygotowują młodzież do życia zawodowego ucząc pisania życiorysów, podań, jak szukać pracy. Od 8 klasy uczniowie muszą sobie znaleźć sami praktyki w firmach. To bardzo cenne umiejętności. Nie przypominam sobie aby tak było w PL.

[@fundacjapowrotdokrainymarz5135]

Ja taz nie widzialem po Co ucze sie matmy

[@baltazargabka4580]

Niech ryczy z bulu ranny łoś Zwierz zdrów przebiega knieje Ktoś nie śpi aby spać mógł ktoś To są zwyczajne dzieje

[@AgnieszkaMencel]

Super podkast,udostepniam 👍 M.in. dlatego uczę dzieci w edukacji domowej!😏

[@Krisfifty27]

PS. I jrszcze jedno ważne; nie każda szkoła równa szkole. Uczyłam się w fajnych szkołach a wiem że to jak z firmami. Każdą obowiązuje Kodeks Pracy ...a co sie dzieje w niektórych? To włos sie jeży na głowie. I ze szkołą też tak pewnie jest. Można trafić dobrze lub beznadziejnie a na człowieka to rzutuje. Pzdr. Dziękuję

[@yollanda1916]

a kto te drzwi rozwalił w tych kiblach, jak to mówisz? nauczyciele?... nooo nie.... uczniowie...przepracowałam w szkolnictwie 40 lat i nie we wszystkim przyznaję Tobie rację.... wszystkie dys...(dysgrafie dysleksje i tp. .. ADHD... to tylko zrzucanie winy za złe wychowywanie i niedopilnowanie dzieci przez rodziców), rodzice zrzucają wszystko na szkołę, mało współpracy... echhh mogłabym trochę napisać na ten temat... zgadzam się, że szkoła w Polsce to miejsce na zabijanie talentów, zabijają kreatywność .... noo i nie wszyscy powinniśmy pracować w szkole...echh szkoda pisać:(

Widzisz, przepracowałaś w szkole 40 lat i nie wiesz, że zarówno dysgrafia czy dysleksja to zwykłe zaburzenie, a ADHD to bardzo poważne zaburzenie utrudniające życie na każdym etapie, na etapie zarówno rozwoju jak i dorosłości, będące de facto niedostosowaniem się do wymuszonych przez system szkolny warunków. Fakt, że tego nie wiesz i twierdzisz, że ADHD to "zrzucanie winy za złe wychowanie" świadczy właśnie o jakości zarówno szkół jak i twardogłowych belfrów, niedouczonych, wypierających wiedzę. Szkoła to miejsce na zabijanie talentów i kreatywności właśnie przez niedouczonych belfrów, którzy mają braki w podstawowej wiedzy i zatrzymali się w edukacji na późnej komunie i mentalnej i wiedzowej. Sorki, ale temat jest nie do obronienia, nie budynek, sale i ławki zabijają kreatywność, a miernota belferska utrzymująca patologię w ich miejscu.

[@kapselek7799]

mnie łeb boli po 6 lekcji nawet po 4 bo ciągle głośno wszędzie

[@mikinoobb6702]

Bardzo dobry film i bardzo dużo prawdy