Рет қаралды 520
Po dość długiej przerwie spowodowanej wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemiologicznego w Polsce, udaje wyruszyć się nam na Mazury. Pierwszym naszym celem staje się pseudomegalityczny cmentarz Dohnów. Trzeba zacząć od tego że Dohnowie to jeden z najpotężniejszych rodów niemieckich w Prusach. Na miejsce swojego spoczynku wybrali leśne wzniesienie na Mazurach. Jest to cmentarz bardzo specyficzny bo nawiązujący do starożytnych tradycji chowania zmarłych. Pod dotarciu na miejsce pierwsze co rzuca się w oczy to okrąg ułożony z kamieni. Na pierwszym planie widzimy pomnik syna hrabiego, który zginął w wypadku samochodowym w Alpach , w 1934 roku.Sam pogrzeb odbył sie w nocy przy blasku rozpalonych pochodni. Najbardziej charakterystyczną rzeczą która rzuca się od razu w oczy to swastyka oraz z tyłu płyty cytat Adolfa Hitlera, który przetłumaczyć na język polski znaczy "Czekam na przyjście Chrystusa" Pomnik o dziwo zachował się w nienaruszonym stanie. Czemu o dziwo ? Dlatego że po zakończeniu II Wojny Światowej wszystkie symbole kojarzące się z niemieckim bestialstwem były niszczone. W tym wypadku wydaje mi się że brak dostępności tego miejsca, sprawił że cmentarz do dziś jest cenną pamiątką historyczną. W następnej części cmentarza znajduję się pomnik Friedricha Ludwiga, który zmarł w 1924 roku. Płyta jest bardzo bogato zdobiona znajduję się na niej napis który tłumacząc na polski znaczy "Tak mówi duch: powinniście odpocząć od swoich trudów, gdyż Wasze czyny pójdą za Wami" oraz herb rodowy. Udając się dalej widzimy okrąg z brzóz a w centralnym jego punkcie przewrócony drewniany krzyż. który stał na postumencie w kształcie oktagony, co może świadczyć że Dohnowie należeli do loży masońskiej. Podsumowując miejsce jest bardzo klimatyczne i naprawdę warto je zobaczyć, robiąc sobie przy okazji spacer po urokliwym mazurskim lesie.