Рет қаралды 17,121
Czy w Polsce mamy zamach stanu? Tak twierdzi PiS, a także sympatyzujący z opozycyjną formacją urzędnicy, np. prezes Trybunału Konstytucyjnego. Bogdan Święczkowski poinformował, że zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski po jego zawiadomieniu wszczął śledztwo ws. podejrzenia popełnienia zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, oraz marszałków Sejmu i Senatu. Grzmiał, że przedstawiciele władzy, "mając na celu zmianę konstytucyjnego ustroju RP, działają w zorganizowanej grupy przestępczej w celu zaprzestania działalności konstytucyjnych organów RP".
Dlaczego PiS akurat uruchamia narrację, która niekoniecznie w przeszłości pomagała im sondażowo? I dlaczego akurat teraz, niedługo przed wyborami prezydenckimi? O tym mówiła w najnowszym odcinku podcastu Radia ZET "Machina Władzy" politolożka z UW, dr Anna Materska-Sosnowska.
Nie lekceważyłabym takich określeń, jak „zamach stanu”. Mimo że zarzuty są oczywiście absurdalne, to zostały one wyraźnie sformułowane przez konkretny obóz polityczny i w dodatku nadano im swoistej rangi instytucjonalnej, ujęto je w ramy prawne - tłumaczyła, nawiązując do wniosku, który w prokuraturze złożył Święczkowski.
To nie jest tak, że ktoś krzyczy z mównicy sejmowej, tylko wszczęto całą procedurę. Nawet jeśli teraz nic się nie wydarzy, to wyobrażam sobie taką sytuację, że np. wybory wygrywa Karol Nawrocki albo po prostu ktoś niezwiązany z koalicją rządzącą i mówi „panowie, mamy zamach stanu, tak nie można”. A nawet jeśli nie to, to np. za dwa lata może do władzy wrócić PiS i powiedzieć „trzeba rozliczyć tych, którzy dokonali zamachu stanu” - przyznała ekspertka.
Narodowi populiści, a niestety PiS należy do grona tych partii, wykorzystują różne instrumenty, tworząc najpierw cały słownik innych, odwróconych pojęć albo znaczeń tych pojęć, zwłaszcza w momencie, kiedy sami dokonali jawnego zamachu na Konstytucję - wyjaśniała, przypominając działania PiS w wymiarze sprawiedliwości z lat 2015-18.
Mało tego, wykorzystują to też po to, by pokazać, że jakiekolwiek oskarżenia w stosunku do byłych nominatów rządowych są nieprawidłowe, "właśnie dlatego, że mamy ten zamach stanu" i "niedemokratyczną" władzę.
To bardzo niebezpieczna gra, bo nawet jeśli jest to gra wyznaczona krótkoterminowo na przejęcie władzy, to ona rozchwiewa, rozwibrowuje system w taki sposób, że trudno będzie to potem w jakiś sposób zespolić, nawet gdybyśmy tworzyli jakiś nowy system - przekonywała politolożka.
Materska-Sosnowska zwróciła także uwagę na fakt, iż kampania prezydencka "już trwa długo, a czekają nas jeszcze trzy miesiące" oraz to, że kandydatowi PiS Karolowi Nawrockiemu "wyhamował wzrost w sondażach, co sztab PiS już na pewno zauważył".
Jej zdaniem uderzanie w katastroficzne tony, jak np. "zamach stanu", pozwala partii Jarosława Kaczyńskiego mobilizować swój żelazny elektorat i "wzmagać poczucie marginalizowanej wspólnoty", cementować ją. - Przekaz Nawrockiego skierowany jest wyraźnie do tego prawego skrzydła, chce też trochę zabrać Konfederacji - dodała.
A dlaczego Andrzej Duda nie wspiera i - według doniesień medialnych - w ogóle nie zamiera oficjalnie poprzeć Nawrockiego? - To, że tak nie powiedział i że wychodzą takie sprzeczne sygnały, nie oznacza, że nie poprze. Prezydent Duda jest jednym z bardziej chwiejnych polityków - oceniła Materska-Sosnowska.
W jej opinii "jako prezydent oczywiście nie powinien popierać żadnego kandydata czy angażować się bezpośrednio w kampanię. - Ale on nie musi tego mówić wprost. Dlatego czytam to bardziej jako taką jego ostatnią rozgrywkę z zapleczem partyjnym - przyznała. I choć zgodziła się, że Duda dystansuje się od PiS i Nawrockiego, to zastanawiała, się "jakie de facto znaczenie w kontekście ewentualnego poszerzenia elektoratu miałoby mieć takie poparcie ze strony Dudy". - Dzisiaj się odcina, ale czy tak będzie do końca kampanii, tego nie wiem - podsumowała rozmówczyni.
Wszystkie odcinki podcastu Machina Władzy znajdziesz na:
Apple Podcast: apple.co/3OMGuni
Spotify: spoti.fi/3bshx2bi
i na player.radiozet.pl