No video

[RPS] W tle lustriańskiego rękopisu - Pożegnanie z Lustrią

  Рет қаралды 93

Siwe Sznaucery

Siwe Sznaucery

Ай бұрын

Miałam farmę
Miałam w Lustrii farmę u stóp gór Pahuax, 100 mil bardziej na północ dżunglę przecinała linia równika, farma zaś leżała prawie dwa tysiące metrów nad poziomem morza. W południe tę wysokość odczuwało się tak, jak gdyby człowiek znalazł się blisko słońca. Ranki i wieczory były jednak przejrzyste i orzeźwiające a noce chłodne.
Połączenie wysokości z położeniem geograficznym sprawiało, iż krajobraz nie miał sobie równego na całym świecie. Na dole bujny i parujący zielony żywioł, u góry minimalizm i surowość. Lustria przedestylowana przez dwa tysiące metrów atmosfery. Na tej wysokości mdłe, przypalone kolory zaczynały dominować na soczystą paletą barw z równin. Listowie drzew, ciężkie, napęczniałe od wody, rosło zupełnie inaczej niż na staroświatowych drzewach. W Lustrii nie tworzyło okrągławych kopuł, ale tworzyło splecione ze sobą chmury na dole lub układało się w poziome, równoległe warstwy na wyżynach. Z tego powodu las tutaj przypominał morze - burzył się pod uderzeniami wiatru lub lekko kołysał. Na rozległych równinach, które porastała dżungla, ze zboczy gór Pahuax przypominająca kobierzec, ponad splecione sklepienie koron drzew wyrastały proste, grube pnie wielkich czerpnii i fioletowych jakarand. Wszystko wokół góry wyglądało jak obsypane mchem, a zapach miejscami był tak silny, aż kręciło w nosie. Gdzieniegdzie można było dostrzec kępy białych lilii, które z początkiem pory deszczowej pokrywał zbocze góry mocno pachnącymi kwiatami.
Różniło się też powietrze. W moich wspomnieniach pobytu na tym płaskowyżu niebo zawsze jest jasnoniebieskie lub bladoliliowe, bardzo rzadko nieco ciemniejsze, pełne potężnych i nieważkich chmur. Ale wystarczyło zejść na dół, zanurzyć się w mroku dżungli, by stało się lepkie i ciężkie. Czepiało się człowieka i zalegało w płucach tak, że trzeba było je wyrzucać z siebie niczym kowalski miech. Na górze powietrze ożywało jak płonący ogień: iskrzyło się, falowało i błyszczało jak wonne kaskady. Na dole kładło się wilgocią na skórze, ciemniało i kryło cudowności dżungli za wieczną mgiełką. Na górze człowiek budził się rankiem i myślał: „Jestem tu, gdzie powinienem być”. Na dole z trudem wypełzał z ciemnego snu i marzył o tym, by wyrwać się ponad wiecznie splecione zielone sklepienie dżungli.
Góry Pahuax, gdy dotrze się do ich serca, są ogromne, malownicze i tajemnicze, urozmaicone długimi dolinami, starożytnych kanałów jaszczuroludzi, gęstymi chaszczami, pokrytymi zielenią ruinami, wielkimi piramidami Slannów.
Za moich czasów żyły w górach Pahuax wielkie koty, ariranie, czyli wydry lustriańskie dwa razy większe od staroświatowych, w rzekach roiło się od kajmanów. Ale najbardziej pamiętam rozmaite gady i plazy. Najstarsi tubylcy pamiętali nawet stegadony czy karnozaury. Dla mnie jednak kojarzyła się głównie z żabami i ropuchami - od małych, cudownie zielonych rzekotek o czerwonych i żółtym ślepiach po plamiste ropuchy, które wielkością były w stanie dorównać skinkom. Widziałam szybujące ponad górami ripperdaktyle, a raz miejscowi pokazali mi czaszkę bestii, która przerastała wielkością słonia, a wciąż mogła latać w przestworzach. Zawsze załowałam, że tego całego obszaru nie włączono do rezerwatu zwierzęcego. Wciąż za to przybywali ze Starego Świata jak i innych kolonii w Lustrii myśliwi z Imperium, Ulthuanu, Estalii i Tilei. Dla kolonii był to zysk, a potem i tak wybuchła Wojna Staroświatowa.
Na farmie uprawialiśmy kawę. Mówiąc prawdę, teren leżał zbyt wysoko dla drzew kawowych, wobec czego uprawa wymagała ciężkiej pracy. Nigdyśmy się na tym nie wzbogacili. Plantacja kawy ma jednak to do siebie, że człowiek mocno się do niej przywiązuje i nie potrafi z nią zerwać. Zawsze zaś trzeba się koło niej krzątać, a przeważnie nie nadąża się nigdy z robotą.
Katherina von Untern-Krieglitz, „Pożegnanie z Lustrią”, s. 3-7
--------------
RPS to skrót, który przylgnął do naszej ekipy audio, a więc Mieszka Mateckiego i Kasi Orantek. To oni właśnie fantastycznie przywołali do życia radio w kampanii travellerowej, a w Warhamerze... Cóż, tu opowiedzieli całe tło naszej historii.

Пікірлер
"Poczwarki" John Wyndham | audiobook
41:42
audioteka
Рет қаралды 924
Mały smaczek 9 - Kane - Bogowie z mroku
19:16
Siwe Sznaucery
Рет қаралды 4
Challenge matching picture with Alfredo Larin family! 😁
00:21
BigSchool
Рет қаралды 20 МЛН
Sunglasses Didn't Cover For Me! 🫢
00:12
Polar Reacts
Рет қаралды 5 МЛН
Dzisiaj informacje TV Republika 16.08.2024 | TV Republika
26:34
Telewizja Republika
Рет қаралды 49 М.
26. Vangelis i okolice
1:05:46
Siwe Sznaucery
Рет қаралды 48
Katastrofy morskie. Epizod 168. Exxon Valdez
36:02
Katastrofy morskie
Рет қаралды 13 М.
Zrozumieć Ojców Pustyni
3:44:06
Opactwo Benedyktynów w Tyńcu
Рет қаралды 166 М.
[RPS] W tle lustriańskiego rękopisu - Legenda Aurea
6:40
Siwe Sznaucery
Рет қаралды 39
[RPS] W tle lustriańskiego rękopisu - Lustriańscy Bogowie
5:57
[ZAKOPANI W POMYSŁACH] - Dokąd zmierza Roll20?
21:26
Siwe Sznaucery
Рет қаралды 156
[RPS] W tle lustriańskiego rękopisu - Hanne
7:10
Siwe Sznaucery
Рет қаралды 124
Boże mój | Słuchowisko Radiowe
40:58
Radio Channel
Рет қаралды 10 М.
Challenge matching picture with Alfredo Larin family! 😁
00:21
BigSchool
Рет қаралды 20 МЛН