splątanie spadochronów - jak do tego doszło

[@mg3289]

Przykładanie wagi do różnic w emocjach w zależności od otaczającej rzeczywistości jest elementem, którego często brakuje w dyskusjach. Wychodzi wtedy wymądrzanie np. przy piwku. Ty poprzez podkreślanie, że Masz pełen komfort siedząc za biurkuem, i masę czasu, omawiasz zajście w sposób krytyczny, ale nie krytykancki. Zwróciłem również uwagę, że do bohaterów zdarzeń podchodzisz z dużym szacunkiem. Rzeczowo omawiasz problemy bez zbędnego wchodzenia w moralizatorstwo. Natomiast eksponowanie faktu, że Ciebie również w sytuacjach stresowych dotykają ludzkie słabości bardzo uwiarygadnia to co chcesz przekazać. 👍🏼

[@SkydiveAtmosfera]

Wierzę, że szacunek może być zaraźliwy. Choć część społeczeństwa ma naprawdę mocny układ immunologiczny ;)

[@Leon80544]

Porządne sprawdzenie spadochronu to podstawa niestety czasami wpadamy w rutynę i nieszczęście gotowe...

[@IvanovichIvanov]

takie głupie pytanie mi do głowy przyszło... rozumiem, że jeśli ktoś uprawia latanie na czaszy to nie ale w innych przypadkach nie można byłoby mieć dwóch zapasowych? to znaczy zapasowego jako zapasowego i drugiego zapasowego jako głównego? chodzi mi o jego konstrukcję. no bo skoro zapasowy łatwiej/lepiej się napełnia itd. itp. to co stoi na przeszkodzie?

[@IvanovichIvanov]

Chyba jedyny kanał gdzie otrzymuję odpowiedzi i to niemalże natychmiast - dziękuję. Nie, nie chodziło mi o trzy spadochrony tylko o to, żeby główny był o konstrukcji zapasowego. Mówisz w filmie, że zapasowy jest tak skonstruowany, że lepiej się napełnia itd. - 06:16 - to dlaczego główny nie mógłby być taki jak zapasowy.

[@IvanovichIvanov]

dzięki Iwan za odpowiedź. nie wiedziałem, że jest limit układek i że inne materiały. myślałem, że tylko konstrukcja jest inna. teraz już wiem :-) a ostatnie zdanie... dokładnie tak i nie tylko w spadochroniarstwie. tak jak gaśnica. nie jest po to by z niej korzystać to znaczy najlepiej nie mieć nigdy potrzeby korzystać ale powinna być sprawna - ot tak na wszelki.

[@IvanovichIvanov]

kurde... zaczynam się niepokoić, że pooglądam jeszcze trochę i sam się skuszę. nie nie... żartuję. za stary już jestem choć w młodości spadochrony były moją obsesją. chyba dlatego, że młodość spędziłem na lotnisku ze względu na bliskie jego położenie względem domu. sam nawet uszyłem spadochron na którym z wieżowca skakały na linę lalki mojej koleżanki :-) gdzieś go jeszcze mam w szafie. wszystko ma. czaszę, rękaw, pilocik pokrowiec z uszami na linki, nawet aluminiowe okucia na otworach w klapach pokrowca i faktycznie raz na kilkanaście skoków nie otwierał się a zapasu nie było. po prostu lekkie lalki nie wyciągały czaszy z rękawa do końca. oczywiście czekam na następny film.