Рет қаралды 10,591
Zawsze marzyłem o jeździe samochodem. Nie mogłem się już doczekać, aż zrobię prawo jazdy kat. B i sam ruszę w trasę własnym samochodem. Udało mi się podwójnie spełnić marzenia. Nie tylko zdobyłem uprawnienia do samodzielnego prowadzania samochodu, ale udało mi się do tego zdobyć z USA samochód, który cały dzieciństwo był na pulpicie mojego Playstation.
Na początku euforia była ogromna. Ford Mustang w jubileuszowej wersji z mocą ponad 300 koni i aktywnym wydechem, posiadającym nawet włączający alarmy na parkingach tryb Toru Wyścigowego, był najlepszą rzeczą, z jaką w życiu miałem do czynienia.
Jednak wraz z upływem kolejnych miesięcy moja euforia systematycznie opadała. Po pierwsze samochód trzeba było tankować, a każde tankowanie oznaczało wydatek ponad 300 zł. Do tego często musiałem być na uczelni, która znajduje się w centrum Warszawy. Znalezienie tam miejsca parkingowego graniczyło z cudem, a gdy już się takie znalazło, to koszt parkowania wynosił po kilkadziesiąt złotych. Niemniej, żeby w ogóle dotrzeć do centrum, musiałem stać w korku, co było męczące i uciążliwe.
Słysząc o moich problemach, znajomy podpowiedział mi, że mając prawo jazdy kat. B przez co najmniej 3 lata, mogę jeździć motocyklem o pojemności 125 cm3 i mocy nawet 15 KM. Wcześniej nie myślałem o motocyklach na prawo jazdy kat. B, bo wydawały mi się one powolne i nudne. Jednak dałem się namówić do spróbowania jazdy Zontesem U1. Jakie wrażenia ma się jeżdżąc Zontesem U1 po przesiadce z Forda Mustanga i jak wygląda w ogóle start na motocyklu osoby, która nie zrobiła kursu na prawo jazdy na motocykl? Mogłem się o tym wszystkim przekonać na własnej skórze.