oblicza się to wg polskiej listy płac a nie stawki zagranicznej. Urlop nie oblicza się "w krajach UE" tylko ze średniego wynagrodzenia, które już ma w sobie obliczone te stawki zagraniczne.

Bardziej o przebywanie w trasie chodzi, a nie o rzeczywista pracę.

Starą masz oddać do wytwórni bo to ich własność a nie twoja

Tak, musisz mieć stara kartę na okres który obowiązuje do odczytu. Po tym okresie kartę należy oddać. Chociaż ja już drugi raz zapomniałem oddać karty, jakoś nikt do mnie nic nie pisał, nie dzwonił.

@lotnylotny671 ok dzięki za info..też nigdy wcześniej nie odsyłałem karty..no i także nigdy nie miałem kontroli na świeżej karcie więc dlatego zapytałem bo 28 dni mija szybko a 56 już troszkę będzie gorzej

@@ukaszpietraszek1788 w tym roku w sierpniu też miałem wymianę, to już moja trzecia (bo coś koło 5 lat jest ważna). I starą mam jeszcze w portfelu, ale faktycznie jak sobie przypomnę to odeślę. Poprzednią przeciąłem nożyczkami 🤣 Warto też wymieniać kartę wnioskiem elektronicznym (trzeba mieć "m obywatel" do uwierzetylnienia wniosku) jeśli zależy na czasie. W moim przypadku coś koło tygodnia zajęło odebranie nowej karty tym sposobem

Tak jak piszą inni - karte należy mieć do kontroli jeszcze przez okres, dla którego posiada ona dane (28/56). Starej karty nie trzeba odsyłać do PWPW - nie ma takiego obowiązku, chyba, że jes to sytuacja awarii karty czy reklamacji. Ale po zakończeniu jej ważności - nie jest to potrzebne.

To zależy od liczby nowych wpisów i danych, ale to nie jest problemem podczas kontroli, bo 56 dni dotyczy czegoś innego iż pamięci karty.

Jest zapamiętane niezależnie i nie ma ograniczeń czasowych. Jeśli pojawią się nowe naruszenia, wtedy to zostanie nadpisane. Ale informacja o prędkości jest w kilku miejscach w tachografie oraz na karcie kierowcy.

Jak wygląda.sprawa.rozladunkow i zaladunlow w transporcie międzynarodowym.czy kierowca musi to robic

Tak, prędzej czy później będzie to weryfikowane podczas kontroli drogowej, gdzie można sprawdzić to od razu z CMR-ką.

Dzięki :)

Czy były przez ten czas problemy? Oczywiście, zostałem na parkingu na Wielkanoc - po opóźnieniu załadunku nie zdążyłem wyjechać z Niemiec przed zakazem. Temat zgłoszony, spedytor poleciał a ja miałem pełne dniówki za dni czekania. Dostałem dodatkowe wolne, pełna9 kasę za siedzenie, oglądanie filmów i wcinanie kiełbasy z grilla. Mam narzekać?

Ty jak jeździsz pół roku to siedź cicho bo do grypsery się rwiesz a jeszcze bajery…” jak by każdy tak myślał jak ty to wszyscy byśmy ku…wa we wszystkie święta siedzieli na niemieckim parkingu bo załadunek nie wypalił, o tym że zbliża się zakaz i z elementarnego szacunku do mnie i mojej rodzinki mój spedytor(chuj) planuje tak żeby być przynajmniej o jeden dzień wcześniej a jak się robi tak jak mówi ten coach na filmie to niestety ale może się wysypać 🤷🏻‍♂️ padłeś ofiarą zachłanności twojego szefa tylko dopiero za parę lat to do ciebie dotrze

@sle-agent matko, grypsera ;D do rozpieszczania jeszcze martyrologia dochodzi ;D jaki spedytor ciul to dlaczego dalej pod nim pracujesz? Innych firm nie ma czy z takim podejściem nie chcą zatrudnić?

U mnie nie, jest ok ale u ciebie coś halo bo dajesz się wydymać i święta stoisz ale mało tego ty to akceptujesz

@@sle-agent no nie wiem, bo przeczytałem umowę i wiedziałem z czym taka praca się wiąże? Wiem co mówię, idź do innej to zobaczysz jak wygląda rzeczywistość w innych branżach. Skoro jest ok to czemu najeżdżasz na spedytora? Skoro jest ok to czemu tak Cie bolą delegacje? Czy jednak nie jest ok tylko nie masz odwagi tego zmienić i obudowałeś się narzekaniem? Nikt na siłę nie trzyma. Swoją drogą przypominasz mi czemu nawet nie włączam CB, miałem dość wiecznego narzekania na wszystko dookoła ;p

A konkretniej to z czym się nie zgadzasz?

Potwierdzam słowa przedmówcy , cała ta litania prowadzącego okazuje brak wiedzy praktycznej , za to jakieś dyrdymały o tym że kierowca sam skarcą pauzę np 9 h o 7 minut , albo pracuje w danym dniu 15h i 7 minut bo miejsca nie może znaleźć (widomo przecież że na parkingach zawsze jest wolne miejsce ), raz mówisz że można odstępstwa art12 zrobić innym razem mówisz że kierowca powoduje wykroczenia specjalnie i Przekracza czas pracy. Ps. co za głąb robi 8h53min pauzy zamiast pełnej 9 h ?to chyba na tym mądrym szkoleniu usłyszałeś i za bardzo zapchałeś sobie głowę takimi „żabkami„ a teraz na siłę starasz się zainteresować tym innych 💪🤣 Z filmu jasno wynika że problem zawsze jest kierowca bo co by nie zrobił to jego wina , nieładnie 😊 pamiętaj że to kierowcy wykonują tą pracę ty tylko zarządzasz ludźmi , proponuje wybrać się kółeczko z jakimś spokojnym kiero z firmy co by poznać trochę temat od kuchni to się może naprawdę przydać w ocenie sytuacji i Jescze nadmienię ze wciągu tych 5-7 -czy 14dni nie wydarzy się to wszytko z czym spotykają się kierowcy w ciągu roku . Pozdrawiam

​@@liczysietransport😡😡😡 Instrukcja obsługi dla przedsiębiorców jak drapać kierowcę. 30 min na rozładunek. A gdzie dokumenty. A gdzie oczekiwanie na wjazd (nie jest to pauza). Jechać do końca bo ma się czas pracy, ale jak są naruszenia to porozmawiać z kierowcą dlaczego tak się dzieje 🤦🏻‍♂️ I tak można by wymieniać. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Zarobki były dobre, za dobre więc trzeba zmienić przepisy aby przedsiębiorcom żyło się lepiej. Kierowcy się buntują bo z jakiegoś powodu powstał ten materiał. I na koniec piękna instrukcja obsługi kierowcy jak go "wycisnąć jak cytrynę" aby na koniec miesiąca nie otrzymał za dużo - była wzmianka o nadmiernej ilości młotka. Czas płynie, a wraz z nim najniższa krajowa wzrasta powodując spłaszczenie wynagrodzeń. Poczekajmy trochę to w zawodzie zostaną tylko pasjonaci i ci którzy nic innego w życiu robić nie potrafią. I wtedy będzie jak zwykle po fakcie standardowy ból dupy. Bo co się takiego mogło wydarzyć że nie ma kierowców. Ale nie można się niczego innego spodziewać jak na się myślenie krótkowzroczne oparte na IQ na minusie

​@@liczysietransport Z tym że sugerujesz przedsiębiorcom stawianie przepisu ponad człowieka. Mówi się o narastającym deficycie kierowców. I nie ma się co dziwić. Po Twoim szkoleniu ta wiedza przelewana jest na spedytorów a w dalszej kolejności na kierowców. A Ci chcąc zjechać po kilku tygodniach w trasie na trochę dłużej - powiedzmy po 4 tygodniach na 4 dni to NIE. Bo wychodzi pauza 45h (w najlepszym wypadku). Życzę abyś człowieku za kilka lat został bez pracy bo stracisz słuchaczy. Polaków wśród kierowców z roku na rok jest coraz mniej przez spłaszczanie wynagrodzeń i brak młodych. A dlaczego ? Jak za niewiele mniejsze pieniądze można pracować na 8h dziennie i do domu ... Więc kto zostanie ? Kierowcy ze wschodu i przybysze z nowych kierunków (Indie, Turcja, Gruzja itp.). Z tym że w.w. mają jaja i jak jednemu wynagrodzenie nie będzie się zgadzać to pół firmy stoi. To już się dzieje. Dlatego takie filmy instruktażowe jak ten tylko kopią tych Polaków, którym jeszcze się chce. Dla których ta praca niejednokrotnie jest stylem życia. BRAWO ZA POMYSŁ wpisujący się genialnie w retorykę jak to Polak potrafi Polaka kopać z argumentem tetycznym "bo tak"

A to Białoruś ma być wyznacznikiem czegoś, bo nie rozumiem tego komentarza? Z chęcią podyskutuję.

15 min wlicza się do czasu pracy, a reszta (całej przerwy) wlicza się do czasu dyżuru 50%

Kierowca oraz zazwyczaj firma wobec której jest wszczynanie postępowanie administracyjne .

Jak dałeś sobie wmówić ze ty cos musisz, powinieneś itd to nic dziwnego ze wyszlo jak wyszło. Przerabiałem to bo jestem młodym kierowcą ale szybko sie nauczyłem i teraz jak szefostwo potrzebuje zebym cos podgonil to dzwonia z prośbą czy moglbym wydłużyć czas jazdy do 10h i za to dziękują jak sie zgodzę a nie ze ja musze i koniec kropka. Pamiętajcie strach to pierwszy bardzo duży krok do niewolnictwa.

@masznie1583 0 strachu słuchaj jak wyżej ZA WEEKENDY. W trasie nie płacił nic , chcesz zostań to w poniedziałek zaczniesz z Holandii.

@@damiano341 to po co zgadzales sie na jakies zjebane warunki jak często wyjdzie ci tak ze musisz stać tak jak w tym wypadku mimo przekroczonego czasu lub trzeba robic z siebie wariata by nie stać.

Nigdy tak nie było, nie ma i nie będzie z wielu względów. Chociażby ze względu pozycji, położenia, możliwości, władzy. Kto tu jest panem, a kto poddanym/niewolnikiem? Kto ma władzę i pieniądze? Kto ma prawa/przywileje?. Kto dyktuje i stawia warunki finansowe, organizacyjne, porządkowe, regulaminowe etc? :). Wszystko zostało dokładnie, precyzyjnie opracowane, zaplanowane, ustawione, uzgodnione, obliczone, zorganizowane, urządzone, by właśnie kierowcy byli pod butem, nie mieli nic do powiedzenia, nie mieli realnych możliwości obrony, sprzeciwu nie tylko prawnych. Ich położenie, pozycja jest niekorzystna w całej zakresie i rozciągłości. W deficycie miejsc pracy, gdzie miejsc pracy jest mniej niż liczba pracowników/niewolników, to nikt się nie wychyli, bo zna ryzyko, zagrożenia i zawsze się będzie ograniczał, hamował, powściągał. Tak to działa, funkcjonuje, wpływa i presję wywiera. To jeden problem. Drugi to biurokracja i jej wpływ, nacisk, wymagania, obciążenia, by kierowcy. Dlatego ja uciekłem z fajery i przeszedłem na wózki widłowe i suwnice. Nie chciałem być za wszystko bity, prześladowany, nękany i jak śmieć traktowany, który musi się ze wszystkiego spowiadać, rozliczać, tłumaczyć i do raportu stawać. To jest pozycja niczym w imadle, między młotem a kowadłem. Wszyscy tylko wymagają, wymuszają, narzucają, nakazują, zakazują, obciążają, zobowiązują i poprzeczkę podnoszą. Czujesz się zaszczuty, upodlony, poniżony, upokorzony, styrany, uciemiężony i pędzony ja bydło. Do tego ta śmieszna, kuriozalno-absurdalna otoczka, aura propagandowo-marketingowo-reklamowo-wizerunkowa, że wszyscy o kierowców dbają i troszczą się. Tasak się w kieszeni otwiera. a Tak na prawdę to przygotowali, zorganizowali, ustawili cały system pod super ucisk/wycisk i wyciskają kierowców jak cytryny. Ale bajerę sprzedają, że im zależy ha ha. Chyba na ich wycenie niewolniczej, by nie mieli wyjścia, wyboru, prawa obrony. A drugi ciemiężyciel/okupant/terrorysta czyli "państwo" wyciska z drugiej strony i tworzy przepisy pod czepianie i karanie, nadzór, kontrolę, monitoring, rejestr, ewidencję i inwigilację. Ja odszedłem z transportu w 2010 roku i nie narzekam, niczego nie żałuję. Mogłem odetchnąć z ulgą. Nikt się na mnie nie czaił, nie zastawiał sideł/pułapek, nie tropił, nie ścigał. W tym zawodzie, to teraz można się nabawić nerwicy i mieć zryty beret. Skoda zdrowia i użerania się. Moim zdaniem nie ma sensu, nie warto, nie opłaca się. Kierowca jest zbyt obciążony, ma zbyt dużo na głowie, ciąży na nim odpowiedzialność, dlatego stres go wykańcza, rujnuje mu zdrowie. A cwaniaki liczą mamonę i mówią mu, że jest mało wydajny, że mało się stara, angażuje, by jeszcze więcej wycisnąć. No przecież nie zwrócą mu zdrowia, a nawet nie pokryją leczenia, bo mają to w d.., to nie ich problem. Przyjdzie kolejny, młody jako świeża, tania siła robocza i będzie wyciskany. Tu nikt się nikim nie przejmuje, nie liczy, bo tak działa ten system, że zyski prywatyzujemy, kosztów się pozbywamy, koszty uspołeczniamy i wszystkich niewolników w d...mamy. Dlatego ja miło wspominam i cenię sobie lata 90-te ze względy chociażby na ten luz, swobodę ruchu, działania, brak gestapowsko-nazistwosko-faszystowsko-terrorystyczno-okupacyjnych służb reżimowych i względny spokój. Nikt tak nie spinał się i nie strzelał z d... jak obecnie i od roku 2010. Niestety sprawy zaszły i posunęły się za daleko i okupanci, terroryści, ciemiężyciele pojechali po bandzie wyciągając coraz to nowszy, wydajniejszy, skuteczniejszy oręż/arsenał przeciwko niewolnikom. Miarka się przebrała. Nie lubię być na celowniku, pod ostrzałem oraz by na mnie kierowano biurokratyczny arsenał/oręż zbrojny jak na przestępce po to by mi utrudniać, komplikować pracę, by odbierać zdrowie, energię, by mnie warunkować, obciążać, zobowiązywać biurokratycznym balastem i żebym ja strzelał z d... by się z tego wywiązać, sprostać ich wymaganiom, żądaniom i kryteriom, normom, standardom administracji, zarządzania i eksploatacji niewolników. To wszystko ucisk, tresura, wycisk, prześladowanie, nękanie, dręczenie w imię zasady/motta "szukajcie niewolników i znajdujcie paragrafy na nich, twórzcie nowe, by żyło się nam lepiej". A dokładnie dajcie mi człowieka-niewolnika, a paragraf na niego znajdę, winę mu przypiszę i wszystko zarzucę". Ta myśl jet przewodnia, prawdziwa do dziś jak i motto. Koncesjonowani, licencjonowani prawnicy jako pośrednicy przykładają palec, biorą udział w tym procederze. Oczywiście wszystko dla tzw. "bezpieczeństwa" Nie stworzą ludzkich, godnych warunków, stabilności, by człowiek przychodził do pracy z chęcią, z radością, a nie z lękiem, stresem, zdołowany,. Niewolnik nie zasługuje na ludzkie warunki i godne traktowanie. To się nie opłaca. Trzeba oszczędzać i go popędzać, Trzeba utrudniać, komplikować mu życie, pracę i stawiać jak najwięcej progów, przeszkód i rzucać jak najwięcej kłód pod nogi, tworzyć patologiczno-dysfunkcyjno-kuriozalno-absurdalne paragrafy, by móc się czepiać i zmuszać do nadludzkich działań, czynów i często sprzecznych z fizjonomią/biologią. To się nie liczy, nie ma znaczenia. Kierowcy muszą być na się modyfikowani, mutowani, tresowani, wyciskani, poddawani rosnącym transportowym i biurokratycznym wymogom i muszą je spełniać bez dyskusji i prawa sprzeciwu, odmowy. Ich trzeba zobowiązywać, obciążać bez końca, umiaru, bo to przecież tylko niewolnicy, których rolą jest tyranie i oranie, więc muszą się przyzwyczajać, oswajać, adaptować. To, że ponoszą ogromny koszt zdrowotny/psychiczny, to, że na tym cierpi układ nerwowy i serce to mały pikuś. To jest tylko niewolnik, którego się zastępuje i podmienia nowym. Nie można nad nim ubolewać, użalać się, bo to tylko ożywione narzędzie.Ten zawód to generator/inicjator/kreator/eskalator frustracji, nerwicy, chorób serca. Kierowca to taki absorber/odbiornik, które zbiera wszystkie baty za tych na górze, za ich działania, poczynania, decyzje, błędy, szkody. Na kierowcę można się wypróżnić, przerzucić winę/odpowiedzialność, zarzucić i przypisać mu wszystko i jeszcze wmówić, że za mało się starał, angażował i żeby miał poczucie wstydu, winy.

​@@tobiaszpasterski481 Ale długi wywód, 👍

​@@mirosawp.178 No niestety to było konieczne, niezbędne :). To cywilizowano-oświecono-konsumpcyjno-technologiczne życie, funkcjonowanie jest bardzo złożone, skomplikowane, wielopłaszczyznowe, wielowymiarowe, wieloaspektowe :)

Życie nie jest czarno-białe. Oczywiście może być sytuacja o której mówisz, że kierowca jest "oporny" i pomimo wszelkich wyjaśnień wie lepiej. Z drugiej strony: - przepisy są nie precyzyjne - to, że Ty coś wyjaśnisz, nie oznacza, że tak jest. Skąd Twoje wyjaśnienia? Bo przeczytałeś w internecie? Bo zapoznałeś się z przepisami. Niestety przeczytanie i zacytowanie przepisów, które są często nie precyzyjne i podlegające wielu interpretacjom będzie budzić wątpliwości. Dla Ciebie winny jest na końcu kierowca, a moim zdaniem w większości to wina brak przejrzystości w przepisach + masakryczna ich ilość i często sporo przepisów stoją w sprzeczności ze sobą..... Na koniec dodam, że niestety na końcu to nie Ty płacisz za mandat tylko kierowca. To nie Ty dostajesz punkty karne tylko kierowca. To on w trudzie zdobył te uprawnienia i dlaczego miałby "lekką ręką" je stracić, bo ktoś przez telefon coś powiedział.... Tak dla potwierdzenia moich wypocin: - służby ITD w Polsce, służby niemieckie, wielu ekspertów prowadzących firmy różnie interpretują z pozoru te same przepisy. To nie puste słowa: poszukaj sobie tematy rekompensat i przekonasz się, że co kanał youtubowy to inna interpretacja i to nie kanał prowadzony przez pseudo-znawców, tylko faktyczni eksperci prowadzący i rozliczający firmy. Podsumowując. Tobie ręce opadają, mnie również jako kierowcy, ale z innego powodu....

Zawsze i wszystko można spłycić do swojego widzimisię, ale jednak przepisy są i wcale nie są takie niejednoznaczne. Gdy się wystarczająco wnikliwie je analizuje mają logikę i są całkiem rozsądne. Ni jest prawdą, że to kierowca zawsze dostaje mandat, bo pisma przychodzą na firmę zza granicy. Zresztą w Polsce podobnie - nakładana jest kara na firmę 10x częściej niż mandat dla kierowcy. W odcinku problem jest inny - ciągła walka wewnątrz firmy, tylko nikt nie szuka początku konfliktu. Czy to będą niedokładne obliczenia wypłaty (umówione 8400, a przelew na 8200 - można się wkurzyć), czy brak szacunku bo każdy uważa, że zna przepisy lepiej... Jakie przepisy są interpretowane "inaczej"?

@@guramidwuplamy9523 nigdy nie prosiłam o łamanie przepisów moich kierowców , ponieważ po 1 po to są przepisy żeby ich przestrzegać , po 2 jako osoba z CKZ również dostaje po kieszeni . Nie znam żadnego przypadku by służby ukarały kierowcę, za jednostkowe skorzystanie z możliwości wydłużenia czasu jazdy i pracy . Co innego jeśli przy każdym zjeździe naginasz tacho , co innego wyjątkowa sytuacja . Akurat ja pilnuje i czasu pracy i wielu innych rzeczy . A twierdzenie " że na końcu zawsze jest winny kierowca " pasuje do mnie jak kij do d..y . Zawsze stoimy murem za naszymi kierowcami . Chyba, że któryś ewidentnie coś spartoli .

Taaaaaaaa pewnie. Arogancja i tupet osób pracujących w spedycji jest ogromna. Uważają, że prawo to oni.

Arogancja Pani jest ogromna. Nawet nie potrafi Pani słuchać eksperta ze zrozumieniem.

w 2024 roku, będzie to 7824 zł brutto.