Szpieg?

Moje przemyślenia są następujące: ten człowiek mógł być np. kryminalistą po odsiadce długiego wyroku. Osobą samotną - bez rodziny, ale po 2000r. raczej mieli bazę danych z odciskami - w tym i jego. Mógł być też zakonnikiem (wiem, to dziwne, ale nie niemożliwe). Współbracia nie mieli dostępu do mediów a zatem nie wiedzieli o jego odnalezieniu.

Ja tu pierwszy raz. Ciekawe czy mi sie podoba

Ja szczerze mówiąc myślę, że to był ktoś, kto popełnił jakąś zbrodnię, chociaż raczej nie zakładam, że morderstwo, bo byłby poszukiwany chociaż może takie, z którym nikt go nie powiązał, ale może też na przykład gwałt lub molestowanie, o czym dowiedziały się osoby postronne i nie zostało to zgłoszone, dlatego nie chcą nawet ujawnić, że to był on, chcąc może, by zginął zapomniany. I kiedy wiedział, że umiera, postanowił w jakiś sposób odpokutować, albo wręcz przeciwnie, zniknąć całkiem nie dając się dosięgnąć sprawiedliwości. Wydaje mi się, że wiedział, że umiera i że mógł się przebadać, bo nie klei mi się, by ktoś, kto miał poreperowane uzębienie i widocznie dbał o siebie, uznał, że pominie drastyczne zmiany w ciele i ciągły ból. Może właśnie pogodził się z losem i wina nie pozwalała mu żyć, albo i nie było go stać na leczenie, więc miał chociaż kontrolę nad tym jak umrze. Odpowiedzi na to czemu akurat tam, pewnie się nie dowiemy, bo zapewne leżała w jakichś osobistych sentymentach. Albo zmarła mu żona czy ktokolwiek, po kim został sam i nie widział sensu dalszego życia, ale tu by mi się nie zgadzało czemu chciałby zacierać ślady.

Od dziecka zrywam/wycinam/wypruwam metki bo mnie po prostu wku*** a dopiero słuchając podkastów dowiaduję się że byłabym idealna na niezidentyfikowaną ofiarę 😂 ale myślę że w 21 wieku przy takiej ilości sklepów z ciuchami z drugiej ręki lub chińskich platform sposób identyfikacji po metkach z ubrań jest co najmniej bez sensu. Historia bardzo kojarzy się z człowiekiem z somerton (czy jakoś tak) zwłaszcza ta identyfikacja po metkach i człowiek z nikąd znaleziony na plaży

Jak zwykle świetna robota!

Też sądzę, że chciał się utopić i po prostu zawał wyprzedził nieuniknione. Tego po prostu nie przewidział.

Świetny odcinek, bardzo dobrze się Cibie słucha!

Znalam ten przypadek ale Twoje opracowanie jest Wybitne. Dziekuje ❤❤❤

Git produkcja :)

Jedyny kanał przy którym nic nie przewijam - lecę od początku do końca. Jedni proszą o łapki - tutaj my prosimy by tę łapkę dać . Dzięki za film

O dzięki👍biorę się za słuchanie ❤

Szacunek za ogrom pracy, skrupulatne i drobiazgowe podejście do tematu, niesamowity klimat. Pozdrawiam.

Jestem fanką podcastów kryminalnych - uważam że to najlepszy na polskim yt, a znam chyba wszystkie. Oby więcej odcinków

Całości jeszcze nie przesłuchałam, ale naszła mnie pewna myśl. Peter mógł wiedzieć o swojej ciężkiej chorobie, ale nie zdecydował się na żadną dodatkową diagnostykę i leczenie, bo wiedział, że mimo tego i tak pozostaje mu ok. kilka m-cy życia. Doskonale to rozumiem, tym bardziej, że w moim bliskim otoczeniu była osoba, u której wykryto raka już z przerzutami. Zapodana chemia tylko bardzo pogorszyła stan pacjentki fizyczny i mentalny. Może chciał się wybrać w swoją ostatnią podróż? Chodził w kurtce po plaży, bo może było mu zimno od złego stanu zdrowia albo po prostu był w swoim świecie, zamyślony na sprawami życia i śmierci?

Jestem pod wrażeniem tego , ile nagrań z kamer się zachowało. U nas zazwyczaj jedna nie działa, na innej nadpisał się kolejny dzień , materiały z innej stróże prawa zagubili w akcji ...

Moim zdaniem teoria o spokojnej śmierci nie ma kompletnie sensu. Przede wszystkim nijak ma się to do całej konspiracji i ukrywania swojej prawdziwej tożsamości. Po co? Przychylam się raczej do zaangażowania Bergmanna w jakieś historie szpiegowskie lub związane z wywiadem. Nie przemawiają do mnie kontrargumenty dotyczące wyniku toksykologii. Nie jest tajemnicą, że służby posiadają do dyspozycji środki, które niemal błyskawicznie neutralizują się w organizmie otrutego. Równie stan zdrowia mógł być właśnie przyczyną podtruwania go jakiś czas wcześniej...

Dziękuje za kolejny świetny i rzetelny materiał

JAK ZAWSZE CIEKAWY PROBLEM W PORZĄDNY SPOSÓB PRZEDSTWIONY.

Bardzo lubię Twój głos Mogę go słuchać non stop 😁😁

To przypomina sprawę człowieka z Somerton.

Nie po kolei, bo na gorąco po przesłuchaniu: 1. Niekompletne ubranie - nie zawsze jest tak, że zawał zabija na miejscu, może być też tak, że rozwija się powoli, ból narasta, a dopiero potem człowiek traci przytomność. To może wyjaśniać dlaczego Peter był częściowo ubrany - w trakcie zdejmowania odzieży poczuł narastający ból w klatce piersiowej, domyśli się co się dzieje i poszedł do wody tak jak stał. 2. Niemiec czy Austriak? - przyłączam się do opinii, że żaden z nich. Mieszkańcy peryferyjnego w końcu Sligo mogli wziąć za niemiecki akcent niderlandzki, flamandzki, czy niemieckojęzycznego Szwajcara. 3. Brak wyników poszukiwań - może być związany z założeniem że był Niemcem lub Austriakiem, i tam poszły główne poszukiwania, a w jego rodzinnym kraju prowadzono je na znacznie mniejszą skalę. 4. Bak dokumentacji medycznej - jeśli założymy, że był świadomy objawów zawału serca i wydarzenia rozegrały się jak powyżej, to być może sam był lekarzem/emerytowanym lekarzem. A jeśli tak - być może potrafił określić stan swojego zdrowia bez badań i zostawiania śladów w dokumetach. Nie mówię oczywiście o dokładnej diagnozie, ale chociażby o tym że jest nowotór i jest źle. 5. Kim był? - skłaniam się do opcji że samotnym człowiekiem skłóconym z rodziną który chciał odejść na własnych zasadach. W tym celu wysłał do tych, z którymi byl skłócony jakies krótkie "Dobra, wygraliście, to ostatni kontakt z mojej strony". Co do wyniesienia z hotelu i ukrycia rzeczy - być może od razu, przypadkiem, znalazł miejsce poza zasięgiem kamer i potem codziennie do niego wracał? 6. Dziękuję uprzejmie, materiał jak zawsze sztos, u mnie również wskakuje do ścisłej czołówki ulubionych :)

Każda minuta odcinków od Ciebie warta czekania :-)

Żeby wywołać zawał nie trzeba żadnych specjalnych leków - wystarczy solidnie przedawkować potas a u kogoś w tak złym stanie zdrowia to nie będzie nawet aż tak duża ilość. Sek w tym że tutaj no zakładamy że Bergmann by to musiał skądś wiedzieć - wątpię żeby był lekarzem, bo lekarza (nawet jakiegoś zwykłego internisty) ktoś by zwyczajnie kojarzył. Starczyłby jeden czy dwóch pacjentów którzy by go po prostu rozpoznali. Ale... gdyby był pielęgniarzem, czy kimś kto choćby pracował gdzieś w jakimś hospicjum to już by mógł wiedzieć o potasie. i o tym że to by mogło i tak umknąć uwadze osoby robiącej toksykologie, bo osoby z chorobami nowotworami często mają wysoki potas, bo no organizm już sobie nie radzi za dobrze z filtrowaniem wszystkiego przez nerki. A tu mamy kogoś kto miał raka prostaty, co też za tym idzie jego no nerki na pewno nie odwalały zbyt dobrej roboty... Więc tak - gdyby Bergmann wiedział o potasie to mógł go sobie na tej plaży celowo przedawkować i bardzo możliwe że nikt by się nie zorientował przy jego stanie zdrowia. Wysoki potas uznano by po prostu za skutek problemów z chorobą nowotworową i tyle. Brak większego zainteresowania mediów - no ludzie notorycznie umierają sobie "anonimowo". Zwykle to są bezdomni, ale to się zdarza często i gęsto i fakt faktem często jest to po prostu no olewane przez media. Brutalna prawda jest taka że nikt z jego rodziny czy znajomych mógł nawet nie słyszeć o tym bo akurat umknęła im ta informacja o śmierci gdzieś w Irlandii. I cholera wie, czy za parę lat jakaś jego krewna - która np. była dzieckiem w momencie jego zniknięcia i zna go głównie ze zdjęć - nie trafi na jakiś podcast na ten temat i nie dozna olśnienia że "hej to chyba wujek Steffen, co to 20 lat temu zaginął". Tak było z tym chłopakiem co popełnił samobójstwo w motelu... my zakładamy że ludzie no oglądają wszystko, ale prawda jest taka że to tak nie działa.