Bardzo ciekawy i w pełni informacyjny wykład dla przeciętnego nie obeznanego z tematem człowieka. Skoro liczba protonów elektronów nie wydająca promieniowania to 6/6 lub 14 razem to dlaczego nie myślimy o rozwiązaniach w skali mikro/makro tak dla gospodarstwa domowego napędzanego wodą czy wodorem w obiegu zamkniętym. Skoro wszystkie naturalne złoża tworzące protony i neutrony stosowane do produkcji energii atomowej mają ograniczenie w wydobyciu od 50 do 200 lat to dlaczego nie sięgamy do innych rozwiązań uzyskania energii na chociażby mniejszą skalę, ale za to bezpieczna i nie zanieczyszczające tak naszego środowiska. Skoro elektrownia atomowa produkuje tyle ton zanieczyszczeń produktów ubocznych poza uzyskaną energia, to w jaki sposób następuje ich utylizacja? Pręty ochronne dla takich elektrowni, które spowalniają proces rozszczepienia powinny mieć inne rozwiązania zabezpieczające. Ciekawe czy nie zastąpiłyby ich stałe rury tego samego materiału co pręty w które wchodziłyby pręty wymieniane raz z dołu raz z góry lub drogą pionową przeciągania stałego. Może mogłyby uniknąć zabezpieczeń na końcówkach związkami węgla, które powodują nagły wzrost rozbiegania się protonów. Nie wiem czy to co pisze ma jakiś sens, ale wydaje mi się, że w Czarnobylu nie posiadano rozwiązań B i C, schładzania reaktora. Każdy plan ma przecież więcej niż jeden opracowany wariant. W opisanym tylko wprowadzane pręty wyhamowywały cały proces niekontrolowanego wyzwalania energii. Jeszcze jedna sprawa, osobiście używam Płyn Lugola na każde wezwanie o zwiększonym stężeniu promieniowania (ostatnio uległam takiemu napromieniowaniu ale chyba z powodu technologii cyfryzacyjnej), stosowałam go do ustnie jak i na ciało. Jeżeli chodzi o Jodynę to jest to silniejsze stężenie tego samego płynu pochodzącego z morszczynów morskich lub oceanicznych. W historii USA każdy żołnierz z wojny secesyjnej posiadał manierkę z takim stężeniem płynów, które stosował na każdą dolegliwość, do ustnie i na rany. Podobno regulowało to idealnie prace tarczycy. Nie sądzę, aby był szkodliwy, ale u nas stosowany jest tylko na rany. Film "Patriota" ukazuje scenę ukarania młodych zakochanych w sobie ludzi wypiciem takiego płynu tak żeby na długi czas mieli sine zęby i nie przychodziło im do głowy spotykanie się razem z powodu okropnego oszpecenia twarzy. No, cóż nasi dziadkowie musieli robić podobnie. Niekonwencjonalna choć bardzo skuteczna medycyna brzmi, jak "stara ale jara".