O czem myśli Mona Lisa uśmiechnięta Jaki sekret w kątach warg ukryty śpi Nie wyjawi - zapomniała, nie pamięta Może wabi, może prosi, może drwi Spytaj Wiosny, i księżyca, i Narcyza Spytaj gwiazdy i święcących w mroku róż O czem myśli, gdy tak się uśmiecha Mona Lisa, Mona Lisa A pytanie zostanie bez echa Toż prawie pięćset temu lat To dawno już Mówią ”prakobieta”, mówią ”Sfinks” Odwieczny wróg ”Anioł” - mówią Tajemnica płci Biedny Leonardo, gdyby się domyśleć mógł Sekretu z tych dawnych dni Mona Lisa, Mona Lisa, Mona Lisa Do portretu pozowała dziesięć lat Od sekretu cała psychoanaliza Zna ją Wiosna, zna ją noc i zna ją kwiat Może serce, jak wstążeczką, jak kokardą Związał ten melancholijny uśmiech lic Co tak wabił, tak prosił, żałował Leonardo, Leonardo A on nic, on natchniony malował Przez dziesięć wiosen, lat, jesieni, zim I nic Spytaj Wiosny, spytaj gwiazdy i Narcyza Gdy minęła, kiedy zgasła, kiedy zwiądł Leonardo, oto twoja Mona Lisa Nieśmiertelna... co jej po tem i co stąd Uśmiechnięta tym uśmiechem bez ratunku Tyś nie wiedział, ile zapłaciła zań A kobiecie jedyna się marzy Nieśmiertelność pocałunku A stąd nauka dla panów malarzy Właściwie w ogóle dla panów i dla pań.