“Najbardziej przyprawiająca o mdłości rzecz, jaką zobaczysz na ekranie kinowym” - tak o “Coś” Johna Carpentera wypowiadał się w niezbyt pochlebnej recenzji słynny krytyk filmowy Roger Ebert. Dlaczego ten dzisiaj kultowy i wpływowy horror science fiction w latach 80. nie spotkał się z uznaniem widzów i krytyków? O czym właściwie jest “Coś” Carpentera? Oto mała analiza jednego z ikonicznych obrazów w kinie gatunkowym.
@mikael16375 ай бұрын
Uwielbiam ten film. Jest genialny. No i słynny tekst Windowsa „próbuje od dwóch tygodni, zupełnie jakby tam nikogo nie było” to daje domyślenia.
@andrzejgreziak71135 ай бұрын
Ciekawy materiał, dziękuję. Aż dziw mnie bierze, że nie było tu do tej pory komentarza. Film mnie zafascynował przez muzykę. Na dołączonej do miesięcznika Film płycie z muzyką z produkcji s-f był tytułowy utwór Morricone. Przeraziło mnie to i zapragnąłem zobaczyć. A bylem w 6 klasie podstawówki - czyli zdecydowanie zbyt wcześnie. Wypożyczyłem film i obejrzałem po kryjomu w domu. Matko kochana, przerażający spektakl. Później za dorosłości jeszcze ze dwa razy obejrzałem. Ogólnie miazga, obrzydlistwo oczywiście, ale z klimatem tak przerażającym, że głowa mała. A zakończenie - miodzio. Uwielbiam takie niedopowiedzenia. I śmieszą mnie wszystkie mędrki internetowe doszukujące się "blasku ogniska" w oczach bohaterów.