Jeden z najlepszych utworów Lombardu. Stróżniak na klawiszach i Zander na gitarze nigdy nie byli lepsi. Sam tekst przekornie o niczym. Myślę, że Małgorzata Ostrowska w tego typu tekstach chciała powiedzieć, że słowa w piosence to dla niej sprawa drugorzędna - najważniejsze są emocje. A emocji muzycznych w tym znakomitym utworze z pewnością nie brakuje. Jest to też, obok Szklanej pogody, utwór najdoskonalej wyprodukowany czyli dźwiękowo brzmi r-e-w-e-l-a-c-y-j-n-i-e. Szczególne brawa dla Stróżniaka, Zandera, Ostrowskiej i .... dźwiękowca w studiu.