Pamiętacie kalendarzyki? [TOWARY MODNE 246]

Kalendarz można pobrać stąd: archive.org/details/kalendarz_iskier_na_rok_1947 Dodatkowo, występujący w filmie kalendarz Młodego Technika (niestety niekompletny) znajduje się tutaj: archive.org/details/kalendarz_mlodego_technika_1982

[@SlawomirOlczak]

No tak... Niestety... Takie są tak zwane uroki współczesnej tak zwanej inteligencji tyle że sztucznej... No i wszędobylski różnych jej algorytmów i innych takich - no jakby nie było i jak tam kto sobie jest w stanie to zrozumieć pojąć i nie będąc przy tym poddawany psychomanipulacji - no bo wtedy gdy ktoś jest akurat czymś poddawany to zapewne po to żeby sobie z tego sprawy nie zdawał - no ale jeśli sobie zdaję sprawę no to wie że tego rodzaju właśnie urządzenie jak chociażby internet mają to do siebie, że człowiek pod niego pod takie urządzenie pod taki internet podłączony może być w dowolny sposób po prostu inwigilowany... Niestety taka jest ta współczesna technika, która ma oczywiście jak każda technika pewnie swoje zarówno zalety jak i niestety czasami wady... Tym niemniej życzę wszystkiego dobrego Panu Adamowi 👍🙂

[@SlawomirOlczak]

😂😏 a mówiąc nieco humorystycznie... No to wskutek tego zdarzenia zwanego zhakowanie - to można teraz powiedzieć, że kalendarzyki będą się sprzedawać niczym przed laty bułeczki ciepłe pewnego pana ministra od gospodarki co to przed laty laty wielu w nim były... No a z drugiej strony można powiedzieć także - niczym przed laty gdy to się mówiło - że owe kalendarze mają taki teraz popyt tutaj, że będą się sprzedawały niczym niegdyś mówiono... Spod lady... 😏👍🌴😎

[@habitek]

pomyslałem, że super byłoby żeby był skan takiego kalendarzyka - a tu proszę ! GRATULACJE - jest Pan mistrzem, oglądam od samego początku. postanowiłem za te kalendarzyki, że zostane patronem od początku roku.

[@SlawomirOlczak]

A po co czekać do początku roku - skoro, jeśli kogo stać, to może już w tej chwili złożyć wyraz swojej wdzięczności w postaci dotacji dla rozwoju i trwania tego kanału pana Adama...

[@RysiekQwerty]

Uwielbiałem je. Dużo wiedzy. Przydawały się dla lubiących takie ogólne ciekawostki.

[@w.loczykij5354]

Piętnastominutowy odcinek który zabrał mi chyba około godziny.... Cuda. Cuda dwa razy. Dziękuję!!

[@vander4355]

Pan Adam jak zwykle w piątek nie zawodzi 🧑 Dziękuje Pane Adamie 😍

[@renatabobieni352]

Do dzisiaj używam kalendarzyka w kuchni takiego ze zrywanymi kartkami , w sypialni ścienny a w torebce kieszonkowy. Stare nawyki pozostają . Pozdrawiam.

[@ludwikkowalski9003]

Wszyscy tu piszą, że kalendarze pełniły funkcję "organizatora", a także informatorów w bardzo różnych dziedzinach wiedzy, czasem potrzebnej prawie każdemu, czasem tylko ludziom określonego zawodu lub posiadających jakieś hobby. To prawda, jednak w moim przypadku jest coś jeszcze. Pierwszy kieszonkowy kalendarzyk dostałem w prezencie na rok 1961r. I niemal od początku "coś mnie naszło" , by notować w nim nie tylko co mam do zrobienia, ale też co danego dnia zrobiłem, w czym uczestniczyłem. Oczywiście w wielkim skrócie i tylko to co uważałem za ważne. Tym samym stał się on dla mnie także pamiętnikiem (zresztą wcześniej byłem przez moją Mamę namawiany do pisania pamiętnika, co jednak uznałem za zbyt żmudne i czasochłonne). Na przestrzeni dziesiątków lat modyfikowałem metody zapisu, niemniej dziś mogę odnaleźć np. takie informacje jakie lekcje lub wykłady miałem danego dnia w szkole, później na studiach, którego dnia i w jakich godzinach byłem w pracy, którego dnia przebywałem w innym mieście niż to gdzie mieszkam, którego byłem w kinie i na jakim filmie, bądź w teatrze czy na innej imprezie, no i jeszcze pewne sprawy "osobiste", obok tych radosnych, także te tragiczne. Oczywiste, że wszystkie te kalendarzyki zostały zachowane i dobrze zabezpieczone, niestety dwa przepadły tj. zgubiłem w szkole ten z 1962r, a jeden w latach 80-tych ukradł mi z kieszonki w torbie złodziej myśląc, że to portfel (portfel zawsze miałem bardzo dobrze zabezpieczony, kalendarzyk gorzej). Bardzo dużo zapisów udało mi się zaraz po tych stratach odtworzyć, ale dokładność jest już dużo mniejsza. Od 2021r. przeszedłem na kalendarze elektroniczne, ale nie na smartfonie lecz komputerze w formacie docx. Czy to ma sens i komuś do czegoś przydatne? No cóż, niektórzy piszą (chyba współcześnie też) pamiętniki, ja od początku wybrałem taką formę. Dla mnie, to uszczegółowienie mojej pamięci. ale wiele informacji nie dotyczy tylko mojej osoby. O pewne sprawy z przeszłości czasem toczą się spory, a ja jednoznacznie wiem np. w jakich dniach rozpoczynały się lub kończyły dni nauki szkolnej, w jakich była matura w technikum w 1967r, jak ongiś długo trwały turnusy kolonii letnich czy obozów harcerskich, daty niektórych imprez kulturalnych itp. Te moje prywatne notatki ułatwiły także napisanie historii 50-lecie harcerskiego radioklubu w którym prowadzę działalność od 1968, z podaniem dat wielu wydarzeń nie ujętych w dzienniku klubowej radiostacji amatorskiej.

[@marcinrozycki5743]

Tak pamiętamy kalendarzyki o zapachu kiosku ruchu

[@rychuborowik210]

Ja do dziś jeszcze mam w domu kalendarzyki z "DOM KSIĄŻKI". Pamiętam też kalendarzyki takie malutkie, o wymiarach mniej/więcej: 4 cm/5cm/0,25cm z lat 70. Gdzieś leżą w szpargałach na strychu. Pozdrawiam. Ryszard.

[@jacek1929]

Wiem, że to wyświechtany zwrot ale: Dziękuję Szanowny Panie Adamie za kolejny, świetny film. Przypomina się młodość. 👍!!! (na morzu jeszcze rumby i kable 😁)

[@mariuszbaran241]

9:06 Usługa pocztowa polegająca roznoszeniu ulotek nadal oficjalnie określana jest "drukami bezadresowymi" 😁

[@gregem6696]

Trochę się spóźniłem więc komentarz taktyczny dla podbicia i nakarmienia tego drania co się nazywa algorytm

[@lo-ficzylilubiegdytrochesz6570]

Wikipedia: "Kapitulacja III Rzeszy - końcowy akcent II wojny światowej w Europie, który nastąpił 8 maja 1945 roku o 22:43 czasu środkowoeuropejskiego, czyli 9 maja o 00:43 według czasu moskiewskiego. Akt wszedł w życie 8 maja 1945 o 23:01 czasu środkowoeuropejskiego, czyli 9 maja o 1:01 czasu moskiewskiego." Ot i cała zagadka ;)

[@wojteksmag8286]

A czas moskiewski był używany jako JEDNOLITY dla całego frontu i wszystkich terytoriów oraz służb na zachód od Moskwy. Dzięki temu łatwiejsze było zarządzanie i unikano błędów mogących wystąpić gdyby gdzieś była inna strefa czasowa. Praktyczność i prostota, a nie "wymysł Stalina".

[@profwsiechnauk]

Autor zawsze lubi naciągać po swojemu, taka szpileczka

[@szczepmysiedupami]

@@wojteksmag8286 2 WŚ to było starannie zaplanowane działanie, takie coś mogli stworzyć tylko eski-mośki

[@vander4355]

Dziękujemy.

Ślicznie dziękuję :)

[@c64club]

Ileż to prób prowadzenia czegoś takiego w życiu. Ze 25 by by się uzbierało. Malsymalnie w połowie stycznia kończyły się pomysły jak i po co z tego korzystać. Papierowe, dedykowane elektroniczne, palmtopy. W końch smartfon ale w nim to bardziej niewygodne niż w pozostałych razem wziętych. Na poczcie do dzisiaj można kupić zrywane z 365 kartkami. Te również przez lata były skarbnicą porad działkowych, zdrowotnych, kulinarnych, ciekawostek.

[@kaem3]

W latach 70-tych był Kalendarzyk Spółdzielcy. Można było wyczytać z odpowiednich tabel np. ile waży metr sześcienny styropianu, albo jaka jest nośność najnowszego modelu Kamaza.

[@UncoloredKnife]

Mój ojciec dostawał kalendarzyk LOK dla kierowców. Mniam, jakże to się czytało! Później trafiały do niego kalendarze lekarskie, w których mniej było treści, za to dużo miejsca na wpisy. Sam używam dotąd organizera z wkładkami Antry i pozostanę przy nim, chyba że zostanie wskrzeszony Lotus Organizer.

[@iagre]

Jak byłem mały, to moimi ulubionymi kalendarzykami były „LOK” i „Ewa”. Po wojsku przez kilka lat używałem „Tepol”, a potem przerzuciłem się na znacznie mniejszy format (różne wzory/modele) bez „encyklopedii” ale za to z mocno rozbudowaną sekcją tele-adresową.

[@cielakovsky]

Patrząc na sam tytuł myślałem, że to będzie odcinek o przyczynach wyżu demograficznego początku lat 80. :)

[@seboc1]

Z dziecinstwa pamietam kalendarzyk Orbisu pelen opowiesci i roznych porad. Nie pamietam z ktorego roku, ale nacelowany byl na Grecje. Drugi to kalendarz PZMOT z opisami wielu samochodow.

[@MarcinFaza]

Rosną tony elektro śmieci . Miałem kiedyś taki zajefajny ze znakami drogowymi i już nigdy takiego nie widziałem .

[@SQ3LLX]

"Za łebka" zaczytywałem się w "Kalendarzu Radioamatora" czyli kilku magicznych książeczkach z lat 70-tych które do dziś posiada mój Ojciec. Ile tam było wiedzy! Oraz porad, pomysłów i (dziś już wiem) nie standardowych sztuczek. Jak coś zrobić gdy się czegoś nie ma. Mała, kieszonkowa książeczka, drukowana na bibule (bo trudno nazwać to inaczej) a materiału więcej niż w niejednej książce dzisiaj 🙂

[@ludwikkowalski9003]

A to dla mnie ciekawostka. Radioamatorstwem zajmuje się od 1961r, od 1968 posiadam licencje KF (obecnie Pozwolenie radiowe), ale nigdy nie spotkałem takiego wydawnictwa. Spotkałem, kupiłem i posiadam do dziś tylko Informatory Krótkofalowca z lat 1972, 73, 74 i 75 - tyle zostało wydanych.

[@Mikra50]

Tak ciekawego odcinka o kieszonkowym kalendarzyku się nie spodziewałem. Aż szkoda, że odcinek tak szybko się skończył.😊

[@tadeuszjaniszewski8392]

Nie tylko pamiętamy ale ciągle używamy i to całkiem rozbudowanych kalendarzy (nie licząc tych elektronicznych w pracy :)

[@matjoo75]

Mam 4 kalendarzyki z lat 80- tych Młodego Technika. Jako dziecko nie korzystałem z nich ale uwielbiałem przeglądać bodaj ostatnie kartki gdzie był np. " człowiek w liczbach" albo " świat w liczbach.

[@edd8k2]

Kalendarza nie posiadałem nigdy. Ale do dzisiaj mam mały notes.

[@radoslaw8444]

Dobrze że przypomniałeś, muszę tranzystory z tme zamówić. Do wzmacniacza

[@waldemargrabia4731]

Dzieki takim kalendarzykom nauczyłem sie cyfr rzymskich, przedrostkow jednostek miary ,kiedy to ,giga , tera i peta nie były w powszechnym uzyciu.

[@seboc1]

Drugie kalendarzowe doswiadczenie jest nowsze. W Iranie gdy powstanie sklep jakiejs branzy, to zaraz obok pojawia sie podobne. W zwiazku z tym w Esfahanie sa zaglebia sklepow sportowych, ksiegarn i sklepow muzycznych, sklepow obuwniczych, czy zlotnikow. Jest tez mikrozaglebie z trzema sklepami majacymi wylacznie kalendarze w formach przeroznych. Kalendarz w Iranie wazny jest dla wszelkich biznesmenow, bo perski rok nie jest kompatybilny z reszta swiata, wiec papierowe kalendarze maja opisy zdublowane. Zadne elektroniczne narzedzie papierowego kalendarza w Iranie nie zastapi.

[@Mirek_Elb]

Dziękuję za odcinek. Pozdrawiam

[@panDyletant]

Ja nadal używam kalendarza kieszonkowego. Nie zgodzę się z uogólnienien dotyczącym wyparcia tegoż przez smartfon. Jednego roku próbowałem tego używać i nijak nie pasował mi.

[@kkierczak]

Tyle informacji o kalendarzu ! Pozdrawiam !

[@StrzalaOstryPazur]

A myślałem że... bedzie nudno. A tu takie zaskoczenie

[@habitek]

Takie skany jak by nam zrobil sam Mistrz, byłoby cudnie. Świetne są te w zasadzie publicystyczne materiały bardzo ciekawe, jestem zbliżony wiekiem do Autora. Chyba przyznacie że pan Adam zasługuje na najwyższe ukłony za dobrą robotę.

[@andrzejbogusz5493]

Potwierdzam😀

[@jacek1929]

Już wtedy kalendarz zachęcał do oglądania kanału Śmiałka? Bez internetu, komputerów wielkości tabliczki czekolady, sieci 5G i co najważniejsze- bez Śmiałka??? Zdecydowanie śmiało antycypowali, geniusze!!! 😁

[@TakJakbyLuksusowo]

Do końca studiów (2012) używałem zwykłych kalendarzy właściwie na co dzień, właśnie takich niedużych kieszonkowych. Potem w pracy (choć już kalendarz książkowy) gdzie część obowiązków wykonywałem na komputerze, a część na hali z maszynami. I nadal jest to dla mnie bardziej praktyczne niż telefon: ot chociażby zrobienie szybkiego, prostego szkicu detalu. No tego w telefonie zrobić się nie da.

[@varsobalan9864]

Adam, jestes genialny !

[@MechanikOrzechowski]

Kalendarze książkowe są nadal dostępne, na szczęście!

[@PiotrPiowelWeltrowski]

I w użyciu.

[@amixo1]

Adamie o kalendarzach mówiąc warto wspomnieć o wiecznym kalendarzu UNITRA obiekcie rzadkim i estetycznym jak na czasy wykonania i obecne

[@ZeeKat]

Prawie taki, za przeproszeniem, almanach. Płacenie za nowy dzwonek w telefonie nawet na chwilę wróciło parę lat temu :)

[@zespochcemy2385]

Doskonały film!

[@FifiRX]

Genialne !!!

[@ludwikkowalski9003]

Zarówno tzw. "wieczny kalendarz" jak i algorytmy do obliczania dat Wielkanocy widziałem w wielu kalendarzach, czasem innych wydawnictwach (czasopismach) z lat 60-tych, 70-tych i może późniejszych też.

[@ukaszdabu26]

git malina, niech zasięg tego filmu będzie większy 👍

[@profwsiechnauk]

Technicznie byliśmy daleko za Europą. Nie mieliśmy nawet polskich nazw narzędzi. Kątownik nazywał się winkiel, poziomica waserwaga a spawarka szwajc aparat

[@pokrec]

Czytałem takie kalendarze, np. Kalendarz Pszczelarza. Kopalnia wiedzy o pszczołach, pszczelarstwie i pasiekach. I samego kalendarza jako takiego tam nawet widać nie było, to była książka formatu i grubości akademickiego brulionu A4.

[@LeszekSlowinski]

11:05 Taka współczesna Dezyderata, lub Vademecum skauta, w zależności od preferencji muzycznych.

[@magdalenapawowska588]

Ja nadal wolę kieszonkowy kalendarzyk od smartfona...

[@varsobalan9864]

Ja mam plecakowy, torbowy, i stolowy !

[@Bezi13330]

Mam dokładnie tak samo

[@darqha]

Niestety, jak jest praca w połączeniu z innymi ludźmi, z udostępnionymi kalendarzami i koniecznością dzielenia się wydarzeniami w grę wchodzi jedynie kalendarz w telefonie synchronizowany z komputerem.

[@Radek.68]

Adamie, wspaniały kalendarz i film o nim (i nie tylko o nim). Dziękuję! Myślałem, że to już film o KMT z lat 80., a przecież ja mam kilka takich i obiecałem Ci przesłać. Myślę - wziął skądś indziej, no ok. Ale nie. Jakbyś chciał, to się odezwij na e-mail. Co do samych papierowych kalendarzy - pewnie nawet nie wiesz, że dziś takie są w powszechnym użyciu w wojsku, jako TEWO.

[@piotrb446]

Dzien dobry . do dzisiaj używam kalendarzy książkowych ( a zapiski robie piórem)j . Notatek nie zapisuje w telefonie, jakoś mnie nie przekonały ...Pozdrawiam

[@wiktoriapawlewska1543]

Przyszła narzeczona używała kalendarzyka i zaszła w ciążę.

[@wojteksmag8286]

Nie bez powodu ten "kalendarzyk: jest nazywany watykańską ruletką.

[@habitek]

NIechaj dziecko bedzie zdrowe :)

[@5mxg]

Słowa nikogo nie obchodzą, komentarze znikają. (pomijając analitykę i archiwizację na potrzeby przyszłe)

[@r4m4r4ng]

Ja od nowego roku zamierzam wrócić do tego typu kalendarza. Zakupiony ma mapkę Polski, uproszczoną mapę Europy, strefy czasowe na świecie, numery kierunkowe, skróty samochodowe (państw), ograniczenia prędkości w państwach europejskich, przelicznik temperatury z amerykańskim, przelicznik prędkości kilometrów i mil, terminy ferii szkolnych, kody krajów (pierwsze cyfry kodów kreskowych), podstawowe informacje statystyczne krajów europejskich, zalecane ciśnienia krwi w zależności od wieku, kalendarz pylenia roślin w Polsce, skróty klawiaturowe komputera, przelicznik kuchenny gramów na szklanki, jednostki miar i wag, namiary na polskie ambasady w Europie, oraz oświadczenie sprawcy kolizji drogowej. Trochę duży, bo format A5. Ma po każdym tygodniu stronę na notatki w kratkę (a właściwie to w kropki), a na końcu kilka stron na notatki w linię. Więc się przyda też jako rodzaj notesu i pamiętnika. Teoretycznie kalendarz i notatki można robić na smartfonie. Ze szkicami trochę trudniej na smartfonie. Jednakże kalendarz na smartfonie w moim przypadku się nie sprawdził. Rzadko zaglądam do smartfonowego kalendarza, więc mogę coś przegapić. Jeśli jest jakieś powiadomienie, to informuje na przykład pół godziny wcześniej, albo godzinę wcześniej, więc może być za późno by dotrzeć na miejsce. Papierowy kalendarz łatwiej się przegląda, wystarczy rzut oka i widać wszystko co zaplanowane na przyszły tydzień. Łatwo też wertuje się papierowe kartki z kolejnymi tygodniami. W ogóle rzadko zaglądam do smartfona, bo powiadomienia mnie irytują i rozpraszają, więc niemal wszystkie powywalałem. Zostało tylko powiadomienie o telefonie, SMS-ie, WhatsApp (który to program pełni funkcję takiego internetowego telefonu) i chyba kalendarzu, reszta aplikacji milczy. Jeśli chcę sprawdzić pocztę elektroniczną, to otwieram aplikację do poczty elektronicznej, jeśli nie mam ochoty, to aplikacja sama nie poinformuje. Zazwyczaj pocztę sprawdzam na komputerze stacjonarnym, z jeden raz dziennie jak nie zapomnę, więc na smartfonie jest raczej awaryjnie, by była techniczna możliwość poza domem, gdyby mnie kilka dni nie było. I tak z większością aplikacji. Jako że telefon jest bardzo spokojny, to rzadko zaglądam. Idealnie sprawdzał się papierowy kalendarz wieszany na ścianie w przedpokoju. Na nim sobie zaznaczałem co ważnego miałem danego dnia, a że niewiele było ważnego, to takich zapisków było kilka w miesiącu (np. dentystka). Wystarczył rzut oka na kalendarz i wiedziałem co mnie czeka danego tygodnia, albo miesiąca. Teraz mogę mieć kilka terminów w ciągu tygodnia, a nawet w ciągu dnia, więc taki na ścianie by ich nie pomieścił. W praktyce okaże się na ile będzie przydatna książeczka.

[@xevil21]

A posiada a.i.?

[@rroomm33]

Widzecze kalendarze Teno z dzieciństwa wciaż dostepne. W dodatku w sklepie firmowym Skala :)

[@photographersattic1172]

Ciekawsze od kalendarza TENO były jego kolorowe załączniki

[@KH-lg3xc]

Ładne, ale kalendarz Playboy'a też jest fajny.

[@HUW-05039]

A kto pamięta KMT (kalendarze młodego technik) w brązowej okładce?

[@ZbyszekJot]

O jak ja nie znoszę kalendarzy! zbliża się koniec roku i wszyscy kontrahenci wysyłają sobie te śmieci. A za rok okazuje się, że zapisane są w nim 4 notatki i cyk - do kosza. A porządny notatnik wytrzymałby 5 i więcej lat.

[@oo_oo-ii]

a kto widział KALENDARZ MŁODEGO TECHNIKA? - a'la PRL ... z różnych lat w czasach BEZ INTERNETU - było to KOMPENDIUM WIEDZY na poziomie dzisiejszego wiki !!!! - ale to dosłownie mówię - tak było !!!!

[@Tempera101]

O, zacny uczynek, zeskanowanie takiej perełki. A masz może Samochodowy Atlas Polski? Ja mam wydanie VII z 1982, ale szukam starszego.

[@TWMICHAL]

Dzisiaj chyba bardziej pasowałoby określenie "organizer" niż kalendarz. W każdym razie - ten dokument ma wartość historyczną - zawiera ciekawe dane statystyczne, które zainteresują współczesnych ludzi mających wiele różnych hobby. Podejrzewam że np. niejeden "mikol" się uśmiechnął na widok tych informacji kolejowych. Zresztą prezentowanie taryf w różnych środkach komunikacji publicznej do dzisiaj przedstawia się w takim formacie.

[@rekawek6]

Panie Adamie trochę pan nastraszył tym skrótem, że będzie to wytwór z lat 70 czy 80 który byłby nieco zbyt współczesny aby być ciekawym, natomiast takie powojenne wydanie to skarb, pokazujący jak zmieniało się postrzeganie świata czy potrzeby.

[@thomasantyskowyt7787]

Kalendarz Adwentowy zwany też Magdeburg lub Berlin. Nowa Normalność ZSREU

Kalendarze adwentowe pochodzą z czasów, gdy o jakiejkolwiek Unii nikt nawet nie śnił. Był popularny również w PRL-u.

[@tomekkudlaty]

Noo....panie Adamie chyba przesada ....nadal się drukuje sporo a wiem co mówię ....jestem drukarzem

Owszem, ale na pewno nie tyle co kiedyś.

[@krzysztofkosak4720]

Slyszalem ostatnio wypowiedz kogos z branzy ze książki papierowe nie znikną bo trudno dać ebooka w prezencie (no chyba ze czytnik), a wiekszosc ksiazek jest kupowanych na prezent.

[@habitek]

z takimi cudnymi ciekawostkami? raczej niezbyt.

[@zielonakotwica]

chyba specjalnie wziął pan do omówienia ten kalendarz iskier na 1947 rok, prawda? pokrywa się z przyszłorocznym jeśli chodzi o dni.

Nawet nie wiedziałem. Ale to się zdarza średnio raz na siedem lat, więc wcale znowu nie jest jakimś ewenementem.

[@varsobalan9864]

Jakos tak dziwnie sie zlozylo i sklada nadal ze w smartfonie ... kazdy wydarzenue trzeba zapisac oddzielnie ... Nie zauwazylem mozliwosci " rozciagniecia " wydarzenia np. na piec lub siedem dni ...

[@przwar6563]

Też używam kalendarzy papierowych, bo dobrze się archiwizują. Za 20 lat nie zaskoczy mnie spuchnięta bateria, brak ładowarki, czy inny elektroniczny wypadek.

[@WincentZameczkowski]

Adamie, mam 2 pytania 1: Czy możesz nie przeklinać w filmach? 2: Kiedy będą dzwonki do drzwi z skomplikowanymi melodyjkami?

Nie mogę nie przeklinać, bo mam zespół Tourette'a. I chorobę filipińską.

[@WincentZameczkowski]

To nie mysi być przyjemne..

[@jacek1929]

​@@WincentZameczkowskiKiedy przeklinał?

[@Apokathelosis]

@@jacek1929 Może motobiedę oglądał, a komentarz dał tutaj

[@jacek1929]

@@Apokathelosis no, jest to jakieś wytłumaczenie! 🤔

[@varsobalan9864]

Ciekawe slowo : KSIAZNICA !

[@white0pl]

Używam kalendarza w telefonie, chociaż to koszmar jeśli chodzi o czytelność. Zwłaszcza ten w Androidzie. Ale używam także notatników i kalendarzy analogowych. Z prostej przyczyny. Wspomniana czytelność oraz przede wszystkim działanie bez prądu czy po upadku chociażby i z 10 piętra. Żaden telefon z tym nie wygra.

[@solarr2]

🖖🖖👍

[@mrted1852]

Były też kalendarze naścienne i codziennie można było zerwać kartkę.

[@jacek1929]

Taki kalendarz kupisz na poczcie

[@mrted1852]

@ Pocztę omijam. Tam dalej mają socjalizm w głowach.

[@jacek1929]

@@mrted1852 musiałem komuś przesłać kasę i pani przede mną kupowała dla matki taki kalendarzyk, chyba kulinarny

[@mrted1852]

@@jacek1929 Nie neguję tego. Po prostu omijam pocztę szerokim łukiem.

[@jacek1929]

@@mrted1852 😁

[@niefiedowicz]

📆

[@dziku878]

👍👍

[@ErykMurek-qn7fq]

👍

[@michamizgalski6579]

A link do kalendarzyka gdzie :( ? Nie ma w opisie filmu

Już jest: archive.org/details/kalendarz_iskier_na_rok_1947 archive.org/details/kalendarz_mlodego_technika_1982

[@Piotrlechtansky]

Mam cos takiego z 1936 czy 1938 ..tzn mialem bo pożyczylem do poczytania i jeszxze nie wrocił😂

[@marcinkundro6204]

Też wolę stare czasy :) wiadro zamiast toalety, to było coś 😮

[@szczepmysiedupami]

13:55 porównałem sobie rosyjski i ukraiński (miesiące) ciężko uwierzyć, że te języki różniły się aż tak bardzo

[@gonzogorf7019]

Wspolczesne sprzęty nie są drogie? ;)

Są nieporównywalne tańsze. Na przykład na telewizor trzeba dziś pracować kilka dni, kiedyś - kilka miesięcy. Mało tego, używany telewizor można na dobrą sprawę znaleźć w śmietniku albo otrzymać od kogoś znajomego, komu się znudził stary model. Kiedyś nawet używane kosztowały sporo.

[@SoliderBoy]

myślałem że chodzi o kalendarzyk dni płodnych

[@MrMeszek]

coś nie elektronicznego.....

[@SzowinistaMęski]

Jako osoba wykluczona technologicznie posiadam kalendarzyk. Bo smartfona nie mam. Kalendarzyk mam śmieszny, albowiem zawiera artukuł propagandowy w temacie globalnego ocipienia. Wydany przez SIGMA-NOT, gdyby kto pytał.

[@white0pl]

Ocieplenie jest faktem i przemycanie szurskich teorii przy okazji filmu o kalendarzach tego nie zmieni. Czuwaj!