Próbował przechytrzyć handlarza... ale nie wyszło.

Kupujesz auto?
Sprawdź historię VIN: motodoradca.tv...
Z tego linku otrzymasz 10% rabatu!
Nieznajomość prawa nie zwalnia nas z jego przestrzegania, jak również podpisywanie umowy w ciemno....
Zapisz się na szkolenie do Akademii Moto Doradcy :
WWW: motodoradca.tv...
Zajrzyj do mnie na sociale :
INSTAGRAM : motodoradca.tv/...
FACEBOOK : motodoradca.tv/...
Subskrybuj kanał :
MOTO DORADCA : motodoradca.tv/...
Wszelkie pytania związane z poradami, zakupem auta i eksploatacją proszę kierować w komentarzach pod filmem, lub poprzez stronę : motodoradca.tv...
Komercyjne działania : [e-mail]

[@jednoreki666]

W jednej kwestii się zgodzę w 150%. Przy zakupie samochodu zawsze trzeba pojechać z kimś. Ja ostatnio kupowałem samochód ok roku temu. Kurde, ale ten czas leci. No ale nie o tym. Poprosiłem o pomoc kolegę, który o motoryzacji wie tylko tyle, że potrafi zatankować, odpalić i jak jeździć. O silniku ma tylko taką wiedzę, że wie, gdzie go szukać. No bo od strony technicznej ja to wszystko jako tako ogarniam. Kolega był po to, żeby studzić emocje i sprowadzać mnie na ziemię, gdybym się za bardzo podniecił. No i ja się skupiłem na stanie technicznym, a kolega na stanie wizualnym. Technicznie było w porządku. Za to kolega wypatrzył parę mankamentów blacharsko lakierniczych. Dla mnie to są pierdoły, ale przynajmniej były to argumenty do zbicia ceny :P No i dobrze mi się nim jeździ. Samochód był serwisowany i na wszystko były faktury. No ale na przeglądzie od diagnosty się dowiedziałem, że ten warsztat, w którym poprzedni właściciel samochód serwisował, to lepiej omijać szerokim łukiem. No bo wyszło z przeglądu, że maglownica ma luzy, a według faktury była wymieniana ok pół roku przed zakupem. Swoją drogą, to kosztowała skandaliczne pieniądze, a chyba to była słaba używka. No ale co było robić? Trzeba było zregenerować. Jest też faktura za wymianę oleju w skrzyni biegów jakieś 2 lata wcześniej. No ale dzięki ostatnim mrozom wyszło, że musiało to być jakieś gówno, bo po nocy skrzynia działała z wyraźnym oporem, dopóki zespół napędowy się nie rozgrzał. No i teraz się przymierzam do jego wymiany. A dlaczego o tym piszę? Żeby pokazać, że nawet, kiedy samochód jest serwisowany i ten serwis jest udokumentowany, nie zawsze to musi oznaczać, że był on przeprowadzony rzetelnie...

[@thelittleyellowducks]

Prawda. Dodam że u Niemcow tez sa dziadoskie warsztaty. Auto bylo serwisowane w jakims tam warsztaciku to zauważyłem że naprawy były partackie. Połamane plastki, objechane łby śrub. Używka to jest loteria. Nikt nie bedzie przy kupnie auta za 10 tys stał cały dzieñ i wszystko dogłębnie anal - izował.

[@arcadiologanoff5164]

Słuchaj dlatego ja się nie przejmuję Jeżeli mam budżet 10000 to kupuje auto za 5 i mam dodatkowe 5 na remonty. Nigdy takiej decyzji nie pożałował m. Cóż mam bardzo stare auta kropka Pierwszy to Renault Thalia z 99 roku z przebiegiem 200 000 kropka Kupiłem nie za 1750 zł 4 lata temu konkretnie minął one w marcu kropka wsadziłem w auto po kupnie 3 i 500 znaczy się rozrząd filtry świece klocki tarcze Inaczej mówiąc Zrobiłem wszystko co się dało zrobić. Auto przejechało do dziś odległość rzędu 35000 km kropka warsztat odwiedziło raz by po 1500 wymienić olej. Za tydzień na drugą wymianę oleju kropka auto dla przyjemności była to Alfa 156 kombi chciałem taką mieć kupiłem. Koszt zakupu 4 700 koszt remontu 5 300 lecz działa wszystko włącznie z podgrzewanymi fotelami klimatyzacją albo raczej klimatronikiem wymienione są wszystkie możliwe elementy które były zużyte kropka I wiem że ten samochód posłuży mi przy przebiegu mniej niż 10 tysięcy rocznie spokojnie 4 lata i nie będę robić niczego oprócz wymiany oleju. Niestety większość ludzi mając budżet 10 000 kupuje auto za 9 a potem się dziwi dlaczego To tyle wszystko kosztuje kropka Opanujemy się 15 czy 20 letnie auto na pewno nie będzie sprawne w 100% technicznie bowiem jeżeli by tak było Nikt by go nie sprzedawał

[@cytrynowy_melon6604]

@@arcadiologanoff5164 Czasem się auto sprzedaje nawet jak jest sprawne. Ja zdecydowałem o sprzedaży auta ze względu na to że mało nim jeżdżę - bo studia zdalne, praca zdalne i auto stoi.

[@arcadiologanoff5164]

@@cytrynowy_melon6604 lecz jesteś potwierdzeniem tego co naprawdę się dzieje. Mało kto stare auto które jest w pełni sprawne sprzedaję Za sensowne pieniądze. Sam Wiem po sobie auto Miało lat 16 i było to 8 lat temu. Był to model Renault 19. w tym okresie jego wyposażenie pozycja Nova No jak pełne. Elektryczne szyby wspomaganie centralny zamek z pilotem alufelgi welur obrotomierz fabryczne radio ze sterowaniem pod kierownicą i tak dalej. I nikt nie chciał mi uwierzyć że auto Sprzedaję tylko dlatego że zacząłem zarabiać dużo dużo więcej niż wcześniej i dlatego tylko to auto Sprzedaję ponieważ stać mnie już na Renault safrane.

[@jednoreki666]

@@arcadiologanoff5164 Z różnych powodów ludzie samochody sprzedają. No fakt, są tacy, którzy nie chcą już inwestować, dlatego wolą nawet obniżyć cenę, żeby tylko szybko pozbyć się problemu. No bo mają już nowy, a starego nie mają gdzie trzymać, albo zaraz trzeba będzie go ubezpieczyć na kolejny rok. Są i tacy, którzy mają za dużo pieniędzy, to się bawią w częste zmiany samochodów. A jeden mój znajomy ma taki kaprys, że zmienia samochód co rok. Kupuje jakiś w wieku do 10 lat w cenie kilkunastu tys zł. Przed zakupem dokładnie je sprawdza, dzięki czemu jedyną ewentualną inwestycją po zakupie jest instalacja gazowa. A po roku sprzedaje i wyciąga praktycznie tyle, ile włożył. Zgadzam się, że zawsze należy sobie zostawić rezerwę budżetu na ewentualne naprawy. W końcu kupujemy samochód, którego nie znamy i zawsze jest ryzyko, że coś wyjdzie. Nawet w samochodzie w "idealnym" stanie, jak to zapewnia sprzedający. A oględziny przed zakupem, nawet w serwisie, nie zawsze wykryją wszystkie usterki. Nie mówiąc już o wadach ukrytych. Ale zawsze można dzięki temu to ryzyko zminimalizować. No i obniżyć sobie koszty inwestycji po zakupie. No fakt, że zwykle samochód w lepszym stanie będzie kosztował odpowiednio więcej. Chyba, że sprzedający będzie chciał szybko się go pozbyć. Poza tym to takie rzeczy jak klocki i tarcze hamulcowe, rozrząd, płyny ustrojowe, świece, czy filtry, to są sprawy eksploatacyjne. I tak samo regularnie (w zależności od generowanych przebiegów) wymienia się je w samochodach za 1000 zł, za 20 tys zł, za 50 tys zł, czy nawet w nowej S klasie. Takie rzeczy ogarniam własnymi ręcami. Każdy samochód jest tylko zespołem współpracujących części i podzespołów...

[@rafal-wo8120]

To jest tak, jak naoglądają się Sędzi Anny Marii. Rzeczywistość weryfikuje i trzeba wyciągać wnioski ....

[@motodoradca]

Haha!

[@Robalini_Shoty]

Gwarancja do bramy i się nie znamy 😃

[@polal654]

@@Robalini_Shoty Gwarancja do 100dni, a studnia przy bramie :D

[@struspedzisraczka7853]

po obejrzeniu Anulki czy gliniarzyków, detektywków, W11, borewicza rośne wiara, zaufanie i przekonanie do $prawiedliwego, człowieczego systemu. nie bez powodu i nie bez celu jest to serwowane :). bajeczka o "dobrym" systemie, służbach, organach i policjantach wciąż/nadal się dobrze sprzedaje :). na tej podstawie masa buduje/kształtuje/kreuje sobie poglądy, przekonania, postrzegalność i wiarę, która się umacnia, zakorzenia. ale nie tylko to oddziaływa, wpływa, bo uwaga, sprawa dla reportera, ekspres reporterów, superwizjer, objawienia anitki gargas i ewci ewart :). cebulaki widzo, że ktoś "broni" ich interesu/dobra, chroni i "stoi" po ich stronie. to ich tak przekonuje/upewnia/rozluźnia, że czaruje/zaklina/zaślepia. komercjalizm/kameralizm/teatralizm/marketing temu służą jak i inne dogmaty jak strażniczka yezuska. nie martwy.nie przejmujmy sie, nie bądźmy refleksyjni/krytyczni/pesymistyczni/sceptyczni/nieufni/wątpiący/podejrzliwi/ostrożni/niewierni, bo yezusek zawsze zareaguje/zadziała i ciałkiem ochroni/obroni. na nim zawsze można polegać i na niego liczyć :)

[@GenekLoska]

@@struspedzisraczka7853 Trochę szacunku do Pana Jezusa... Jak w Niego nie wierzysz, to nie oznacza to że możesz innych obrażać...

[@kolejnynudnykanamotoryzacy9590]

Kupić trudno, sprzedać jeszcze trudniej. Przyjdzie taki nierozgarnięty, zobaczy auto i odrazu oczami kupuje. A potem pretensje. Mój znajomy sprzedawał kilka lat temu Mondeo Mk2. Miał je już kilka lat, padła turbina i stwierdził że nie będzie naprawiał. Wystawił za około 1500zł jako uszkodzony. Dzwoni Pani i pyta czy jeździ, to odpowiada ze jeździć jeździ, ale turbina uszkodzona. Następnego dnia Pani przyjeżdża, i po 5 minutach już piszą umowę. Tydzień później telefon od nowej właścicielki że jest X km od domu (coś w okolicy 100-200) że auto się popsuło, że ją oszukał, że zapłaci za naprawę i lawetę. Przez jakieś pół roku kobieta podsyłała mu jakieś faktury, rachunki straszyła sądami i policja bo bezczelnie została oszukana. Wytłumaczyć coś tej Pani było naprawdę trudno, wręcz niemożliwe. Auto nie zostało przerejestrowane na nowego właściciela. Po miesiącu spokoju sprawdził w cepiku, i okazało się że auto poszło na złom na 2 dni przed końcem OC.

[@kolejnynudnykanamotoryzacy9590]

Miałem też znajomego z Mazdą, duże kombi, ale uszkodzona uszczelka pod głowicą. Wystawił za 900-1000 zł lub zamiana za coś o podobnej wartości. Dzwoni małżeństwo że mają teraz Micrę czy tam Almerię i powiększyła się rodzina itd. Przyjechali oglądają swoje auta, pan powiedział że on już patrzył to taka uszczelka grosze kosztuje. Zamienili się, umowy podpisane. To była sobota wieczór. W poniedziałek o 12 dzwoni najpierw mąż, potem żona że oszukani zostali, bo nie wiedzieli że wymiana uszczelki taka droga, bo jak wpisali w Google to wyskoczyła im uszczelka za 40zł 🤦‍♂️. Kolega pewnie prawnie był "kryty" bo nic złego nie zrobił, to z powrotem się zamienił żeby problemów nie robić.

[@wojtuz]

@@kolejnynudnykanamotoryzacy9590 dlatego ja wolałem oddać auto na złom, ze zwrotem OC wyszło podobnie za ile bym mógł sprzedać, a tak to od razu wyrejestrowane i problemów być nie może.

[@GenekLoska]

Auta do 5 000zl to prosto na szrot... Wstyd takie coś sprzedawać.

[@mcak6525]

@@GenekLoska A Ty jakimi jeździsz?

[@kolejnynudnykanamotoryzacy9590]

@@GenekLoska Niby tak, ale są modele aut które padły ofiarą złomów. Było ich masa więc szły na złom. A teraz stają się pożądane, szukasz po stronach i są z 2/3 ogłoszenia. Zresztą dotyka to wszystkich aut, mój znajomy miał w rodzinie BMW serii 3 (e21) z końcówki lat 70. W okolicach roku 2000 chcieli ją sprzedać za 1000zł, nikt nie chciał. Ostatecznie poszła z tego co wiem na złom, a teraz takie do remontu chodzą po 20-30 tyś.

[@adwe6428]

Niedawno szukalem pierwszego auta dla rodzinki. Pojechalem ze znajomym z pracy obejrzec auto. Na 1 rzut oka, spoko - Skoda Fabia, czyli szalu nie robi ale 20 tys kosztowala. Chwila rozmowy i sie zaczelo kombinowanie ze auto na firme, ze na fakturke juz trzebaby wpisac mniej bo on podatek duzy zaplaci. Mowie dobra, jedziemy na stacje diagnostyczna jak bedzie tak jak Pan mowi to sie zastanowimy. Wg oferty na otomoto samochod niebity, na miejscu juz bylo widac prawy reflektor zaparowany i grzebanie przy srubach. Mozna by powiedziec pierwsze uchybienie. Na stacji wyszlo ze auto bite z kazdej strony, lakier nieudolnie poprawiony bo bylo widac odciecia od tasmy, przebieg na bank krecony bo w srodku wedlug diagnosty auto z tamtym przebieg nie byloby tak zajechane, do kompletu nie domykala sie przednia maska i diagnosta wskazal jak musial zostac bity i dokad sie maska musiala cofnac. Przy wlascicielu powiedzial ze on tego zdechlaka nie wzialby za wiecej niz 5 tys na dojechanie bo wkladac cokolwiek w niego sie juz nie oplaca. Wlasciciel zapieral sie ze on o tym nie wiedzial bo przed nim bylo paru wlascicieli a on nim zadnej stluczki nie mial. Po powrocie nie bylo dalszej dyskusji, kazdy poszedl w swoja strone. Auto potem jeszcze jakis czas widzialem wisialo na olx jako niebite ;) takze kupowanie auta bez wizyty na stacji kontroli to jest strzal w kolano - nie wydac 100 zl z pomiarem grubosci lakieru a kupic auto za wiecej niz 2 tys, to jak proszenie sie o numer. Ostatecznie zakupilem po paru ogledzinach w komisie Punto Evo z 2010, ktore takze ma pewne mankamenty, ale na szczescie nic powaznego i w dobrej cenie.

[@grind18]

""takze kupowanie auta bez wizyty na stacji kontroli to jest strzal w kolano" -warunek konieczny, bez dwóch zdań

[@mariuszkoceba609]

Młody człowiek dał się oszukać... Był zdziwiony, że na umowie jest wpisane 3700... Nie wiem jak było, ale mam dziwne podejrzenie, że padł tekst "Może wpiszemy 3700 to pan od mniejszej kwoty będzie podatek płacił". Więc może cwaniak chciał oszukać cwaniaka, tylko jeden był mniej udolny. Druga sprawa to usterki w aucie za 6k. Sam takim jeżdżę, od 7 lat. Teraz pewnie jego cena to właśnie jakieś 6k. Co więcej, jestem z tego samochodu bardzo zadowolony. Ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby jakaś poważna usterka wyszła. Pewnie było tak, że handlarz dobrze wiedział, że coś z silnikiem jest nie tak, ale mogło być też tak, że gość przeciągnął autko na zimnym ostrzej dmuchnęło uszczelkę. Może to kogoś zaskoczy, ale... samochody się psują.

[@kokoko1x]

Przeciez to niemozliwe, zeby uszczelke wysralo na zimnym.

[@romusromus5780]

A skąd taka pewnosc ze te auto bylo niesprawne w trakcie kupna, może małolat świrował i zajechał te auto tym bardziej że było nie pierwszej młodości

[@koniecpolski3475]

Pisałem już o tym pod innym Twoim filmem ale i tu powtórzę. Można wziąć za przykład jednego dealera z centralnej Polski, który oprócz nówek sprzedaje też używane. Auta do 10k sprzedawane są na oświadczenie podpisywane przez dwie strony transakcji: "Pojazd o numerze vin........... sprzedawany jest w stanie złomowym lub/ i z przeznaczeniem na części." Genialne w swojej prostocie i w pełni legalne. W razie czego nie ma później szarpania.

[@koniecpolski3475]

@@slowdiesel1044 Nie, źle to zrozumiałeś. Po pierwsze mowa tu rzeczywistych rynkowych cenach a nie sztucznie zaniżanych. Po drugie to nie jest zapis w umowie ani na fakturze małym druczkiem tylko odrębne oświadczenie, które ma obudzić w kupującym szrota świadomość , że nabywa mocno wyeksploatowany pojazd a sprzedającego uwolnić od ewentualnych roszczeń nabywcy. Inna sprawa, że zdecydowana większość sprzedanych aut poniżej 10 k jeździ bez awarii miesiące a nawet lata. No i wreszcie po trzecie, nikt nikogo nie przymusza do zawierania transakcji na takich warunkach. I to działa, wspomniany dealer ma dzięki temu pewność, że nie robi dealu z cwaniaczkami czy innymi pospolitymi jełopami. Jeśli nabywcy takie warunki nie pasują to mówi dziękuję i odchodzi.

[@Szakal87]

Kiedyś miałem podobny przypadek z handlarzem. Byłem po trochę zły na komis i na siebie, ale szybko dałem spokój bo wiedziałem, ze nic nie wskóram. Było to w 2013r. Musiałem coś na szybko kupić bo moje poprzednie auto było tak skorodowane od spodu, że poszedł na złom. Nie miałem ówcześnie takiej wiedzy nt. komisów, handlarzy, sądziłem, że to najłatwiejszy sposób na szybki zakup. W listopadowy wieczór z moją dziewczyną poszedłem do komisu zobaczyć samochody, zobaczyłem Astre II kombi i z zewnątrz oraz w środku wyglądała rewelacyjnie. Przynajmniej tak mi się wydawało bo oglądałem wieczorem, a samochód oświetlała jedynie latarnia w pobliżu. :/ Zadbana, bez rdzy, silnik ładnie odpalał, ale był chociaż trochę głośny (o tym dalej). Komis zapewniał mnie o bezwypadkowości, silnik na bieżąco serwisowany (była książka serwisowa), przebieg 170 tyś. km w 11 letnim dieslu, 2.0 82 KM. Ogólnie cud malina mogło się wydawać. Kupiłem w ciemno i to dosłownie bo słońce dawno zaszło. Na drugi dzień pojechałem do serwisu i mechanik zaczyna: przód robiony, prawdopodobnie kolizja, malowane błotniki i wymieniona maska (później na słońcu było widać różnice w kolorach), przebieg wątpliwy bo z historii ASO przez pierwsze 2 lata poprzedni właściciel robił min. 40 tyś.km (czy później nagle zaczął go używać sporadycznie "nie sądzę"), wydech do spawania (dlatego był głośny), olej wyglądał jak niewymieniany od nowości, rdza w okolicach przednich nadkoli na podwoziu. Tyle pamiętam, ale chyba było coś jeszcze. Zapłaciłem 7900zł na początku, potem jak przyszedłem z listą wad, o których mi nie powiedzieli to łaskawie obniżyli do 7200zł. Uznałem, że to i tak nieźle. Na umowie oczywiście inna kwota. Kolejne auta już z większą ostrożnością zacząłem kupować. Może ten chłopak to przeczyta i sam odrobi lekcje na przyszłość.

[@Misieq6666]

Bez urazy ale sam sobie jesteś winien. Wydech słychać, korozje widać - wystarczyło zaglądnąć pod auto, przód hmm pierwszy lepszy ,,Mirek" by zobaczył że robiony itp. Wiesz jak się nie znasz to nie kupuj sam. Bierzesz mechanika czy ogarniętego Szwagra i niech Ci pomoże w oględzinach. I nigdy się nie kupuje po nocach bo w dzień auto może wyglądać jak łaciata krowa po malowaniu :)

[@Misieq6666]

Możecie mnie hejtować ale dla mnie obydwoje są winni. Handlarz zapewne wiedział o uszczelce i to zataił. Chociaż wcale nie musiał bo przecież on tym autem nie jeździł więc mógł nawet sobie sprawy z tego nie zdawać. Młody dla mnie jest winny tak samo. Widać że chłop nie ma zielonego pojęcia o motoryzacji a kupuje pewnie ze 20 letni samochód SAM i potem się dziwi że czegoś nie dopatrzył. On nie mógł wiedzieć o sporej części wad bo nie posiada wiedzy technicznej wiec wystarczyło zabrać mechanika czy nawet jakiegoś ogarniętego wujka itp który pomoże mu w ocenie. Młody kupił nie sprawdzając stanu technicznego, ba nawet umowy nie czytając (nosz ku*** jak można nawet kwoty na umowie czy numeru VIN nie sprawdzić?!) a potem pruje się do sprzedawcy że coś nie działa. Może po nim za bardzo jadę ale wyobrażam sobie że sprzedaje swoje prywatne auto a po tygodniu od sprzedaży pada turbina która u mnie pracowała normalnie, no zwykły pech/naturalne zużycie lub może wariacka jazda kupującego. I potem taki delikwent mnie straszy sądami że go oszukałem a przecież wróżbitą Maciejem nie jestem żeby przyszłość przewidywać :) Ja jak kupiłem auto i coś się zepsuło to jeszcze nigdy nie wydzwaniałem po sprzedawcy że musze parę stówek dołożyć... No życie i tyle.

[@zaferek]

👍🏼

[@mojamazda6449]

Zasadniczo się zgadzam, ale z niektórymi argumentami to popłynąłeś. 1. Nagrywanie dla celów dowodowych, jeśli nie jest dalej publikowane, bez uzyskania zgody drugiej strony naprawdę rzadko kończy się problemem dla nagrywającego, a praktyka sądowa w ostatnich latach pokazuje, że takie dowody są dopuszczane. 2. "może nie przychodzić na rozprawy" - to jest akurat wymarzona sytuacja dla powoda - bardzo bym chciał aby pozwani nie przychodzili na rozprawy. ;-) Co do zasady wszelkie twierdzenia, którym się nie zaprzeczy zostają uznane za przyznane, a sąd wyznacza termin na ustosunkowanie się do nich pod rygorem pominięcia, co czyni zazwyczaj wraz z doręczeniem odpisu pozwu lub wniosku. W trakcie rozprawy czy posiedzenia oczywiście trzeba takie twierdzenia prostować na bieżąco.

[@ireneuszkowalski488]

Takie nagrywanie nigdy nie kończy się źle. Przy kretaczeniy pozwanego informuje sąd o posiadaniu nagrania ze zdarzenia. Jeśli sąd zarząda takiego materiału, a ja nigdzie go nie publikowalem, to czysta sprawa.

[@arturskoczek88]

A ja teraz zapytam z drugiej strony. Jak, jako sprzedający, mam się zabezpieczyć przed osobami, które nawet nieintencjonalnie, ale swoją głupotą i bezmyślnością załatwia samochód, który mam sprzedać? Sprawa jest taka - mam prawie 20 letniego Japończyka, samochód o zacięciu sportowym, który jest w bdb stanie, natomiast przecież nie przewidze potencjalnej awarii? Toyota już dawno nie daje gwarancji na ten samochód, ja go chce sprzedać i np. bierze to człowiek, który w swojej głupocie i radości przez tydzień katuje samochód, pałuje na zimnym i wysypuje się panewka. Dzwoni do mnie i ma pretensje - co wtedy? Jakie ja, jako prywatny sprzedający mam prawa, ale się przed tym zabezpieczyć? Nie przewidze przecież, co ktoś zrobi z samochodem po zakupie...

[@darklee7117]

Gdy sprzedawałem swoje W203 1.8k, poinformowałem o wszystkich znanych mi rzeczach które w aucie należy zrobić, włącznie z konserwacją podwozia i nadkoli. Spotkania/oględziny nagrywałem telefonem - dyktafon - i informowałem o rzeczach do zrobienia. Sam zrobiłem zdjęcia na podnośniku i wysyłałem mailem zainteresowanym dzwoniącym. Auto sprzedałem w tydzień świadomemu kupującemu. Napaleńcom bym nie sprzedał. Pamiętaj że jako sprzedający możesz nie sprzedać auta zainteresowanej osobie widząc jej nagrzanie. I to jest najlepsze wg mnie zabezpieczenie.

[@The__Mechanic]

Kiedyś miałem identyczna sytuacje, audi tt stan powiedzmy dobry + blacharsko igła silnik super trzymał moc quattro bez luzów ogólnie auto przyjemne, jeździłem nim dwa miesiące zanim wystawiłem do sprzedaży, przyjechało dwóch młodych łebków, takiej jazdy testowej serio jak żyje nie widziałem, parking podziemny, audi na każdym profilu zwalniającym ogień, zakręty bokiem... myśle ok, młody chce sprawdzić nie mam nic do ukrycia niech sprawdza. Ale to był błąd. Kupili auto, nie było do czego się przyczepić. Mija kilka godzin wracają i do mnie z pretensjami ze auto popsute... ze w trybie awaryjnym pracuje. Patrzę, faktycznie zalane olejem na 3 garach chodzi. I co? Co byście zrobili z delikwentem? Przyjechał z cała rodzina oddać auto, bo wada ukryta. A widziałem jak się obchodził z autem. No cóż takie sytuacje tez się zdarzają. Oddałem cała sumę, chociaż teraz bym mu nic nie oddał i pogonił gościa. Audi się sprzedało za kilka dni i z tego co wiem do dziś jeździ.

[@ghostee5007]

Też miałem taką historię, za niska kwota, auto było bite mimo że koleś twierdził że nie. Poszedłem do radcy, miałem nagrania że koleś handlarzyna przydomowa zgadzał się na kwotę. Po wydaniu 500 zeta na radcę i 2 pismach (przynajmniej się czegoś nauczyłem) na stacji dowiedziałem się o wadach (zawieszenie opony wycieki), wrzuciłem w niego 2000 zeta i mimo że był bity (co prawda nie jakoś mocno, w lewy przedni róg dostał) to po wymianie wielu rzeczy jeździ całkiem dobrze, oczywiście jest w 100% sprawny a mnie ta sytuacja też dużo nauczyła, kolejny wóz kupiłem lepiej.

[@Łukasz1406]

Wydaje mi się że większość z nas umoczyła, zwłaszcza na początku swojej samochodowej kariery. Ja może nie w przypadku pierwszego, ale kilka następnych to były porażki. Co do osób towarzyszących to fakt mogą się przydać chociaż nie zawsze są w stanie nas powstrzymać, kiedyś byłem świadkiem jak do znajomka przyjechał młody chłopak 18lat świeżo zdany egzamin i chciał kupić Punto I silnikowo to była żyleta nie powiem ale blacharsko dramat podłogi z tyłu praktycznie nie było podobnie z tylnymi podłużnicami. Koleżka chciał za te zwłoki 1000zł i nie chciał opuścić Ci towarzysze tego młodzieńca mu odradzają jak tylko mogą w końcu udaje im się go przekonać i odjechali, nie mineło 10min a koleś sie zawrócił i kupił te zwłoki. A na drugi dzień patrze a tu znajomy Punto na olx na części za 500zł. Najgorzej jak kupujący już z wizualizował sobie jak jeździ tym autem,

[@Łukasz1406]

@UCIpHQde23kuTP8w1h2aiEXA Prawda jest też taka że te pierwsze auto darzymy ogromnym sentymentem, ja swoje pierwsze autko bardzo dobrze wspominam był to hyundai accent I. Nie było to nic prestiżowego ale był i nie psuł się co ważne (praktycznie same koszty eksploatacyjne ) całe technikum nim przejeździłem. Oczywiście musiałem się go pozbyć bo jak wiadomo strasznie się bio degradował i nie było sensu już tego robić (tak naprawdę to byłą jedyna jego słaba strona)

[@donaldtrump782]

Ja na pierwsze auto 2 lata temu audi a3 1.9tdi 130km kupiłem i to od handlarza z Niemiec a jakby inaczej, 2002 rok miał 218k przebiegu, liczyłem się z tym że licznik kręcony i może mieć lekko 400, aktualnie ma 250k, jedyne usterki które wystąpiły to dopiero po półtora roku i to termostat oraz przedłużka od intercoolera które łącznie mnie kosztowały 150zl :) Jestem mega zadowolony aby olej zmieniać, rzeczy eksploatacyjne i jeździć więc nie taki handlarz straszny 😂

[@beny307]

Ten młody to taka julka motoryzacji

[@AUDI_RS]

Seba i jego wymarzony Golf

[@Robalini_Shoty]

Gwarancja do bramy i się nie znamy 😃

[@niepatrznaprof7850]

XD

[@robmic8125]

Młody zapłacił frycowe

[@mcak6525]

Każdy był młody.

[@krzysztofdebski4229]

Pozdrawiam Pana Waldka i wszystkich oglądających :-)

[@motodoradca]

Wzajemnie ;)

[@mariusznowatkowski2882]

Wzajemnie

[@wodzix6467]

Wzajemnie :D

[@adrianp8055]

W imieniu wszystkich oglądających, wzajemnie 😂

[@ukaszs9591]

Brawo! Panie Waldemarze - wyjaśnione w 100%. Każdy chce mało zapłacić i mieć ideał a w razie czego 100% gwarancji na wszystko w super cenie - tak się NIE DA! Albo jesteś my ludzmi i się umiemy dogadać, albo jesteśmy jak zwierzęta, ale! : ,,we may be human... but we're still animals." Steve Vai "

[@przemysawkostewicz155]

W poniedziałek sprzedałem clio. Prowadzę auto handel. We wtorek rano pan zadzwonił ze coś huczy. I wielki krzyk ze oddaje auto. Nie przyjąłem auta ale. Okazało się ze skończyły się hamulce z tylu naprawiłem to na swój koszt chodź nie jest to żadna wada ukryta. Ale żeby nie psuć sobie opinii i nerwów naprawiłem i cześć oddałem dziś auta i każdy zadowolony. Tez Pan krzyczała ze on ma ludzi ze będę musiał przyjąć auta że jest to wada ukryta. Żal. Co wygadują... oczywiście tez że 14 na dni ma na zwrot. Coś strasznego Ci kipiący. Przyjadą po auto za kiła tysięcy a oczekują ze będzie jak nowe 3 lata pojeździ i ani grosza nie dołoży

[@pppnnn2281]

Własnie taką wymianą klocków przyzwyczajasz klientow do pełnej gwarancji na wszystko. Rozumiem ze trzeba dbac o opinie ale nie dac sobie wejsc na glowe.

[@petrblabla4557]

21 rok a ten dalej passata w miniaturke wpierdziela XD

[@serwardanilko1151]

Dotyczy, czy nie, to stary, poczciwy Passat jest gwarancją większej oglądalności. I raczej nie ze strony użytkowników, tylko różnej maści atencjuszy. Jeszcze tego nie zauważyłeś?

[@Misieq6666]

2021 rok a Passat B5 dalej na topie :D:D

[@swdfan]

Mozambik ma na fladze automat kałasznikowa, my powinniśmy mieć pastucha b5 albo gulfa 3. Jakby nie patrzeć, poza pikaczento, to najpopularniejsze auta.

[@Misieq6666]

@@swdfan Gdzie Ty teraz masz Golfa III? Przecież to już wszystko na złomach od lat, nawet Golfy IV już się kończą ale ich jeszcze sporo. Passatów B5 były u nas setki tysięcy i te poliftowe jakąś cenę trzymają to jeszcze tego większość jeździ. Sam mam B5 FL z 2005 roku i jeszcze kilka lat u mnie pojeździ :) Zwłaszcza że ma grube mody na ponad 200KM :)

[@kubii-m9031]

Skoro wciąż działa to czemu nie :D

[@kriskris1642]

Kupił gruza poupalał na parkingu i już wad ukrytych szuka.

[@zciozniestacjonarnerokiv3760]

Kupując auto zabieramy rodzinę do dwóch pokoleń wstecz.

[@masterjoker82]

A jak nie mamy rodziny lub z różnych powodów musimy jechać sami?

[@MrSikoraHg]

@@masterjoker82 To rodzinę somsiada ;)

[@neativ13]

@@masterjoker82 na olx daj ogłoszenie

[@nienienje700]

Romowie tak kupują

[@Blejk_Karington]

Kiedyś do burdelu szło się z ojcem żeby młody nie naciął się na pierwszym razie 😁

[@123gawronik]

Jak ktoś dobrze napisał - każdy (albo większość) z nas kiedyś umoczyła kupując auto. W ten czy inny sposób. Mnie podkusiło coś i kupiłem 1.8TSI, silnik dał radę pół roku bez piłowania - 2 naprawy, potem całka. Tyle dobrego że salon się poczuł do odpowiedzialności (kupowałem w ASO używkę), kasa za naprawę wróciła też do mnie razem z całą sumą którą wydałem na auto, więc strat - oprócz czasu i nerwów - nie było. Mój ojciec kupił za to oplowskiego diesla, tak mu się "fantastycznie" jeździło że go sprzedał jak tylko się leasing skończył - co więcej, powiedział że on już żadnego Opla ani diesla w życiu nie weźmie :D

[@thetom7427]

Bo ople to największe G na świecie, też mam nówkę w dieslu ;(

[@MateuszChomicki]

Z tym nagrywaniem rozmów nie widzę powodów, aby tego unikać. Jeśli pozyskujesz treści nieprzeznaczone dla Ciebie, wtedy jest to nielegalne. Nie możesz podłożyć podsłuchu sąsiadowi, aby posłuchać jego rozmowy z żoną. Nagrywając rozmowę z handlarzem, pozyskujesz treści dla Ciebie przeznaczone, to inna bajka. Jeśli potajemnie nagrasz taką rozmowę i ew uargumentujesz to tym, że to Twoja rozmowa z nim i zrobiłeś ją jako swoje zabezpieczenie, to wątpię aby cokolwiek złego prawnie Cię spotkało. I będzie to dobry dowód w sprawie sądowej.

[@huberttrzewik5644]

Też tak sądzę. Nagrywanie siebie i czyjejś rozmowy z kimś jest legalne. Tak samo każda rozmowa telefoniczna może być nagrywana i możemy z tego nagrania korzystać.

[@mojemleko1491]

Ma być stan igła za 6k :)

[@Venom-gs4nz]

bardzo droga ta igla xd

[@Maaxii19202]

wpisz na otomoto auta do 10k i zobacz opisy, wszędzie każdy chwali ze jego auto to stan perfekcyjny i tak dalej, więc mimo ze cena mała to jak w opisie ze stan idealny to ma być idealny i nie ma gadania ze przecież za 10k to jaki ma byc stan?

[@tomaszgogola]

@@Maaxii19202 a jak sprzedajesz uczciwie, powiesz o wadach które są w starym aucie to każdy uważa że sprzedajesz złom i wolą jechać po "igłę".🤷

[@robertlewy3813]

Ja jak nie mam 35 koła to nawet nie jadę oglądać patrzę na auta do 5 lat coś delikatnie uszkodzone jeżdżę rok dwa i następny

[@swrzesinski]

K... Stan to stan, ale jak masz walnięte UPG na start, a wiadomo że to koszt nawet kilku tys. zł i 0 słowa o tym to chyba coś nie halo :P

[@olekbrz6914]

To ja może opowiem analogiczną sytuację od siebie. Kilka lat temu kupiłem Focusa MK3. Wcześniej przez 3 tygodnie panowała susza (sierpień). Po 30h od zakupu zaczęła wariować elektryka wnętrza - auto jechało, lecz wewnątrz nie działało zupełnie nic - diagnoza woda na podłodze auta. Po jakimś czasie wracało do normy, aż do następnego deszczu. Auto chciałem natychmiast oddać. Były właściciel szedł w zaparte, że nic nie wiedział i odmawiał rozwiązania umowy. Udałem się do prawnika - oczywiście odradził mi to, i wytłumaczył, że najpierw musze znaleźć usterkę, a sam proces będzie skomplikowany i nie za bardzo jest to gra warta świeczki. Poszukiwanie usterki zajęło 4 miesiące - uszkodzona okazała się mastyka pod klapą bagażnika (bardzo ciężko to było odkryć - auto bezwypadkowe)- koszty okazały się marginalne - 800 zł - łącznie z diagnozami od innych mechaników, lecz w między czasie zmuszony byłem kupić kolejne auto i je utrzymać. Łącznie stratny byłem około 2-3 tys. zł, a w ramach ugody udało mi się jedynie odzyskać 400 zł - sądy sobie odpuściłem, jedyny plus, że auto zaczęło zupełnie niezawodnie jeździć. Przestrzegam - dokładnie sprawdzajcie auta przed zakupem. Waldku pozdrawiam i cieszę się, że robisz takie materiały, aby ludzie mogli oszczędzić sobie kłopotów.

[@PapaTV11]

Cytując klasyka -"Chcieliście wydymać Freda..." Pozdro Waldku✌️

[@kasiakasia3723]

Lub slynne"nie przekręcisz przekręta"

[@maciejswierczynski7131]

witam Waldek a mam takie pytanie a jak sie ma prawo unijne do zarejestrowanych quadow . mam kolege co mieszka w niemczech i kupil quada a u niemca mozna zarejestrowac quada na 3 rozne sposoby jako samochod . pojazd rolniczy lub motocykl . moje pytanie jest takie czy przyjezdzajac na urlop do polski mozna takim quadem normalnie sie poruszac jak u niemca jest zarejestrowany jako auto na kat B czy beda jakies problemy z jazda . bo np w polsce mozna jezdzic na kat A . i jak do tego sie ma prawo unijne .

[@TheZioniex]

Ok Waldek, ale w umowie mógłby być podpunkt "kupujący zapozanał się z faktycznym stanem technicznym pojazdu i nie budzi jego zastrzeżeń" i furtka zamknięta :) drugie primo - większość "awarii" może wyniknąć PO zakupie np. z winy kierowcy, taka uszczelka pod głowicą jest nie do udowodnienia, że była dmuchnięta przed sprzedażą, a jeszcze trzecie primo - sprzedający nie jest mechanikiem i nie ma takiej wiedzy czy i co było uszkodzone "łon tym jeno do sklepu jeździł" xD Pozdr

[@motodoradca]

Ale ja juz to wyjaśniałem... przy wadach ukrytych ten zapis mozna sobie jako papier totaletowy uzyc

[@ManiekYTTV]

Co zrobić w sytuacji gdy sprzedawca zaniża kwotę? Jak go ukarać? Ja osobiście zrezygnowałem z kupna, ale pewnie robią tak nagminnie i ludzie się na to biorą.

[@skorutek]

wiesz dlaczego się biorą ? zawsze jest ten sam argument - zapłaci się mniej podatku PCC. No i jeden z drugim już liczy bo 30zł oszczędzi, nie będzie się dawał okradać skarbówce i pisz Pan mniej.

[@ManiekYTTV]

@@skorutek Tylko, że w skarbówce Pani wyciąga książeczkę i wylicza podatek na podstawie wartości rynkowej.

[@MrKleju93]

Ja kupowałem "auto" za 2900 zł. Handlarz na umowie wpisał 800, podpisał umowę, ja podpisałem, wziąłem kluczyki i kopię umowy do ręki, zapłaciłem tyle co na umowie było i wyszedłem do nowozakupionego urządzenia samochodopodobnego. Żałuję,że nie nagrywałem jego redakcji, ale wyszedłem, wyjechałem autem i tak się skończyło

[@skorutek]

@@ManiekYTTV ja to wiem :) większość nie

[@screamingmetalgarage9788]

@@ManiekYTTV Ciekawe, ja kupowałem auto pod koniec 2019, poszedłem zapłacić podatek i zapłaciłem od kwoty na umowie :O

[@kryspin8571]

Nie żebym bronił handlarzy, ale jak ktoś jest 7 właścicielem pojazdu, to sprzedając go skąd ma wiedzieć jak wygląda jego przeszłość? Co innego że takie samochody maja swoje lata i może się zdarzyć że akurat po kupnie coś w nim się grubrzego bądź drobnego popsuje

[@patrykstemplewski2928]

Panie Waldku kolejny świetny materiał. Niestety ale tak to jest niektórzy sami jeżdżą bez wiedzy i dochodzi do takich sytuacji. Niektórzy się boją Skarbówki jak by chciała ich zjeść ale mało kto wie, że osoby niepełnosprawne są zwolnione od tej czynności warto powiedzieć :) Następnie co do nagrywania np dyktafon. Jakiś czas temu podczas audycji na temat lekarzy prawnik powiedział, że można nagrywać z tak zwanego ukrycia ale wtedy takie nagranie jest tylko i wyłącznie dla sądu jako dowód gdyż nie jest dokładnie opisane co może być dowodem. Jeśli to nagranie ma Nam pomóc wygrać sprawę można to wykorzystać. Mogę się mylić więc czekam na komentarz Pana Panie Waldku w tej sprawie. Zastanawiam się jeszcze nad materiałem odnośnie dziurawych dróg i uszkodzeń aut czy taki materiał mógłby się pojawić niektórzy boją się zgłaszać a potem portfel i remonty . Pozdrawiam serdecznie.

[@Liberato1NC]

Obejrzałem odcinek i mam kilka zastrzeżeń. Niestety przez takie odcinki mam wrażenie że handlarze czują się pewniej bo niestety ale ten odcinek w moim odczuciu brzmi "niema sensu iść do sądu bo nic nie ugrasz". 1. Każdy może wnieść o zwolnienie z kosztów sądowych i ustanowienie pełnomocnika z urzędu (jeśli rzeczywiście nie mamy środków na pokrycie tych kosztów i to udokumentujemy) 2. Jeśli już musimy wnieść opłatę sądową to jest to (jeśli dobrze pamiętam 5% spornej kwoty jeśli przekroczy ona 10 000 zł) nie wiem skąd się wzięło nagle 1 500 zł? Kwota sporu musiała by być ok. 30 000 zł. Przy kwotach do 10 000 zł, kwoty są stałe w widełkach 30 - 300 zł. 3. Jest duża różnica pomiędzy zakupem od osób fizycznej, a zakupem od "firmy". I jeśli odcinek ma być jakkolwiek pomocny wypadałoby chociażby to nadmienić. Jeśli mamy dowody na istnienie wady w chwili zakupu, sprzedający to ukrył, to wysyłamy pisma przedsadowe z tytułu rękojmi, a jeśli to nie przyniesie efektu to kierujemy sprawę na drogę postępowania sądowego. Trzeba skończyć z patologią śmietników na kołach sprzedawanych przez wielu "handlarzy", ale żeby to zrobić musimy reagować, a nie machnąć ręką, powiedzieć "trudno" I żyć dalej...

[@sylwsmith7712]

w uk jak kupujesz z autohandlu masz wieksze prawa , tam auto jest sprawdzone dodatkowo za jakies grosze mozesz dokupic gwarancje , jesli kupisz z autohanlu z regoly auto bedzie jezdzic poprawnie a w razie wykrycia wad autohandel je usunie w sensownym terminie lub zwroci kase , jesli kupujesz od prywatnego nie masz zadnych praw , dlatego auta w autohandlu sa z regoly drozsze , zeby w polinie isc do sadu to trzeba albo miec uklady , albo zwariowac

[@mostwanted1747]

Hej, mam pytanie. A co gdyby zgodzić się na mniejszą kwotę przy sprzedaży. I po podpisaniu umowy chciałbym zapłacić tyle ile jest na umowie. Sprzedawca musiałby mi wtedy wydać auto?

[@tomaszkonopinski9162]

teoretycznie tak.

[@kacpere6260]

jakby sie nie zgodził to wzywasz policje i mówisz, że nie chce wydać zapłaconego samochodu. Gorzej jakby po takiej akcji kiedyś w nocy ktoś przypadkiem, niechcący obił bejsbolem szyby ;P

[@Misieq6666]

Co taki Janusz biznesu z Ciebie że chcesz ludzi oszukiwać? Jest taki zapis w stylu ,,sprzedający kwituje otrzymanie pieniędzy" i pytanie czy byłby na umowie. Ja bym Ci auta nie wydał, nawet z Policją. A nawet gdybyś jakimś cudem mnie w konia zrobił to licz się z tym że zawsze może się temu samochodowi zdarzyć nieszczęśliwy wypadek np. spłonie, zostanie przypadkowo polany acetonem po całym lakierze lub ktoś z kopią kluczyka go ,,pożyczy" i wjedzie do rzeki. Różne przypadki chodzą po ludziach :)

[@mostwanted1747]

@@Misieq6666 To było pytanie retoryczne. Skoro kupujący podpisał umowe na niszą kwotę, to traci możliwość do pełnego zwrotu jego pieniędzy w sądzie. To ciekawe jak by to było w drugą stronę.

[@pavelsz622]

@@Misieq6666 pewnie masz rację. Tylko to działa w obie strony. Zawsze się może trafić większy cwaniak, albo większy świr ( chociaż odnoszę wrażenie, że większość cwaniaków w to nie wierzy) 😁

[@sebixon87]

Ja mam kilka podstawowych zasad przy zakupie auta i NIGDY jeszcze nie wtopiłem: 1. NIGDY nie kupuje od handlarza - z gruntu od razu odrzucam takie oferty jako apsolutnie niewiarygodne - jest to z reszta porada ktorej udzielil mi znajomy naszej rodziny - handlarz - i to polecam 2. Z gruntu odrzucam pierwszych kilkanascie najtańszych ofert albo nawet pierwszą stronę ofert w wyszukiwarce, patrze tylko na oferty w srednim lub wysokim przedziale cenowym (jak widze że, mnie stać tylko na auta w najnizszym przedziele cenowym dla danego modelu rezygnuje z tego modelu). Jazda po najtansze lub jedno z najtanszych aut w wyszukiwarce, to jazda po gruza 3. Nigdy nie jezdze dalej ogladac auta jak max 70-80km. Na prawde nie ma sensu rąbac kilometrow zeby obejrzeć gruza. Zazwyczaj 3-4 dalekie wyjazdy to 2k pln i nagle sie okazuje za za 2 k pln to zaczynaja sie juz normalne oferty, nie jakies przekładane angili albo de z przebiegiem 800tys. Mam ten komfort akurat ze zyje w dużej aglomeracji. 4. To ju kwestia mentalnosci. Niestety nie da sie kupic bardzo dobrego zadbanego auta wyoskiej klasy z duzym silnikiem za grosze... Niestety w Polsce jest tak, ze za 10k oczekujesz najpeiej A6 albo 530 w swietnym stanie, z książką serwisowa w aso i oczywiscie przebieg do 199tys km... jesli napalasz sie na e39 a masz budzet 5k to lepiej sobie daruj i kup jakąś fabie czy corsę we wzglednym stanie... oszczedzisz kasy i stresu. Takie niestety mamy realia. Ja wiem ze fajnie miec fajne auto ale czesto jest to realnie poza naszym zasiegiem budżetowym. Ja sie swego czasu napaliłem na Audi A4 tak tylko jak sie mozna bylo napalic, wylądowałem oststecznie z daewoo lanosem😂... Presitż prysł ale zrobilem nim 180 tys i tylko lałem benzyne + wymiany eksploatacyjne... Jak go sprzedawałem mial ponad 320 tys nastukane. 4. NIGDY nie kupilbym auta z niemiec czy ogolnie z importu, chyba ze sam bym pojechal i kupil z podwórka od niemca albo ktos by to dla mnie zrobił. Mieszkalem w Niemczech i mam tam osobiste kontakty. Auta w niemczech w dobrym stanie sa przecietnie drozsze niz w polsce co oznaczaja ze do polski trafia gruz. Polscy handlarze sprowadzaja auta z tgz. Placu - kupuja je zazwyczaj hurtowo jesli jada duża lorą to czesto nawet nie negocuja cen poszczeoglnych aut tylko calosci gruzow na lawecie - oczywoscie zdażają sie tacy, co jada mala laweta do niemca i bira dobre auta z podwora, ale podejrzewam ze takich jest garstka. Te tgz. Place maja zazwyczaj dumny napis "nur für export" - auta tylko na eksport bo turek nie odważyłby sie sprzedac takich aut do niemiec bo zaraz posypalyby sie pozwy. Jest jeszcze kolejna rzecz. Niemcy czesto dojezdzaja do pracy 100-150 km w jedna stronę - przelicznik: zarobek/benzyna + autostrady powoduje ze to jest tam zupelnie naturalne... Czyli przebiegi rzedu 70 czy nawet 100 tys rocznie nie sa tam jakims szokiem. Tak wiec 5-6 letnie passaty potrafia miec spokojnie nastukane po 500-600 tys i niestety jesli obejzymy oferty na mobile.de to takie wlasnie passaty maja cene rynkowa naszych passatow z przebiegiem 199 tys, wnioski wyciagnijcie sami. 5. Oczywiscie ogladanie z zimna glowa + ktos kto sie zna lub co tez polecam bo kozystalem - wczesniejsza wizyta specjalisty - jedt kilka firm ktore oferuja uslugi. Jesli to nie to wizyta w aso, potwierdzenie przebiegu, sprawdzenia auta - takie ogledziny na prawde sie opłacają. 6. Najgorsze co mozna zrobic to odwrotne "kombo" z tego co napisałem czyli wybranie modelu na ktory nas po prostu nie stac (ale nam sie podoba), wiec znalezienie najtanszej oferty na portalu od handlarza z autem sprowadzonym z niemiec i samotne ogledziny w stanie mocno euforycznym z najglupsza mysla przewodnia jaka mozna sobie tylko w zyciu wymyslic, że "jakoś to będzie"... Sorry ale nie będzie, bedzie tylko stres i wku*w ze gruz stoi pod blokiem i porasta mchem a kasa poszła

[@-przetypprzemek1710]

Ja swoje pierwsze auto kupiłem 3 miesiące temu, szukałem auta do 15 tyś ale trafił sie fajny mercedes w203 1.8 kompresor podejrzanie tanio bo za 7.5 tys pojechałem, obejrzałem z takim wiejskim mechanikiem, okazało sie ze tylko jeden element malowany no i swieciła sie kontrolka akumulatora ale to podobno jakas dodatkowa bateria siadła, reszta to cud miód i orzeszki. Auto kupiłem z 7 tyś niestety umową "na niemca". Wymieniłem u mechanika olej (chyba z 50tys było na nim przejechane taki czarny) wszystkie filtry, mechanik powiedział że reszta wszystko jest git wiec jeździłem nim. Zrobiłem z 300km i przeskoczył mi rozrząd (mechanik nie zajrzał do niego bo powiedział że jakby był zużyty to było by słychać rozciągnięty łańcuch). Oczywiście żadnych pretensji do handlarza mieć nie mogłem no bo raz że umowa "na niemca" dwa jakbym sprawdził rozrząd to bym tego uniknął. Naprawa mnie wyniosła prawie 8 tyś bo doszło kilka drobnych rzeczy miedzy innymi alternator, auto teraz sobie elegancko jeździ ale jakbym wiedział to bym nie kupił. Finalnie i tak zapłaciłem za auto tyle za ile szukałem, dobrze że miałem ten bagaż gotówki bo nw co bym teraz z nim zrobił.

[@-przetypprzemek1710]

W sumie to nie wiem czy mogłem to jakoś inaczej rozwiązać, jedyne co mogę mieć pretensje to do mechanika ale to taki wiejski mechanik który jest od wszystkiego i od niczego po za tym wiele razy mi pomagał więc no nie bardzo :/

[@darklee7117]

Rozrząd w 1.8k jest dosyć drogi w wymianie. Między bajki można włożyć legendy o trwałości łańcucha. chociaz to nie łańcuch jest w nim najmniej trwały o czym zapewne się juz przekonałeś :) miałem W203 już po serwisach - wpakowane chyba ponad 10k PLN - i jak sprzedawałem nadal było do zrobienia parę rzeczy o czym poinformowałem kupującego szczerze i bez ukrywania rzeczy (w tym obowiązkowa konserwacja bo mój o dziwo polift miało bardzo niewiele rdzy w ogole a w podwoziu 0 poza uchwytami tłumika. Spoko auto ale ludzie sobie czasem nie zdają sprawy ze mimo jego wieku, części są droższe niż do 5 letniego Passata (a klasa obu aut zdecydowanie nie ta sama na korzyść Passata). Życzę ci by w203 dobrze służył i pamiętaj o konserwacji! ;)

[@cobratom666]

Jak kupowałem używane auto to zawsze z kims, a jak kupowałem wymarzone auto to dodatkowo dawałem instrukcje osobie którą zabierałem że ma mnie powstrzymać przed kupnem i znaleźć wszystkie wady, gdyż wiedziałem że kupię to auto jak je tylko zobaczę. Na szczęście osoba okazała się godna zaufania i znalazła tyle rzeczy że auta nie kupiłem. A teraz inny przypadek kolegi. Kupował V70 4-6 letnie, nie pamiętam dokładnie. No i był problem że na desce jakaś kontrolka się świeciła, handlarz twierdził że to jakiś moduł jest uszkodzony 500-700zł no i on go wymieni przed sprzedażą. Kolega się napalił, na drugi dzień dzwoni handlarz że niestety jest opóżnienie w dostawie i trzeba czekać 14 dni na moduł i albo opuści 700zł albo zwróci zaliczkę. Kolega się palił na to auto jak Rzym za Nerona. Tlumaczyłem żeby poczekał bo się okaże że to nie 700 zł tylko że więcej, albo że to nie to, no ale przecież handlarz był taki uczciwy, przecież by nie proponował naprawy gdyby to nie był ten moduł. Finalnie kupił to auto i dopiero wtedy pojechał z nim na serwis. Okazało się że nic nie było uszkodzone tylko ktoś nieudolnie cofał licznik i coś skopał, Przeprogramowanie komputera pomogło, za to przebieg zwiększył się ze 160tyś na 320tys (z komputera nawet odczytali datę kiedy ktoś zmieniał przebieg), do tego do wymiany amortyzatory wszystkie 4 i tarcze z klockami. Kolejna rada mówie dzwon do handlarza i negicjuj (miał datę zmiany licznika), jak to auto Ci się podoba i tak w nie wpakowałeś kupę kasy to niech chociaż jakiś rabat Ci wystawi za ten licznik i 2x większy przebieg. Ale gdzie tam to bez sensu dzwonić, pepwnie i tak nic nie załatwię, no i tak zostało. Handlarz nie poniósł żadnych konsekwencji.

[@andrzejdomanski3289]

Dear Waldziu jak zawsze konkret w temacie:)

[@swrzesinski]

Jak kupowałem pierwsze auto, też kierowałem się emocjami. Było od strony sprzedawcy (osoba prywatna): panie nie bierze oleju, a brał chyba 1l/300KM. Też były złe warunki na zakup, wilgoć, deszcz itp, z wydechu się dymiło niby jak para wodna ale w takich warunkach w sumie ma prawo, okazało się inaczej :P Fajki świec jeszcze okazały się luźne, walnięty TPS i silnik przerywał itp. ale kwota była tak mała za ten samochód że nawet się nie kopałem. Wleciał swap na większy silnik i auto do dziś śmiga :) To bardziej jestem zły na osobę co mi wcisnęła uszkodzoną skrzynkę biegów i byłem w plecy kilka stówek. Prokuratura nie widzi w tym wyznaczników czynu zabronionego, skrzynia z OLX, ale dane miałem bo to firma i mi wysłali potwierdzenie nadania paczki. No cóż piękny kraj.

[@Bartolini1991]

Po pierwsze 270kk, po drugie współsprawstwo, a po trzecie to jest umowa dla pozoru a nie fałszerstwo dokumentu. Do tego zamiar trzeba udowodnić (zamiar, wspólnie w porozumieniu). To jest umowa dla pozoru, prawdopodobnie w celu zapłaty niższego podatku - zupełnie nie ten przepis karny, jako właściwy obstawiam 56-62 KKS. Co do RODO, jest tu interes prawny osoby będącej stroną umowy (jeżeli kupujemy dla siebie) więc nie trzeba osobnej zgody. To tylko potwierdza, że należy udać się do radcy prawnego.

[@mateuszmikula8660]

Rozmawia dwóch sędziów. Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc: - Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania. Sędzia bez słowa wstał, wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł. Na to ten drugi sędzia: - Stary, przecież ty nie masz żony, a tym bardziej ona nie ma psa. Na to ten odpowiada: - Przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano

[@xpbit]

"widziały gały, co brały" normalne ze nastoletnie auta będą zużyte, a nie lalki nówka salon. ludzie się zrobili tak głupio-mądrzy że tylko by wymagali cuda na kiju. teraz sprzedam auto ktoś będzie jeździł jak wariat rozpieprzy je w 2tyg a potem będzie chciał oddać bo ma gwarancje 2 lata.... to to już parodia

[@Daniel-hf2cy]

Konserwacja na błoto/rdzę, papier/pianka w progach, wykręcone żarówki od ABS/check engine, kręcone liczniki ... ja rozumiem, że stare auto ale jak jest coś nieteges to niech kupujący wie, bo przy niektóre wady ukryte narażają jego życie.

[@xpbit]

@@Daniel-hf2cy wady ukryte - słowo klucz, a nie np zużyte już sprzęgło wybite wahacze albo które się wybija za miesiąc bo ktoś zacznie nieszanować auta po dziurach itp. jak jest budyń w silniku albo coś no to spoko masz racje możesz iść do sądu udowadniać ale z resztą pierdółek eksploatacyjnych ludzie zaczynają wymyślać że auto za 5-10k ma być lux stan. i to jest chore u ludzi

[@Kaczor16V]

@@xpbit ale wady ukryte to takie, o których sprzedający wiedział a nie poinformował więc trzeba też udowodnić, że sprzedający miał świadomość co sprzedaje. Wtopiłem raz w podobny sposób i też chciałem utrzeć nosa handlarzowi to się trochę do szkoliłem. W dodatku koszty sądowe nawet przy wygranej sprawie sąd może podzielić 50/50 lub w inny sposób. Jak się sprawa rozchodzi o kilka tysięcy to gra nie warta świeczki. Przy autach droższych można zaryzykować, takie moje zdanie.

[@Rysiek_0.7_na_raz]

Ja kupiłem swoje pierwsze auto - 13-letniego Golfa IV 8 lat temu za 11tyś., aktualnie ma 21 lat, w naprawy przez te 8 lat włożyłem nie więcej niż 3tyś. czyli jak na mój gust niewiele. Auto miało swoje wady, np. minimalnie się różnił kolor granatowy na poszczególnych elementach karoserii czyli albo niektóre części były malowane albo wymieniane po jakimś jebnięciu. Jednak zdecydowałem się kupić i nie żałuję, bo nie mam z nim prawie żadnych problemów, czego nie moge powiedzieć o autach kilku kolegów, w tym jednego który wziął nówke z salonu a już ponad 10tyś wpakował w naprawy. Kupiłbym sobie w sumie nowe, ale po co, skoro to nadal śmiga bez większych problemów, a ja nie jestem osobą która musi się pokazać nowym autem :)

[@xpbit]

@@Kaczor16V ale ja nie mówie tu o typowych handlarzach/firmach tylko o normalnych sprzedających prywatnie swoje własne auta ;)

[@dariuszson9670]

Pewnie sam chciał niźszą kwotę żeby zapłacić niższy podatek PCC 3

[@motodoradca]

Tez argument.... często tak bywa

[@damianjanicki6680]

Daj spokój, to różnica 40 zł

[@FeueR-eg6je]

@@damianjanicki6680 właśnie o to chodzi że jakbym już miał płacić ten podatek to bym wolał dołożyc ale żeby było legit bo to tylko 2 dychy na ka żdy 1000 zł

[@nemekk827]

@@FeueR-eg6je Jaki podatek, jak żądnego wzbogacenia płacić nie trzeba! to jest wyłudzenie...

[@FeueR-eg6je]

@@nemekk827 ale przecież ja to doskonale wiem ale co zrobisz nic nie zrobisz, niedługo jak ktoś będzie tak bogaty że go na chleb będzie stać to też będzie musiał % od tego do skarbówki wpłacać

[@pawelmielewczyk9023]

Hej Waldek do roku od kupienia auta to sprzedawca musi udowodnic, ze auto nie mialo danej wady ukrytej, ale pod warunkiem ze sprzedaje firma. Ja mialem taka sytuacje ze za 4,5k kupilem auto i po kilometrze skonczylo sie sprzeglo, na poczatku sorzedawca probowal sie wymiksowac od odpowiedzialnosci (sugerowal ze przez kilometr zajechalem sprzeglo 🤣) jednak po obsmarowaniu w necie postanowil pokryc koszty naprawy. Troche trywializujesz sprawe, nie wazne czy auto kosztowalo 2,3,5,50 czy 100 tys, to sa ciezko zarobione przez nas pieniadze i nalezy je szanowac i walczyc o swoje. A tak poza tym to pozdrowka i lapa w gore. 👍

[@flyonthe7013]

Jestem w szoku! Kupujesz uzywane auto to nie mozesz spodziewac sie perfekcji w nim.

[@bartoszpawlus9458]

A ja pamiętam jak baba w banku się śmiała i wręcz denerwowała jak w wieku 13 lat czytałem umowe konta w banku... Czy tylko ja tak mam że nie podpisze nic jak nie przeczytam?

[@koniecpolski3475]

Nie, nie tylko Ty tak masz.😀 Robi tak promil społeczeństwa.😀

[@zestawsuperplus9803]

Też tak robię, bo się nauczyłem, ale uprzedzam, że przeczytam zanim podpiszę. Można się domyśleć, że mina obsługującej nie jest wtedy taka jaka jest gdy się podchodzi do stanowiska XD

[@adamt3332]

Ciekawe co myślą o Tobie frankowicze.... ;)

[@gary0117]

@@adamt3332 Respect +++

[@Witoldinho15]

Ja tak samo, umowę od operatora czytałem ponad 2h siedziałem w salonie i czytałem strona po stronie co tam jest. W banku tak samo, umowy dotyczące wesela tak samo, jestem tym gościem którego nienawidzą przez to, i zawsze cyk pan się tez podpisze i dokument dla mnie :D

[@debesciaqq]

Nie potrafię zrozumieć jak można w ogóle podchodzić do takich niepewnych, zwłaszcza drogich aut z komisu, bez sprawdzeń na wszystkie możliwe sposoby, przetrzepania wzdłuż i wszerz przez biegłego, to jest jakies niepojęte jak można się samemu tak załatwić na własne życzenie. Jakieś tam sprowadzanki, cuda wianki, kij wie skąd, od kogo, zero historii, liczniki przewalone, no ale handlarz mówi będziesz pan zadowolony :))))))))))

[@adamjachna9999]

Cale zycie kupuje samochody sam a czasem nawet komus doradze. Ale zdarzylo sie ze raz pojechalem po auto z kumplem i zaliczylem wtedy wielka wtope. Ja wtedy na chlodno jak zwykle a kumpel podjarany i dalem sie przekonac... niestety :-)

[@works4me89]

Pierwsze auto kupiłem za 5400 volvo s40. Okazało się trupem ale 2 lata pojeździłem obiłem strasznie i zezłomowałem. Nie żałuję bo się jeździć nauczyłem. Następne auto kupiłem za 2500zł seat cordoba z '97. wrzuciłem w niego kolejne 2500 ale wiedziałem o tym że trzeba parę rzeczy zrobić i jeździłem jeździłem jeździłem aż zgnił ;) po seacie miałem mazdę 6 za 8400zł zrobiłem remont hamulców i wymieniłem termostat. Oprócz tankowania nic nie robiłem z tą mazdą to mi babka w tył wjechała i poszła za 1000zł uszkodzona na części. Teraz mam ibizę z '99 jedyne co to regulacji gazu potrzebowała i na razie jeździ a mam ją miesiąc. Zobaczymy. Volvo i seata oglądałem ze wszystkich stron a mazdę jak kupowałem to zajrzałem tylko pod spód czy nie zgnita i spisałem umowę. Także z aut co wymieniłem tylko raz wtopiłem z tym volvo ale i tak na dobre wyszło.

[@tomaszskawinski993]

Kupując używane cokolwiek musisz y liczyć z tym że coś się spartoli,gdybyśmy wiedzieli kiedy auto się popsuje to było by świetnie.Swoją drogą to młody kupił i próbował autko z kolegami to i uszczelka się skończyła,być może osoba starsza do pracy jeździła by 5 lat.

[@mikolaykuka9759]

7 dni na zwrot auta, 30 dni bezpłatnych napraw - opowiedz może o standardach, a nie patologiach. Mówienie, że tak jest i musi być tylko utwierdza nas w patologicznych standardach PRL. Może trzeba spojrzeć jak jest w komisach w krajach cywilizowanych. Tam zasady są troszkę inne. Przykładowo komis CarMax z Nevady, USA to sieć salonów, gdzie masz gwarantowany zwrot auta gdy nie pasuje w ciagu 7 dni (bez konkretnej przyczyny), przez miesiąc naprawiają wszelkie usterki w aucie. W epidemii dowożą samochód do domu abyś nie musiał wychodzi. Do tego rozsądne ceny A4, 6 lat, 55tysiecy zł. (Wszystkie oferowane auta zakupili i odpowiadają za nie, a nie jakaś umowa na inne osoby) Jeśli nie będziemy wiedzieli jak może być to ciagle będziemy kupować auta dając się nabierać od pseudohandlarzy. Opowiedz o tym jak pięknie może być, a to sprawi, że inaczej będziemy patrzyli na naciągaczy i może powoli wypracujemy standardy dające kupującym jakieś szanse na uniknięcie miny przy zakupie używanego.

[@patrykgumuczynski8966]

tak z ciekawości, co jeśli urwał by się np. zawór w głowicy wada ukryta czy nie ma opcji na rekompensatę ?

[@dariuszwnorowski5549]

Ja bym nie liczył na wadę ukrytą, ktoś by wyjmował zawory i sprawdzał czy uszkodzone w jakikolwiek sposób żeby złożyć ponownie z uszkodzonym zaworem? Nonsens kompletny. W życiu nikt by tego nie uwzględnił jako wadę ukrytą.

[@SebastianOO7]

A ja dopiero jutro otwieram sezon na cabrio ❤️ Jestem chyba bardziej ciepłolubny 🌡️🌞

[@marcinrudek7167]

tak jak mam byc szczery to za 5200 sam kupiłem swoje pierwsze autko i na start musiałem zrobić zawieszenie za 2000, nie oczekujmy za taką cenę nic szczególnego, auta takie mają kilkanascie lat i pewnie nikt nie zaglądał pod spód bo się nie opłacało

[@pawemika9134]

Waldku jedno sprostowanie, sąd zasadza zwrot kosztów zastępstwa ale po stawkach z tabelki, nie faktycznie poniesionych. Można przyjąć 1/3 kosztów.

[@tomaszkonopinski9162]

Waldek, z nagrywaniem nie jest prawda. Po pierwsze RODO w zakresie uzyskania zgody na przetwarzanie danych osobowych, obowiązuje przedsiębiorców, organizacje prawne etc. Jako osoba prywatna nie jesteś zobowiązana do uzyskania zgody. Po drugie, nie musisz informować osoby którą nagrywasz pod następującymi warunkami: a) jesteś uczestnikiem konwersacji (a więc podsłuch nie wchodzi w grę), b) nie wolno Ci udostępniać nagrania jeśli jest możliwość naruszenia innych przepisów z k.k. czyli np związane ze zniesławieniem i tak dalej. Oczywiście to, czy sąd przyjmie takie nagranie jako dowód to 50 na 50. Patrząc na ostatni wyrok WSA w sprawie kary od Sanepidu to już mnie nic nie zdziwi.

[@tomaszkubata]

Materiał ciekawy, ale art. 277 kk dotyczy niszczenia znaków granicznych. Zapewne chodziło Ci o art. 270 kk dotyczący fałszu materialnego. Muszę Cię zmartwić, ale zawarcie takiej umowy jak opowiadasz w filmie nie wyczerpuje znamion przestępstwa z art. 270 § 1 k.k. (odzwierciedlenie w dokumencie nieprawdy, tzn. stanu niezgodnego z rzeczywistością, o ile dokument taki nie jest podrobiony lub przerobiony) i tutaj chłopak (kupujący) jak i sprzedający nie będą ponosić odpowiedzialności karnej.

[@ukasz4855]

Czyli ja kupując Corse C za 2500 Z rocznym ubezpieczeniem i przeglądem trafiłem totka, wymieniłem rozrząd o którym wiedziałem i 2 sprężyny przód bo jedną mi pękła. Zrobiłem 23tyś km i dalej jadę 😁😁😁

[@zprzeczytany4942]

To nic jak kupiłem swoje pierwsze auto zastanawiałem czy nie kupić drugi ale bez silnika i skrzyni biegów. Sprowadziłem sobie Subaru impreza z Stanów Zjednoczonych rozwalonym dwoma drzwiami oraz progiem myślałem że wymienię tylko pół progu i tylne drzwi a wymieniłem dwoje drzwi, cały próg z słupkiem oraz przedni zderzak który okazał się nie oryginalny tylko tani zamiennik większość części karoserii kupiłem w Krakowie a lampy przednie przez internet (okazało się że tylnych na szczęście nie musiałem) ale po zderzak jechałem do Bielska Białej z tańszej wersji. Auta ogólnie jestem zadowolony i doświadczenie na przyszłość jak kupuje się ze Stanów prywatnie i go się na żywo nie widzi kupić lepiej samochód cały blacharski z dużym przebiegiem niż uszkodzony. Bo łatwiej dać do remontu silnik (oczywiście jeśli to Japończyk) lub kupić inny niż bawić się blacharski i lakiernictwo (za tyle ile wydałem u lakiernika i na nadwozie spokojnie mógłbym dać silnik razem ze skrzynią do profilaktycznego remontu lub kupić w ASO nowe felgi 17 w kompletem opon całorocznych. Choć spodziewałem się że go w przyszłości nie sprzedam to już mam jedną osobę która powoli się pyta kiedy go będę sprzedawać i za ile.

[@5zlnaflaszke]

Ja tylko wtrące, nie trzeba nikogo informować, że się go nagrywa (o ile nagrywający uczestniczy w rozmowie/spotkaniu), nie można jednak tego nagrania nigdzie publikować. W skrócie: można nagrywać na potrzeby własne lub ewentualnej rozprawy sądowej (jako zabezpieczenie).

[@dariuszwnorowski5549]

W sądzie to tego nie udostępnił byś bo sędzia na wstępie zapytał by czy strona przeciwna wyraża zgodę na odtworzenie materiału, strona przeciwna odmawia. Ty wiesz że twoja racja, sędzia też głupi nie jest i też wie że twoja racja ale nie może kogoś ukarać na podstawie swoich domysłów.

[@5zlnaflaszke]

@@dariuszwnorowski5549 ? Art. 308 par.1 kpc, sąd nie pyta strony o zdanie, dołączasz materiał dowodowy do akt sprawy. Strona moze zaledwie zakwestionować, ze to nie ona. Wowczas powolywany jest biegły ktory stwierdza do kogo nalezy glos, jezeli stwierdzi ze do strony to konsekwencje kłamstwa przed sądem są ogromne plus działanie takie dyskredytuje stronę w oczach sądu i wyrok moze zapasc bardzo szybko.

[@dariuszwnorowski5549]

@@5zlnaflaszke nic z tego, już lata wstecz w sądzie chciałem przedstawić kopię strony internetowej ze zdjęciami (kompromitującymi) pewnej osoby i ta osoba sama zdjęcia tam umieściła, gdzie strona www była publicznie dostępna. A sędzia zapytała czy strona przeciwna wyraża zgodę na odtworzenie, nie wyraziła zgody, koniec tematu, materiał nie był przez sąd obejrzany. Jakie ogromne konsekwencje? Byłeś kiedyś w sądzie? Ludzie kłamią przed sądem, co sprawa to inna wersja wydarzeń i jakoś do tej pory nie byłem świadkiem ukarania kogokolwiek.

[@skopek4546]

To są samochody z dylematem. Oddać na złom czy wystawić na portalu ogłoszeniowym. Wystawiamy za cenę złomu razy dwa. Po minucie od wystawienia ogłoszenia dzwoni handlarz, targuje się o 100zł i już jedzie z lawetą 200km do nas po samochód. Szybka naprawa po taniości i za kilka dni auto wystawione za 5000 zł. Handlarz nie głupi. Wytnie kata i ma jeszcze tysiak w kieszeni. Sprzedałem tak dwa uszkodzone mechanicznie samochody w ciągu minuty. Po 2-3h już była laweta po samochód.

[@therminius8305]

Znalazłeś samochód który ci się podoba ? Chcesz go kupić ? Dzwonisz i umawiasz się na stacji kontroli pojazdów. Jak sprzedawca nie chce, to już wiadomo że to gorący ziemniak. W ten sposób zaoszczędzisz sobie czas i pieniądze. Uszczelkę pod głowicą można zdiagnozować na SKP lub już na podwórku i Mirasa, są testy za kilkanaście zł. Przed trocinami w skrzyni biegów, uszczelnianą druciarsko chłodnicą też się można obronić - Zapis w umowie że samochód był serwisowany z należytą starannością. A do skończonych D E B I L I - czytajcie umowy! Jak typ idzie skserować niby umowę to jeszcze raz ją sprawdźcie, jeszcze lepiej jak to wy będziecie mieć swoją własną, tylko do uzupełnienia danych. To samo się tyczy kupowania samochodu za kilka tyś zł i oszczędzanie na podatku... wpisując niższą kwotę na umowie.

[@wikikowal4373]

Ja tak kupiłam auto he he , i musiałam dołożyć i to sporo , trudno widziały gały co brały , dobrze że są tacy ludzie jak ty super masz rację na 100%

[@PLSBX]

Najbardziej mnie rozbroiło pytanie sprzedającego "Piszemy normalną kwotę czy zaniżoną?". Szkoda że tak późno wyszły wady i już nie miałem jak walczyć o zwrot. Polecam zabierać ze sobą osobę która jest chłodna i nie ekscytuje się.

[@Bonzey-68]

Polecam brać ze sobą osobę która ma jakieś pojecie o samochodach bo inaczej można się na tym przejechać

[@malin017]

Chłopak może się życia nauczy.

[@AdrianXQ]

Ale co ma się nauczyć, że nie miał kogo wziąć do pomocy w oglądaniu i sam pojechał kupić?

[@malin017]

@@AdrianXQ Nie wiem - może tego, że umowy się czyta przed podpisaniem? Skomplikowane, no nie?

[@AdrianXQ]

@@malin017 To przecież każdy zawsze wpisuje niższe kwoty na umowach

[@krzysieknowak7699]

@@AdrianXQ Kto pisze to pisze

[@malin017]

@@AdrianXQ 1.Aktualnie sprzedaję auto - zgadnij,co? Wpiszę pełną kwotę na umowie. 2. Jeśli akceptujesz niższą kwotę, to powinieneś być świadom ryzyka, jakie się z tym wiąże (ja kupując jestem świadom). Jak chłopak nie nauczy się niczego z tej drogiej lekcji, to nie wróżę mu sukcesów w życiu.

[@adamfudalej1007]

Waldek, nie w pełni się zgadzam z wydźwiękiem tego filmu. Trzeba się pilnować, brać na oględziny osoby, które się znają i pomogą uniknąć kupna bubla. Tutaj pełna zgoda. Nie wiem jak dokładnie wyglądała opisana przez Ciebie sytuacja, ale sprzedaż pojazdu to niemal tak samo odpowiedzialna operacja, co jego kupno. Sprzedawca, jeśli wie o wadach pojazdu, ma obowiązek przedstawić je przyszłemu nabywcy. Do tego, rękojmia nakłada na niego odpowiedzialność również za wady, o których nie wiedział. Moim zdaniem, jeśli ktoś sprzedaje auto jako “w pełni sprawne”, a następnego dnia kupujący dowiaduje się, że ma do wymiany uszczelkę pod głowicą lub do zrobienia inną poważną naprawę, która nie jest następstwem normalnej eksploatacji, ma prawo żądać od sprzedawcy zwrotu pieniędzy, niezależnie od kwoty za jakie kupił auto. Byłem sam w podobnej sytuacji. Kupiłem auto z niesprawnym ABS (oraz niesprawną lampką ABS, przypadek?), o czym dowiedziałem się jeszcze tego samego dnia. Od razu chciałem zwrócić auto, ale sprzedawca stwierdził, że do awarii na pewno doszło po zakupie. Zapewnienia, że auto jest idealne traktowałem z przymrużeniem oka, ale tego się nie spodziewałem. Sprawa ostatecznie została rozwiązana na moją korzyść, ale nie obyło się bez pomocy prawnika. Mówisz, że jako kupujący musimy dochować należytej staranności przy oględzinach. Zgoda, ale nie każdy z nas jest mechanikiem. Auto powinniśmy sprawdzić w takim stopniu, w jakim jesteśmy w stanie to zrobić. Nie mamy obowiązku posiadania zaawansowanej wiedzy z zakresu diagnostyki samochodowej. Podsumowując: lepiej być mądrym niż głupim. Za swoje błędy niestety się płaci. Dotyczy to obu stron. Jeśl sprzedajemy stare auto, o niewielkiej wartości, warto wyłączyć rękojmię.

[@Mychaty]

Waldek, kurde, miałeś nikomu nie mówić...

[@xyz-vp8cx]

Co do nagrywania osoba fizyczna może nagrywać - inna kwestia z rozpowszechnianiem, a dowody i tak dopuszcza sąd. Obowiązek informacyjny odnośnie rejestrowania dotyczy tylko przedsiębiorców. - to dobrze wiedzieć.

[@dariuszwnorowski5549]

Żaden sąd nie dopuścił by takiego dowodu bez zgody drugiej strony, sędzia nawet nie spojrzał by na takie nagranie.

[@arthuros8838]

Co za sebix 5 tys prawie nówka z salonu' podpisal umowę a teraz wydziwia naogladal sie filmików i chcial być mądrzejsz od sprzedajacego'🤑

[@sawomirgornicki8784]

Podstawa to chłodna głowa i nie zaniżanie kwoty na umowie. Pomoc mechanika przy zakupie nieoceniona. Ja tak kupowałem ostatnie auto i się opłaciło.

[@Maaxii19202]

Nie ważne czy za 100 tysięcy za 10 tysięcy czy za 2 tysiące, kupujesz samochód masz zostać poinformowany i jeśli ktoś w 20 letnim aucie które ma powiedzmy 300k przebiegu i kosztuje 5 tysięcy wpisuje w opis czy podczas rozmowy mówi ze auto jest w stanie "idealnym" to w takim ma być i nie ma gadania, że przecież to auto za 5 tysięcy i czego tu się spodziewać tylko, ma być tak jak sprzedający opisuje.

[@bombayystarachowice]

No cóż. Więcej gotowych odpowiedzi z internetu, mniej myślenia. Niestety będzie coraz gorzej.

[@adammax99]

Panie Waldku, bardzo dobry kanał, dużo rzetelnych informacji, natomiast w filmiku wkradł się błąd: Art. 277. KK Niszczenie, przesuwanie lub usuwanie znaków granicznych Kto znaki graniczne niszczy, uszkadza, usuwa, przesuwa lub czyni niewidocznymi albo fałszywie wystawia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Prawidłowy paragraf to Art. 270. [Fałszerstwo materialne] § 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, opatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa. § 2a. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 3. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Drobna nieścisłość, ale jak to się mówi: chciało się sprawdzić. ;) Pozdrawiam

[@l2e2w2y2]

1. Sprawa w sądzie lub dogadanie się nie dochodzenie o zwrot kosztów tylko o doprowadzenie samochodu do stanu używalności. 2. Nagrywanie bez świadomości drugiej osoby może być tłumaczone "dobrem wyższym" ale dalej jest ryzyko :D 3. Dalej to jest kraj bezprawia najlepiej jechać i docisnąć handlarza :D

[@MateuszChomicki]

Ludzie nie mają wiedzy o prostych rzeczach. Kiedyś skarbówka faktycznie patrzyła na kwoty na umowach i na jej podstawie wyliczała podatek (możliwości weryfikacji były mniejsze). Teraz oni na to nie patrzą, mają swoje ceny katalogowe. Teraz nie ma sensu kombinować w cenach na umowie.

[@dariuszwnorowski5549]

Kiedyś? kupując samochód z 15 lat temu też podatek był płacony z cennika a nie z umowy

[@MateuszChomicki]

@@dariuszwnorowski5549 w teorii tak, ale możliwości sprawdzenia ceny rynkowej przez skarbówkę czy przez kupującego były mniejsze, więc jeżeli kupiłeś auto za 5000, bo tyle średnio kosztuje, a wpisałeś na umowie 3500 i z takiej kwoty się rozliczyłeś, to nikt nie robił problemów, no chyba że kwota była bardzo mocno zaniżona. Teraz kilkoma kliknięciami sprawdzą cenę rynkową, od razu przy składaniu deklaracji podatkowej, dlatego wpisywanie niższej wartości od razu wyjdzie. I też nie ma sensu zaniżać wartości na umowie.

[@pppnnn2281]

Nadal akceptuja dosyc niskie kwoty bez problemu. Chyba ze mamy zachłannych urzednikow ktorzy specjalnie naliczaja podatek od najwyzszej rynkowen wartosci bo sa i tacy

[@Zduneqq]

z tym prawem do odstąpienie to nie dokońća masz Walduś rację. "Konsument, który zawarł umowę na odległość lub umowę poza lokalem przedsiębiorstwa, ma prawo odstąpić od niej bez podawania przyczyny w terminie 14 dni. Jest to tzw. prawo do namysłu, umożliwiające kupującemu zapoznanie się z towarem i rozważenie racjonalności zakupu." prawakonsumenta.uokik.gov.pl/prawo-odstapienia-od-umowy/ Ergo, kupujesz samochód od handlarza na parkingu, na stacji benzynowej, pod blokiem to jak najbardziej masz 14 dni na odstąpienie od umowy bez podania przyczyny.

[@AmadeuszCeynowa]

Świetnie mówisz, do rzeczy. Dobrze omówiłeś przykład młodego typa. Ładny ten kabrio, nie potrzebny green screen żadny :D

[@MARIN62746]

Tego "gdzieś tam" to już nie da się słuchać :D A propos prawa to warto uściślić, że nagrywanie rozmów w których uczestniczymy w żaden sposób nie jest zabranione z perspektywy kodeksu karnego. Może to być tylko ewentualnie podciągnięte pod zapisy kodeksu cywilnego pod kątem naruszenia dóbr osobistych.

[@wytatuowanywytatuowany335]

Dokładnie zgadzam się z większością że sprawdza się co kupuje widziały cały co brały po prostu już na jednym filmie daleka pisałem wada ukryta ok ale co to wada ukryta? Na moje kupowałem auto ostatnio za 20tys i mam kwot od właściciela np na wymianę rozrządu paragany od jego zakupu itd czasnol by rozrzad i okazało się że był nie wymieniony to dla mnie wada ukryta !! Ale nie bo mi jednak proszę Pana ten kolor nie leży itd dużo właśnie KZbin stworzyła takich cymbalow itd poztym wydając auto w ok stanie nie wiesz kto co tym autem robi wyjeżdżając od ciebie dla przykładu kumpel sprzedał bmw ładna fura kupował jakiś małolat tak ja ciśnie w drodze do domu że ja zagrzal i co zrobił pryszczaty sebix z kolegami? Walilil zimna wode do silnika i pękła głowica hmm wada ukryta? Rękojmia? No Panowie litości pozdrawiam Moto doradce

[@xViku]

Witaj Waldku. A czy stacja benzynowa jest trenerem prywatnym? Taka dygresja mnie wzięła, pozdrawiam.

[@xViku]

@@nannull4851 czyli jeżeli na stacji benzynowej walnę sobie browarka bądź będę bez maseczki to nie mają prawa wlepić mi mandatu?

[@xViku]

@@nannull4851 rozumiem, dziękuję bardzo za odpowiedź.

[@ziolony]

Jeśli kupił od oficjalnie prywatnego to może go cmoknąć chyba ze jakiś komis zarejestrowany lub auto z wystawiana fakturą to idzie coś ugrać : )

[@WujekTygrys]

Waldek, z tą drugą osobą to też trzeba uważać! Z żoną pojechałem kupić rodzinne kombi. Wróciłem rodzinnym coupe.

[@jarekd5577]

Tak właśnie chcieli moją mamę zrobić w Salonie w Gdyni, auto za 21900 a wyskakuje koleś że faktura będzie na 18000zl, mówię że nie chu ja, to ten wraca z informacją że samochodu nam nie sprzeda, mówię ok wychodzimy. Przychodzi dyrektor u mówi że na fakturze będzie 21900... W nazwie German więc naleciałości z 39 zostały.

[@dariuszwnorowski5549]

W salonie czy w komisie?

[@jarekd5577]

@@dariuszwnorowski5549 taki Autohandel o wyglądzie salonu. Auta nie stoją na placu tylko ładnie poukładane w salonie.

[@johnnyenglish4695]

@@jarekd5577 Poukładane jedno na drugim czy każde tak na boku :)

[@krisg.3680]

Panie Waldku, polecam nie wpajać ludziom błędnych informacji dotyczących wad ukrytych bo to trochę nie przystoi komuś tak oblatanemu w świecie motoryzacji. W kilkunastoletnim samochodzie z wysokim przebiegiem praktycznie każda część wlacznie z uszczelkami wszelkiego rodzaju NIE PODLEGA POD WADY UKRYTE. Naturalną rzeczą jest zużywanie się materiału względem czasu, do wad ukrytych w starych samochodach można zaliczyć takie elementy jak zastąpienie uszczelki silikonem, trociny w dyfrze, niesprawna klimatyzacja która miała wg sprzedającego działać jak nalezy, zapewnianie o bezwypadkowosci w momencie gdzie auto jest spawane z kilku czy sfałszowana umowa kupna sprzedaży a tym bardziej kradzione auto. To bez wątpienia podlega pod pojęcie wady ukrytej w nastoletnich autach o przebiegu wyższym niż producent dal gwarancji. Swoim podejściem wprowadzasz duzy nieład do głów kupujących, którym wydaje się że wszystko mogą i mają wielkie pretensje po kupnie o każdą pierdołe "bo przestał działać czujnik parkowania"... Kupując samochod jakikolwiek, któremu skończyła się gwarancja a tym bardziej stary z wysokim przebiegiem trzeba liczyć się z nieprzewidzianymi wydatkami w kazdej chwili i jest to naturalna kolej rzeczy a nie żadna wada ukryta. Dopóki podejście ludzi do zakupu takich aut się nie zmieni i będą chcieli kupić "nowy idealny" w cenie trupa, dopóty będą cyrki z pretensjami o coś co wydarzyć się moze w kazden sekundzie. Nie utrudniaj proszę tego 🙂. Pozdrowionka

[@janekkowalski1767]

Podpisujemy umowe i powinnismy w niej wpisywac jako kupujacy i sprzedajacy tez inne sprawy jak tylko dane auta i dane kupujacego i sprzedajacego. Czyli to o czym zapewnia nas sprzedajacy. np km , wypadki, kolizje itd. I zawsze tylko prawde ile zaplacilismy. W Polsce jest moda na przekrety, szczgolnie w branzy motorozacyjnej. Jezeli jestem mlody i nic nie wiem, jedziemy autem do stacji przegladow. A pozniej po kupnie , bierzemy odpowiedzialnosc za siebie, za swoje decyzje, za wyjatkiem wady ukrytej i przemilczanej . Problemem Polakow , najwiekszym jest ze jak maja 10 tys zl szukaja aut za 20 tys zl, jak maja 20 tys zl to szukaja auta za 40 tys i cuduja i kombinuja jak kon pod gore,zeby sprzedajacy okazal sie idiota. Mam wrazenie, ze 1/3kupujacych tak naprawde nie szuka samochodow, tylko glupszych od siebie ludzi by pocwiczyc swoje cwaniactwo. A jak pojedzie do Berlina do Turka, to nawet auta nie zapala , tylko placi grzecznie sie tam klaniajac. Bardzo czesto jest tez , nie tylko ze ludzie nie umieja wziasc odpowiedzialnosci za swoje decyzje, ale zepchnac odpowiedzialnosc na innych. Np mlody kupuje auto , ktore byc moze stalo rok albo dwa, i na zimnym silniku robi proby mocy, i to jest przyczyna np uszkodzenia uszczelki pod glowica i innych uszkodzen. I kupujac auto uzywane , Polak uwielbia wymagac zeby bylo nowe za cene uzywanego, ono jest tansze ,kosztuje o wiele mniej od nowego dlatego ze nie jest nowe. Do Polakow to bardzo trudno dociera, dlatego polecam serdecznie , by szczgolnie tacy ktorzy tego nie pojmuja ,szli po nowe auto na raty i nie kupowali uzywanych. A juz nigdy w zyciu zeby nie szukali okazji. Okazja jest zawsze z jakiegos powodu, a powodem nie jest to ze sprzedawca jest glupi. Rynek okazji to rynek aut po kombinacjach, pulapka dla chciwych ludzi, dla cwaniaczkow ktorzy mysla tak samo jak sprzedawcy tych cacek.To rynek dla profesjonalistow.

[@danielpoweska6604]

Wszystko ok, ale co do nagrywania, możemy nagrywać wszystko i każdego do woli, i nikogo nie musimy informować, póki nie upubliczniamy tego nagrania. W sądzie to nas może uratować

[@ukaszgralewski769]

Waldku, czy znasz salon samochodów używanych Idczak w Zgierzu i ewentualnie polecasz. Pozdrawiam.

[@Zamsky39]

Czy z nagrywaniem przypadkiem nie jest tak, że można nagrywać co i kogo się chce tak długo jak się tych nagrań nie rozpowszechnia?

[@dariuszwnorowski5549]

A co za różnica jak nie możesz takiego nagrania nikomu udostępniać. Chyba że podoba Ci się kupujący/sprzedający ha ha

[@siemankooo-i7y]

Oczywiście, że można, "rodo srodo" nie ma tu nic do rzeczy

[@RafaSzczotka]

@@siemankooo-i7y dokładnie tak. maszprawo.org.pl/2015/02/czy-mozna-nagrywac-rozmowy-bez-zgody-rozmowcy/

[@miza9665]

Nagrywać bez informowania rozmówcy możesz rozmowy, których sam jesteś uczestnikiem, czyli w których wyraźnie słychać Twój głos. Takie nagrania możesz też bez problemu użyć jako dowód w sądzie. Inną kwestią jest czy sąd uzna taki dowód w sprawie, nawet pomimo tego że został zdobyty legalnie. Nie wolno Ci nagrywać rozmów (w których nie bierzesz udziału) innych osób bez informowania ich o nagrywaniu. Dlatego np. za nagrywanie polityków w pewnej restauracji kilka lat temu zostały ukarane osoby, które nagrywały a nie osoby nagrywane. Natomiast w tej konkretnej sprawie cel nagrań został osiągnięty, gdyż udało się dzięki opublikowaniu ich w mediach skompromitować polityków. Zaś sam zleceniodawca nagrań nie jest znany i nie został ukarany (choć można się domyślać, po późniejszym rozwoju wydarzeń, kto na tym skorzystał), a wystarczyło że poświęcił tylko kilka kozłów ofiarnych.

[@jarek9634]

Cześć, a propos tego tematu: rok temu kupiłem samochód od handlarza - poleasingowy, serwisowany 50000 przebiegu. Przez pół roku byłem zadowolony, dopóki nie pękł wał korbowy silnika... Znajomy mechanik rozebrał silnik, a na panewkach napis 0.25 - dla tych którzy się nie znają - takie oznaczenie widnieje, gdy silnik był już po remoncie. Dzwonię do rzeczonego pana, że silnik był po remoncie, a on do mnie "tak wiem, sam go remontowałem" - szkoda, że nie powiedział tego podczas sprzedaży. Rozmawiałem z prawnikiem, czy jest to sens ruszać ale konkluzja była taka, że musiałbym się przygotować na wydanie do 10000 zł na rozprawę, prawnika, rzeczoznawcę itd., czekać ok. 4 lata na wyrok w tej sprawie, jeździć w tym czasie co jakiś czas do sądu w miejscowości w której kupiłem samochód -150 km od mojego miejsca zamieszkania. I na dodatek wynik rozprawy w cale nie byłby pewny. Auto kosztowało 77 000 zł.

[@Misieq6666]

Dla mnie sprawa nie do wygrania. Jeździłeś pół roku więc sprzedający by powiedział że mogłeś zrobić przez ten czas wszystko - nie zmieniać oleju, kręcić go pod czerwone pole co chwile itp i przez to pękł wał. Sam fakt remontu silnika to może nic złego, wał strzelam pękł od zużycia/zmęczenia materiału w końcu to 500tyś przebiegu o którym wiedziałeś i powinieneś liczyć się z tym że coś się może zepsuć. Ciężko udowodnić że sprzedawca miał ,,złą wolę" sprzedając Ci to auto. Nie bronie sprzedawcy jednak zwyczajnie chce powiedzieć że to ciężki temat.

[@jarek9634]

@@Misieq6666 to auto mialo 4 lata i 50 tys przebiegu potwierdzony przebieg z serwisu. Wiem że to cięzki temat. Silnik naprawiłem. To teraz turbina padła, ale to juz wina pekniecia walu bo nie bylo przez to smarowania.

[@dariuszwnorowski5549]

Szanse na wywalczenie czegokolwiek ja bym określił na znikome. Faktycznie adwokat może wziąć i ze 3 tys, koszt samej sprawy to co prawda pewnie kilkaset zł ale biegły rzeczoznawca znowu ze 2-3 tys. (Przy wygranej sprawie odzyskuje się cały wkład), jak ma się duże wątpliwości co do wygranej to nie ryzykował bym, bo można władować tyle na "sądy" co naprawa wyniesie.

[@jarek9634]

@@dariuszwnorowski5549 naprawa samego silnika wyniosła mnie ok 6300 zł. Miałem szczęście bo wał tak pękł, że nie uszkodził nic innego. No ale teraz się okazało ze poszły turbiny i koszt regeneracji ok 2800 tak że remont wyszedł ok. 9000 zł. Inną sprawą jest to że samo auto straciło na wartości z 20000 zł z samego faktu posiadania silnika po remoncie.

[@dariuszwnorowski5549]

@@jarek9634 a z jakiego powodu miało tyle stracić na wartości? Bo silnik wyremontowany? Sorry ale to już bzdura.

[@WisniaWRC]

To że chłopak młody, nie jest wytłumaczeniem. Jeśli ktoś jest roztrzepany i lekkomyślny, to ponosi tego konsekwencje niezależnie od wieku. Plus jest taki, że sprawa jest "groszowa" i może wyciągnie z niej jakieś wnioski które w przyszłości uchronią go od większych wtop (oby).

[@michalkuna1994]

Pierwsze co to wiedzieć ,że przy tak tanim i starym aucie na pewno jest coś do wymiany plus nie napalać się ,a tu przykład chłopaka co nie wiedział nic ,był podniecony i ot kupił. Na moje to dobrze ,że tylko uszczelka padła a nie coś więcej ,bo jeszcze by tak dopłacił do interesu ,że hoho. Jednak jak ma się mały budżet to najlepiej kupić Mitsubishi Colta albo Citigo i mieć spokój a kupują 25 letnie Audi czy BMW za grosze i potem ojej trzeba serwis robić i dużo to kosztuje.

[@FeueR-eg6je]

@@michalkuna1994 ja tam polecam astrę g, to to jest niezawodna fura i sam na uszczelce jeździłem bo jak się nie pałuje tylko dosłownie "jeździ" to nic się nie dzieje, byle olej był płyn chłodzący hamujący i napędzający

[@DanielT-nc5oz]

Niestety pomimo rękojmi itp. trochę gówno to działa, czasowo. Kupiłem yeti z komisu, FV, 40k zł, tyle na FV. Po tygodniu z połączenia skrzyni i silnika zaczął kapc olej. Pojechałem do sprzedawcy on bardzo fajnie, jedź do mechanika niech zajrzy się dogadamy, to uszczelniacz. Wydawało się wszsysto ma +. A ostatecznie pęknięta obudowa skrzyni, naprawa 2500 zł, pan się wypioł i tyle. Samochód rozebrany, radca prawny mówił że sprawa wygrana, ile potrwa? No będą się odwoływać ile się da, więc że 2/3 lata bite. A samochód ma stać i czekać. Niestety przepisy działają trochę w teorii. Nim bym odzyskał pieniądze za naprawę z reszty został by szrot.

[@maxpolanko1796]

miałeś kiepskiego radcę prawnego. Trzeba było powołać rzeczoznawcę, auto naprawić, wysłać oświadczenie o obniżeniu ceny do sprzedawcy, a autem jeździć. Jeśli kupiłeś na FV to tym lepiej, bo wówczas istnieje domniemanie, że sprzedawca ponosi odpowiedzialność za wadę.

[@adamt3332]

W obecnej chwili to przy tanich autach należy w umowach rękojmię wyłączyć. Kupujesz pojazd który nie jest w stanie kolekcjonerskim nie w pierwszym lakierze za rok wyjdzie gdzieś korozja a ktoś Ci bedzoe wmawiał ze to wada ukryta była i oddawaj

[@rolnikzsahary4800]

Chytry dwa razy traci.

[@GenekLoska]

Ryzyko aut używanych... Od handlarzy nie kupuje...

[@oziocb]

Akurat jestem w trakcie budowy aplikacji na tel, która krok po kroku, przeprowadzi kupującego przez najważniejsze rzeczy do sprawdzenia w aucie przed jego zakupem.

[@yarpenzigrin1893]

Młotodoradca, nie znasz się a się wypowiadasz i chłopaczkowi krzywdę zrobiłeś. To nic nie zmienia, że podpisał lewą umowę. Jeśli zezna, że handlarz wpisał tam kwotę inną niż uzgodniono to został ofiarą oszustwa. Chłopaczkowi nic nie grozi za to, że został oszukany. Po drugie, chłopaczek jako osoba prywatna nie musi się znać na mechanice samochodowej i ma prawo nie zauważyć oznak problemów z uszczelką głowicy. Natomiast handlarz jako profesjonalista jest traktowany jakby był świadomy problemów z uszczelką i ma psi obowiązek usunąć usterkę. Przed założeniem sprawy w sądzie należy wysłać oficjalne pismo z żądaniem usunięcia usterki. Dopiero w przypadku braku odpowiedzi bądź odmowy należy iść do sądu. Handlarzyki zwykle robią w gacie zanim dojdzie do sprawy sądowej bo doskonale wiedzą, że sprawy nie wygrają. Nie bójcie się dymać nieuczciwych handlarzy. Prawo jest po waszej stronie. Nie bójcie się kupować bubli i trupów po to żeby potem handlarzynę puścić z torbami. Nauczy się jeden z drugim etyki zawodu.

[@Gulgozaur]

Nie rozumiem jak przechytrzyć handlarza... Chciał odzyskać pieniądze po zostaniu oszukanym że to nie przejdzie lub jest nie opłacalne druga sprawa ale nie uważam że to on tu powinien być oczerniany i sądzony zarówno z twojej strony jak i strony komentujących. Są sposoby na wykrycie ustalonej uszczelki? A więc sprzedawca nie wiedział tak? Wiedział i opchnął nie mówiąc o tym. A że kupiony tanio to już wszyscy po stronie handlarza? Ale po tobie to bym się nie spodziewał...

[@maxpolanko1796]

Dokładnie. Nie rozumiem tego. Z jednej strony walczymy z nieuczciwością handlarzy, ale jak cena jest niska to od razu wina leży po stronie kupującego. Oszustwo, to oszustwo, niezależnie od kwoty.

[@invoker5632]

Gdy mówisz o cwaniakach od razu pomyślałem o tych pseudo facebookowych handlarzach co to skupuje wszystkie auta w dowolnym stanie poniżej wartości, potem trytki w dłoń i kleją na sztukę.

[@Spycahl95]

Problemem nie są handlarze, tylko stosunek wymogów do budżetu polskiego klienta. Czyli 'stan bdb 3000zl'

[@zwykymateusz7651]

No i dobre sprostowanie. Ludzie naoglądają się Micha z M4k i myślą, że już wszystko wiedzą. Na szczęście jest Waldek, który umie sprostować i wyjaśnić wszystko.

[@tomekspec1]

tak za 5 tysięcy chciałby ideału.....tak najlepiej ideał to do salonu ....a teraz szuka wrażeń.....

[@airwolf778]

I w salonie czasem ideału nie dostaniesz.

[@pablosmotors7511]

Waldek jeśli możesz to podaj definicje co to jest wada ukryta, i podaj parę przykładów najczęściej występujących. Z góry dzięki.pozdro.

[@zdzisawdardzinski7673]

Szansą na wygranie sprawy w sądzie nie jest znajomość prawa, a koperta dla adwokata, której zawartością podzieli się z sędzią.Miałem sprawę w sądzie okręgowym w Łomży, w sprawie kolizji. Sędzina nawet nie dopuściła mnie do głosu.Nie miałem adwokata, więc przegrałem.Nie dałem kaście zarobić, więc przegrałem