Joanno, tak pięknie mówisz o babci i śpiewaniu kolęd… aż się wzruszyłam ❤ U mnje w domu rodzinnym śpiewanie kolęd, najczęściej przy akompaniamencie instrumentów, było naszym ulubionym momentem wieczoru (rzecz jasna niespodzianki pod choinką również😊). Śpiewaliśmy wszystkie kolędy, jakie znamy, ze śpiewnikiem, żeby było można wyśpiewać więcej zwrotek. Teraz kontynuujemy w Irlandii głośne i radosne śpiewanie kolęd. Dla mnie Boże Narodzenie ma wymiar duchowy i nigdy nie było dla mnie istotne ile jest potraw, czy też, czy każdy kąt jest wysprzątany. Myślę, że tak pozostanie 😁 Jednym z naszych ulubionych zwyczajów było, że prezenty spod choinki rozdaje najmłodszy członek rodziny oraz to, że wiele lat spędzaliśmy święta z dziadkami oraz ciociami, wujkami i kuzynostwem. W dużej grupie! Serdecznie Cię pozdrawiam, pięknie mówisz o wspomnieniach. Udanego i radosnego czasu oczekiwania!