Рет қаралды 13,751
Przygotowując dzisiejsze spotkanie z cyklu historia jednego myśliwca napotkałem na opinię, że Fokker D.XXI nie był, ani najlepszy w swoich czasach, że nie miał najlepszych osiągów, ani w ogóle nie rzucał się w oczy, ale mimo tego zapisał się na trwałe w historii holenderskiego lotnictwa wojskowego. Powiedziałbym tu, w ramach komentarza, że nie tylko w historii holenderskiego, ale także w historii fińskiego lotnictwa wojskowego. Pierwsze prace nad nowym samolotem myśliwskim rozpoczęły się w biurze konstrukcyjnym Fokkera latem 1935 r., podstawą do prowadzenia prac rozwojowych były wytyczne techniczne wydane przez dowództwo armii Holenderskich Indii Wschodnich. Nowa maszyna miała być samolotem myśliwskim zaprojektowanym w celu zapewnienia osłony powietrznej celom strategicznym na bardzo dużym terytorium. Przeciwników, którzy mogli by zaatakować Indie Wschodnie oceniano bardzo krytycznie, dlatego też nie zakładano, że samoloty będzie szczególnie potężną maszyną. Na ziemiach skolonizowanych przez inne państwa wykorzystywano w tym czasie sprzęt przestarzały, którego główną zaletą było to że w ogóle latał. W nielicznych niepodległych państwach azjatyckich wykorzystywano samoloty brytyjskie i amerykańskie, które również nie porażały swoją nowoczesnością. Lekceważąco odnoszono się do możliwości militarnych Japonii. W tych warunkach jednym z najważniejszych wymagań postawionych nowemu myśliwcowi była zdolność do operowania z nieprzygotowanych do tego celu lotnisk, prosty do opanowania pilotaż, wysoka niezawodność w bieżącej eksploatacji, a także niski koszt i łatwość konserwacji - jednym słowem miał to być prosty samolot bojowy, który można wykorzystywać w szczególnie niesprzyjających okolicznościach. Stworzenie takiej maszyny powierzono zespołowi projektowemu na czele którego stanął inżynier Schatzki, który uznał, że w nowej konstrukcji zastosuje rozwiązania stosowane już od dawna w samolotach produkowanych przez firmę Fokker - połączenie rur stalowych, lekkich stopów, drewna, sklejki i płótna. Nowa maszyna miała być tania w produkcji, a to min., ze względu na fakt, że zastosowane rozwiązania były wykorzystywane już wielokrotnie w różnych konstrukcjach. Jednocześnie na świecie zaczęły pojawiać się nowe samoloty myśliwskie, takie jak I-16, oraz Bf 109 czy brytyjski Hurricane. Maszyny te charakteryzowały się nieco lepszymi właściwościami lotnymi, ale w gruncie rzeczy - nie o to chodziło. Pomimo tego inż. Schatzki bacznie obserwował to co dzieje się na świecie i postanowił, że jego samolot będzie miał zakrytą kabinę i śmigło o zmiennym skoku, uznał także, że zastosuje układ dolnopłata - na tym jednak koniec. Samolot miał być tani, prosty w budowie i obsłudze. Bez wodotrysków zwiększających cenę, i utrudniających jego wykorzystanie w trudnych polowych warunkach. Ze względu na otrzymane wymagania było to podejście słuszne - podobnie słusznym rozwiązaniem było odrzucenie chowanego w locie podwozia. Ze wstępnych wyliczeń wynikało, że zastosowanie chowanego podwozia pozwoli na zwiększenie prędkości maksymalnej o 10 - 15 km/h ale znacznie zwiększy masę maszyny, zmniejszy prędkość wznoszenia i generalnie utrudni obsługę. A tego w warunkach polowych nikt nie chciał.
W materiale wykorzystano fragmenty nagrań z kanałów:
/ @squadras
A jeśli podoba się Państwu to co robię i chcecie zobaczyć więcej treści na kanale, zapraszam do stawiania mi wirtualnej kawy. Aby to zrobić wystarczy wejść w link i dokonać przelewu na wybraną przez siebie kwotę: buycoffee.to/b...
Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy:
/ @balszoi
#airforce #aviation #lotnictwo #fighter #myśliwiec #samoloty #ww2 #fokker