W moim sąsiedztwie mieszkała bardzo pobożna kobieta z córką. Córkę wychowywała jak najbardziej po katolicku, w duchu nauk Chrystusa i Biblii. No i ok. Gdy dziewczyna dorosła, poznała wspaniałego chłopaka. Tworzyli związek kilka lat. W końcu się zaręczyli. No i pięknie! Pewnego dnia mama wzięła ją na rozmowę. Zapytała córkę, czy już współżyła z narzeczonym. Oczywiście NIE! Córka była wciąż dziewicą. Ładnie. Wtedy jednakże mama dała córce radę, aby jednak spróbowała, zanim staną na ślubnym kobiercu. Podobno ujęła to słowami: "Chłopak jest wspaniały, ale jeśli nie zgodzicie się w łóżku, małżeństwo będzie miało małe szanse przetrwania". Dwa miesiące później córka zerwała zaręczyny. Rok później zaręczyła się z innym. Wzięli ślub. Dzisiaj mają 3 dzieci i są wspaniałą rodziną. Tyle chciałem opowiedzieć. Wnioski każdy niech sam wyciągnie. 😊 A na zakończenie dodam, że w takich momentach cieszę się, że nie jestem chrześcijaninem i takie dylematy nie istnieją w moim świecie. 😊 Ale BYNAJMNIEJ nikogo nie zamierzam komentować, tak negatywnie, jak pozytywnie. Każdy ma swój umysł, swoje serce, swój światopogląd. Różnimy się, ale nie musimy z tego powodu się sprzeczać. Pozdrawiam wszystkich! 😊 Ciekawa forma programu, tak swoją drogą.
@CZaremba Жыл бұрын
Bardzo ciekawa historia. Dzięki, że przystanąłeś, aby się nią podzielić. Mnie też podoba się formuła tego programu, dlatego (mimo wielkich obaw) zdecydowałam się wziąć w nim udział. Wnioski z historii faktycznie wolę zostawić do własnego przemyślenia. Dodam tylko, że są takie kwestie najświętsze (=najintymniejsze), w których człowiek jest tylko sam z Bogiem--a działanie wbrew sobie w tych obszarach nie ma szans skończyć się dobrze.
@K5NTV Жыл бұрын
Dziękujemy za komentarz! "Różnimy się, ale nie musimy się z tego powodu sprzeczać" to motto "BEZ DYSKUSJI". Oczywiście powinno być też miejsce do debat, ale jest ich już tak wiele, że ta umiejętność słuchania wydaje się niemal złota. Cieszymy się, że tutaj przystanąłeś i podzieliłeś się historią. :)
@Albert-sn5nh Жыл бұрын
Co do sensu randkowania pod warunkiem konieczności zwieńczenia tego małżeństwem - myślę, że nie ma co kurczowo trzymać się takiego podejścia w momencie, kiedy spotykamy jakąś osobę, z którą potencjalnie chcielibyśmy coś stworzyć. Owszem, cudownie jest dążyć do małżeństwa, ale randkowania to też swojego rodzaju szukanie tej osoby, której będziemy najbardziej pewni. Natomiast jestem przeciwnikiem tego, by randkę wieńczyć pójściem do łóżka i mieszkaniem razem żeby się "wypróbować", bo jedno i drugie rozbija serce i uczucia człowieka. Jest to wówczas sprawdzanie się wzajemnie pod kątem wyłącznie cielesnym, ale niestety ani trochę duchowym i sercowym, a to powinno być tutaj kluczowe. Mieszkanie razem, podobnie jak stosunek są elementami wiążącymi, które są (moim zdaniem) przeznaczone dla strefy małżeńskiej i właśnie te elementy są przypieczętowaniem miłości.
@K5NTV Жыл бұрын
Już kolejny raz dziękujemy za Twój głos w sprawie!
@czarnypiotrus83 Жыл бұрын
Niestety ale doświadczenie pokazuje że dopiero wspólne mieszkanie daje szansę się realnie poznać. Wszystko inne to fantazje i pobożne życzenia. Idea mieszkania dopiero po ślubie jest szlachetna i romantyczna ale z psychologicznego punktu widzenia może przynieść więcej szkody niźli pożytku.
@CZaremba Жыл бұрын
Dzięki. Podnosisz ciekawy wątek. Obecnie faktycznie małżeństwo jest o wiele bardziej wymagającym przedsięwzięciem niż kiedyś. Dziś mówimy dużo o "dogadywaniu się", "kompromisach", "realnym poznawaniu się"--do tego trzeba ogromnej dojrzałości i zdrowia psychicznego. O jakim "dogadywaniu się" można było mówić kiedyś, kiedy jedna ze stron nie miała nic do gadania i na dodatek szanse na wymiksowanie się z przykrego układu były bardzo nikłe?
@K5NTV Жыл бұрын
Fajnie, że zdecydowałeś się zostawić komentarz i zabrać głos w tej kwestii. Doceniamy, dziękujemy i pozdrawiamy!