Jestem z 1960r. i to co powiedziałaś o szkole nie jest dla mnie niczym zaskakującym. Tak było i u nas, tyle że dużo wcześniej. Swietnie mówisz po polsku i bardzo lubię słuchać. Pozdrawiam.
@domicelabury45602 жыл бұрын
Ma pani rację.Ja mam teraz 67 lat ale gdy ja chodziłam do szkoły podstawowej w tamtym czasie to szkoła w Polsce wymagała od ucznia wymagała od nas w nauce bardzo dużo i chodziliśmy do szkoły przez 6 dni.Bardzo dużo musieliśmy czytac lektur iróznych książek ale to dobrze bo było zamiłowanie do czytania a dotego musieluśmy obowiązkowa należec do jakiś kołek plastycznych lub sportowych itp poza lekcyjnych.....W tamtym moim czasie ogolnie szkolnictwo stało na bardzo wysokim poziomie czy podstawowka,średnia czy uniwersytet..... Teraz uważam że szkolnictwo w Polsce upadło a już przez pandemię to już całkowicie..... Pozdrawiam panią.
@cinex13912 жыл бұрын
Ja uwazam że młodzież w szkołach powinna po sobie sprzątać. Dobrze by im to zrobiło. Nauczyliby się odpowiedzialności, szacunku do pracy i dla rodziców którzy ciągle po nich sprzątają. Dzisiaj młodzież nie ma czasu utrzymywać porządku, wolą rozrywki.
@agaw26232 жыл бұрын
Tak jest z chińskich szkołach, dzieciaki same sobie wydaja posiłki, zanoszą do klas, rozdzielają, jedzą, sprzątają a po zakończeniu lekcji sprzątają klasy. I to dzieciaki kilkulatki!
@agaw26232 жыл бұрын
Albo w Japonii - podobnie : kzbin.info/www/bejne/onivo2SXoN2MpZo
@irracja2 жыл бұрын
Pozim nauczania - dużo zależy od nauczyciela. W podstawówce i przez połowę liceum miałem oceny (z matematyki) raczej poniżej średniej. W 3 klasie liceum przyszła nowa nauczycielka. Potrafiła nas tak zmobilizować i zainteresować, że "poezja". Maturę z matematyki zdała całą klasa, przy czym 90% otrzymało ocenę 4 i większą ( przy skali ocen od 2-5). 1/3 (ja również) klasy obrała matematykę jako przedmiot ustny na maturze. Ja sam otrzymałem najwyższe oceny. Wychowanie fizyczne - za moich czasów (podstawówka od 1967 do 1975) w szkołach były wyporzyczalnie sprzętu zimowego. Oczywiście na różnym poziomie wyposażenia. Jednak w mojej szkole uczył fan sportu i było naprawdę dużo sprzętu, przynajmniej dla 60-70% uczniów. Szczególnie upodobał sobie biegi narciarskie. W efekcie, przez 5-6 lat byliśmy w krajowej czołówce młodzików. Zaś moja starsza koleżanka (I sąsiadka) została medalistką olimpijską w Moskwie. Jako jedyna klasa w podstawówce mieliśmy przez 8 klasa jedną wychowawczynię. Szkoła miała dwie placówki, jedna dla młodszych uczniów, druga dla starszych (po prostu problemy lokalizacyjne). Nasza wychowawczyni, w czasie nauczania dokształcała się. Awans dostała w tym samym czasie co my kończyliśmy naukę w pierwszej placówce. Przeszła więc z nami. To była "tragedia". Znała nas tak dobrze, że wiedziała kto jest do czego zdolny. Wiedziała więc kto może być odpowiedzialny z jakieś wybryki. Ale każdy "medal ma dwie strony". Były też przypadki, gdy sprzeciwiała się nawet dyrektorowi. Bo nas zna i wie, iż nie mogliśmy czego tam zrobić. I zawsze prawda okazywała się po naszej stronie.
@niewierna222 жыл бұрын
Zapomniałem jeszcze dodać że oprócz wejścia głównego było wiele wejść wzdłuż budynków. Zawsze wchodziło sę tym wejściem które było najblizej klasy w której się uczyłem i przy wejściu zmieniało się obuwie bo do szkoły chodziło się z workiem z obuwiem szkolnym. Do dzisiaj pamiętam nauczyciela od jęz. polskiego i muzyki. Jak szedł korytarzem to momentalnie robiła się absolutna cisza. Ale to był gość zawsze nienagannie ubrany w garnitur i wyczyszczone na połysk obuwie a nie jakiś łachmyta. To był też nerwus i nie jedne jego własne skrzypce roztrzaskały się na głowach niesfornych uczniów. Potem kupował sobie kolejne za własne pieniądze i koło się zamykało. Nie do pomyślenia było żeby w domu się poskarżyć na nauczyciela a dzisiaj uczniowie maja większe prawa niż nauczyciele.
@martawatrucka24352 жыл бұрын
Urodziłam się w 1976 r. więc pamiętam "czyny spoleczne" i rytuał wykopków z ziemniakami z ogniska na koniec. Na szczęście załapałam się na końcówkę tych metod wychowawczych 😉
@r.f.26152 жыл бұрын
A ja pamietam 3 dni w czasie jesieni i wyjazd z klasa na wykopki zakonczone ogniskiem i pieczonymi ziemniakami. A pod koniec roku szkolnego klasowe wycieczki za zarobione na wykopkach pieniadze. Sa to b. mile wspomnienia.
@satearly2 жыл бұрын
Jestem z rocznika 1958, a więc naukę kończyłem w latach 70 tych. Droga pani to wszystko było u nas. Jeździliśmy na wykopki, jeździliśmy na sadzenie lasu, braliśmy udział w różnych czynach społecznych, chodziliśmy na marsze pierwszomajowe, podręczniki od historii różniły się od dzisiejszych podręczników, znamy bardzo dobrze język rosyjski, a teraz smutno nam trochę, że najlepsze lata swojej młodości spędziliśmy w komunistycznym kraju. Całe szczęście w kraju, w którym było wiele odważnych ludzi, którzy potrafili to zmienić...
@annanovotny49393 ай бұрын
A teraz podreczniki do historii pisza wam Niemcy a z muzeum wojny wyrzucono Pileckiego i inne osoby pomagajace zydom
@Yacekwaw2 жыл бұрын
Za moich czasów w szkole jak dostałem od nauczyciela linijką po łapach to w domu się nie przyznawałem, gdybym to zrobił dostał bym od Ojca drugie tyle. Bo wtedy to nauczyciel miał rację. Dziś jak jest wszyscy wiemy, nauczyciel wobec ucznia jest bezradny.
@danielrajszczak2 жыл бұрын
Moja szkoła podstawowa to lata '81-'90. Nauczyciele stosowali nieraz kary cielesne oraz tzw. kąt. Również mieliśmy prace wokół szkoły jak i w samej szkole. Za karę myliśmy toalety ale wtedy to była dobra nauczka. To był czas gdy uczyliśmy się również języka rosyjskiego stąd znam cyrylicę i nieco słów. Były fajne akcje jak zbieranie butelek, makulatury czy żołędzi dla zwierząt w ZOO w Oliwie. Był to specyficzny czas ale bardzo dobrze go wspominam. Na przerwach jak i po lekcjach na podwórkach gwarno. Klasy liczyły około 30 uczniów a w naszej szkole były po trzy równoległe. Mieszkaliśmy w blokach a każdy posiadał po dwie klatki schodowe po 10 pięter. Na każdym piętrze rodzina - zwykle po dwoje dzieci zbliżone rocznikami '74-'79. Nie byliśmy skażeni telewizją ani Internetem dzięki czemu wyobraźnia miała pole do popisu. Dzieci trzeba było nieraz siłą sprowadzać do domu na obiad czy kolację. Przebywając na dworze cały dzień bawiąc się w piachu a potem w żużlu byliśmy cali czarni. Kąpiel w zimnej wodzie bo latem były zwykle remonty wodociągów a może oszczędzali na opale. Dla nas to były piękne czasy...
@bogusawabarczak87562 жыл бұрын
Piękna opowieść pani Leno! Z młodości pamiętam wycieczkę do Lwowa i te koszmarne toalety. Radziliśmy sobie w ten sposob: kupowało się bilet wstępu do muzeum Lenina, bo tylko tam były normalne (prawie) toalety . Po załatwieniu wychodziło się z muzeum, bo nikogo nie interesowało to, co tam było! Pozdrawiam serdecznie!
@jerzynielepiec60032 жыл бұрын
Podobnie oczywiście, sprzątaliśmy, sądziliśmy las, zbieraliśmy jabłka w sadach :)
@grzesgeo69032 жыл бұрын
W PRL nauczyciel rządził w klasie... Sam niejednokrotnie dostałem linijką po łapach... Teraz nauczyciel boi się ucznia i w dodatku jeżeli uczniowie mają słabe oceny to znaczy, że nauczyciel słabo wykłada...
@mueroft52 жыл бұрын
Boi się jeżeli ma się czego bać. Jak robi wszystko w porządku to nie musi 😉 A argument siły i bicia po łapach do niczego nie prowadzi tylko do utraty szacunku jak nie umie się porozmawiać z dziećmi
@dorotazmudzka71032 жыл бұрын
Dziś powiemy, że różnice, ale u nas w Polsce też były toalety typu tureckiego, czyli na kucanego załatwiało się sprawy fizjologiczne. U mnie w podstawówce znajdowały się one w budynku. Od strony higieny i wyglądu wszystko było w porządku, kafelki i na ścianach tzw, lamperie. Faktycznie kabinki były na nóżkach, czyli lekko podwyższone, powiedzmy jakieś 15 cm od podłogi. Myślę, że taka konstrukcja umożliwiała paniom woźnym lepiej zadbać o czystość. Drugi temat to tzw. "wykopki"- jesienią na przełomie września i października wyjeżdżaliśmy poza miasto ( to już było liceum ) pomagać w pracach rolniczych- taki był zamysł ideologiczny, by młodzież szkolna poznała pracę fizyczną. Moja szkoła jeździła do zakładów przetwórczych, robiliśmy weki ze śliwek. I najedliśmy się przy tym do syta tych śliweczek. A przed studiami we wrześniu odbywały się tzw. praktyki robotnicze. Ja pracowałam w Polfie w Tarchominie. Zamysł ideowy może i nie był najgorszy, ale powszechne złodziejstwo jakie w tamtych czasach panowało wołało o pomstę do nieba. Realizowaliśmy fazę "najwyższego rozwoju komunizmu" 😂, każdy brał tyle ile mu było potrzeba, oczywiście nie płacąc ani grosza. Miałam z tym problem i o mały włos nie zaliczyłabym praktyk. Pewna życzliwa koleżanka, bardziej obeznana w sytuacji podpowiedziała mi, żebym wreszcie zdecydowała się wynieść kilka opakowań leków, ponieważ grozi mi niezaliczenie. I tak zrobiłam. Potem dowiedziałam się, że zarobiłam najmniej. To była taka kara "wychowawcza" na przyszłość dla młodego człowieka. Dramat. Chwała Bogu, ze komunizm upadł. System bez przyszłości.
@krzysztoftyszkowski87702 жыл бұрын
WF w Polsce dostosowuje się do bazy szkoły - miałem w zimie i narty biegowe i łyżwy = sporty zimowe na mrozie. Są szkoły , które specjalizują się w jednej dyscyplinie przez cały rok. Pozdrawiam.
@amelidia94272 жыл бұрын
W latach osiemdziesiątych był tak zwany czyn społeczny. W sobotę sprzątało się teren wokół szkoły, sądziło las, zbierało stonkę lub ziemniaki. Czasem niby zarabiało się tym na wycieczkę, ale żadnej wycieczki już sobie nie przypominam.
@maciejnejman51262 жыл бұрын
Technikum 1991-1996. Mieliśmy dyżury szatni. Jak jakiś nauczyciel był np. chory to taki wymagający woźny organizował nam różne prace jak sprzątanie liści.
@pawwrob48432 жыл бұрын
Chodziłem do szkoły na przełomie lat 70/80tych ,Obowiazywała zmiana obuwia na szkolne,które to było sprawdzane przy wejsciu.Absolutnie nie było sprzatania szkoły a już na pewno zmywania naczyń,było natomiast w ramach ZPT sprzatanie na zewnatrz terenu wokół szkoły .Od sprzątania w szkole była wożna i sprzątaczki ,a na stołuwce panie kucharki.
@daks62572 жыл бұрын
slaba to byla szkola ( StolOwce)
@pawwrob48432 жыл бұрын
@@daks6257 Tak mój błąd ,szkoła była OK
@AdamBednarski-n7j8 күн бұрын
DZIĘKUJĘ!!!! za odświeżenie Pamięci o szkolnych latach!!!
@BratWody2 жыл бұрын
moja babcia kończyła radziecką szkołę i powiem tak jeżeli chodzi o poziom ogólne takiej erudycji to, jeszcze myślę że mi trochę brakuje a jeżeli chodzi o przedmioty ścisłe to... no widzę to tak, że poziom był dużo większy. Babcia była dobra z fizyki, myślała bardzo logicznie. Znała dużo różnych autorów, w tym zachodnich, była mi podporą, książek miała metry. Dużo mnie nauczyła, a i bywało, że rękę miała ciężką. Sprzątanie i czyny społeczne, mi się podobały, jeszcze się załapałem. Palące kobiety przede wszystkim ŚMIERDZĄ. Wróblewski to zwyczajny cham, powinien dostać po ryju od innych na przerwie. W latach '80 to by zarobił za brak szacunku. Wady ma każdy - praca to nie jest miejsce, żeby je eksponować. W Japonii dzieci sprzątają, gdzie jest problem, to szacunek dla pracy innych osób. Jak wysprząta to będzie mniej brudził Takie coś uczy życia, a nie wszystko pod nos.
@edytazegota52942 жыл бұрын
Podpisuję się pod tym w 100 %.
@xanahana59822 жыл бұрын
To prawda,w Japonii sprzątają,a niekiedy nawet gotują pod kontrolą.Nauka z nauką życia 🙋
@RzeszczBis2 жыл бұрын
Lena, piękna istoto. Ja zdałem maturę w 1971 roku (tak, mam 70 lat). Cały cykl nauczania przeszedłem w jednym budynku, z tymi samymi nauczycielami, z tym samym "trzonem" uczniów (do dziś co rok się spotykamy). Pewnie mialem szczęście, bo kto do nauczycielki polskiego zwracał się per "mamuśka"? Wyobraź to sobie. Szkola w Warszawie, państwowa oczywiście. Jest wiele historii, które mógłbym przytoczyć, ale chyba rzeczywiście miałem szczęście.
@johnsmith-vz3vr2 жыл бұрын
pewnie, ta nostalgia za komunizmem, można sobie przypomnieć wystarczy podjechać do Kijowa.
@janpanufnik24772 жыл бұрын
Miło Cię widzieć, Leno... Potwierdzam, że sporo przykładów przytoczonych przez Ciebie ze szkoły radzieckiej, mieło również miejsce w szkole peerelowskiej. Dodam także, że bicie (Tak!) uczniów w szkołach podstawowych, przez niektórych ,,nauczycieli,, też było - tu i ówdzie - obecne...
@amelidia94272 жыл бұрын
Oj tak, po łapach za błędy ortograficzne, czy smyczkiem po głowie za zapomnienie słów hymnu. Ja na szczęście uczyłam się dobrze, ale i tak buntowali się we mnie gdy inni dostawali.
@uanbator2 жыл бұрын
@@amelidia9427 jestem rocznik 81 w podstawówce bicie uczniów przez nauczycieli była normą np. bicie kijem albo linijką do tablicy po palcach ciągniecie za włosy z tyłu za kitki u chłopców była moda fryzury na czeskiego piłkarza, pan od wuefu skakanką potrafił pociągnąć przez gołe nogi to wszystko było normą w mieście poznań
@piotrwarszynski7972 жыл бұрын
Urodziłem się w 1980 roku. Za moich czasów, uczniów bili tylko nieliczni, starsi nauczyciele. Żaden z młodych się nie odważył, bo mieli inną mentalność.
@janpanufnik24772 жыл бұрын
@@piotrwarszynski797 Witam... Trochę zdziwiony jestem, iż ten wątpliwy ,,przywilej,, bicia uczniów i innych form karcenia uczniów, dotyczył również Pana, dosyć póżnego jednak, rocznika. Ponadto nagminne było stawianie w kącie, ,,ośle ławki,, , słowne obrażanie i niewybredne krzyki ,,nauczycieli,, w kierunku uczniów. Oczywiście, nie uogólniam tego na wszystkich pedagogów. Ech... Wesołych Świąt...
@piotrwarszynski7972 жыл бұрын
@@janpanufnik2477 bicie uczniów linijką po dłoniach zdażało się sporadycznie i tylko do końca PRLu.
@iowa406 Жыл бұрын
Odkąd ja pamiętam, to w Polsce tak nie było z tym sprzątaniem, czy innymi pracami. Owszem były akcje typu zbieranie papierków i innych śmieci z tereny szkoły, ale to cała szkoła i ledwie 2-3 razy w roku po jednym dniu. Owszem jeździło się pomagać rolnikom, ale to była praca odpłatna. Tak płacili nam dzieciom za np pomoc przy wykopkach. Były też akcje np na dzień Ziemi typu sprzątanie lasu, czy parku. Bywały też i akcje upiększamy swoją szkołę. A polegało to na tytm, że dzieci za swoje pieniądze kupowały farbę, lub inne materiały i po swojemu dekorowały jakąś ścianę, czy pomieszczenie. Co do stołówki. Była w mojej szkole, ale mało który dzieciak tam chodził. A podawano tam jakąś zupę mleczną, czasem jakiegoś kotleta i oczywiście mleko.
@kasialuna89262 жыл бұрын
Za moich czasów w szkole polskiej jeździliśmy tez na wykopki ziemniaków. Strarsze klasy i średnie szkoły. Pamiętam, ze klasy które jakos tam zasłuzyły to jechały na zbiory jabłek. Oczywiscie wcale to nie było jakąs tam tragedią. Ja wspominam te wyjazdy bardzo mile. Kilka dni nie było lekcji na miejscu mysmy zbierali a dorosli odnosili kosze pełne. Potem był posiłek i pieczone ziemniaki. Duzo było zartów zabawy.
@maReK.OczOplAs2 жыл бұрын
praca w ogrodzie czy wyjazdy na pole nadal powinny być elementem procesu kształcenia i wychowania. wiele szkół miało ogrody i w nich odbywało się elementarne kształcenie praktyczne z biologii.
@kasialuna89262 жыл бұрын
@@maReK.OczOplAs tak to prawda. Tak kiedys było. Kontakt z ziemią, rośliny, lekcje biologii w ogrodzie. Niestety, to co było dobre i pożyteczne usunieto. W demokracji nie ma nic za darmo ha ha.
@maReK.OczOplAs2 жыл бұрын
@@kasialuna8926 sorry cię ale co z tym ma wspólnego demokracja?
@kasialuna89262 жыл бұрын
@@maReK.OczOplAs Niby nic. A jednak. Po pierwsze nie ma juz PGR. Po drugie nikt nie pojedzie robic za darmo prywatnemu rolnikowi. Po trzecie od lat dzieci są uczone, ze nie ma nic za darmo. Prosze spojrzec na młodych ludzi jakie mają wymagania i jak chetnie zrobią cos za darmo dla wszystkich. Takie czasy są poprostu. Myśle, ze część młodzieży moze nawet i pojechałaby na takie wykopki. Ale niestety wymagania byłyby większe niz kiedys. Ale pewnie skończyłoby sie na tym, ze nie bedą zapieprzać u kogos za darmo, a ten ktos cieżką kase za to weźmie. Taka juz jest teraz mentalnosc. Wszystko sie zmienia, nic nie stoi w miejscu. A przykład idzie z góry ha ha. Bez obrazy, nie czepiam sie demokracji, tylko zauważam jak zmieniła sie mentalnosc ludzi. Jak inaczej teraz jest postrzegane wszystko. Pozdrawiam.
@maReK.OczOplAs2 жыл бұрын
@@kasialuna8926 ale nadal niema to nic wspólnego z demokracją. Duży ogród szkolny ze stawem przy mojej podstawówce zlikwidowano na początku lat 80tych/gdy demokracji nie było/ bo nauczycielom nie chciało się nim zajmować. Rosły w nim warzywa do stolowki szkolnej. Widok dyżurnych idących z opałką do ogrodu po warzywa był rytualny. Staw zasypano grządki zniwelowano zrobiono korty tenisowe bo takie było zapotrzebowanie społeczne. Okazało się jednak ,że nie ma nauczyciela tenisa i chętnych do gry. Ale "zapotrzebowanie społeczne" było. Czyli mody i trendy a nie demokracja. Wykształcenie podstawowe powinno być wolne od mód i trendów bo jest ... podstawowe.
@michamatusiak87372 жыл бұрын
Cześć Lena! U mnie w szkole średniej /technikum/ były w 4 i w 5 klasie dyżury w szatni- które polegały na dyżurach 8-16 przy stoliku pod szatnią, żeby nikt w czasie lekcji z nich nie skorzystał. Chodziło o to, że zdarzały się kradzieże. Choć było zawsze wielu chętnych do tego "dyżuru" to przeważnie ja i kumpel z klasy dostawaliśmy to zadanie - braliśmy sobie gitary i grali i ćwiczyli przez cały "szkolny" dzień - a to wszystko dlatego, że mieliśmy jedne z najwyższych średnich ocen w szkole ;) Raz w piątej klasie chcieliśmy "przygwiazdorzyć" i zagraliśmy na długiej przerwie chodząc po stołach /takich długich ławach/ na stołówce - zobaczył to dyrektor i kazał nam potem myć całą stołówkę .... i nawet jak poszedł zaczęliśmy myć - ale przyszła do nas pani ze stołówki i powiedziała żebyśmy sobie dali z tym spokój i poszli do domu :)
@jambus7772 жыл бұрын
"Morozko" piękna bajka...od czasu do czasu oglądamy rodziną razem z czechosłowackimi bajkami z podobnego okresu Princezna ze zlatou hwezdą" i "Pyszna Princezna".Polecam,coś zupełnie niedzisiejszego.
@kamilszyszlak77512 жыл бұрын
Suuuuper odcinek. ..pozdrowienia z Florydy
@kamilszyszlak77512 жыл бұрын
Dziekuje Leno za serduszko jestes wspaniala I love U
@niewierna222 жыл бұрын
Ja już jestem "antyk" bo do szkoły chodziłem w latach 1961-1973 (matura). W tamtych czasach nauczyciel był autorytetem a jest dzisiaj zerem. Uczyłem się w nowo wybudowanej szkole tzw. tysiąclatece (była taka akcja "tysiąc szkół na tysiąclecie państwa polskiego"). U mnie nie było ogólnej szatni. Były szatnie na piętrach przynależne do czterech sal lekcyjnych. Tych szatni było wiele i nie było żadnych numerków. Był do nich swobodny dostęp i jakoś nic nie ginęło. Oczywiście obowiazywała zmiana obuwia domowego na takie szkolne (nazywały się "wywrotki" lub można było mieć tenisówki). Poziom kształcenia o niebo był lepszy bo były wymagania a teraz to ze szkoły wychodzi niedouczona tzw "gimbaza" nie znająca nawet tabliczki mnożenia.
@michalp.14842 жыл бұрын
chodziłem do podstawówki w latach 80tych - również mieliśmy dyżury w kuchni (we wczesnych latach 90ty w Liceum również), również szkoła miała narty biegowe i czasem na lekcji WFu jeździliśmy na nartach (wtedy śnieżne zimy były gwarantowane), również chodziliśmy pracować, w warunkach miejskich było to 2x w roku grabienie liści w parku, ale wiem, że na terenach wiejskich dzieci zbierały stonkę z ziemniaków więc inne prace pewnie też były. Obecnie stołówek prawie już nie ma, ale za moich czasów była duża kuchnia i stołówka zarówno w podstawówce jak i w liceum i również jedzenie pachniało i było dobrej jakości, bo w tamtych czasach artykuły spożywcze były proste, ale dobrej jakości. Czystość i zmiana obuwia w szkole były traktowane bardzo serio. Nauczyciele również byli autorytetami i byli bardziej odlegli i na dystans niż obecnie. A więc podobieńst jest naprawdę dużo, ale myślę, że to nie jest charakterystyczne dla w bloku radzieckiego tylko to się wzięło jeszcze z czasów przedwojennych. Tyle, że Europa Zachodnia się zmieniła a kraje w bloku radzieckim były na tyle odizolowane, że tradycyjna przedwojenna mentalność (typu: ksiądz i nauczyciel ma zawsze rację a dzieci i ryby głosu nie mają) zmieniała się o wiele wolniej.
@heniek012 жыл бұрын
Super temat 👍👍❤️
@aprzyg2 жыл бұрын
Oczywiście że kiedyś w szkołach w Polsce tak było. Jeździłem do pracy na pole jako uczeń zbierać ziemniaki
@aprzyg2 жыл бұрын
Parę lat temu dziewczyna z Kazachstanu pomagała mi przypomnieć sobie język rosyjski. Miałem parę lekcji. Teraz w miarę swobodnie rozmawiam po rosyjsku. Fajne te kobiety z Kazachstanu 😊
@wiolla97482 жыл бұрын
Ja jestem ze wsi. U nas wszyscy byli dziećmi rolników. Na wykopki dostawaliśmy dwa dni wolnego w szkole, aby pomagać rodzicom. Dzieciaki od 5 klasy wzwyż. Na wiosnę jeden dzień na sadzenie ziemniaków.
@martynakwiatek67642 жыл бұрын
U mnie w technikum w Poznaniu dokładnie 7 lat temu mieliśmy dyżury, był dyżur w szatni. Siedzieliśmy w 5 osób cały dzień i zbieraliśmy kurtki, dawaliśmy numerek i wydawaliśmy kurtki. Był też dyżur obok pokoju dyrektorów. Tam pomagało się dyrektorką w jakiś drobnych sprawach papierkowych itd. najbardziej podobało się wszystkim w szatni 😁
@STUDIO24.fotki.filmiki2 жыл бұрын
Na obszarze Wisły również były dyżury w szatniach, ale na przerwach . Na lekcje trzeba było pójść. Lata 90 te
@predi31122 жыл бұрын
U mnie w gimnazjum każda klasa przychodziła 2 razy w roku sprzątać dokładnie swoją klasę. Jedyne czego nam nie wolno było to myć okien, ale szafki dozorca nam odsuwał, żebyśmy za nimi sprzątali. W liceum miałam szatnię na numerki, gdzie uczniowie mieli dyżury. Szkoda, że dziś nie można wymagać od dzieci, żeby chociaż papierek z podłogi podniosły czy talerz do okienka odniosły. Jakby raz czy drugi mieli tak wypucować szkołę, jak woźne to codziennie muszą robić, może nauczyliby się szacunku do cudzej pracy.
@elzbietagorska81312 жыл бұрын
Dzień dobry serdecznie pozdrawiam sympatyczna Lenę ❤️ W przeszłości w szkole podstawowej byliśmy wysłani w ramach zajęć jako nagonka dla myśliwych. Było dużo chodzenia po polach, laskach. Po prostu przed polowaniem, dzieci płoszyly zwierzęta na które potem oni polowali.Bylo to męczące, była jakaś przerwa ognisko kiełbaski z bułką. Teraz jestem wielką przeciwniczką polowań na zwierzęta. Natomiast będąc w liceum, w czasie ferii ,zawieźli nas do PGR (taki kołchoz) i zbieraliśmy po wykopkach ziemniaków pozostałe ziemniaczki, często małe lub takie które po prostu zostały na polu. Nastepna praca była w fabryce przetworów owocowych, przebieraliśmy truskawki ktore szły do produkcji dżemu. Nawet płacili nam jakieś parę złotych. Modne były też tzw.prace społeczne, np.w sobotę wszyscy porządkowali planty, zbierali papierki, gałęzie itd. Pozdrawiam serdecznie 💕💕💕💕
@damian54992 жыл бұрын
Jestem rocznik 89' i w szkole również mieliśmy ,,dyżury stołówkowe". Uważam że takie rzeczy są dobre, dziecko krzywdy nie ma przez to a nauczy się porządku. Uważam po za tym że dzieci które chcą pracować po szkole powinny móc pracować bo to uczy je odpowiedzialności i sumienności a po za tym szacunku do pieniądza. W dzisiejszych czasach niestety nauczyciel nie może nic a dziecko może wszystko. Dzisiaj szkoła ani nie wychowuje, ani nie pokazuje wzorców ani tym bardziej ideałów a po za tym szkołą dzisiaj nie uczy i nie uczy myślenia tylko rozwiązywania testów...
@edytazegota52942 жыл бұрын
Zgadzam się Damian z Tobą.
@antekp29652 жыл бұрын
w moim liceum gdyby uczeń zadał nauczycielowi podobne pytanie zostałby zawieszony w prawach ucznia i zapewne relegowany ze szkoły. są szkoły i szkoły
@marianragan12 жыл бұрын
na ukrainie wrlo mi sie w pamiec kiedy musialem pujsc do yoalety na przystanku autobusowym w jakiejs miescinie .to byl murowany budynek z jednej strony wejscie dla kobiet oczywiscie bez drzwi a z drugiej strony wejscie dla meszczyz i tez bez drzwi.pod scianami byly w betonie dziury a przez sierodek pomieszczenia sciana rozdzielajaca na czesc meska i kobieca .sciana byla na 1metr wysoka pelna koedukacja i nikt sie nikogo nie wstydzil.super normalka.niekyorzy nawet toczyli jakies dyskusje z sasiadami.wiem ze na ukrainie to byla normalka bo nie w jednym miejscu zalatwialem swoje koniecznosci.
@digiMac692 жыл бұрын
Wychodzi na to, że mam sporo lat bo przypomina mi się szkoła z PRL'u, gdzie raz na jakiś czas bywało się dyżurnym !!! Do tego nauczyciele byli też "ideałem". 😃 Również jeździło się na wykopki...
@michalwojtass17692 жыл бұрын
Zawsze bawi mnie jak się porównuje szkołę( lub cokolwiek) z czasów ZSRR z tą w IIIRP - ale są tacy co pamiętają jeszcze tą z PRL - i zapewniam różnice które Pani wymienia to w większośći różnice miedzy PRL a tzn IIIRP ;P
@nicku12 жыл бұрын
Cześć Lenko - już w trakcie oglądania postanowiłem napisać w komentarzu, że w tej bluzce nadzwyczaj Ci do twarzy 😍, a tu proszę - na końcu sama poprosiłaś, żeby ją skomentować. W kwestii decorum obowiązującego radziecką nauczycielkę i nie pozwalającego jej sprzedawać truskawek, ale jak najbardziej pozwalającego jej umrzeć z głodu - cóż, bardzo to smutne... Żeby nie było za smutno - historyjka (oczywiście prawdziwa, bo ja tylko prawdziwe historie opowiadam) z zupełnie innej beczki: Do klasy wchodzi nauczycielka, bardzo wczorajsza. Zasiadła za katedrą wsparłszy obolałą głową rękami i zamilkła na dłuższą chwilę. W końcu rozejrzała się po klasie czerwonymi oczyma i pyta: Jaka to lekcja? - Matematyka, pszepani! - odpowiedziały dzieci. - A, matematyka... Dobrze, zapisujcie: Dwie inteligentne kobiety z wyższym wykształceniem wypiły ćwiartkę stolicznej, ćwiartkę orzechówki i pół litra nalewki wiśniowej. To co im strzeliło do głowy, żeby jeszcze wypić litr wermutu?... Co do toalet - muszę historyjkę poprzedzić przydługim wstępem: Po studiach byłem na szkole oficerów rezerwy, na zakończenie której zwieziono nas do Gryfic na promocję na pierwszy stopień oficerski. Podchorążych, w tym mnie, zakwaterowano w koszarach, po dziesięciu chłopa w sali. Po capstrzyku skonane ćwiczeniami do defilady towarzystwo zapadło w sen, wyjąwszy mnie i chłopaka na sąsiedniej pryczy, który mi opowiadał swoje przygody podróżnicze. Jedna z nich miała miejsce w Samarkandzie. W trakcie zwiedzania zachciało mu się siusiu, więc postanowił skorzystać z toalety publicznej, która okazała się być typu azjatyckiego - z jednej strony pomieszczenia dziury w podłodze poprzegradzane ściankami, bez drzwi, z drugiej urynały. W jednej z przegródek kucał sobie jakiś stary Uzbek, nasz bohater zaś stanął przy urynałach. Uzbek rozpoznał najwyraźniej po ubraniu inostranca, bo w pewnym momencie pośród stękania rozległo się pytanie: A...żwaczki....u was....jest? Ryknąłem śmiechem tak, że obudziłem całą salę.
@jerzygotkowski5232 жыл бұрын
Wiesz dobrze ,aż miło cię posłuchać.jesteś piękną kobietą.inteligencja od ciebie aż bije.dobrze że trafiłaś na świadomy grunt.zachód nie jest twoim końcem świata.ty jesteś anioł.ty jesteś światłem🌹
@grzegorzdublewicz53442 жыл бұрын
Jestem skołowany ,jestem zly i i jest mi przykro. Fajnie cię oglądać
@iwaprzyrodniczka34942 жыл бұрын
no właśnie piękna bluzeczka, miałam pochwalić, cudnego wieczorku :)
@januszrogowski37712 жыл бұрын
Rosjanka która przyjechała do nas w 80r.przywiozla dużo słoniny i ruskich rzeczy do jedzenia. Ale została zaskoczona ze tutaj jest cywilizacja wyższego rzędu ikolchoz który ja wysłał z misją przyniesienia światełka cywilizacji i tkz. Miiru z Rosji zakochała się w 3 tygodnie w tej zacofanej kulturze polskiej, śmierdzącej kulturą zachódu.
@iwaprzyrodniczka34942 жыл бұрын
Na stole święcone, tuż obok baranek, W koszyczku pełno barwnych pisanek I jakże znamienne w polskim krajobrazie Budzące się do życia wiosenne bazie. Zielony barwinek, fiołki i żonkile Malują kolorem uroczyste chwile. W dom polski wiosna wchodzi na spotkanie, Gdy wielkanocne na stole śniadanie.
@wojtekrerych10842 жыл бұрын
"Wychodzę sam na drogę" M. Lermontowa Kongenialnie wyśpiewane przez Annę German😍
@miram.49112 жыл бұрын
Znam podobnie to był tzw. Ruski mir ale nie zmywalismy podłóg ani talerzy
@grzegorzmika5204 Жыл бұрын
Ładnie. Szkoda że nasi, polscy nauczyciele nie dbają chociaż cześciowo podobnie o swój wizerunek.....
@XYZ-xm1ew2 жыл бұрын
A jak wyglądała kwestia nauczania języków ,,zgniłego imperialistycznego zachodu" w czasach ZSRR.Nadza nauczycielka Angielskiego mieszkająca wcześniej we Lwowie, opowiadała nam kiedyś ,że w szkole podstawowej do której chodziła od czwartej klasy mieli zajęcia prowadzone w języku angielskim ( nie pamiętam czy cześć z nich czy wszystkie) i ,że mieli na przykład zajęcia z samoobrony , posługiwania się bronią i przetrwania w czasie konfliktu zbrojnego ( jak znajdować jedzenie w lesie wodę i ogólnie jak sobie radzić).Zastanawiam się teraz czy to była zwykła szkoła w czasach radzieckich czy może szkoła dla elity.
@bernadkabanachiewicz638511 ай бұрын
Hej, tez tak miałam z tymi pracami w szkole właśnie w szatni, stołówce , porządki w klasach hehehe, fajne czasy😂
@piotrwarszynski7972 жыл бұрын
W szkole podstawowej na przełomie lat 80/90tych, w ramach zajęć praktyczno-technicznych porządkowaliśmy teren boiska szkolnego. W 8 klasie pojechaliśmy zbierać buraki cukrowe. Za zarobione pieniądze pojechaliśmy na wycieczkę. W starej szkole mieścił się oddział przedszkolny (tzw. Zerówka, klasa "0"). Toaleta mieściła się na boisku, czyli był to wychodek (sławojka, latryna) z drewna. Ze Starej Szkoły chodziliśmy do Nowej na obiad. Stara szkoła znajdowała się w centrum wsi a Nowa na końcu, czyli ponad 500 metrów odległości. Gdy była zła pogoda, to z pobliskiego PGRu przyjeżdżał mikrobus Nysa lub traktor z przyczepą pasażerską i zawozili nas na obiad. W tzw. Nowej Szkole, mieściła się szkoła podstawowa. Toaleta znajdowała się w osobnym budynku murowanym, czyli taki wychodek delux. Na początku lat 90tych, rozbudowano szkołę i w końcu pojawiły się toalety z prawdziwego zdarzenia. Do tego powstała sala gimnastyczna.
@katarzynaserafingrela39937 ай бұрын
Jestem rocznik 71, prace spoleczne były w ramach sprzątania lub zalesiania, jedzenie faktycznie było ok, bić akurat nie wolno było, tyle pamiętam.
@andrzejniemiec66152 жыл бұрын
Za moich szkolnych czasów (lata 80-te) każda klasa miała wyznaczony tzw. "rejon" na działce otaczającej szkołę i było obowiązkowe sprzątanie tego "rejonu" - grabienie liści opadłych jesienią z drzew, zbieranie papierków i innych śmieci, strzyżenie żywopłotów, a np. klasa, której "rejonem" był przyszkolny ogródek kwiatowy musiała ten ogródek uprawiać, sadzić kwiaty, skopać na wiosnę, przycinać róże. Były też wyjazdy na prace polowe w PGR-ze, zbieranie kartofli albo w gospodarstwie sadowniczym zrywanie jabłek, były też wyjazdy do sadzenia lasu. Tylko to było płatne - PGR albo Nadleśnictwo płaciło szkole, a szkoła rozdzielała pieniądze na poszczególne klasy, zgodnie z tym, ile pracy wykonały. Potem te pieniądze były wykorzystywane na dopłatę do klasowej wycieczki. W ogóle te wyjazdy do pracy były fajne, bo zwykle po zakończeniu zbierania kartofli czy sadzenia lasu było ognisko, a jak zbieraliśmy jabłka, to każdy mógł też narwać dla siebie tyle, ile dał rady unieść. W szkolnej szatni mieli dyżury uczniowie z najstarszych klas (siódmej i ósmej), ale tylko podczas przerw i po lekcjach. Do szkoły wchodziło się w butach, ale trzeba je było zmienić zaraz przy wejściu, gdzie była szatnia, a po korytarzach i salach chodziliśmy w kapciach albo w sportowych butach, trampkach czy tenisówkach. Raz w tygodniu był dzień galowy, trzeba było przyjść w białej koszuli i granatowych albo czarnych spodniach (oczywiście chłopcy, dziewczyny w spódniczkach w tych kolorach), dzieci z młodszych klas (od pierwszej do czwartej) musiały nosić codziennie szkolny fartuszek, granatowy albo niebieski z białymi kołnierzykami. Od fartuszka i stroju galowego zwolnieni byli harcerze (i zuchy, czyli najmłodsze grupy harcerskie) jeżeli nosili mundur harcerski. I każdy uczeń musiał mieć w widocznym miejscu, na ramieniu albo na piersi tarczę z nazwą i numerem szkoły. Tarcze dla szkół podstawowych były niebieskie, a dla ponadpodstawowych czerwone. Nawet poza szkołą trzeba było mieć taką tarczę, bo jak jej nie było to mógł się przyczepić z tego powodu milicjant czy spotkany nauczyciel.
@grazynanowak57012 жыл бұрын
Czerwone tarcze tylko dla ogólniaków /wiem, bo nosiłam/, zaś dla techników/zawodówek - chyba zielone/brązowe(?), ale tego już dobrze nie pamiętam.
@snowflake78942 жыл бұрын
U nas te tarcze byly codziennie sprawdzane czy są przyszyte Agrafki byly zabronione. Za brak tarczy były nagany a nawet nie mozna bylo wejść do klasy. To byl koszmar bo te czerwone tarcze farbowaly i trzeba było odpruwac do prania i ponownie przyszywać. Do tej pory mam wstręt do igly
@grazynanowak57012 жыл бұрын
@@snowflake7894Właśnie w weekend byłam u Rodziców i znalazłam w szkatułce kilka moich tarcz z podstawówki i LO. Ucieszyłam się, bo z tarczami mam tylko bardzo dobre skojarzenia. Chodziłam do bardzo dobrej podstawówki, więc nie było problemu z tarczą, a gdy ją kończyłam z zazdrością patrzyłam na tych z czerwonymi tarczami LO, zaś, gdy i ja zostałam uczennicą ogólniaka /do dziś wysoko w rankingach/ z dumą nosiłam przyszytą czerwoną tarczę /nie pamiętam, by nasze farbowały - z pewnością nie/.
@snowflake78942 жыл бұрын
@@grazynanowak5701moze dlatego, że w całej Polsce były one tylko na odzieży wierzchniej. U nas to było chore, bo musieliśmy mieć przyszyte do wszystkiego, nawet do cienkiej bluzki, a nawet T-shirta. Prawdopodobnie chodziło o kasę, bo nie były tanie, a przez te odpruwanie niszczyły się i trzeba było wciąż kupować nowe. To były lata osiemdziesiąte. Wtedy noszenie tarczy nie było już powodem dumy ani wstydu. Poprostu były i tyle. Pozdrawiam
@grazynanowak57012 жыл бұрын
@@snowflake7894 Nie pamiętam żeby tarcze były drogie, były to raczej drobne - nieznaczące wydatki. W znalezionej szkatułce mam ich chyba z osiem /filcowe i z takiego twardszego tworzywa/. Tak - był obowiązek noszenia przyszytych tarcz, ale chłopaki mieli je na agrafkach lub ledwo co trzymające się na nitce /tak z zasady/. Ja miałam zawsze tarczę przyszytą/. Główny nacisk kładziono na tarcze w szkole podczas zajęć. Do szkoły nikt szczególnie nie stroił się, więc i nie było potrzeby odpruwania tarcz /nigdy tego nie robiłam/, a każdego było stać na 4-5 tarcz na 4 lata nauki, by je przyszyć do różnych szkolnych ubiorów i na różne pory roku.
@zbigniewaleksandrowicz97792 жыл бұрын
Takie prace uszlachetniaja czlowieka.moim zdaniem to jest dobre,ja tez w podstawówce,pracowalem w szkolnym ogród ku,itp to jest dobre dla młodego człowieka
@w-klgos4231 Жыл бұрын
Z taką "toaletą" o jakiej mówisz, spotkałem się w latach 70-tych, na dworcu autobusowym w sowieckiej wtedy - Rydze. Przypiliła mnie pilna potrzeba "typu drugiego". Bez trudu w prawdzie znalazłem stosowne pomieszczenie, ale po przekroczeniu jego progu, sprawa się nieco skomplikowała! Zobaczyłem pierwszy raz w życiu długi rząd kabin z wahadłowymi jak w kowbojskim "saloonie", drzwiczkami na wysokości twarzy. Ponieważ akurat wszystkie w tym momencie były zajęte przez korzystających, musiałem, nie śpiesząc się, zajrzeć dyskretnie, z ustalonej odległości oczywiście, wypatrując pustej. Niestety miałem pecha i nie znalazłem pustej kabiny, więc stanąłem skromnie na końcu, obserwując, która najprędzej się zwolni. Po kilku minutach oczekiwania, wypełnionych odsłuchiwaniem "odgłosów natury" o różnym nasileniu i tonacjach, wypatrzyłem, że zwolniło się miejsce w jednej z początkowych kabin, więc po pośpiesznym tym razem - z dwóch co najmniej powodów - biegu, udało mi się bez uszczerbku dla gaci, osiągnąć cel podstawowy.
@adamwojciechowski74862 жыл бұрын
Ja chciałem ustrzec córkę przed takim bezkrytycznym uznawaniu kogoś za autorytet tylko z tej przyczyny że ten ktoś pełni jakąś funkcję, od dziecka jej mówiłem , że może nie zgadzać się z nauczycielem i mieć swoje zdanie byleby robiła to grzecznie
@maReK.OczOplAs2 жыл бұрын
napastliwy uczeń od polara to nie jest standard - prześledź jego późniejsze losy pewnie będą spójne z obszarem zainteresowań. nikt nie może mieć brudnej łazienki nawet robotnik po trzech klasach.
@mateuszmateo67312 жыл бұрын
A ja pamiętam jak w podstawówce, musieliśmy pić w szkole płyn lugoja po wybuchu Czarnobyla 1986, miałem 9 lat, pamiętam także że więcej mieliśmy lekcj wuefu, a na pracach technicznych zawsze co roku robiło się latawce. A rok 1993 pamiętam z rajdu zimowego, wypadek śmiertelny M, Bublewicza na oesie Lądek, zdr- Orłowiec-złoty stok i kasetę VHS z akcji ratunkowej,, że oglądaliśmy całą klasą na lekcji. Chodziliśmy na wagary by móc iść na oesy rajdu zimowego, i w czerwcu rajdu Polski. No i co najważniejsze nie mieliśmy zdalnych lekcji jak do niedawna nasze dzieciaki, które ominęły nawet studniówki przez covid. A nasza studniówka była w Zakopanem, tak z miasta na Dolnym Śląsku jechaliśmy do zakopca,. Z języków obcych w podstawówce był rosyjski i dopiero w średniej wprowadzili nam i francuski i niemiecki, dziwne że nie było wtedy angielskiego ale to chyba było dlatego, że po transformacji nie było tyłu nauczycieli którzy mogli uczyć języków obcych i dzisiaj jako jeden z rodziny znam niemiecki a reszta angielski..Pamiętam jeszcze lokalną współpracę strefy przygranicznej że można było do Czech jeździć na dowód i to w latach 90,a czesi do nas.
@januszlepionko2 жыл бұрын
A ja miałem angielski w 7 i 8 klasie, a podstawówkę skończyłem w 1987 roku. Angielskiego uczyła nas ta sama nauczycielka, która uczyła nas rosyjskiego (od 5 do 8 klasy).
@JerzyExel3 ай бұрын
W Polsce do 1990 roku edukacja była na bardzo wysokim poziomie. Dopiero po roku 1990-tym poziom nauczania zaniżono na wzór Zachodni.
@Robbbo2 жыл бұрын
Czyli wynika z tego, że szkoły radzieckie uczyły przede wszystkim posłuszeństwa i żeby znać swoje miejsce w szeregu. Dużo wiedzy, ale brak możliwości jej praktycznego zastosowania.
@slawekbialasik70392 жыл бұрын
Wspaniałe porównania do tego należy dodać że tamtych czasach uczeń był plasteliną którą nauczyciel miał prawo wychować i ukształtować tego młodego człowieka. Metody były różne począwszy od rozmowy a kończąc na karach. Kary były różne wzależnosci od uznania nauczyciela od staniu w kącie klęczeniu z podniesionymi rękoma i biciem po łapach nie raz można było oberwać paskiem lub linijką po tyłku . Jeżeli chodzi o rodziców to te metody były akceptowane i powielane w domach,a nauczyciel uważany był za boga .
@andrzejblach26822 жыл бұрын
U mojej córki w szkole podstawowej do niedawna szatnia też była obsługiwana przez uczniów. Teraz niestety została zlikwidowana.
@ferdynandgodzik8824 Жыл бұрын
W liceum też jeździliśmy na wykopki. W latach 1974-1977 :)
@kasiakielusiak81462 жыл бұрын
Pierwszy raz słyszę, że Rosjanie tacy oczytani i znający języki obce. Spotkałam ich mnóstwo na wakacjach, żadnego innego języka poza ruskim nie znali a jeśli chodzi o kulturę.....Są biura podróży, które reklamują się tym, że organizują urlopy bez ruskich w hotelu. Może i Rosjanie czytają ale raczej niewiele z tego wynoszą.
@iwaprzyrodniczka34942 жыл бұрын
My bukiew zbieraliśmy dla leśnictwa jak dziki reintrodukowali, cudnego wieczorku :)
@AWredny Жыл бұрын
Z perspektywy czasu (mam 60 lat), oceniam że doraźne angażowanie dzieci w proste prace fizyczne ma sens i jest dobre. Oczywiście muszą to być prace bezpieczne i takie którym dzieci są w stanie podołać.
@PPP-rt2gj2 жыл бұрын
Tak było w Polsce .Pozdrawiam.
@jankagadowska16012 жыл бұрын
wykopki, czy dyzury w szatniach, przed pokojem nauczycielskim to byla norma, i jakas jednak frajda.... Poziom nauczania takze wyzszy niz obecnie... Niestety ostatnio przeprowadzono badania i okazalo sie, ze poziom wiedzy dzisiejszego maturzysty jest na poziomie ucznia V klasy szkoly podstawowej z lat komunistycznych... to smutne
@dorota9582 жыл бұрын
Bluzeczka śliczna ☺️❤️🌞🍀💃
@nela77752 жыл бұрын
Ale piękna bluzeczka 🙂❤🌺
@michaelb.44132 жыл бұрын
Nauczyć dzieci obowiązków a nie tylko telefony i głupoty. Większość nie ma pojęcia jak odpowiedzialnie używać tel. A takie rzeczy jak mówisz by się im przydało teraz.
@stemplek2 жыл бұрын
Pamiętam że u nas były dyżury na korytarzach. Dyżurni mieli opaski na ramieniu i pilnowali żebyśmy chodzili w kółko po korytarzu i nie podchodzili do okien i nie przestawali chodzić. Tylko ten mógł nie chodzić kto poszedł do toalety😀😀😀. Wyglądało to jak w więzieniu na spacerniaku.
@grazynanowak57012 жыл бұрын
Nie wierzę - 100/1000 - u nas też tak było(!!!), ale z perspektywy czasu myślałam, że chodziłam do "wyjątkowej" szkoły. W jakich latach i w jakim mieście - może to ta sama "wyjatkowa" podstawówka, bo trudno mi dziś uwierzyć, że wszędzie tak było? ;-)
@wiolla97482 жыл бұрын
U nas w podstawówce na przerwy wychodziło się na podwórko. Klasy nauczyciele zamykali na czas przerwy. Potem poszłam do innej szkoły i bardzo mnie dziwiło to, że mogłam spisać pracę domową na przerwie. W starej szkole raz mi się zdarzyło nie odrobić lekcji. Ile ja miałam zachodu z tym, aby po kryjomu zrobić zadanie domowe?!...
@axeriusz2 жыл бұрын
W Polsce też za czasów komuny jeździliśmy i w podstawówce i w liceum na wykopki ziemniaków do PGR'ów / polskie kołchozy/. Trwały chyba przez tydzień. Miałem podobną przygodę w ZSRR na obozie harcerskim w 1977 r. Zawieziono nas Polaków, do kołchozu do pielenia buraków. A tam była łąka chwastów powyżej kolan. Chcieliśmy się dowiedzieć jak wygląda burak. Nasz rosyjski opiekun długo w tej łące szukał jakiegokolwiek buraka. Po paru minutach, z wyrazem triumfu na twarzy, pokazał nam tę wyjątkową roślinę, wśród gąszczu innych, przeważających tam roślin... Dziwiło mnie jeszcze na tym obozie, że Rosjanie mieli zabronioną grę w karty i strzelanie z procy. Chłopaki po 18 lat na karku, nie mogli grać w karty. Polacy, za to grali namiętnie w karty. Jeszcze taka różnica, że praktycznie wszyscy Rosjanie / od 7 lat do 18 /, palili papierosy, w sporej grupie Polaków tylko jeden. Szatnie za moich czasów były bez numerków i bez dyżurnych. Nic tam raczej nie ginęło.
@edytazegota52942 жыл бұрын
Oj kochana teraz to by się niektórym przydało umyć podłogi w klasach, mamusie w domu chuchają i dmuchają na dzieciaki a potem idzie taki w świat i niewiele potrafi w domu zrobić 😂 Poza tym to uczy szacunku dla pracy. A że szmatki a nie mopy? Ja do tej pory myję szmatką na kolanach bo mopem się po prostu tak dokładnie nie umyje 🤣🤣
@grazynanowak57012 жыл бұрын
W LO raz na jakiś czas myliśmy w swojej klasie podłogę /szkoła stara - podłogi drewniane/. Do tej pory nie mam w domu mopa, więc mam podobnie ;-)
@MrLelek562 жыл бұрын
w latach 70 byłem w Rostowie na Donem , tam dowiedziałem się , że w Rosji wszystko jest najlepsze i największe i że jest to kraj mlekiem i miodem płynący
@adamkobierzynski21662 жыл бұрын
Brak Ci słów nie wtrącaj ;takich słów; kurcze ładna pani i przeklina.Wiem wiem nie jestem na bieżąco.
@adamkalecki84492 жыл бұрын
Wiesz jaki jest nowoczesny środek na chwasty, nazywa się Babopiel
@igorignaszewski47502 жыл бұрын
było było :) wiele rzeczy z tych było gdy ja chodziłem do szkoły
@grazynanowak57012 жыл бұрын
WF na łyżwach - jak najbardziej(!!!) Większość dzieci miała własne łyżwy, a jeżeli nie - figurówki były też szkolne. Generalnie było super, bo za PRLu zimy były prawdziwe, woda "za darmo", więc i każda szkoła wylewała własne lodowisko. Większość randek na lodowisku...bajka ;-)
@danieljewasinski5732 жыл бұрын
Zaskoczyła mnie pani ta szkoła z WC na zewnatrz szkoły.. Takie ubikacje nazywane też slawojkami można było jeszcze spotkać do połowy lat 80 tych w nielicznych wiejskich szkołach. Potem to wszystko poprzenoszone do szkół. Jeśli gmina nie miała na to pieniędzy szkole zamykano bo nie spełniała warunków higienicznych. A pracę w polu to kojarzę z liceum. Raz w roku jechało się na wykopki ziemniakow. Liceum skończyłem w 1974 roku więc to o czym pisze miało miejsce bardzo dawno.
@grazynanowak57012 жыл бұрын
Później też - ziemniaki, jabłka, praca w "jajczarni" /przyklejanie etykiet/ - i w podstawówce, i w ogólniaku. Przed I rokiem studiów tzw. "praktyki" - cały sierpień grabienie siana w warszawskich parkach i przy 2-pasmówce na Legionowo.
@wiolla97482 жыл бұрын
Sławojki były jeszcze na początku lat 90.
@tarczyn10002 жыл бұрын
Tacy mądrzy i oczytani ludzie. Dlaczego zachowują się w ten sposób w obliczu ' operacji specjalnej'? Dlaczego 80 procent ją popiera? Oto zagadka.
@MrLelek562 жыл бұрын
bo tam nauczyciel jest autorytetem - z tego wniosek , że negatywnym ....
@Wolflarsen462 жыл бұрын
super
@jasiak9395 Жыл бұрын
młodzi Polacy żyją inaczej i mogą nie wiedzieć ale w czasach komuny w szkołach wykorzystywano uczniów do tzw prac spółecznych. Pamiętam że sadziliśmy las.Jeździliśmy do PGR /Państwowe Gospodarstwa Rolne/ do zbierania ziemniaków lub chmielu.Prawdopodobnie szkoły coś za to dostawały.Raz mówiło się że kupili dla szkoły telewizor.Cóż takie były rządy.No i przymusowe pochody np. 1V w odpowiednich strojach z czerwonym krawatem.Zupełne zniewolenie! Pozdrawiam Cię serdecznie
@MrCristofe2 жыл бұрын
Wierszyk edukacyjny. Kto chce śpiewać, prawidłowo. Niech wymawia, każde słowo. Przed językiem, za zębami. Wyraźnymi sylabami. Gardła niechaj, nie forsuje. A głos, w ustach koncentruje. Pozdrawiam.
@edytazegota52942 жыл бұрын
Bluzeczka przepiękna, a jak to jeszcze jest haft to miodzio.
@radoslawminiszewski842 жыл бұрын
jeszcze w latach 90 w szkole bywały szkoły gdzie te różnice byłyby niezauważalne poza niektótymi
@grzegorzmika5204 Жыл бұрын
Myśmy mieli obuwie zmienne....
@januszrogowski37712 жыл бұрын
Może w kulturze rosyjskiej jest jakaś logika, trzeba było poprostu dobrze celować. Ale ja też pamieetsm podobne toalety ns wzór radziecki na niektórych biednych dworcach autobusowych.
@anje-fn4fp2 жыл бұрын
wzór nauczyciela, tobie się wydaje że on nawet do łazienki nie chodzi, rozwalił mnie ten tekst pozdro Lena
@MrFreeGeorge2 жыл бұрын
Bielyje rozy, krasnyje rozy ...; no i stracilem watek...
@snowflake78942 жыл бұрын
Mam 52 lata. Uwierz mi szkoła radzie ka, nie różniła się niczym od szkoły PRLu. Wykopki, sadzenie lasu, pielenie szkółek leśnych, sprzątanie szkoły a nawet latryn, tak, mam na myśli dziurę w nieogrzewanej przybudówce obok garażu. Nie wspomnę o kopaniu i pielęgnacji prywatnego ogródka nauczyciela, a nawet pracę w jego prywatnym biznesie. Wszystko w ramach CZYNU SPOŁECZNEGO NA CHWAŁE OJCZYZNIE!
@annanovotny49393 ай бұрын
Ja jestem starsza i nie przypominam sobie sprzatania szkoly Raz jedyny sprzatalismy za kare
@sawomirdoraczynski96852 жыл бұрын
Łyżwy to "kańki". Narty to "łyży". Zapamiętane z podstawówki.
@malina69362 жыл бұрын
Piękne kwiaty. Czy one są prawdziwe?
@LenaGreen7772 жыл бұрын
Tak :)
@joannab74032 жыл бұрын
Lena ja ze wsi, dobrze po 40ce, z chloporobotniczej rodziny, mama pracowala, tato nie zyl, mysmy sami sie ogarniali + dom+ gospodarstwo i swiadectwo z paskiem...
@LenaGreen7772 жыл бұрын
Pozdrawiam Cie i sciskam :)
@konstantyjanicki80532 жыл бұрын
👍
@tomaszkowalski70092 жыл бұрын
jestem zazdrosny...
@edytazegota52942 жыл бұрын
Lenka jak wieszanie kurtek i dawanie numerków może być wykorzystywaniem nieletnich?? Przecież to sama przyjemność dla dzieciaków takie zajęcie do tego w międzyczasie można się pouczyć albo coś poczytać. Dla mnie super sprawa. Ale już to plewienie pola ze zbożem to trochę hardcore 🤣🤣 a jak jeszcze w upale to już całkiem, chociaż jakieś plusy to jednak miało, dzieciak uczył się od małego, że samo się nie zrobi nic, a nie jak teraz tylko wymagania i chciejstwo.
@MP-iy5jk2 жыл бұрын
W szkole radzieckiej uczeń miał wielkie prawo. Do obowiązków. I do niczego więcej. Coś na ten temat wiem :)
@MP-iy5jk2 жыл бұрын
Aha, dodam jeszcze, że nauczyciele mieli też dokładnie takie samo prawo. Czyli do obowiązków. :)
@mariuszwieczorek82422 жыл бұрын
Nauczyciel powinien być właśnie przykładem. Obecni nauczyciele w Polsce w większości powinni być na kopach wykopani w kosmos. Wpierw bym ich po studiach wysłał do gułagu. Dopiero jak by się moralnie zmienili mogli by uczyć dzieci. Kiedyś był obopólny szacunek dzieci i dorosłych.
@tadeuszkopotek10952 жыл бұрын
Na studiach najważniejszym przedmiotem była Historia KPZR. Jak to zaliczyłaś to reszta betka.