Witaj Tomku, Jak zwykle mega ciekawy materiał . Nie wiem czemu nie wybiło mi powiadomienie od ciebie o filmie więc ponowiłem Subskrypcje , może to rozwiąże problem i na czas będę miał powiadomienia :) Temat troszkę mi znany , fajnie to wytłumaczyłeś i objaśniłeś. Pamiętam że ja bawiłem się z rozszerzaniem pasma dla konkretnych wzmacniaczy na konkretnych tranzystorach i na podstawie tego robiliśmy pomiary. Nawet wyniki były bardzo ciekawe :) Ostatnio ponownie zaczynam bawić się Lampami :) więc będzie można coś ciekawego zbudować i pokazać na YT Pozdrawiam Bartosz
@tomekkruger9 ай бұрын
Może trzeba zaznaczyc dzwoneczek. Druga część za 2 tygodnie zwróci uwagę na problemy związane z sopranami. Problemem jest efekt Milera i nieodłączne pojemności miedzyelektrodowe, ale to za 2 tyg, bo w sobotę relacja z usuwania usterek w Yamaha DSP A1 (znów, ale problem jakiego nie bylo).
@czary449 ай бұрын
Bardzo ciekawy i przydatny odcinek. Dziękuję!😊
@tomekkruger9 ай бұрын
Super.
@bartekn45119 ай бұрын
Oooo, to właśnie to. Powoli wchodzi Pan w las, a tam coraz więcej drzew. Czekam z niecierpliwością na następne odcinki. Zdrowia...
@tomekkruger9 ай бұрын
Im głośniej tym więcej nut :)
@jozefolejniczak71639 ай бұрын
Super odcinek,informacje zawarte w tym odcinku i przyszłych przydadzą się przy uruchomieniu projektu którym się teraz zajmuje.Czekam także za filmikami z napraw,więcej wzmacniaczy lampowych w naprawie.Pozdrawiam
@tomekkruger9 ай бұрын
Kłopot jest z tymi naprawami. W dni powszednie pracuję po 10 godzin i często też w weekendy, a że jestem sam to obowiązki domowe muszę też zrobić samodzielnie. Mój własny wzmacniacz czeka w kolejce na wymianę opornika bezpiecznikowego już 4 miesiąc. Urlopu nie chciałbym marnować na naprawy, bo nie miałem odpoczynku od 2,5 roku. Zobaczymy jak to będzie. W wrześniu kończy mi się umowa i prawdopodobnie jej nie przedłużę, znudziła mi się niewolnicza praca. Może po zmianie pracodawcy będzie nieco lżej i pojawi się więcej filmów z napraw.
@thevicol9 ай бұрын
Jak zwykle świetny, kompleksowy materiał. W 17:00 chyba wdało się drobne przejęzyczenie ale to szczegół.
@tomekkruger9 ай бұрын
Chodzi o odchylenie katody? Napięcie katody względem masy. Jeśli chodzi o 17:03 to jest to zaznaczone w opisie filmu. Pomyliłem wartość 50 zamiast 500k. Pozdrawiam :)
@thevicol9 ай бұрын
@@tomekkruger Spoko :)
@audioserwis16095 ай бұрын
Podobny wzmacniacz wykonałem jakiś czas temu, gra bardzo dobrze.
@tomekkruger5 ай бұрын
Sprzężony stałopradowo, czy odwracacz fazy sprzężony krzyżowo?
@mazakaudio9 ай бұрын
Super odcinek Mistrzu.
@tomekkruger9 ай бұрын
Dziękuję.
@rufus74pz9 ай бұрын
Jak zawsze, kopalnia wiedzy. Pozdrawiam.
@tomekkruger9 ай бұрын
Cieszę się.
@ZPDU9 ай бұрын
Rozszerzenie pasma? Słyszałem że audiofile (fajna nazwa - złotouchy) rozszerzają scenę :) Tomku, jak zwykle świetnie. W tle lekka chrypa? Dobrze słyszę?
@rafabehrendt38179 ай бұрын
Lekkie przepicie 😉
@ZPDU9 ай бұрын
@@rafabehrendt3817 Może przebicie, bo na filmie było 700V
@tomekkruger9 ай бұрын
Raczej nadwyrężenie albo zmęczenie strun głosowych. Moja praca polega na mówieniu (między innymi), bo pracuje w zaopatrzeniu. Do tego lekkie przeziębienie, bo w magazynach raczej chłodno jest i mamy chrypkę. Nagrywanie narracji do 20 minutowego filmu trwa około 3 h, częste poprawki, mikrofon coś źle przechwycił, zły akcent, skleiłem słowa, przejęzyczyłem się itp. Głos mocno cierpi przy takim gadaniu. Może bylem dzień wcześniej na koncercie i trochę pokrzyczałem? Nie pamiętam. Albo kłóciłem się z podwładnymi? Co do pasma, wzmacniacz, który ma spadek 3 dB na 20kHz nadaje się tylko do odtwarzania radiostacji na falach długich :)
@ZPDU9 ай бұрын
@@tomekkruger Ja nie wypomina, ot takie wrażenie odniosłem. Tomku, doskonale wiem ile pracy trzeb włożyć aby wyszło dobrze. Ty to robisz perfekcyjnie. Ja przejęzyczenia zostawiam, bo jestem już wówczas po jakimś elemencie naprawy, a nagrywam w locie. Kiedyś 20-20 ze spodkiem 3dB były normą HiFi.
@tomekkruger9 ай бұрын
Nie odczułem tego jak wypominanie. Praca głosem należy do ciężkich, wystarczy popytać nauczycieli :) Ot zwróciłem uwagę na lekkie chrypienie i jego przyczyny. Na początku ubiegłego wieku zniekształcenia harmoniczne nazywano właśnie chrypieniem.
@andrzejczernow97129 ай бұрын
Nie wdając się w szczegóły przedstawionych informacji, chcę zwrócić uwagę na pewien zgrzyt pojęciowy. Zaprezentowana historia ilustruje drogę, jaką przeszli konstruktorzy chcąc osiągnąć zadowalającą ich wierność odtwarzania. Punktem wyjścia były rozwiązania, dla których 10 % zniekształceń było osiągnięciem i zrozumiałe było poszukiwanie takich rozwiązań, które pracowicie i ze zrozumieniem pozwalały dojść do poziomu, przy którym zniekształcenia przestawały być zauważalne (powiedzmy, że jakiś 1 %, jak to definiuje norma ISO 45500 dla urządzeń HI-FI). Nie było to łatwe, co pięknie obrazują przedstawione w audycji łamańce. We wszelkich dążeniach oczywiste wydawało się, że dla osiągnięcia wysokiej wierności konieczne jest zmniejszenie zniekształceń (czy to liniowych, czy nieliniowych). Dzięki postępowi technologicznemu (w tym zastosowaniu tranzystorów) osiągnięto poziom o dwa, a nawet trzy rzędy wielkości (w przypadku THD) niższy od tego, co jeszcze jest zauważalne i - co istotne - osiągnięcie takiego poziomu stało się relatywnie łatwe. Teraz się okazuje, że brak zniekształceń jest "be" - potrzebne są parzyste harmoniczne lub cokolwiek innego, a poza tym to wzmacniacze mają jakieś autonomiczne "brzmienie", niezwiązane z parametrami elektrycznymi, czy charakterystykami. Im wyższa "klasa cenowa" tym "brzmienie" jest (?) lepsze - chyba już przekroczyło jakość muzyki granej na żywo. Wzmacniacze w cenie samochodu wpływają na odtwarzaną muzykę nie mniej niż jej wykonawca i są od niego nie mniej "muzykalne". Sięgnięcie do twórczego procesu myślowego konstruktorów zaprezentowanych rozwiązań choć trochę pozwala na uświadomienie sobie szaleństwa, z którym mamy obecnie do czynienia. Myślę, że w tym szaleństwie chodzi o to co zwykle, czyli o pieniądze.
@tomekkruger9 ай бұрын
W latach 50 wzmacniacz z THD 10% to był standard. Williamson obniżył to do poziomu 0,1%. Można jeszcze mniej (nadal pracując z lampami) u McIntosha. Stąd to ciągłe szukanie rozwiązań. Wzmacniacz mocy to nie tylko zniekształcenia, ale odporność na przeciążenia, stabilność, odpowiednie pasmo przenoszenia. Wzmacniacz transformatorowy może wzbudzać się na niskich choć tego nie usłyszymy, bo trafo tego nie przepuści, a dźwięk delikatnie pływa jak efekt tremolo. Pomijam filozofie audiofilskich firm, bo nie mi to oceniać, ale wzmacniacz produkujący dzisiaj 5% parzystych harmonicznych jest kiepski. Bzdury o ciepłym brzmieniu są tylko przykrywką tej nostalgii "bo kiedyś było lepiej" ale dla niewiedzy konstruktora. Ma tak grać! Wzmacniacz lampowy to tylko snobizm lub hobby. Współczesne wzmacniacze cyfrowe są w stanie osiągnąć bardzo wysoki poziom (np.: najnowsze dziecko Technicsa), do którego lampy nigdy się nie zbliżą. Do tego 200 tys zł za 2 waty mocy z 2A3? Dobre sobie. Ale są ludzie, którzy się za tym uganiają. Najczęściej to osoby, które mają już ubytek słuchu z powodu wieku lub innych czynników. Gra im pięknie w środku pasma a poza nim już nie słyszą zniekształceń, bo nie słyszą w ogóle. Badanie u audiologa może szybko wyleczyć z chęci posiadania magi za olbrzymie pieniądze. Lampy są stanowczo za drogie, ceny NOSy to już bandyctwo. Wystarczy, że ktoś znany zacznie promować jakieś urządzenie i nagle wszystkim się objawia jak w przypadku 300B i starych wzmacniaczy Western Electric (dodajmy kinowych wzmacniaczy). Szaleństwo przyszło z Japonii ale influencerem był Francuz. Tak, w tym szaleństwie chodzi o kasę, wyciągnąć pieniądze z człowieka, któremu łatwo wmówić że bezpiecznik dla prądu przemiennego jest kierunkowy!, że przewody dla przemiennego sygnału audio są kierunkowe i brzmią lepiej. Do tego trzeba dorobić teorię siejąca zwątpienie, bo nikt się nie przyzna że nie słyszy różnicy. Bo... dźwięku nie można zatrzymać, bazujemy tylko na pamięci, nie można bezpośrednio porównać dwa grajki jak dwóch obrazów telewizyjnych przystawiając je do siebie.
@andrzejczernow97129 ай бұрын
To miód na moje uszy słyszeć, że prezentując urok techniki lampowej i jej tajniki nie uległ Pan audiofilskim mitom. Mimo że nie posiadam wzmacniacza lampowego, to jednak podzielam opinie o uroku lampowych rozwiązań. Ten blask baniek, to ciepło (dosłowne, nie brzmieniowe!), te kilogramy! Nikomu nie można odmówić frajdy z posiadania i używania czegoś takiego. Wrażenia estetyczne z tym związane wpływają także na wrażenia słuchowe. W drugim zdaniu zawarł Pan istotę paradoksu, który miałem na myśli w swoim poprzednim wpisie. Jeśli Wiliamson skonstruował wzmacniacz lampowy o zniekształceniach 0,1%, to czy to znaczy, że stworzył konstrukcję o "zimnym", "tranzystorowym" brzmieniu? @@tomekkruger
@tomekkruger9 ай бұрын
@@andrzejczernow9712...idąc błędnym tokiem rozumowania, że nieparzyste harmoniczne dają zimne brzmienie charakterystyczne dla tranzystorów to tak. Williamson jest w PP, następuje spora redukcja parzystych, ale stopień wejściowy jest w pewnym stopniu modulowany tętnieniem sieci wiec to może mu dodawać odrobiny ciepła (brumu?) na 50Hz. Tranzystor w SE (rzadko ale występuje) też gra większą ilością parzystych niż nieparzystych H.
@andrzejczernow97129 ай бұрын
Moje pytanie o "zimne brzmienie" to miał być sarkazm. Chyba mi się nie udało. Z tym brumem jako źródłem czegokolwiek pozytywnego to też chyba sarkazm. A wchodząc w szczegóły, to zwrócił Pan uwagę na istotną kwestię, mianowicie na to, że źródłem parzystych harmonicznych jest głównie asymetria ch-ki, którą idealne (w sensie teoretycznym) stopnie PP lub różnicowe eliminują (a może raczej redukują). Faktem jest, że ch-ka tranzystora (wykładnicza) jest o wiele bardziej nieliniowa od od ch-ki lampy (parabola półsześcienna wynikająca ze wzoru Langmuira), ale w rzeczywistych układach ma to niewielkie znaczenie. Istotne pytanie, które należałoby sobie postawić w dyskusji o brzmieniu jest następujące: jakie znaczenie ma to, czy z przebiegu zostały praktycznie wyeliminowane (w drodze różnych zabiegów) parzyste, czy nieparzyste harmoniczne, jeśli w rezultacie końcowym ani jednych, ani drugich praktycznie nie ma. Wiele jest opisów zabiegów dotyczących REDUKCJI zniekształceń we wzmacniaczach lampowych, nie spotkałem natomiast żadnego, który choćby wspominał o próbach kontrolowanego wyeksponowania dobroczynnych (?) harmonicznych (mowa o tych wprowadzanych przez układ, a nie o tych ponad 100% zawartych w dźwiękach instrumentów). Wydaje mi się, że w dyskusjach audiofilskich (tych poważnych, a nie tych spod znaku audiovoodoo) pomija się element progu wrażliwości słuchu (czy raczej - szerzej - mechanizmu słyszenia) na zaburzenia dźwięku o treści muzycznej. Zarówno w ujęciu indywidualnym, jak i statystycznym. To, że jakieś zjawiska występują, nie znaczy, że są zauważalne, jak również, że jeśli jakiś wybitny słuchacz wytężając słuch coś zauważył, to nie znaczy, że jest to zauważalne w sposób ewidentny (a wręcz drastyczny) dla pozostałych 99,9% słuchaczy. @@tomekkruger
@tomekkruger9 ай бұрын
@@andrzejczernow9712Celowo wstawiłem w film ilustracje z trąbką i głośnikiem. Jak na razie głośniki nie potrafią tak reprodukować dźwięk jak instrumenty. Moja gitara akustyczna w naturze brzmi zupełnie inaczej niż po nagraniu i odtwarzaniu na moim hi-fi. Wzmacniacze gitarowe operują harmonicznymi tak, żeby uzyskać odpowiedni efekt brzmieniowy. I tu mówimy o grubych procentach zniekształceń :). Bądź co bądź zauważam zniekształcenia na poziomie 0,5 a czasem 0,2%. Wszystko zależy od tego jakiej muzyki słucham. Jeśli są to dźwięki skrzypiec grane smyczkiem to łatwo wychwycić to co dodaje wzmacniacz, albo właśnie gra na gitarze akustycznej. Ale jak weźmiemy Behemotha to tutaj określić co jest niepożądanym zniekształceniem jest bardzo trudno, bo czysty dźwięk to tylko perkusja (albo wstawka Możdżera). Burzum gra to nawet 5% zniekształceń jest nieuchwytne :)
@jaromi19049 ай бұрын
Dodaj, że zdecydowanie poszerza scenę 😄
@tomekkruger9 ай бұрын
Mówiłem na początku, że nie gadamy o brzmieniu, tylko o parametrach technicznych. Wzmacniacz ma być szerokopasmowy i stabilny w zakresie przenoszonych częstotliwości.