Podpisuję się rękami i nogami :) Wyszłam z domu w którym "nie zjesz to nie odejdziesz od stołu/ma być zjedzone/będziesz głodna to dostaniesz po dupie" było na porządku dziennym podczas posiłków. Przez to nauczyłam się bardzo niezdrowej relacji z jedzeniem. Właśnie bycie na redukcji i skrupulatne liczenie kalorii nauczyło mnie ile serio potrzebuję jedzenia, a dodatkowo w związku z okrojoną ilością którą mogę przyjąć w ciągu dnia nauczyłam się jeść bardziej objętościowo i wtedy kiedy jestem głodna a nie bo "mam ochotę".