To trochę podobne jak w mojej okolicy do niedawna tak mieszkał w środku lasu ostatni z starych właścicieli na posiadłości 65 ha. Bez prądu,woda w studni, dawniej to polował, trochę ryb hodował, drewno sprzedał. Zmarł trzy lata temu w totalnej nędzy na "dożywociu" odkąd zakumplował się z nim lokalny biznesmen który skupował okoliczne lasy. Chłop był starej daty, więc ktoś coś wyczyścił mu konto