MOTYWACJA pracowników - Jak REAGOWAĆ na spadek zaangażowania w zespole?

[@badDoctor2000]

Fajne filmiki z przykladami dialogow, krotkie, zwiezle, na temat i bez zbednego pier... Dzieki i sub leci

[@FirmazGlowa]

Dzięki! Jeśli interesują Cię konkretne zagadnienia, to napisz w komentarzu, a my postaramy się nagrać o tym odcinek :)

[@FirmazGlowa]

Dobrego! Dzięki za suba 💪🚀🤠

Cenne wskazówki!

[@FirmazGlowa]

Dzięki :)

[@zizitop901]

Dobry temat na dyskusję. Co głównie wpływa na zaangażowanie pracownika w pracę firmy.? Uznanie i szacunek dla wkładu jaki wnosi soją pracą w firmę.To podstawa. Potem jest środowisko i jego atmosfera pracy. Ma być dobra, przyjazna i sprawiedliwa. Na końcu są finanse. Jeśli za wkład w firmę, dobrego silnego solidnego pracownika jego przełożony sprowadza do poziomu zero to chyba logiczne, że motywacja spadnie do zera takiej osoby. Jeśli jest brak choćby odrobiny uznania za wkład w firmę no to motywacja leci do zera. Na koniec środowisko gdzie uznaje się podpierdalanie i konfabulowanie za metodę sprawowania władzy a takie jednostki tym.parające się nagradza.... Niestety wszędzie gdzie pracowałem takie praktyki i zachowania są na porządku dziennym i są normą... To o jakiej motywacji ma być mowa?

[@FirmazGlowa]

Na naszą motywację do pracy wpływa wiele czynników. Rzeczywiście, środowisko, relacje, czytelne i znane reguły wpływają pozytywnie na zaangażowanie. Jeśli reguły są patologiczne, to ludzie tracą czas na radzenie sobie z nimi, zamiast koncentrować się na pracy. Jednocześnie badania pokazują, że coś co wydaje się pozornie pozytywne (np. Premie, nagrody) mogą mieć destrukcyjny wpływ na motywację do pracy. Za reguły gry odpowiadają jednak zarządzający :-)

[@zizitop901]

Można by snuć rozmaite teorie o poprawnym działaniu i relacjach ale bez trzech wymienionych w mojej wcześniejszej wypowiedzi punktach, dobry i rzetelny pracownik odejdzie bo będzie to dla niego strata czasu, często kierownictwo udaje, że problemy z zarządzaniem w danym zespole to fikcja bo tak jest wygodnie, a potem przed dyrekcją i tak się powie, no on nie pasował jednak do naszej firmy....a wymyślić coś stygmatyzującego..co za problem. dajcie nam człowieka a my znajdziemy na niego paragraf..

[@PasiekaNadBystra]

Trudno być zmotywowanym jak walisz 200 godzin mc. nie z własnej woli ,jak zmuszany jesteś do wykonywania pracy poza uprawnieniami ,jak kontrole instytucji w takim obozie docierajá tylko do biura ,i to wszystko za najniższą krajową.to są realia ,i często firmy to zorganizowane grupy przestępcze w których poszczególne trybiki nie zdają sobie z tego sprawy ,bo przecież wykonują tylko swoje obowiązki. Pracownicy trwają tam na zasadzie bitej żony w związku .

[@PawełSobczak-w4h]

Ok

[@AgnieszkaMaciejewska-k3i]

Dzień dobry, pracownik jawnie sabotuje prace. Zadania wykonuje bardzo wolno. Powoduje to opóźnienia w realuzacji zadań, ignoruje prośby pracodawcy. W związku z czym, ktoś inny musi wykonać dodatkową pracę by dotrzymać terminów.

[@FirmazGlowa]

A jak brzmi pytanie?

[@nataliaklasa794]

co z takim pracownikiem zrobić? Czy jedyny wyjściem jest dac mu wypowiedzenie? @@FirmazGlowa

[@FirmazGlowa]

Lider, liderka powinien, powinna przejść z nim ścieżkę interwencji. Zwolnienie jest na jej końcu. Wcześniej warto sprawdzić na co się z pracownikiem umówiliśmy, czy jest świadomy stawianych oczekiwań. Dać mu kilka razy informację zwrotną odnośnie jego zachowania - koniecznie trzeba złapać co konkretnie robi, że można użyć słowa "sabotujesz". Opisać mu problem, zapowiedzieć sankcję. Wyciągnąć jeśli będą konieczne. A na końcu jeśli nic się nie zmieni, to rzeczywiście zwolnić. Ten proces może w różnych sytuacjach trwać dłużej lub krócej. Ważne żeby na końcu mieć przekonanie, że zrobiliśmy co się dało, żeby z nim pracować, ale wygląda na to, że nie chce ...

[@karolmichakowski1383]

@@nataliaklasa794 Nic nie zrobisz, pójdzie do sądu pracy i udowodni ,że był zawalony robotą a przy okazji pracował i tak efektywniej niż kolega/koleżanka obok. Realia.

[@nataliaklasa794]

@@karolmichakowski1383 zgadza się. Ja o tym wiem ale i tak zawsze "psioczy" się na pracodawców. A sąd pracy i tak zawsze staje po stronie pracownika. Pytanie czy mała firma po taki zaniedbaniu potrafi się podnieć i jaki jest faktyczny koszt szkody. Ale takie kogo to obchodzi :( pracownik będzie się domagał swoich praw i odwróci się na pięcie, a pracodawca, jak zawsze w takich sytuacjach, zostanie sam i różnie się takie firmy kończą.