ERRATA: Pomiędzy premierą "Spectre" a premierą "Nie czas umierać" minęło 6 lat, a Sam Mendes rzeczywiście zrezygnował z pracy przy serii, ale w międzyczasie na stanowisku reżysera 25 odsłony przygód agenta 007 był Danny Boyle i dopiero jego zastąpił Cary Fukunaga. PS Maska Safina jest inspirowana maskami z teatrów No i Kabuki i niekoniecznie musi być maską związaną ze światem duchów.
@karolinak.38693 жыл бұрын
Byłam wczoraj w kinie. Przyjemny do oglądania, taka rozrywka pod popcorn. Miły dla oka i ucha. Po filmie naszła mnie taka refleksja, że gdyby pominąć te bondowskie fajerwerki, to byłby to film o niczym. Kiepskie romansidło. Niemniej, bardzo przyjemnie spędziłam czas i w sumie o to chodzi. 😊
@michalmazurewicz72403 жыл бұрын
Byłem na filmie wczoraj w kinie ze przyjaciółmi i bardzo dobrze się bawiliśmy. Dostaliśmy to, czego od tego typu filmu oczekiwaliśmy, czyli piękne lokacje, mnóstwo akcji, fajna obsada i dobra muzyka oraz zdjęcia. Film w sam raz na niedzielne popołudnie ze znajomymi w kinie przy popcornie👌🏼
@michax773 жыл бұрын
Chciałbym spinoffa z Aną de Armas. Dziwne, że przez tyle lat nie zrobili spinoffów żadnych, tylko ciągną z jednym bohaterem.A takie są teraz długie przerwy między filmami o 007, że mogą takie poboczne filmy o innych agentach i agentkach robić w przerwie między jednym a drugim filmem. A to że się pojawiła w filmie to zasługa Craiga, który ją sciągnął z poprzedniego wspólnego filmu.
@michax773 жыл бұрын
Lubię ten cykl i byłem w kinie na każdym Bondzie od pierwszego z Pierce Brosnanem. A co do aktorów to każdego lubię w tej roli tak samo, nawet Lazenby'ego film, który uważam za zapowiedź czasów Bonda Daltona i Bonda Craiga. Każdy z aktorów coś innego wnosił do tej roli i każdy pasował idealnie do takiego Bonda, jakiego mieli do zagrania i do klimatu filmów w jakich grali. A co do filmów to najlepsze dla mnie są Pozdrowienia z Rosji, W tajnej służbie JKM, Szpieg który mnie kochał, Tylko dla twoich oczu (film zaczyna sie żenująco od sceny z kominem i Blofeldem ,ale czym dalej to coraz lepiej, choć powinien mieć tytuł Bond kontra sporty zimowe, bo chyba każdy zimowy sport mamy w tym filmie, plus wspinaczka za pomocą... sznurówki), Zabójczy widok (wiem że był za stary Moore, ale uwielbiam muzykę, piosenkę, Walkena, sceny akcji i pomocnika Bonda), W obliczu śmierci i Licencja na zabijanie. Filmy ze świetnym Daltonem są zapowiedzą tego co zrobiono w filmach z Cragiem, ale przez to jak mieszany odbiór filmy miały, zwłaszcza drugi, to przerwa była długa. Ciekawe jakby wyglądały te filmy z Brosnanem, który w nich nie zagrał bo nie pozwolili mu twórcy serialu Remington Steele (dobrze sie stało, choć rola była mu przeznaczona, bo za młody wtedy był). Jak już jestem przy Brosnanie to świetny jest Jutro nie umiera nigdy, znakomity Świat to za mało (cenię za wątek z Sophie Marceau i rozwinięcie relacji z M). Dobre są Goldfinger, Goldeneye, a porządne Operacja Piorun, Ośmiorniczka i Moonraker. Co do ostatniego co wymieniłem, to film, który został zrobiony tylko dlatego, bo w kinach pojawiły się Star Wars, więc wysłano Bonda w kosmos (zresztą w Szpiegu który mnie kochał nie ma go w zapowiedzi na końcu w napisach, ale jest wymieniony Tylko dla twoich oczu jako kolejny film), ale kupuję tą pełną absurdów przygodę 007 w kosmosie, nawet jak na lata ery Moore'a, w której rządził kicz, camp i autoparodia. Średniaki to Dr No, Żyje się tylko dwa razy, Spectre, a najsłabsze to Brylanty są wieczne, Nigdy nie mów nigdy więcej (nieoficjalne), Żyj i pozwól umrzeć, Człowiek ze złotym pistoletem, Quantum of Solace. Problem mam też z ostatnim Bondem z Brosnanem, który za premiery w kinie podobał mi się, ale do połowy, za np. pomysł torturowanego agenta i podejrzewanego o zdradę, za Halle Berry, ale w drugiej połowie rządzą słabe efekty CGI i przegięte pomysły, które nawet za Moore'a byłyby uznane za przeskoczenie rekina, a po latach już tak dobrze tego filmu nie oceniam, który jest przesadzony, przegadżetowany. Ale to w sumie jedyny słabszy film z Brosnanem. Więc każdy z aktorów ma słabego Bonda na koncie, z tych którzy zagrali więcej razy jak Lazenby i Dalton, którzy mają same dobre filmy. Choć najlepszym Bondem i tak jest Twierdza Baya z Seanem Connery;-)
@dominojachas81413 жыл бұрын
Moim zdaniem jeden z najlepszych Bondów... Bonda poznajemy jako wiarygodnego człowieka... który ma wzloty i upadki a także słabości ktore jego wrogowie wykorzystują i w końcu te słabości prowadzą do ostatniej sceny na tej wyspie. Sceny moim zdaniem pięknej i mówiącej coś zgoła innego niż tytuł.
@robertrogolski75993 жыл бұрын
uwielbiam te Wasze wypociny intelektualne ;-) "Nie czas umierać" to zabawa konwencją . Po tym jak Sam Mendes zbyt mocno uczłowieczył Bonda . I pozniej już nie wiedział w jaką stronę iść . Sami producenci otwierają sie na nowe mozliwosci mówiąc ,że 007 to tylko numer .
@vdrzem96903 жыл бұрын
Nolanowski to rzeczywiście trafne określenie, tylko villani u Nolana są bez porównania lepsi
@michax773 жыл бұрын
Co do słów Craiga choćby po Spectre, gdy aktor mówił, że nie wróci do serii , prędzej żyły sobie potnie, to ja nie wierzyłem Craigowi, bo Barbara Broccoli jest najważniejsza, a nie mówiła nic o jego odejściu, jak wygłaszał takie teksty. Gdyby ona potwierdziła jego słowa to bym uwierzył. No i mam zasadę nie wierzyć aktorom w to co mówią. Dla mnie to było raczej takie gadanie na zasadzie, że aktor był zmęczony produkcją ostatniego filmu. Pamiętam że chyba Brosnan tak mówił, że to o to chodzi, tak go bronił. No i właśnie obejrzałem na HBO GO dokument Być Bondem o craigowskim Bondzie, o każdym filmie opowiada Craig, Broccoli i Wilson, też o hejcie jaki go spotkał i też tej jego wypowiedzi. Potwierdzili to co ja myślałem, czyli facet był tak zmęczony po Spectre, że to tak jakby sportowca zapytać zaraz po wyczerpującym meczu/pojedynku/konkurencji i też by tak by odpowiedział. A przy okazji się dowiedziałem, dlaczego taki zmęczony był w Spectre. Jeśli było o tym mowa w czasie premiery Spectre to zapomniałem, ale Craig cały film grał ze złamaną nogą, miał bioniczną nogą, co go rozpraszało. Pewnie podobnie gadali tak jak Craig po nakręceniu trzeciego, czwartego, czy któregoś tam Bonda Connery, Moore czy Brosnan, że więcej nie zagrają (tych co grali raz lub dwa razy to nie liczę, bo nie zdążyli się zmęczyć), że więcej nie wrócą a jakoś wracali. Chyba Żyje się tylko dwa razy miał być ostatnim Bondem z Seanem Connery, a wrócił w Diamenty są wieczne, a potem nieoficjalnie w Nigdy nie mów nigdy więcej (i w Twierdzy Baya;-) Z Moorem ostatni miał być chyba Tylko dla twoich oczu albo Moonraker, a zagrał jeszcze w Ośmiorniczce i (znakomitym) Zabójczym widoku, choć już był za stary w tym ostatnim. Więc nie wierzyłem w odejście Craiga, bo ważne jest to co mówi Broccoli i tylko ona, jeśli chodzi o tą franczyzę. Pewnie też dlatego nie potwierdzała słów Craiga jak narzekał jak mu się nie chce , bo chyba miał podpisaną umowę od razu na pięć filmów i jakby zrezygnował, to by musiał sporo zapłacić. Więc nawet jeśli naprawdę mu się nie chciało grać wiecej razy to nie mógł pewnie odejść przez kontrakt. Co do tej franczyzy to wierzę od lat, tylko rodzinie Broccoli, co oni mówią o przyszłości serii.
@marcinbednara38253 жыл бұрын
27:10 w samo sedno Pani Marto. Zrobili z Bonda serial z ciągnącymi się wątkami. Dodajemy, że ów serial ma tylko pięć odcinków, które wychodzą średnio co trzy lata.
@katarzynakaminska55903 жыл бұрын
SPOILER Z małych absurdzików z kategorii "ubrania kobiet do walki ze zwyrolami " mnie rozbawiło jak Madeleine na ucieczkę z domku w Norwegii wybiera buty na obcasie, bo w takim jest później pokazywana na wyspie tego Safina :D
@Interista19853 жыл бұрын
Tak jak po zobaczeniu przedostatniej czesci wyszedlem z kina szczesliwy i czulem sie milo i przyjemnie polechtany jako widz ktory przed tamta czescia ogladnal po kolei wszystkie Bondy, mialem wowczas odczucie jakby waz Uroboros gryzl sie we wlasny ogon i cykl mial zaczac sie od nowa - tak po wyjsciu z kina po tej czesci towarzyszylo mi bardzo dlugo tylko uczucie zniesmaczenia i wkur...nia. Sa takie rzeczy ktorych Bondowi sie nie robi. A w tej czesci mam wrazenie Bond stal sie taka superzabawka z ToyStory z ktora jakis nieznosny dzieciak postanowil sie zabawic jak chcial. Tu go trochu podpiecze, tam natnie i z psychominą sobie na to wszystko patrzy. Pozdrawiam Was serdecznie, uwielbiam Was sluchac :)
@DrugiSeans3 жыл бұрын
Dzięki! A co do Bonda, to coś w tym jest. Ale może takie zasiedziałe w popkulturze postacie są od tego, żeby czasem się z nimi zabawić niekonwencjonalnie?
@Interista19853 жыл бұрын
@@DrugiSeans jasne , ale w granicach dobrego smaku :)
@Flanel_3 жыл бұрын
"Z perspektywy czasu." Mój pierwszy styk z Janem Bądowskim to Timothy Dalton.On to wprowadził przyziemność do tej opery mydlanej i tak trochę zbondził za daleko. Powrót do Moora i Connerego to "z perspektywy czasu " na Moora to ja patrzeć nie mogę jakoś ( Moonraker i broń biologiczna kwiatowa) , Connery jakoś się lepiej starzeje .Lazenby widziany raz w życiu ( tam na konic było maaaasa o rodzinie).Pierce Brosnan tak,ale tylko Golden eye reszta to Martowa taśmowość i beka samego aktora ze sceny sidżi z lodowcem topionym. Daniel Carig........nie. Reasumując , na teraz to mam perspektywę bardziej niż Marta, czyli przestało mnie to obchodzić lata świetlne temu i to ciągle przyspiesza.
@DrugiSeans3 жыл бұрын
"W służbie jej królewskiej mości" to w sumie ma sporo wspólnego z "Nie czas umierać". Choć jednak cały pomysł na Craiga jest projektem skrojonym tak, żeby zajrzeć pod kamienne oblicze mitu i pokazać, że jest tam człowiek.
@Flanel_3 жыл бұрын
@@DrugiSeans Diamenty są wieczne- główny wątek , mścimy się. Licencja na zabijanie , mścimy się za kolegę i żonę kolegi. Golden eye - kolega nie żyje i o kurde o ty zdrajco jeden ty i zabić czy nie zabić a zrzucę ci na łeb część radioteleskopu. To już było, człowiek był zawsze, nie zawsze chciał być widziany ( nawet w jednej z części z Moorem jest scena kwiaty+cmentarz = żona). Moja niechęć do Craiga wynika z tego,że można było wybrać lepiej aktora a i scenariusze po Casino Royale były czerstwe. Mieliśmy iść dalej , ugruntowić, uwiarygodnić? bohatera kwestia czy wiemy po co i jak. Czas Bourna jakoś szybko minął i czy ktoś za szybkimi cięciami i cierpieniem tak tęskni? . Szybcy i absurdalni oddalali się się od ziemi i jakoś poszli swoją drogą, Tomcio paluch Criuse też idzie gdzieś. Gdzie idzie Bond? z powrotem do spectre ( tu wstaw dowolny wulgaryzm) Skrót- po co nam to było . Czekam na kolejny wybór.
@michax773 жыл бұрын
Dyskusja o tym, czy Bond będzie kobietą nie ma sensu na tą chwilę, bo Barbara Broccoli, czyli kobieta która rządzi tym serialem potwierdziła kilka razy, że Bond jest facetem i tak zostanie. Dopóki ona rządzi franczyzą nic takiego nie nastąpi.
@waniazsacza10903 жыл бұрын
I bardzo dobrze!!!
@michax773 жыл бұрын
Mówi się, że wcześniejsze Bondy nie były takie jak z Craigiem, a moim zdaniem były próby wyjścia poza schemat, który opiera się na tym, że raz dostajemy poważniejszego Bonda, a potem komediowego, campowego, kiczowatego, więc pewnie teraz po poważnym podejściu wrócą do Bonda w stylu Moore'a czy Brosnana. Choć to też tak nie do końca, bo Bondy z Brosnanem to nie każdy jest tak przegadżetowany i przesadzony jak jego ostatni film. Miał też poważniejszą stronę Bond Brosnana, np w Świat to za mało, ale nie pamięta się przez ten słaby ostatni jego film. Zresztą pomysł na pierwszą połowę w ostatnim jego filmie był, w której Bond podejrzany jest o zdradę, to druga połowa ze słabymi efektami specjalnymi spowodowała, że po latach film się źle ogląda. Co do uczłowieczania Bonda i pokazywania innej strony 007 to takie próby były też w filmach z Daltonem. Dwa świetne filmy z Daltonem to tak naprawdę zapowiedź ery z Craigiem, czyli poważniejsze podejście, podobnie jak film z Lazenby, z ktorego najnowszy film sporo zapożycza. Podobnie jak w Tajnej służbie Jej Królewskiej Mości mamy mocno rozwinięty wątek romantyczny i pojawia się piosenka Armstronga (no i zakończenie jest zaskakująco dramatyczne w obu filmach, tak bez spoilerów, ci co widzieli oba filmy wiedzą o co mi chodzi). Filmy z Brosnanem też próbowały coś takiego robić, pokazać inną stronę agenta, bardziej realistyczną. Przecież w Świat to za mało dostaliśmy wątek nietypowy i zaskakujący jak na ten cykl, z doskonałą Sophie Marceau, coś czego wcześniej nie zrobiono. No jak film wchodził do kin to nie zdradzano kogo gra Sophie Marceau. W wątku z francuską pięknością ciekawie rozwinięto postać Bonda i też w tym filmie rozwinięto mocno relacje 007 z M, co powtórzono później w Skyfall. W Skyfall był też pomysł na pojedynek dwóch 00, który dostaliśmy też w pierwszym filmie z Brosnanem. Też pamiętam scenę z Jutro nie umiera nigdy, gdy 007 załatwia speca od tortur, dosłownie wykonuje egzekucje z zimną krwią, strzela w głowę. No i ta scena pokazuje, że 007 to jest tak naprawdę morderca pracujący na zlecenie rządu Anglii. Bond Brosnana to była taka mieszanka cech filmów z Connery, Moorem, ale też poważniejszego podejścia jak z filmów Daltonem, plus dodawał sporo od siebie aktor. Uczłowieczanie Bonda w Craigach to przetwarzanie starych motywów. Pamiętam jak miał premierę Świat to za mało i mówiono, że będzie inaczej jak w poprzednich i zaczęła pojawiać się krytyka, pewnie Bond będzie płakał czy coś takiego, że agent zrobi się miękki. No i też były wcześniej dziewczyny, które były równoprawnymi partnerkami w scenach akcji, jak np. Michelle Yeoh w drugim filmie z Brosnanem, nie raz ratowały go z opresji i prały po pyskach, jak laska z Licencji na zabijanie, a nie tylko zakochiwały się w agencie, więc to też wcale nic nowego, a jakoś ludzie o tym nie pamiętają. Stali scenarzyści franczyzy, którymi są Neal Purvis i Robert Wade od końca lat 90 przerabiają swoje lub innych wcześniejszych scenarzystów pomysły, które wydają się być czymś świeżym i nowym w cyklu, ale są powrotem do tego co wcześniej już próbowano i też z dobrym skutkiem (nawet jak finansowo się nie opłacało). No i podobnie jest z najnowszym filmem, gdzie wzięli pomysły z filmów z Connerym, Lazenby, Moorem (Rami Malek gra złego, który idealnie odnalazł by się w filmach z lat 80), czyli produkcji z lat 60-80, ale lepiej połączyli to z klimatem craigowskich bondów, jak w poprzednim filmie.
@TheToniaczek3 жыл бұрын
a mnie sie ten film ogromnie podobal. NIe wiem, czy to fakt, ze wyjscie do kina to wielkie swieto, czy to, ze jednak dla mnie akcja plynela wartko. Nie mialam zadnych oczekiwan, czysta rozrywka. I to dostalam. watek z małą akurat trafil w moje serce (a mojego meza jeszcze bardziej) i powiedzial, ze ma nadzieje, ze ten element bedzie waznym kontekstem zmiany postrzegania męskości. ale zgadzam sie, ze Tomasz bylby duuuzo lepszym vilanem niz Malek.widzialam go w wielu scenach i smuteczek, jaki lepszy bylby z nim ten film...
@MULTIMEDIASTUDIOMSS3 жыл бұрын
Następny J.Bond będzie transseksualnym ciemnoskórym avengersem, który obroni naszej planety przed złymi postaciami z Marvela i z DC Comics :) Pozdro
@martink50713 жыл бұрын
Z tych Moorowych przerysowanych postaci to poza Szczękami jeszcze karzeł obok Scaramangi :) wogóle jakoś Człowiek ze złotym pistoletem najbardziej mi został w głowie, Christopher Lee i te maczugowate skały
@asiag8443 жыл бұрын
Z Waszej recenzji dowiedziałam się więcej niż u Pana Raczka (ktory jest number 1) brawo Wy!
@maci3jka3 жыл бұрын
Recenzja to nie streszczenie,a porównanie tej pary do Pana Raczka troszkę nie na miejscu
@radek.jankowski3 жыл бұрын
Marta jadąca po Ana de Armas - Made my day :D
@hrabina_40573 жыл бұрын
... bo Marta chce Bonda w art house'ie :D :D
@ediMasta3 жыл бұрын
Villian słabo napisany ale sam Malek był świetny, kradł każdą scenę w których jest się pojawiał, ten głos, czapki z głów
@izagie73513 жыл бұрын
Malek beznadziejny, po Bohemian Rapsody uwazam, ze typ jest karykatura i nie umie grac
@stefaniagermanotta23133 жыл бұрын
@@izagie7351 Zgadzam się. Kompletna porażka...
@jerzyz.32463 жыл бұрын
Nuda. Stracony czas. Ten Bond to porażka .
@stanislawblaszczyna53613 жыл бұрын
Wysłuchałem z zainteresowaniem. W dużej części podzielam Wasze opinie. Imponuje mi Wasze wiedza i elokwencja - podoba sposób opowiadanie o filmach. (SPOILERY?) Jeśli chodzi o ostatniego "bonda" to jest to niewątpliwie solidna produkcja, tyle że z fatalnym scenariuszem. Fantastyczne zdjęcia i pomysły na "akcję", ale sporo scen dodanych do filmu tylko dla efektu. "Uczłowieczanie" Bonda i jego kobiet/dziewczyn - akurat tutaj pretensjonalne i nieprzekonujące. Dodanie (też chyba cokolwiek na siłę) dziecka - i uwikłanie go w orgię pościgów, wybuchów i masowego zabijania - mocno kontrowersyjne i chyba jednak niedopuszczalne (gdzie tu jest ta "progresywna" wrażliwość?) Lubiłem Craiga w roli Bonda ale co za dużo to nie zdrowo - nic dziwnego, że chce teraz zagrać Makbeta. W sumie: mieszane uczucia po obejrzeniu (NO) TIME TO DIE: wizjalokalna.wordpress.com/.../nie-czas-umierac.../
@michax773 жыл бұрын
Ciekawą sytuację mam z Seanem Connery w roli Bonda, który jest moim ulubionym aktorem numer jeden, ale jak Szkot grał w Bondach to uważałem go za średnio przyzwoitego aktora, co się zmieniło w latach 80, 90. Z Bondami z Connerym bywa różnie bo ma słabe (nieoficjalne Nigdy nie mów nigdy oraz Brylanty są wieczne), średnie (Dr No, Operacja piorun, Żyje się tylko 2 razy), dobre (Goldfinger) i bardzo dobre (Pozdrowienia z Rosji). Wiem jak to niepopularna opinia bo Goldfinger jest najwyżej ceniony z ery Szkota, ale ja właśnie Pozdrowienia z Rosji wyżej cenię. Ale tak jest z każdym aktorem, który zagrał Bonda więcej jak dwa razy, czyli mają dobre, średnie i słabe filmy. Jak uwielbiam aktora niech zaświadczy to, że widziałem z nim (dosłownie) wszystkie filmy od lat 80 do ostatniego, a z wcześniejszych lat kilka tych lepszych, ważniejszych, np. filmy Lumeta. Tak gdzieś od połowy lat 70, a potem lata 80 i 90, gdy miał coraz większy zarost to nagle nabrał większej charyzmy, jak wcześniej. A jego słynna broda aktorowi dodała więcej charyzmy i królewskiego majestatu, dlatego idealnie pasował do ról bohaterów budzących szacunek, czyli mentorów, ojców, gliniarzy, profesorów prawa, kapitanów, władców, czy smoków (no i też czym starszy, to był coraz bardziej podobny do mojego dziadka z tą kultową brodą). Oczywiście to nie znaczy, że bez brody nie miał talentu, ale nie licząc filmów Sidneya Lumeta, w których zaczął grać jak jeszcze Bondy kręcił, i widać było że lepiej gra (choć nie w każdym, bo są Taśmy prawdy z 1971 roku, w którym powtarza rolę Bonda). Sprawdzał się w roli 007, głównie dzięki męskiemu urokowi jaki się z niego wylewał, ale nieprzypadkowo w latach 80 (od Nietykalnych i Imienia Róży) i 90 to szczyt jego najlepszych ról. To jeden z tego typu aktorów, który był jak wino, im starszy tym lepszy. Więc to nie przypadek, że najlepiej zagrał Bonda w... Twierdzy Baya, w którym zagrał agenta służb brytyjskich na emeryturze:-)
@OlaOla-ct4nu3 жыл бұрын
Dla mnie jako miłośniczki musicali ta maska za każdym razem przypominała Phantom of the opera i dziwnie się z tym czułam. Swoją drogą książka czy film o tym samym tytule są znacznie starsze i sądziłam, że to jest inspiracja dla maski. Swoją drogą nie mam pojęcia o co ostatecznie chodziło temu vilanowi bo ten wątek był niesamowicie rozciągnięty. W 100 % zgadzam się z tym, że drobne zmiany w Bondzie są za bardzo rozdmuchane, kiedy niestety ta seria ma dużo przestarzałych elementów. Już nie mogę wytrzymać komentarzy na grupach filmowych, ,gdzie kiedy tylko osoba czarnoskóra (a już nie daj Boże kobieta) gra główne skrzypce to jest oczywiście na siłę albo że względu na poprawność polityczną 😥
@dekergda3 жыл бұрын
Każdego Bonda oglądałem po kilka razy. Roger Moore-? To drewnolando? Dla mnie był najgorszy.
@jakubcipior26803 жыл бұрын
SPOILERY! 3/10 Bardzo mocno się zawiodłem. Nigdy nie byłem wielkim fanem Bondów z Craigiem, bo poza znakomitym otwarciem w postaci Casino Royal były one dosyć przeciętne, ale "Nie czas umierać" to po prostu kompletna porażka i to na wielu polach. Mam wrażenie, że średniej klasy reżyser w Polsce zrobiłby ten film lepiej... Pierwszy i największy zarzut - film w zasadzie nie ma scenariusza. Nie trzeba być szczególnie przytomnym, żeby to dosyć szybko zauważyć, masa jest tu dziur, deficytów logiki i zaprzepaszczonych szans scenariuszowych. No i nie dziwota skoro w trakcie realizacji zmienił się reżyser i scenarzysta. To naprawdę widać. Nie wymagam od Bonda jakiejś szczególnej logiki, bo to nie tego rodzaju format, ale w poprzednich częściach mieliśmy zawsze dobrze zarysowany scenariusz, dobrze zarysowane intencje antagonisty i wszystko zazwyczaj trzymało się kupy, dążyło w jakimś kierunku. Scenariusz miał sens. NTTD natomiast wygląda jak zlepek przypadkowych scen. Drugi argument - główne postacie wypadają słabo. Sam Craig akurat gra jeszcze w miarę ok, ale nie czuć od niego tego zaangażowania co w "Casino Royale". Chyba cieszył się, że to w końcu koniec jego zmiany i to niestety widać. No bo ile można grać tą samą postać? Chyba wszyscy dobrze wiemy jaki był jego stosunek do kolejnego filmu z cyklu, i co go przekonało, żeby jednak nakręcić kolejną część. Jak słyszę argument, że to taki uczłowieczony Bond to chce mi się śmiać. Ludzie, czy Wy w ogóle widzieliście np. "Casino Royale"? Tam było widać i czuć emocje Craiga, jego autentyczną miłość do Vesper. To nadawało tamtej kreacji Craiga autentyczności - jak biegł ją ratować to wiedzieliśmy czemu i dlaczego zrobi wszystko by ją uratować. Tutaj natomiast mamy zupełny brak chemii między Craigiem a L. Seydoux. Żeby to jakoś uratować dodali to nieszczęsne dziecko - jak dla mnie wygląda to na element dodany już w trakcie realizacji zdjęć, żeby jakoś uwiarygodnić relację Jamesa Bonda i Madeleine Swann. Czyli chyba nawet sami twórcy widzieli, że ta para jest kartonowa do bólu. FATALNY antagonista Bonda. Nie było pomysłu na tę postać - nie wiadomo o co mu w zasadzie chodzi, dlaczego robi to co robi, a co najgorsze w większym stopniu wzbudza śmiech i politowanie niż lęk i strach. Po co mu te maski na twarzy? Zwłaszcza jak idzie zabić M. Swann na kompletnym pustkowiu? Boi się, że dziki i sarny go rozpoznają? Wątek roślin - był w założeniu bardzo interesujący, ale nie wykorzystali go w ogóle, jak dla mnie to kolejny dowód na to, że scenariusz był wielokrotnie i mało umiejętnie zmieniany na ostatnią chwilę. Rami Malek był fenomenalny w Mr. Robocie i to by niestety było na tyle. Szkoda, że zamiast niego nie zobaczyliśmy Tomasza Kota, a przecież były takie plany. Wątek z M - najpierw twórcy filmu sugerują nam, że M zrobił coś nie do końca legalnie, pozbywa się Bonda z biura w dużym gniewie, po czym kilka scen dalej są już jak najlepsze przyjaciółeczki gadające sobie nad rzeczką - to jeden z wielu momentów pokazujących niespójność scenariusza. Mogli przecież pójść tym tropem - pokazać M przechodzącego na złą stronę i potem próby nawrócenia go. Ralph Finnes jest REWELACYJNYM aktorem, więc na pewno taki wątek scenariuszowy wyszedłby przekonująco. Mieć na pokładzie takie gwiazdy i nie korzystać z nich? Grzech. Zamiast tego dali nam wątek bachora... Trzeci aspekt jaki chciałbym poruszyć to ta tragiczna poprawność polityczna. Czy twórcy naprawdę muszą aż tak fatalnie traktować kobiety i mniejszości seksualne, żeby wrzucać je do filmu na tzw. "pałę"? Robicie w ten sposób krzywdę wszystkim, których rzekomo chcecie wspierać. Wierzę, że za 10 lat ludzie będą się powszechnie śmiać z tak łopatologicznie wdrażanej obecnie w filmach równości płci, czy ras. Mocą Bonda przez lata było to, że miał kompletnie wyj.... na poprawność polityczną. Końcówka - tragedia. Amerykański patos w postaci Bonda przyjmującego 10 rakiet na klatę :D :D :D Naprawdę? Czy nie można było tego zrobić albo z klasą, albo pójść w stronę realizmu i zobaczyć jak Bonda zabija przypadkiem jakiś anonimowy żołnierz/najemnik. Podsumowując - dobrze, że go zabili jak już zupełnie nie mieli pomysłu na postać Bonda.
@mrright38223 жыл бұрын
pełna zgoda, jeśli dodać do tego dłużyzny, mało przekonujących i dodawanych na siłę aktorów (jak np Logan Ash) oraz naiwne sceny akcji, okazuje się że jest to film rozczarowujący, na którym trudno jest nie przysnąć (co zdarzyło mi się po raz pierwszy jeśli chodzi o filmy z udziałem Craiga jako 007). Końcowa scena nie wzbudziła we mnie emocji, smutku, a bardziej uśmiech politowania na taki sposób zakończenia tej historii
@izagie73513 жыл бұрын
Zgadzam sie jesli chodzi o Maleka i zbyt patetyczna koncowke. Dla mnie No time to die ze swoim humorem i troche lamaniem schematow- niedoswiadczona agentka czy nieporadnym czasem bondem bylo powiewem swiezosci po spectre i skyfallu,gdzie tylko smuta i zmeczenie. Fajnie ze dostal ten film Craig zeby pozegnac sie z postacia w lepszym stylu.
@jakubcipior26803 жыл бұрын
@@izagie7351 A właśnie - tu nawet humoru było jak na lekarstwo...
@agatasingh1223 жыл бұрын
Szkoda, że prowadząca od razu nastawia się negatywnie. Ok. Każdy lubi coś innego, ale skoro recenzuje się filmy to ocena powinna być rzetelna.
@DrugiSeans3 жыл бұрын
Co w tym przypadku oznacza rzetelna ocena? Nie istnieje coś takiego jak czysty odbiór filmu. Szczególnie jeśli film należy do serii filmów, do których mamy jakiś stosunek.
@agatasingh1223 жыл бұрын
@@DrugiSeans rzetelna oznacza precyzję. Rozumiem, że Pani nie lubi tej serii. Ja Bonda lubię. Zwłaszcza z Craigiem. Ostatni film ma swoje dobre i złe momenty. Z tym się zgodzę. Widzę jednak, że od razu nastawia się Pani na nie. Ma znaczenie fakt, że to jest Bond i to wystarczy.
@tomek30223 жыл бұрын
Film bardzo słaby. Brak elegancji, dżentelmena, humoru, klimatu Bonda. Przydlugie dialogi. Film na sile. Nuda. Brzydkie kobiety. Jedyne co ladne to auta. Mocne 2/10
@MsRitahayworth3 жыл бұрын
Niech zgadnę, Twój ulubiony Bond to Sean Connery 🙂🙃
@tomek30223 жыл бұрын
@@MsRitahayworth Jesteś jasnowidzem :)
@waniazsacza10903 жыл бұрын
Doborze, że ten bond (aktor) zakończył już swój udział w tej serii!!! Najgorszy odtwórca tej roli!!!
@jakubcipior26803 жыл бұрын
Roger Moor był najgorszy. Zrobił z tej postaci przygłupiego klowna.
@waniazsacza10903 жыл бұрын
@@jakubcipior2680 Moor jest u mnie na drugim miejscu jako najlepszy bond, wygrywa Brosnan.
@jakubcipior26803 жыл бұрын
@@waniazsacza1090 U mnie też Brosnan na pierwszym miejscu. Myślę Bond i widzę jego twarz.