To jest głębszy problem- on wywodzi się z naszego "garba kulturowego" (postkomuna) i to jest budowanie poczucia własnej wartości na posiadaniu racji ("Szef ma zawsze rację. Jak nie ma to patrz punkt pierwszy"). To wrosło w naszą kulturę. W Niemczech już w ogłoszeniach o pracę już od kilku lat piszą: "Kultura otwartej krytyki". A obecny lider musi- dość paradoksalnie- mieć adekwatne Ego, czyli też wiedzieć, że się myli, bo: "Historia nie zna ludzi, którzy się nie mylili", a nawet najlepszy pomysł (gdyby taki miał) nie jest tożsame z tym, że to najlepsze rozwiązanie dla firmy/ zespołu, bo jeżeli nikt go nie rozumie, to w niego nie uwierzą, czyli nie uznają za swój, czyli nie będzie efektu determinacji (oraz "to nasze"). To spory paradoks, którego nie rozumieją liderzy o wysokim IQ i bardzo niskim EQ. Odnośnie samolotu, to dlatego w służbach specjalnych wprowadzono: "całkowite zaprzeczenie", czyli żołnierz, gdy jest święcie przekonany, że dowódca się myli i wysyła ich na pewną śmierć, to nawet może ranić dowódcę, aby przerwać misję (zawiną go, ale sąd wojskowy go uniewinni, a i może jaką "szarfę" dostanie). I wracam do sprzatania :D *O pszczółki- proszę uważać, żeby nie pogryzły :)))
@marcin31367 күн бұрын
Nie "konflikt", bo to ma złą konotację, a dosłowne znaczenie to "sytuacja bez możliwości polubownego rozwiązania/ bez wyjścia", czyli dużo lepiej używać "spór" (mamy inne zdanie, ale nie jesteśmy przeciwko sobie, tylko uważamy, że inna droga jest lepsza, czyli spieramy się odnośnie drogi, którą mamy pojechać). Straszny błąd uwzględniając kontekst (jakby to mówił jakiś przypadkowy pseudo-menedżer, to byłbym łagodniejszy w ocenie, ale tutaj to TRAGEDIA!!! :D:D:D Niewybaczalne faux pas!). A swoją drogą teraz będą same wybitne zespoły, czyli potrzeba wybitnych liderów (nie każdy da sobie radę w szatni FC Barcelona, bo energia tych ludzi go "pożre żywcem"). A odnośnie NBA, to Phil Jackson, to Sigma Empath (stąd on stworzył zespół, który "płynie jak woda"; ogólnie zmienił im mózgi i stworzył "energię zeposłu"). Wiadomo- książka: "11 Pierścieni" (to już Lider-Magik).
wracam po jakimś czasie do słuchania Pana wykładów, bardzo mi się podobają :-)
@menedzerzzawodu33204 ай бұрын
Dziękuję, to dla mnie najlepsza rekomendacja.
@marcin31365 ай бұрын
Zarzucę taki wątek... nad którym myślałem (dość/ bardzo* paradoksalne; *niepotrzebne skreślić). Ogólnie to narcystyczne społeczeństwo i post-prawda, etc. (wszystko znane). Ale skoro dla wielu najważniejsze jest ich Ego i ich natura "płatków śniegu", czyli najważniejsze dla nich, aby "gładziutko" do nich mówić (i mogą być dymani jak leci i jeszcze się uśmiechną i- przeszczęśliwi- podziękują [przecież to już się dzieje], byle mówić ładnie i mogą być jakieś bzdury; i tak nie cenią ani prawdy, ani mądrości, ani nic istotnego...), to czy mamy prawo siłą ich "nawracać"? Poważnie się zastanawiam... Zapewne na pierwszy rzut oka to brzmi absurdalnie, ale taki jest fakt... To czy nie powinno się im "dać czego pragną najbardziej" (tj. gadania jakiś gładziutkich bzdur) i nie szukać dalej ludzi mądrych, z którymi można dyskutować (szukających prawdy/ mających odpowiednią wiedzę/ etc..). To w sumie mentalno-intelektualny powrót do Średniowiecza ("Tacy ludzie szukają siebie nawzajem"~ filozofia Jezuitów), ale czy nadchodząca rewolucja oraz - idące za nią- skrajne rozwarstwienie społeczne właśnie nie spowoduje "Tech- Średniowiecza"??? (Zamek i cała reszta). Bo czy mamy prawo nawracać nawet wariatów (kłamców/ manipulatorów/ etc.), skoro tak chcą żyć? Jasne, że idą w przepaść i będą mieli przykre życie, ale jeżeli to dla nas obcy ludzie [ordo Caritatis], to dlaczego wystawiać się na taki "ostrzał"? (czy to już nie jest forma męczennictwa i- z drugiej strony- jakiejś formy krucjaty??? Znowu Średniowiecze się kłania; ja zjechałem pewną uroczą i głupią Panienkę, ale to byłą kwestia emocji i poczucia- przez to- odpowiedzialności [ja jestem nienormalny- długi temat i nie czas, ani miejsce], aby jednak nie wlazła w przepaść, ale w innym przypadku, to bym się odwrócił i sobie poszedł, czyli jak robię w 99% przypadków- nie mój cyrk, nie moje małpy...). Bo przecież "Każdy ma prawo błądzić na własny rachunek"~ Aureliusz To niech słuchają sobie tych wszystkich szarlatanów i nieuków... Czy nie lepiej już zacząć budować zamek i szukać ludzi??? (to rozwarstwienie i tak już się zaczyna, a ci próżni/ narcyzi i tak chcą słuchać tylko bzdur; byle było słodziutko :D) No kabaret, ale nie robię sobie jaj... (już nie trzeba- samo przez się jest wystarczająco tragi-komiczne :D:D:D) Czy mamy prawo nawracać, czy raczej tylko dać jedno słowo* i zobaczyć z kim mamy do czynienia i czy jest sens dalej mówić mądrze, czy już zacząć gadać jakieś bzdury, żeby się cieszyli??? (może jakiegoś cukierka rzucić? :D Wielu to wystarczy...) "*Mądremu wystarczy jedno słowo" Nie żartuję... chyba warto chwilę się podrapać po głowie i przemyśleć...
@marcin31365 ай бұрын
Ogólnie nudno- żadnych niespodzianek; mądrze i wnikliwie, poza małym wpadkami, ale chyba w tym kontekście nie mają większego znaczenia (np. JP II słuchał ludzi z głębokiego szacunku [wskoczę na ambonę- z prawdziwej miłości do ludzi, która była dużo wyżej ponad jego Ego] i chęci PRAWDZIWEGO USŁYSZENIA człowieka i poznania go; często mówi o tym też prof. de Barbaro). Reszty nie chce mi się omawiać, bo to jakieś proste sprawy (tworzenie agendy przez media i ograniczony wybór, czyli to nie wybór sensu stricto/ mapy < wartości bazowych [mapy można zmienić, ale trzeba pokory- to uderzenie w czyjś "świat i jego JA"; jedna koleżanka obraziła się na 3 lata :D Później skumała i podziękowała- zaczęła żyć szczęśliwie; grubo jej się oberwało, ale nie było wyjścia- szła w przepaść] i prof. Zimbardo/ etc. etc. No takie podstawy myślenia/ świadomości/ rozumienia czegokolwiek ;) Ale z tym wykresem "flow" to on zbytnio to uprościł, bo można sensownie zejść poniżej poziomu własnych kompetencji, jeżeli sens takie działania będzie dla nas wystarczająco głęboki, czyli sens > wyzwań (a przy zaangażowaniu na poziomie sensu można dojść do wybitności, a wręcz artyzmu, czyli coś wtedy jest- poniekąd- "na pozór" łatwe, bo głęboki sens spowoduje maksymalne zaangażowanie, czyli "inne tempo nauki", ale również inną głębię poznania zagadnienia; ciągłe kopanie). I dalej nie piszę, bo mi się nie chce... idę oglądać księżyc i posłuchać ;) P.s. "Neuronauka na tropie źródeł lęku i strachu"~ Joseph LeDoux P.s.2. "talentyzm"~ prof. Klaus Szwab (kilka książek nabazgrał- warto przeczytać). Próbuję to tłumaczyć, ale to "wioska indiańska" (doświadczenie). "Nie każdy wybitny koń zostanie wybitnym dżokejem" Do tego cytatu trzeba dopowiedzieć- wybitny zespół nie potrzebuje zarządzania, ale potrzebuje wybitnego lidera (to inna zabawa; Mourinho w szatni, czyli to artysta; żaden HR w Polsce nie jest w stanie ocenić takiego człowieka).
@marcin31367 ай бұрын
Dzięki wielkie! (tylko gdzie ja teraz znajdę jakiś sensowny kanał z poważną wiedzą? :() Teraz, jak mnie zapytają o jakiś certyfikat z gimnazjum, albo powiedzą, że to oni mają mnie uczyć (poza wyjątkami i kosmetyką), albo zaoferują poniżej tego co ma ich AC (a najlepiej x2), to zakończę dyskusję, bo albo oszuści, albo/oraz idioci (w sumie wg savoir-vivre, przy próbie oszustwa, można wstać i wyjść... :D). Ahoj! :)))
@marcin31367 ай бұрын
"Ja-ein" To niby się zgadza i ma to ręce i nogi...po głowie się drapał (widać). Ale... Działanie systemu (jak i wszystkiego innego, co dotyka zaawansowanej abstrakcji) należy tłumaczyć na socjologii/ psychologii społecznej oraz prawie (oczywiście używając filozofii prawa/ filozofii), czyli przykład z bankiem był już bardzo dobry, ale- paradoksalnie- nadal abstrakcyjny (ilu ludzi zna prawo bankowe/ historię pieniądza od papierów handlowych/ zniesienie parytetu złota/oddanie FED/ kreowanie pieniędzy*? Mało kto wie, że fizycznie w USA, jest w obrocie maksymalnie 7% pieniędzy fizycznych, więc system bankowy to słaby pomysł; oprócz sektora finansowego- oni to wiedzą). Ale np. efekt "stłuczonych szyb" w samochodzie? Albo zjawisko socjologiczne "zwycięskiej drużyny" (człowiek chce brać współ-udział w zwycięstwie, dlatego najlepsze kluby mają najwięcej kibiców) Albo "społeczny dowód słuszności" (pokazywanie korzystnych wyników badań sondażowych; przecież tyle osób nie może się mylić? (dobrze, że Kolumb, ani Kopernik nie znali tej wybitnej mądrości ;) A u nas jeszcze dochodzi konformizm postkomunistyczny, który tutaj zbiera pośrednie żniwa). Czyli pokazać działanie systemu na czymś już znanym dla wszystkich, co wynika z metodologii nauczania, bo mózg szuka podobieństw nowych spraw/ rzeczy do już znanych (jak Janusz z Grażynką zobaczą w Egipcie jakiegoś koczkodana, czy coś takiego, to Janusz od razu spostrzeże podobieństwa i skomentuje, że to: "taki nasz bocian tylko całkiem inny :)", czym już niezaprzeczalnie potwierdzi słuszność wyboru Grażynki, sprzed już przeszło 20-stu lat :D). *A ilu wie, że w banku nie ma żadnych pieniędzy, a te cyferki, które widzi na ekranie srajFona, to TYLKO obietnica (prawo bankowe), że otrzyma tyle pieniędzy (które swoją drogą pożyczył bankowi, a ten mu wmówił, że pomaga mu przetrzymywać pieniądze i jeszcze chroni przed inflacją, która sam system bankowy tworzy, przez kreowanie kolejnych pieniędzy, czyli udzielanie pożyczek i on... w to uwierzył :D)
@marcin31367 ай бұрын
"Musimy zmienić się na poziomie jednostek" To jest klucz, więc żadne szkolenia w tym nie pomogą! ŻADNE! Potrzeba w firmie odpowiedniego lidera/ mentora/ coacha, który będzie pomagał w indywidualnym rozwoju (z odpowiednią wiedzą naukową/ świadomością/ samorozwojem/ radością życia: "Kto kocha życie, ten kocha pracę"~ filozofia; a jakie bzdury wygaduje HR???) Przecież to JAKAKOLWIEK podstawa rozumienia tego zagadnienia, a nie poziom doktoratu... Jeżeli chcesz, żeby drużyna grała lepiej technicznie i lepiej współpracowała (jako zespół) i więcej sumarycznie przebiegła (statystyka w piłce robi swoje), to musisz podnieść poziom wyszkolenia/ wydolności/ wytrzymałości/ szlifować charakter (odrzucanie Ego) KAŻDEGO zawodnika indywidualnie... Co tutaj tłumaczyć??? Jak ktoś tego nie rozumie i nie potrafi zrobić, to niech zajmie się czym innym (80% SM, to chyba już tylko macaniem kur) i niech nie szkodzi więcej ludziom... Powtórzę- (prawie) cały nasz Sredżajl, to- szkodliwe- HEREZJE!!!
@marcin31367 ай бұрын
9) Używanie BaranaGPT w szkole średniej/ podczas studiów, gdy odbywa się "proces kształcenia umysłu". Już miałem okazję zapytać wykładowcę programowania, jak to wpłynęło na wyniki postępów w nauce i szacował, że 70-80% studentów na- UWAGA!- drugim roku studiów IT, nie potrafi dobrze napisać pętli "for" (chodzi o cykliczność oarz pre-/post- inkrementację/ dekrementację i warunek przerwania/ zakończenia powtarzania; w skrócie podstawy algorytmiki stosowanej w programowaniu). To jaja są, a tym bardziej, że "poziom wejścia" jako specjalista do branży IT, drastycznie się zwiększył w ciągu ostatnich 5-ciu lat i będzie się zwiększał (a mądre firmy zmienią wymagania wstępne, a najmądrzejsze już zmieniły [profil kandydata], ale przecież wszystkie są mądre i mają kompetentny dział HR, więc nie ma sensu omawiać :D:D:D Co tutaj gadać o truizmach? Jeszcze poczują się urażeni, że pouczam o tak prostych sprawach). Nie stosować BaranaGPT podczas nauki! Nie namawiam... ja tylko dobrze radzę...
@marcin31367 ай бұрын
Tam zabrakło, z socjologii: "mafijnego modelu rodziny", który został adaptowany przez wiele naszych firm, jako... kultura organizacji :D czyli TYLKO my jesteśmy dobrzy, a resztę zwalczamy oraz nie wpuszczamy w nasze kręgi (również "odgórna nieufność" do każdego "obcego"). Ten model jest również adaptowany przez grupy Hooliganów piłkarskich [których swojego czasu miałem wielki zaszczyt poznać- gdy uznają za "członka rodziny", to są nawet uprzejmi, pomocni, etc. Wtedy poznaje się ich "dobrą stronę natury"; ciut gorzej, gdy się złamie obowiązujący kodeks, ale na szczęście nigdy nie miałem okazji :D], którzy mają swój "więzienny kodeks moralny" (to poniekąd też zostało adaptowane przez nasze patologiczne firmy, ale oczywiście nie w tak drastycznej/ kategorycznej formie).
@marcin31367 ай бұрын
A swoją drogą, to na tej ogólnej patologii naszego rynku można zarobić niezłe pieniądze- wysyłać CV do tych pato- firm i jeżeli odrzucą, to składać pozew do sądu i nagłośnić sprawę (gdyby jednak chcieli się sądzić...5- 10 lat ;), ale że jednak należy szukać "polubownego rozwiązania sprawy", to zaproponować ugodę, czyli 5 milionów złotych odszkodowania ;) Jest to jakiś skuteczny "Plan C" i to na długie lata (zadziała, bo taka informacja medialna o dyskryminacji- przy rozpoczętej już wojnie na kulturę organizacji- to dużo większe straty długoterminowe, niż 5 milionów, a w szczególności dla giełdowej S.A.). Po prostu trzeba być "młodym" i chwilę pomyśleć, jak wykorzystać sytuację rynkową- świrowanie Robin Hood'a jak najbardziej ma sens ;) Ironia losu... czy można być bardziej "zwinnym", niż taka przejażdżka z błaznami? :D *Aha, co ważne- trzeba wysłać CV do N-liczby pato-firm równocześnie i wszystkim założyć sprawy o dyskryminację (oczywiście, jeżeli jest poważne o raz uzasadnione podejrzenie). Następnie otworzyć kanały na YT w języku polskim/ niemieckim/ angielskim (akurat znam te języki- cóż za przypadek!) i regularnie omawiać przebieg toczących się spraw sądowych. Jak się bawić, to się bawić... ;) 4ever Young! ;)
@marcin31367 ай бұрын
Odnośnie mądrości (i wiedząc, że: "Pisanie książek o mądrości to niemądre zajęcie"~ prof. Wiesław Łukaszewski; zanim zmienił zdanie ;), to warto (przy obecnych składach makulatury zwanych hucznie i wyjątkowo nad wyrost- księgarniami) przeczytać książkę... profesora Łukaszewskiego: "Mądrość i różne niemądrości" i również "Antykruchość"~Nassim Taleb (aczkolwiek trochę już późno, bo Rollercoster się rozpędził, ale nie zaszkodzi, a i pomoże i w szczególności dla młodych i najlepiej jeszcze przed pójściem na studia, bo to jednak już jakieś "ukierunkowanie" i tym bardziej, że to "kolejny ciąg Fibonacciego", który trwa do około 34- tego roku życia; od około 21 roku życia i on "ustawia życie" do około 21 + 34 = 55 roku życia. Oczywiście można to zmieniać, ale lepiej wiedzieć wcześniej i nie walić się młotkiem po kolanach przez pół życia. No chyba, ze ktoś lubi/ ma taki styl życiowy i jest do tego predysponowany intelektualnie oraz osobowościowo, to... miłej zabawy! Wcale nie jest tak źle, jak piszą... :D:D:D).
@marcin31367 ай бұрын
Jeszcze ten przeskok "chwilę gorzej" następuje przy zderzeniu się bardzo różnych poziomów wiedzy/ świadomości*, bo przy "dostrajaniu" będą zgrzyty i trzeba to jakoś przetrwać i być świadomym, że "będzie rzucało" (to okres silnych turbulencji; wybicie z przekonań/ uświadamianie/ poniekąd podważenie czyjegoś "ja", bo na tym ktoś "siebie zbudował**" (to chyba jest najtrudniejsze dla większości ludzi)/ oduczanie/ uczenie na nowo/ sama zmiana może być dla kogoś trudna/ etc. etc. Ale to nie oznacza, że należy odpuścić, bo inaczej nadal mieszkalibyśmy w jaskiniach). Jednak mimo wielkich kosztów, należy walczyć o ucywilizowanie naszych firm [inaczej koszty będą dużo wyższe], bo psychiatryczne badania społeczne są przerażające i dodatkowo to już trend, a odwrócić trend, to są lata, a może nawet całe pokolenie, albo i dwa. Pato Sredżajl już obalony [wiadomo- niektórzy trzymają się na siłę i teraz zaczną udawać jacy to oni uczciwi/ sprawiedliwi, etc. i może nawet zaczną czytać książki na starość i nastąpią inne cuda... na naiwnych pewnie zadziała; zwolnić!]- teraz potrzeba "wioski wzorcowej" i powolne zawracanie Titanic'a (z balastem postkomunistycznym i dywersją kilku Homo Sovieticus). *A co, gdy rynek wyprzedza się o 20-30 lat? Jakby srajFona pokazać w Średniowieczu (ukradł mu duszę i schował w diabelskim urządzeniu). Nie ma co dyskutować- Na stos! ** "Ludzie bardzo niedbale budują swoje przekonania, ale wyjątkowo zażarcie ich bronią"~ Carnegi (i również jemu zdarzyło się powiedzieć coś mądrego, ale to raczej "efekt kury", czyli faktem jest, że: "I kura raz do roku pierdnie")
@marcin31367 ай бұрын
A to Mości Pan jest konsultantem...łysy, stary, zarobiony (ponoć znośnie zarabiają; na waciki starczy)- to z pewnością żre na takim prostym rynku (w sensie pomaga, bo w wiosce indiańskiej: stary = mądry, czyli ten rynek. to "prosty umysł" i bazowanie przede wszystkim na modelu prusko-komunistycznym, czyli głównie opartym na empiryzmie/ doświadczeniu. W skrócie- Średniowiecze intelektualno- mentalne). Nie umniejszam, bo przecież widać, ze coś tam ogarniasz i widać (nomen omen :D), że często w życiu drapałeś się po głowie, ale stwierdzam fakt, że to bardzo pomaga. Bo np. ja jestem ładny (w sensie, jak usłyszałem od pewnego Kwiatuszka [R.I.P. [*]]: "coś Ci zostało..." [w domyśle z dawnej urody]; dość dziwny, ale też dość ciekawy komplement :D) i jakoś jeszcze młody, więc nie mogę być mądry. Przecież to logiczne, gdy... nie myśli się logicznie. *Pamiętam jak miałem ca. 23 lata i jakaś dyrektorka hotelu (ca. 50 lat) się ekscytowała (niedowierzając) jakim cudem taki młody importuje wina z połowy Europy; żeby przerwać jej ekstazę: "No jedziemy, kupujemy, przywozimy i tak trafiłem do Pani, bo musimy sprzedać :)))". I oni później oceniają na podstawie swoich zdolności/ umiejętności, czyli że dyrektor np. hotelu to trudne stanowisko- jak dla mnie to raczej przedszkole ;) W skrócie- to kabaret jest... :D:D:D
@marcin31367 ай бұрын
Poza fazą "ekscytacji" (początkowe fazy, gdy jeszcze działa "podnieta założyciela" oraz jego bezpośredni kontakt/ wpływ), każdy kto jest "jednostką odstającą" musi ominąć HR i/lub cały pion firmy, bo dochodzi do patologii, w której- partykularną intencją utrzymania stanowisk- ludzie szkodzą firmie, czyli nie przyjmą do pracy kogoś dużo bardziej kompetentnego/ mądrzejszego, etc. (nie- prawie żaden dyrektor HR/ Agile Coach/ a już tym bardziej Scrum Master/ menedżer, poniżej C- Level nie ma żadnych szans w uczciwej rywalizacji- to tylko kwestia czasu, bo to jest PRZEPAŚĆ ;) Ale to też pokazuje poziom patologii społecznej naszego rynku... Pozdrawiam, Wieczny Małolat ;)
@marcin31367 ай бұрын
A to kiedyś miałem takie zaloty i i nawet udało się poderwać, ale odpuściłem jak dostałem "projekt umowy". Można ją skrócić do tego, jakby podrywać dziewczynę (zaloty) i w pewnym momencie dostać SMS-a o treści: "Chętnie Cię wydymam i porzucę... frajerze!" Wiadomo- już nie odpisałem, bo AŻ takim frajerem, to nie byłem (czyli w sumie, wysłanie tej umowy, było oczernieniem/ dewaluacją z ich strony, bo źle oszacowano poziom mojego frajerstwa :D Nieładnie z ich strony...a tym bardziej, że nazywali siebie "Aniołami"). A cykl życia... "Nic nie może przecież wiecznie trwać! Co zesłał los, trzeba będzie stracić...*" "Pokornie przyjmować i spokojnie tracić"~ Marek Aureliusz * YT: ".Anna Jantar Nic nie może.....REMIX"
@marcin31367 ай бұрын
No ładna/ urocza/ romantyczna/ sexy(?) opowieść, ale jednak bardziej jestem przy przekonaniu, że raczej są ludzie "skrajnie trudni do zastąpienia", a nie "niezastąpieni" (czyli odejście tych ludzi trzęsienie ziemi, ale po każdym trzęsieniu ziemi, można wszystko odbudować; odejście Cristiano Ronaldo/ Messiego/ Lewandowskiego/ etc.). I dam tylko jedną radę, ale moim zdaniem kluczową- jeżeli zatrudnia się takich ludzi, to- paradoksalnie- najważniejszy jest ich "kręgosłup moralny", czyli czy nie będą nieetycznie wykorzystywali swojej pozycji/ siły/ wpływu na firmę/ etc. Innych nie zatrudniać, bo to rozwalanie firmy- to tylko kwestia czasu...
@marcin31367 ай бұрын
Ale był paradoks na rynku Sredżajl... Powstała "agenda branżowa" i wszyscy chcieli być Agile, bo to ściągało programistów/ specjalistów (a jak już ich wciągnęli do tego bagna, to oni chwilę tam popływali/ posiedzieli, a że często to są introwertycy "robiący swoje", to posłuchali tych bzdur i herezji, które gadali "ludzie z łapanki na Żuka*" i wrócili... dalej "robić swoje" i dalej zadziałały mechanizmy psychologiczno-socjologiczne i wielu zostało), więc malowali trawę na zielono i pisali, że są Agile. Jakim cudem??? Paradoks polegał na tym, że na poziomie zarządu, taka decyzja, miała sens, bo ściągali najlepszych ekspertów i talenty. Później miała sens, bo skoro większość jest już Agile, to my już musimy być Agile, żeby nie odstawać od "branżowej normy społecznej". Czyli zatrudnianie nieuków szkodzących ludziom (i często wręcz toksycznych i z poważnymi zaburzeniami/ niestabilnością/ niedojrzałością emocjonalną) miało uzasadnienie ekonomiczne. Jakie ma teraz, skoro na forach programistycznych Seniorzy mają ubaw z herezji i bzdur, które wygadują SM/ AC? A wręcz z nich się śmieją... (szacuję, że 80% specjalistów już widzi, że to kabaret/ cyrk). Już nie ma uzasadnienia i zarząd musi coś z tym zrobić, bo trzymanie 80% tych ludzi, to szkodzenie firmie. *Podjeżdżali na ulicy Żukiem do grupy nieznanych oraz przypadkowych ludzi... -"Byłeś kiedyś menedżerem? Uczyłeś się? Rozwijałeś? Przeczytałeś setki książek? Zdobyłeś doświadczenie jako menedżer? etc etc?" -"Nie! Nic z tych rzeczy...Nic, a nic!" -"To wskakuj na pakę i od jutra będziesz i to w bardzo skomplikowanej roli wymagającej bardzo dużej wiedzy naukowej i lat rozwoju oraz talentów!!!" To krótka historia powstania rynku Sredżajl w Polsce. To było zwykłe oszustwo...i wyszedł Neogargamelizm.
@marcin31367 ай бұрын
Ale przecież przynajmniej 90% naszych firm jest specyficznych! Wystarczy zmienić perspektywę na cały świat i widać, że tylko u nas jest taki kabaret... :D Czyli są specyficzni... gdy porówna się ich sposób działania/ kulturę do firm zachodnich :)
@marcin31367 ай бұрын
Trzeba poprawek kosmetycznych.. :D 1) Paradoks- bomby atomowe (jakkolwiek wywołało tragedię dla wielu ludzi) zakończyły wojnę i taki był cel, bo właśnie uwzględniając historię oraz kulturę dumnych, skrajnie honorowych oraz walecznych Samurajów, oni nigdy by się nie poddali, a podczas jednego "nalotu dywanowego" ginęło więcej ludzi, niż podczas wybuchu tych bomb (tam tez pogoda pomogła, bo trochę zneutralizowała te bomby; poza tym jeszcze chyba była jedna/ dwie i tez pogoda uratowała). Poza tym sam "efekt wizualny" pokazał ludzkości, że gdyby doszło do wojny nuklearnej, to: "następna wojna będzie na kije i kamienie" ~ Einstein (on to rozumiał, ale poza im zapewne nie było tłoku). Analogicznie, gdy jest sensacja, bo zginęło 20 osób, bo autokar spadł w przepaść (zdarzenie jednostkowe i nienaturalne- stąd taki efekt przejęcia), gdy w tym samy czasie, przez np. wydobywanie Niklu w Płd. Afryce, dzieci umierają z braku wody i umiera ich o wiele więcej dziennie (tragikomiczny paradoks- ludzie oglądają wypadek tego autokaru na srajFonach, które działają dzięki bateriom, do których wydobyto Nikiel właśnie kosztem życia- poprzez użycie wody w kraju niedostatku wody- dzieci). Ludzie to wyjątkowo mądry gatunek i oczywiście- w sensie jak się zapyta- to myślący racjonalnie (pycha- ona pojawia się wszędzie i dalej w opowiadaniu też się pojawi). 2) Sam Cykl Deminga to za mało. Trzeba dodać socjologię ("metronom"- tak się wychyla ludzkość w swej głupocie; powstały fabryki, miliardy samochodów spalinowych (czyli jakaś "nowa normalność"), etc. czyli wychylenie maksymalne zanieczyszczenia powietrza, wód, ziemi, etc., więc teraz odchylamy w druga stronę, żeby PO SOBIE posprzątać. Co oczywiście jest oznaką szaleństwa, gdy równocześnie Indie weszły w etap szybkiego rozwoju i mają w ... nasze rowery, a w 5 lat zdetronizują/ zniweczą nasze starania z 50-ciu lat jeżdżenia na rowerach, czyli ratowania Ziemi/ Marsa/ Neptuna i może jeszcze sąsiedniej Galaktyki...tak po przyjacielsku, z rozpędu... :D). Dalej potrzeba jeszcze Ciąg Fibonacciego (on odpowiada cyklom życia i następstwom po sobie następującym, ale również skumulowania wcześniejszych etapów w każdym kolejnym; im późniejszy cykl, tym trzeba więcej nakładów, aby "odkręcić" poprzednie lub... wygranej w totka; należy przeanalizować zaniechania/ opóźnienia (szukać prawdy!) i działać adekwatnie do kontekstu; np. oczywiście, że dr hab jest dla mnie banalnym papierkiem, ale go nie mam, a u nas postkomuna, a tytuł naukowy, to nadal dla wielu "tytuł szlachecki", a bezrefleksyjność działania (i pycha/ ego) powodują, że nie rozumieją jak jeszcze wiele nie rozumieją i nawet "co to jest" i biorą się za ocenę. Jest kabaret i trzeba to uwzględnić...) 3) Odnośnie tej nadwrażliwości emocjonalnej prokuratury, to trzeba uważać w co się wchodzi i przytemperować Ego (dlatego kiedyś odmówiłem stanowiska prezesa zarządu, bo mogłem podpisywać jak małpa i nie wiedziałbym, że oni "kręcą lody", a ja bym za to odpowiedział; dzisiaj można znaleźć takich "płaczących nad własną głupotą ex-prezesów/ dyrektorów", bo nie wiedzieli, że to nie ich wybitność, że wtedy zajmowali takie stanowiska, a że to była: "Kolacja dla głupca". Barany... :D) ... i coś pewnie jeszcze, ale trzeba by było zacząć myśleć/ analizować/ sprawdzać... bez sensu, w sensie za fajer :D
@marcin31367 ай бұрын
Efekt "O--O!", to BaranGPT i tak będzie teraz wyglądał świat, bo tak będą pojawiały się innowacje AI, bo to będzie walka o "prawo pierwszego/ pioniera" (czyli jak przedwczesne wypuszczenie BaranaGPT, ale kluczowe było, aby wyszedł jako pierwszy, bo nastąpiło społeczne utożsamienie Czatu AI z konkretną firmą oraz technologią/ rozwiązaniem i skrajnie trudno zmienić tę świadomość społeczna. Oczywiście był tworzony względnie po cichu, ale kolejne rozwiązania są pilnie strzeżone i tworzone w jaskiniach). I to są Czarne Łabędzie, bo to wszystko nieznane społecznie i nie wiadomo "co to", ale przyniesie kolejne daleko idące zmiany, czyli jak BaranGPT (o pandemi i wojnach każdy mógł poczytać, że coś takiego było). Kolejne 10-20-30 lat to "Świat Kalejdoskop", dlatego kluczowe jest krytyczne myślenie oraz "jednostki wszechogarniające"(filozofia). Ale nie mam pojęcia jak to wyjaśniać naszym firmom... (poziom niewiedzy był dla mnie szokiem- jakby przywalić łbem w ścianę...)
@marcin31367 ай бұрын
Covid nie był Czarnym Łabędziem, bo Pandemia była znana ludzkości i dodatkowo wirusolodzy z całego świata zapowiadali to zagrożenie (analizowałem te zapowiedzi kilka lat temu i wyszło mi, że to kwestia czasu, więc na nią "czekałem", tylko ona nie uwzględniła mojego planu i przyszła za wcześniej :D) i dodatkowo sam Taleb w swojej książce ujął to, parafrazując: "że świat nawiedzi jakiś dziwny wirus". Czarny Łabędź, to pierwszy taki NIESPODZIEWANY osobnik wśród białych łabędzi, czyli to "niewiadoma niewiadoma" (aczkolwiek to subiektywne jak wejdziemy w świadomość oraz wiedzę; dla niektórych, Czarnym Łabędziem, jest np. fakt, że na YT raczej są nieuki oraz przemądrzali atencjusze udający ekspertów i gadający herezje [z Ego jak Brazylia], a poważna wiedza pochodzi od profesorów/ filozofów/ wybitnych). Taleb, w wywiadzie dla stacji z USA, osobiście dementował ten światowy populizm, że pandemia jest Czarnym Łabędziem. Nie była, bo nie wypełnia definicji (i wojna i pandemia są/ były znane ludzkości; inaczej mówiąc "historia widziała je na własne oczy", więc już jest znany). Pandemia oraz wojna, to były "Szare Nosorożce". A gdzie jest miejsce dla Sigmy? Kultura organizacyjna/ ciągły rozwój oraz nauka plemienia/ komercyjny "Sędzia Herkules" (konieczny dla wysokiej kultury organizacji)/ Doradca Zarządu/ Wolny Elektron, który wszystko usprawnia (IBM w USA)/ procesy/ mentor-coach-nauczyciel całej firmy, czyli analogicznie do Seneki/ teraz u nas jeszcze Agile (bo pato- Sredżajl zdechł). Jest i będzie miejsce, tylko nie wiem jak HR wpadło na pomysł, że jest w stanie ocenić/ wycenić, ale to chyba tylko u nas taki kabaret. *A w niedziele i święta poprawi partaczom jakąś ustawę dla dobra "Gniazda" ;)
@marcin31367 ай бұрын
Sigma jako Szaman? Może spódniczka od indiańskiego szamana + głowa i znaczenie Wyroczni Delfickiej (?). A bardziej np. Seneka, który był "szarą eminencją", ale był bardzo bogaty, bo pracował dla "Zamku"/ Królów/ Cesarzy, jak inni stoicy, ale też przecież wychowywał Nerona (dość spartaczył, ale to inny wątek). Taki trochę Neogargamelizm, ale sam Szaman mi nie pasuje. Najbardziej właśnie odpowiada mi rola filozofa na Dworze Królewskim (albo teraz np. doradcy Arabskich Rodzin Królewskich- oni tam muszą grubo zarabiać, ale jakoś o nich nie słychać- "szare eminencje"). "Szara Eminencja- Doradca i Mentor Korowanych Głów" ;)
@marcin31367 ай бұрын
Najlepszy MIT, to firmy... czym niby jest Google??? Przecież to zapis na jednej kartce papieru- nie ma żadnego "bytu" (Google NIE ISTNIEJE!), a nastąpiła wręcz personifikacja Google i uznanie przez ubrane (u nas raczej gorzej, niż lepiej) małpy, do wysokości ca. 1000 metrów n.p.t. (i to bez kanalizacji), za nieodzowną część społeczeństwa, jakby współistnienie w zbiorowej halucynacji tłumu psychologicznego (wytworzona rzeczywistość), minimalnie zaburzającej przestrzeń przez stworzoną zabudowę szklano-betonową. Mrówki podnieciły się halucynacją i uznały za istniejącą prawdę (a żeby było zabawniej, to całościowa masa wszystkich wirusów wynosi więcej, niż zsumowana masa wszystkich ludzi na Ziemi; czyli wspólne Ego tłumu wytworzyło "tłum psychologiczny" żyjący w halucynacji swej ważności i jeszcze się o to biją i zabijają. I najciekawsze- i uważają siebie za mądrych i świadomych...no kabaret :D:D:D ). W skrócie- LUDZKOŚĆ to ZBIOROWE SZALEŚNTWO! :D:D:D
@marcin31367 ай бұрын
Ale są e-booki (58 zł? A zniżka dla bezrobotnych? :D), czyli może być dostępna przez e-bibliotekę Uczelni, czyli luzik- jakoś ją poprawię :D "Menedżer z zawodu. Projektant i integrator systemów zarządzania" (ebook) Autor: Sławomir Jerzy Chmiel *Te dwa imiona, to zawsze niezły bajer (trochę picu nie zaszkodzi ;))) *Ja jeszcze dodam sobie "Sir", bo u nas mogę :D
@marcin31367 ай бұрын
Talent... "Ja-ein!" Sam talent to jeszcze za mało. Musimy dodać do tego "poczucie sensu" i wtedy- jak to świetnie ujęła Agnieszka Bełz- możemy mówić o "tożsamości zawodowej". Np. ja prowadziłem firmę i mając wiele talentów i znośny mózg szło mi bardzo dobrze (ja miałem za dużo klientów, a konkurencja płakała, że ich nie ma ;), ale powoli traciłem poczucie sensu życia, że to wszystko jest takie proste i głupie i najbardziej lubiłem rozwijać ludzi oraz myśleć nad strategią/ nowymi rozwiązaniami (automatyzacją/ procesami/ marketingiem), a nie prostymi czynnościami związanymi z firmą... I tutaj jeszcze dochodzi nam "styl życiowy", który również jest kluczowy/ nieodzowny, czyli jak ktoś chce żyć. Inaczej się udusi (czyli może nie chodzić o samo stanowisko, ale np. o firmę; może w innej, gdzie dostanie więcej swobody). Ja się dusiłem, bo nie mogłem tego robić online (nieruchomości są raczej dość nieruchome :D) i nie miałem czasu na naukę/ czytanie... mentalnie marszczyłem się jak pomarańcza ;) I oczywiście mogę wrócić do biznesu i robić grube miliony, ale przecież i korpo z USA płacą miliony dyrektorom, a to łatwa funkcja Reasumując- SAM talent, to jeszcze za mało, żeby było uroczo i słodziutko, dlatego trzeba więcej drapać się po głowie i zacząć od selekcji działu HR i NAUKI (!!!), bo gadają takie bzdury, że tego nie idzie słuchać, a przecież to "Pierwsza Wieżyczka". W skrócie- nasz rynek to populistyczny kabaret :D:D:D *Paradoks- można być zbyt inteligentnym i zbyt mądrym, żeby prowadzić firmę (a jeszcze dochodzą wartości bazowe). No chyba, żeby rywalizować na rynku światowym i mieć worki złota, żeby zająć się tylko leadership/ strategią/ wizjonerstwem; to wtedy można się bawić...
@marcin31367 ай бұрын
No jak??? Przecież może być działanie "efektywne nieskuteczne", czyli np. zawodnik dośrodkowywał i mu zeszła i niechcący strzelił bramkę, czyli "efektywne", bo głównym celem działań gry jest-upraszczając -strzelenie bramki, ale "nieskuteczne", bo zamiarem było dośrodkowanie. Poza tym to przekombinowane, bo jeżeli efektywność, to: "jak dobrze nam idzie" (jak wypełniamy zamierzone cele- zgadza się z piłką nożna) i odniesiemy, że coś "produkujemy", czyli pozostaniem przy tym samym mianowniku (żeby nie mieszać, to i/ również po uniwersytecku), to mamy "produktywność" jako wydajność (np. produkcji butelek/ h, a w piłce to chyba "jakim nakładem pracy" wygraliśmy mecz/ ligę). Czyli wzór "efektywności" się nie zgadza, bo mierzymy "zamierzony cel" ( subiektywne założenie), czyli powinno być: EC = N/ Z (%) gdzie: EC- efektywność końcowa wyrażona w % N- końcowa jednostka ilościowa/ czasowa/ etc. Z- nasze założenie wstępne Np. EC = 20/ 40= 50% Czyli wyszło nam 20. butelek(/h), a założyliśmy sobie, że będzie 40. butelek (/h), więc nasza efektywność, to 50% (zamierzonego planu) lub "0" jako plan niewykonany i "1", gdyby został wykonany- to może przydać się np. w IT, gdzie jest DoD (Defiition of Done w Scrum i tam musi być 100%, albo nie zaliczone), czyli trzeba dobrego księgowego, żeby zrobił 90% :D:D:D A produktywność to 20 butelek/ h Bo produktywność nie odnosi się do żadnej innej zależności zamierzonej... Poprawiłem jakiś wzór? :D Zdarzało się... Teraz jest ok :))) P.s. Czy czas jest "użytym zasobem"??? No nie- on sobie sam jakoś tam "leci", ale my go nie używamy, bo nie możemy (chociaż nie takie fakty, niektórym nie przeszkadzają :D)
@marcin31367 ай бұрын
Przepraszam, że wybiegam z materiałem do szkoły średniej, ale- odnośnie Milgrama- to może dla ambitnych warto uzupełnić o: 1) Albert Camus "Człowiek zbuntowany" 2) Le Bon "Psychologia tłumu" 3) Prof. Zimbardo "Efekt Lucyfera" Zapewne nagle nakład tych książek nie zostanie wyczerpany, ale może akurat ktoś chciałby cokolwiek zrozumieć z otaczającego go świata i zakończyć gadanie bzdur (może menedżerowie, żeby mniej szkodzić ludziom? Może...)
@marcin31367 ай бұрын
No i git- powtórka z gimnazjum za nami! 💪🎉🥳🤠 Można przejść do nauki...🤗 Merci beaucoup Monsieur! 🥂🙂😉🤷
@marcin31367 ай бұрын
Kultura organizacyjna jest jak pogoda- zawsze jakaś jest :) A że większość ma- adaptując/ parafrazując (?)- "kulturę spod psa"? A może jeszcze lepiej- "Kultura spod wysokiego psa" I teraz przenosimy na drugą stronę: "Wysoka kultura spod psa" I skracamy o szkodzące/ niepotrzebne(?) fakty i zostaje: "Wysoka kultura" I taaaadaaaam! Gotowe! 🤗🤣😂🤣😋🤷 To jest proces powstawania "wysokiej kultury organizacyjnej" w naszych firmach :)))
@marcin31367 ай бұрын
Trochę racji w tym jest, ale ogólnie to nie i nie omówię tego, ze względu na tzw. " zdrowy egoizm", bo najwyraźniej nikt w Polsce tego nie rozumie, a to jedna z kluczowych kwestii strategicznych na najbliższe 10-20 lat ;) Ale jedno podpowiem- jest takie skrajnie rzadkie zjawisko neurologiczne (fenomen), gdy obie półkule zasuwają na pełnych obrotach, czyli ktoś może zdobyć Nobla tak samo z poezji, jak i nauk ścisłych ;) Tak w ramach podziękowań/ wzajemności za włożoną pracę, w ten jakże wartościowy gimnazjalny projekt z antropologii zarządzania :D
@marcin31367 ай бұрын
Ale mogę coś polecić: 1) Teoria umysłu 2) "Intuicja ekspercka" (wyniki badań naukowych- ona wygrywa z algorytmami, ale jest bardzo rzadkim zjawiskiem; np. ja, w "małej zabawie spekulacyjnej" z jakimś profesorem ekonomii [kumaty był, ale na kazdego cwaniaka znajdzie się większy cwaniak ;] trafiałem prawie idealnie z rosnącą inflacją i trafnie określiłem Max oraz chwilowy PIK, a matematyczne modele predykcyjne się myliły; analogicznie z etapami Covid ;) Ostatnio- jakość Grudzień- luty, pisałem, żeby grać przeciwko Orlenowi, czyli "krótki" (jest gdzieś na YT, jak komuś chce się szukać ;) Ogólnie to się sprawdza w 80-90%.
@marcin31367 ай бұрын
"Ja-ein" ;) Nie neguję całkowicie, ale za dużo pisania, bo tutaj wchodzi się w poważne i dogłębne analizy, w tym filozoficzno-socjologiczno-psychologiczno-neurologiczne- o e o e (to już jakaś odpowiedź ;)
@marcin31367 ай бұрын
W ogóle z tą kulturą, to u nas jest wał jak nie wiem (większość to dosłownie zwykła patologia społeczna). Byłem na spotkaniach w takiej firmie (typowe rauty i świrowanie, że niby szkolą- coś tam wiedzieli, ale bez szału) i zauważyłem dwie bardzo dziwne sytuacje: - sprzątaczka dosłownie prawie potykała się o swoje nogi (a i chyba raz się potknęła) i pracowała jakby w lęku/ strachu i nawet jeżeli to nie ich kwestia, bo to był piękny "szklany beton", to jak można nie zareagować w takiej sytuacji??? W sensie nie udać się do administracji budynku??? Ja bym tym patolom zrobił gruby ropierdo& za takie traktowanie tej kobiety (!!!). Wytarmosiłbym błazna za uszy. Zjeb.y genetyczne... - raz przemawiał dyrektor tego oddziału i żaden on tam wybitny, ani żaden myśliciel (ot, dość ogarnięty, czyli ma jakieś 20% moich zasobów mózgu/ wiedzy/ talentów) i zrobili z tego wydarzenie, jakby sam Papież przyjechał i zaszczycił swoją obecnością, a to był po prostu dość ogarnięty chłop. (nie podaję nazwy, bo nic złego mi nie zrobili, a poza tym może tylko polski oddział to patole, a poza tym to zapewne mieszczą siew normie patologii, więc takie ich publiczne, negatywne "wyróżnienie" podchodzi pod oczernieni, a to nieetyczne) W skrócie- jest tragedia; patologia społeczna wymieszana z postkomuną i przemądrzałością, czyli... Neogargamelizm (!). I oni chyba też wierzą, że maja wysoką kulturę organizacji :D A też wyczaiłem, że jedna laska łazi, uśmiecha się (czyli taka milusia), ale jest bardzo toksyczna i zakłamana... Ale... mają świetną kawę! :D
@marcin31367 ай бұрын
Już wyjaśniam- z tą windą chodzi o choroby, a głównie pasożyty, etc., gdy ludzie często latają do Afryki/ Azji. To nie ma nic wspólnego z kulturą, a chodzi o ochronę (w tym wyceny akcji spółki, bo ktoś mógłby celowo zarazić prezesa, dalej informacja do gazet i akcje spadają, a akcjonariusze kwiczą. Analogicznie można było wiedzieć kiedy Czarnecki, jako nurek jaskiniowy, wychodził spod wody, bo wtedy był ruch akcji ;) Takich myków jest więcej... ;) Ogólnie można zostać milionerem TYLKO na znajomości z nimi i grze na "dźwigni"- wystarczy, że napisze SMS-a w odpowiednim momencie :D *Dlatego naprawdę bawi mnie niemiłosiernie, jak HR chce oceniać... ;) Jakim niby cudem???
@marcin31367 ай бұрын
Trochę oddalę się od orbity naszej Ziemi (tego skrawka nad Bałtykiem) i przemówię z Marsa, bo tego u nas chyba nikt nie rozumie. Otóż, aby utrzymać najwyższą kulturę organizacji, to musi być sprawiedliwość (w tym również uwzględniając "subiektywne poczucie niesprawiedliwości"), a ją może zapewnić TYLKO tzw. "Sędzia Herkules", więc taki człowiek jest konieczny w firmie i nie ważne na jakim będzie szczeblu, czyli również będzie sądził "spór z samym Królem i Zamkiem", czyli będzie niezawisły (na ile to możliwe, bo i Temida podgląda przez swoją "naturę człowieka"). Zajmuje dodatkową rolę w firmie, czyli drugi etat (czyli drugą wypłatę, ale to chyba zrozumiałe perse). I nie- jak nie ma "naukowego, filozoficznego umysłu", to lepiej nawet się nie wygłupiać, bo to będzie kabaret jakich już pełno ;) Jeszcze musi znać filozofię prawa/ psychologię/ socjologię/ kulturę/ religie (różne, jeżeli ludzie różnych religii pracują w firmie)/ etykę/ etc. Z wyrazami szacunku, Na zawsze Twój, E. T.
@marcin31367 ай бұрын
A ja bym trochę bardziej obrazowo przybajerzył... Wartości są jak latarnia morska... one wskazują nam, w którym kierunku płynąć i nawet jak czasami minimalnie nas zarzuci "fala Ego", to zaraz wracamy na prosty, czyli właściwy kurs... Się skacze, się pływa... bajera też jest! ;)
@marcin31367 ай бұрын
Cytat Welch'a już jest nieaktualny ;)
@marcin31367 ай бұрын
Ogólnie bardzo długi temat i na długie godziny analiz i nie mam zamiaru tego omawiać, ale mogę powiedzieć, że bardzo lubię zachodnie (na zachodzie) firmy o najwyższej kulturze, gdzie rządzili ludzie z naukowymi umysłami- bywały miesiące, że 95% czasu nie robiłem tego co miałem niby robić; oni chyba płacili mi za łażenie i świrowanie Pawiana, czyli gadania jakiś bzdur- takie jak tu piszę- do ludzi ;) Super praca- czasami nawet nie było mnie w pracy 80-90% czasu (bo np. oglądałem mecze w restauracji), a oni w skowronkach :D Inny świat, inna głowa... ;) *Ale odnośnie mojego wynagrodzenia, to ja powinienem sam sobie ustalić, bo to maksymalizuje szanse, że będzie sprawiedliwa dla obydwu stron z minimalnym przechyłem na moją stronę, bo nie da się kogoś "idealnie wycenić" (nie da się określić w liczbach bezwzględnych, bo to zależy od kontekstu). A jak ktoś nie jest w stanie tego pojąć, to nic z tego nie rozumie, czyli nie dogadamy się, bo to przepaść intelektualna...
@marcin31367 ай бұрын
Raportowanie, przy obecnym zaawansowaniu rozpoznawaniu głosu (NLP/ etc.), już powinno przejmować AI + RPA (tak samo procesy 0 | 1, bo w nich AI jest lepsze, bo to algorytm binarny). Szkoda czasu i zasobów. Aczkolwiek jeszcze pod jakimś nadzorem, powiedzmy ogarniętej asystentury zarządu (na serio lepiej oglądać drzewka, niż zajmować się noszeniem cegieł ;)
@marcin31367 ай бұрын
Czyli trzeba myśleć analitycznie/ syntetycznie/ krytycznie/ strategicznie i systemowo? Czy tak? Czy dobrze zrozumiałem? :) A przepraszam bardzo, bo chyba zabłądziłem- gdzie znajduje się stolik dla dorosłych? 🤗🤗🤗
@marcin31367 ай бұрын
Ogólnie to wystarczyło powiedzieć: "Ochrona kapitału! Głupcze!" A tak poza tym, to mam ambiwalentne podejście do tego odcinka, bo niby wszystko się zgadza, ale to bezużyteczne, bo przecież kluczem jest kontekst i kadra menedżerska (np. zdarzenie incydentalne jak Covid- ok, tracimy i e-commerce szybuje; no i co z tego, jeżeli to np. S.A.?). To takie pokazanie jak się produkuje samochód; ilu go wyprodukuje i dobrze wyliczy oraz osadzi środek ciężkości? Ale o czym innym pomyślałem- tak nonsensownie działa większość naszego rynku, czyli "podniecone papugi"; zobaczą i kopiują 1:1 :D
@marcin31367 ай бұрын
Przecież wprowadzanie rozwiązań systemowych (które oczywiście jakoś tam działa), to polisz-pato-Sredżajl w pełnej okazałości, czyli to podejście nieludzkie, bo ludzie to nie psy, żeby ich tresować, a tym właśnie jest polisz-pato-Sredżajl i wszelkie działania w ten sposób. Nie o to chodzi i nawet nie chodzi o nawyki, aczkolwiek jakoś pośrednio/ w jakiś sposób również o nie. No ale jak to zrobić? No cóż... trzeba mieć pieniądze oraz przynajmniej znośną kulturę organizacji i można zacząć szukać know-how (jak widać wyjątkowo unikatowego, czyli ciężko się licytować o wynagrodzenie, ale oczywiście przemądrzali i tak będą, bo im fakty nie przeszkadzają: "Tym gorzej dla faktów!" ;)
@marcin31367 ай бұрын
Nie ma takiej możliwości... Obydwa podejścia, tj. "nic o nas, bez nas" oraz "nieobecni nie mają racji" to skrajności, czyli- nie ideologicznie, ale w pewien sposób- forma faszyzmu. To jest niedopuszczalne w firmie o wysokiej kulturze organizacji. To postkomuna i tyle... Należy rozmawiać i osoba nieobecna powinna nawiązać (jakikolwiek) kontakt z Sekretarzem Partii wyjaśnić sytuację; przecież mamy 100 sposobów na komunikację. A jeżeli nie i strzela focha, to droga wolna, bo to jakieś problemy emocjonalne... Odnośnie "młoteczka"- jasne; to sygnał dźwiękowy pochodzący jeszcze z czasów chińskich wojen i ogólnie znany oraz "silnie utrwalony społecznie" i spełnia swoją rolę (psychologia/ filozofia), ale... trzeba go jakoś zastąpić (a jak? No cóż... ;) Odnośnie "dawania głosu", czyli że jedna osoba mówi- jak najbardziej, ale trzeba to zrobić (w obecnych obserwacji, to był cyrk). A jak to zrobić? No cóż... ;) Przecież nie dostają pensji za darmo... niech myślą; "Kombinuj dziewczyno, nim twe wdzięki przeminą!" ;))) A jeżeli nie wiedzą, to niech zapłacą komuś kto wie- tak działa świat.
@marcin31367 ай бұрын
I właśnie czas spotkań, bo nie są gotowi, żeby zostać dłużej- przecież to strzał w kolano, bo nie będzie spokoju w procesie omawiania oraz podejmowania- możliwe, ze kluczowych- decyzji, dlatego lepiej zrobić jedno spotkanie (pozostając w ciągłym kontakcie, aby kura nadal mogła spacerować ze złotymi jajami, czyli aby od razu reagować, gdy zaprószy się ogień oraz żeby nie doszło do rozprzestrzenienia, czyli dalej efektu domina/ kuli śnieżnej/ etc., czyli natychmiastowa korekta i gdy naprawdę trzeba to wszyscy łączą się online w konferencję na 15 minut; wiadomo- trzeba takich, którzy dość szybko i skutecznie myślą- szukajcie! "Jeżeli płacisz orzeszkami, to nie dziw się, że zatrudniasz małpy"~ jakiś CEO z USA), zamiast 4-5 i wtedy nie ma limitu (poza rozsądkiem, a i może zdarzyć się, że będzie trwało do rana, jeżeli grubo się pali, ale z mądrymi ludźmi, to bardzo rzadkie zjawisko), czyli spotkanie zaczyna się np. o 12:00 i trwa ile musi trwać (wracając do cytatu o "godności następstw"), aby przebiegało w spokoju, czyli aby nie było ŻADNEGO poczucia presji czasu (gonitwy), bo następstwa będą dużo droższe; umysł pod jakąkolwiek presją pracuje dużo gorzej... Kiedyś brałem udział właśnie w takich spotkaniach w Senacie Uczelni- przecież to był kabaret (ucinano komuś w połowie zdania, bo nie ma czasu). Wypisałem się z cyrku "po angielsku", skoro rozum im uciekł... (bo niby co i komu tłumaczyć, jeżeli funkcjonują tak 20-ścia lat i nikt się nad tym nie zastanowił? Przecież ja im dopiero poprawiłem statut uczelni, bo też nikt nic nie zauważył przez 20. lat... to jakieś jaja są...)
@marcin31367 ай бұрын
A dlaczego jest kluczowe, aby menedżerowie pozostawali w stałym kontakcie? Prosty przykład menedżerski, ale obrazujący tragiczne następstwa opóźnienia w dotarciu informacji... Otóż, gdyby Siara pozostawał w ciągłym kontakcie z Mr Szakalem, to poinformowałby go, że zaszły pewne zmiany w kontrakcie, czyli że Pan Siara przygotował aneks do tej umowy, a w nim jest, żeby nie zabijać (Szakal wyłączył komórkę, czyli zerwał komunikację!). Tragiczne następstwa są ogólnie znane- "Kiler zdechł, bo Szakal go kilim, czyli Wąski* urwał kurze złote jaja" (!!!) *I oczywiście pokazowe zrzucenie odpowiedzialności (jakże lubiane w naszych firmach), gdy doszło do "fuck-up' u".
@marcin31367 ай бұрын
Nie :D Nie ma być jak najwięcej zebrań, bo mamy technologię i w danym kręgu menedżerskim powinno się zostawać w ciągłym kontakcie (nawet prosta grupa na WhatApp), bo chodzi o czas przekazania informacji oraz czas do namysłu (i wtedy można z lekkim opóźnieniem wprowadzić informację do wspólnego systemu), co prowdzi do minimalizacji spotkań informacyjnych oraz "informacje nie uciekają" (piszę od razu "na grupie", gdy wymyślę coś mniej lub bardziej głupiego, żeby od razu wszyscy mogli się pośmiać i żeby "zrobić im dzień"). Spotkań ma być tyle ile to konieczne oraz uzasadnione, aczkolwiek są potrzebne. A najgorsze i najgłupsze co widziałem (a raczej słyszałem, bo do cyrku się nie wpraszam- nie mój fetysz), to zebrania/ szkolenia "myszoskoczków" (bardzo popularne wśród Agile Coach'ów, którzy nie wiedzą co robią), bo one mają na celu "sprawianie wrażenia, że coś się dzieje", bo prowadzący te szkolenia nie są kompetentni (skracając- uczą jakiś bzdur, które świeżo co gdzieś zobaczyli i udają mądrych; tam nikt za bardzo po głowie się nie drapie). Przecież to marnowanie energii menedżerów, czyli defraudacja majątku firmy (!!!), celem własnych partykularnych interesów, czyli "utrzymania oszustwa" (zbrodnia pociąga za sobą kolejną zbrodnię), czyli sprawiania wrażenia eksperckości oraz użyteczności. W skrócie, bo nie chce mi się pisać, bo ładna pogoda: "Ja-ein"(!) No... wracamy razem dalej oglądać drzewka :)))